Artykuł

Marek Hetmański: #10. Psycho­analiza zbudowana na obrazach

Potoczne wyobrażenie psychoanalizy wskazującej na nieświadomość, która jak trzon góry lodowej miałaby być ukryta przed świadomą refleksją, jest tyleż obiegowe, co nieadekwatne. Freud w opisywaniu psychiki postępował inaczej niż sugerują potoczne opinie łączące jego nazwisko z rozbudowanym metaforyzowaniem.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 5 (41), s. 27–29. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


W krainie starożytnych mitów

Zygmunt Freud był przekonany, że swoją psychoanalizą wkracza na teren trudnych problemów egzystencjalnych każdego człowieka oraz odwiecznych tematów ludzkiej cywilizacji, dla wytłumaczenia których musi zastosować nie tylko nowe metody analizy, ale również dobrać właściwy język dla opisu ich istoty. O złożonej strukturze psychiki, o nieświadomości, popędach seksualnych i ich zaburzeniach pisał prostym językiem, posługując się bogatymi znaczeniowo porównaniami i analogiami, obrazowymi przedstawieniami. Używał w swoich tekstach odniesień do postaci, tematów i tropów z egipskiej czy greckiej mito­logii, aby ukazać, jak bardzo złożona jest ludzka psychika oraz jak wiele z jej treści jest niedostępnych dla świadomości. Odwołanie się do zazdrości, nienawiści, miłości, zbrodni, o których traktują mity, miało ukazać czytelnikowi, a także pacjentowi, jak bardzo uniwersalne są jego problemy. Autor chciał pokazać, jak wiele można skorzystać na znajomości literackich i historycznych kontekstów. Założenia ­psychoanalizy tworzone były w intelektualnym i kulturalnym Wiedniu, odwoływały się do klasycznego modelu edukacji; nie bez racji uhonorowano Freuda literacką nagrodą imienia Goethego za kunszt literacki tekstów.

Przykładem bogactwa znaczeń literacko-psychologicznych, do których odwołuje się twórca psychoanalizy, jest koncepcja „zespołu edypalnego”, która traktuje o złożonych odczuciach dziecka uwikłanego w nieuświadamiane przezeń zależności emocjonalne z rodzicami. Gdy przybierają one postać traumatycznych doświadczeń, stają się przedmiotem teorii i terapii psychoanalitycznej, która zmierza do uświadomienia ich przez pacjenta. Znajomość treści mitu Edypa odgrywa w tym procesie kluczową rolę. Freud postrzega „zespół edypalny” w sensie symbolicznym, a nie dosłownym; nie jest on medyczną jednostką, lecz złożonym znakiem, archetypem egzystencjalnych problemów. Żaden z jego elementów, mających źródło w micie czy tekście dramatu – okaleczenie małego Edypa przez jego rodziców Lajosa i Jokastę, kierowanie się przez nich wyrocznią przepowiadającą zabicie ojca i poślubienie matki, nieświadome zgładzenie ojca przez Edypa, w końcu każde z kolejnych zdarzeń zobrazowanych przez Sofoklesa w Królu Edypie – nie jest użyty w roli czynnika definiującego dziecięcą seksualność i jej zaburzenia. Wprawdzie każdy z nich występuje w roli metafory, ale ani sam Edyp, ani żadna z postaci nie występuje (jak nakazuje struktura pojęciowej metafory) w roli źródłowego okreś­­lenia, które dopowiada coś na temat analizowanego uniwersalnego zjawiska (tzw. domeny docelowej metafory). Oślepienie się przez Edypa nie wskazuje na nieuchronność samookaleczenia się dziecka, które przeżywa zespół edypalny. Symboliczny gest Edypa – Freud przywołuje go za Sofoklesem i daje do przemyślenia czytelnikowi i pacjentowi jako uzupełnienie terapii– metaforycznie urealnia sens niezrozumienia ukrytego znaczenia mitycznej przepowiedni, której Edyp nie był w stanie ani zrozumieć, ani jej przeciwdziałać.

Jest to metaforyczne odniesienie do każdego, kto przeocza ukryte prawdy. Freud wskazuje parabolicznie na ślepotę poznawczą, na niemożność i nieumiejętność zanalizowania złożonych i ukrytych treści własnej psychiki, duszy. Tę kluczową dla psychoanalizy zasadę wzmacnia dodatkowo inną jeszcze metaforyczną figurą – figurą ślepego wieszcza Tejrezjasza, który Edypowi zwraca uwagę na konieczność zrozumienia wewnętrznych sprzeczności swojej psychiki w myśl delfickiej maksymy „poznaj samego siebie”. Ślepota, ociemniałość, niedostrzeganie wnętrza własnej psychiki funkcjonują w „zespole edypalnym”, jak gdyby były metaforami w sensie ścisłym, opierają się bowiem na starannie dobranych porównaniach, odwołaniu do bogatych i ukrytych znaczeń. Freud stwierdził, że kolejność tragicznych zdarzeń odsłonięta przez Sofoklesa w tragedii w pewnym stopniu odpowiada kolejnym krokom w terapii psychoanalitycznej, która również zmierza do uświadomienia tego, co było boleśnie skryte, a co może zostać ujawnione i rozwiązanie.

Na marginesie wywodów teoretycznych Freud czyni niejednokrotnie znaczące uwagi metodologiczne na temat metaforyzowania. W jednej z nich stwierdza:

W psychologii jedyny dostępny nam sposób opisu to przenośnie. Nic w tym osobliwego, tak jest wszędzie. Ale zmuszeni jesteśmy wciąż i wciąż zmieniać te przenośnie, bo nigdy nie mogą nam być pomocne długo (Die Frage der Laienanalyse, za: Bettelheim 1991, s. 27).

Paradoksalnie i wbrew samemu Freudowi postać Edypa od początku utrwaliła się jednak w obiegowej opinii właśnie jako stała przenośnia, metafora w sensie ścisłym.

Psychoanaliza zobrazowana technicznie

Pouczającym przykładem obrazowania zjawiska psychicznego nieodwołującego się w ogóle do metafory czy literackiego motywu jest Notatka o „cudownej tabliczce” z 1925 roku, gdzie Freud opisał mechanizm perceptywny pamięci, w którym trwałe ślady pobudzeń zmysłowych, ujawniające się co jakiś czas w pamięci, nie znajdują w pełni trwałego i świadomego wyrazu. To intrygujące zjawisko zdecydował się opisać poprzez analogię do działania ówczesnej nowinki technicznej – urządzenia w kształcie tabliczki z nawiniętą na nią dwuwarstwową rolką papieru składającą się z celuloidowej przezroczystej tafli przylegającej swobodnie do warstwy spodniej będącej nawoskowanym papierem, na której rylcem można (właśnie poprzez przezroczystą powierzchnię) pozostawić ślad pisma, który wszelako po rozłączeniu obu warstw rolki zanika, chociaż trwał podczas pisania. Owa „cudowna tabliczka” jest dla Freuda urządzeniem, którego zasada funkcjonowania ma (w sensie dosłownym, nie metaforycznym) zobrazować mechanizm psychiczny. Freud pisze:

Kiedy jednak przyjrzymy się jej uważniej, w konstrukcji jej znajdziemy interesującą zbieżność z wysuwaną przeze mnie hipotezą na temat budowy naszego aparatu perceptywnego (Freud 2009, s. 292).

Zastosowane porównanie ma wartość metodologiczną, nie mówi bowiem o samej pamięci, lecz o koncepcji pamięci, dotyczy sposobu wyobrażania, w tym teoretyzowania tego, czym ona jest. W porównaniu liczą się dwie rzeczy wzięte z urządzenia: rozległość powierzchni przyjmującej zapis oraz względna trwałość śladów tego zapisu; obie cechy obrazowanej operacji umysłowej nie sugerują jednak dosłownego podobieństwa pamięci ludzkiej z tabliczką, lecz tylko funkcjonalność perceptywnego mechanizmu. Freud swoje spostrzeżenia konkluduje następująco:

mamy do czynienia z uzmysłowieniem sobie tego, w jaki sposób chciałem wyobrazić sobie funkcjonowania naszego aparatu percepcji (tamże).

Zestawienie pamięci i percepcji z „cudowną tabliczką” nie jest metaforą tych pierwszych, jest opartym na obrazowym porównaniu opisem sposobu konceptualizowania tego, czego w pełni uchwycić się nie da, co można jednak poznawczo zestawić z czymś lepiej znanym. Tak właśnie psychoanaliza Freuda radzi sobie ze złożonością poznania czy psychiki ludzkiej.


Marek Hetmański – jest filozofem i kognitywistą. Kieruje Katedrą Ontologii i Epistemologii w Instytucie Filozofii UMCS. Prowadzi badania dotyczące epistemologii, teorii komunikacji i informacji, a także metafilozofii. Odwiedza galerie malarstwa i filharmonie, zaś obce miasta zwiedza rowerem.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Hanna Bytniewska

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy