Filozofia umysłu

Mateusz Rosicki: Chiński pokój – argument przeciwko „mocnej sztucznej inteligencji”

Filmy science-fiction przedstawiają rozwiązania technologiczne, które pozostają jak na razie poza zasięgiem nauki. Prowokują przez to do zadawania pytań filozoficznych. Czy komputery dorównają kiedyś najbardziej zaawansowanym zdolnościom poznawczym ludzkiego umysłu? – to jedno z takich pytań. Do rozważenia przyszłości rozwoju sztucznej inteligencji skłania film „Ona” (2013) w reżyserii Spike’a Jonze’a, który opowiada o rozgrywającej się w niedalekiej przyszłości historii uczucia pisarza Theodore’a (Joaquin Phoenix) do systemu komputerowego.

Samotny mężczyzna, rozwodzący się właśnie z żoną, ucieka od relacji z innymi ludźmi w cyberprzestrzeń. Zakupiony przez niego komputerowy system operacyjny okazuje się nie tylko przydatną pomocą do porządkowania plików, lecz także inteligentną poznawczo i emocjonalnie istotą, w dodatku obdarzoną kobiecym głosem (Scarlett Johansson). W miarę upływu czasu między Theodorem i Samanthą (takie imię nadaje sobie system) pojawia się więź i wzajemne zainteresowanie. Pisarz odnajduje w programie cechy, których brakowało mu u byłej żony – spontaniczność, ciekawość świata. Samanthę fascynuje natomiast, jak to jest być człowiekiem.

schneider-baner
Kadr z filmu Ona. W „Filozofuj!” 2015, nr 4, s. 50–51 ukazał się tekst Susan Schneider na temat tego filmu.

Oglądając film Ona, widza nie przestają nurtować pytania. Czy taka sytuacja stanie się kiedyś możliwa? Czy człowiek będzie mógł nawiązać z komputerowym programem więź podobną do relacji z innymi ludźmi? Czy w ogóle system sztucznej inteligencji może zyskać ludzkie zdolności poznawcze wiążące się z rozumieniem złożonych sytuacji?

Na to ostatnie pytanie przecząco odpowiada John Searle (wywiad z tym amerykańskim filozofem ukazał się w magazynie „Filozofuj!” 2015 nr 4, s. 21–23). Jego stanowisko jest reakcją na pewien pogląd na naturę umysłu. Bazuje on na następującej analogii – umysł do mózgu ma się tak, jak program komputera do maszyny, w której jest on realizowany. Searle określa to stanowisko mianem „mocnej sztucznej inteligencji”. Zakłada ono bowiem, że program komputerowy nie jest jedynie symulacją umysłu, lecz umysłem w sensie ścisłym (w odróżnieniu od stanowiska „słabej sztucznej inteligencji”, według którego komputer tylko naśladuje działanie ludzkiego umysłu).

Oto argument Searle’a nazywany argumentem z chińskiego pokoju. Wyobraź sobie, że jesteś w pokoju, w którym znajduje się pudełko z chińskimi symbolami językowymi oraz książka, która definiuje reguły posługiwania się tymi symbolami. Reguły te to napisane po polsku instrukcje typu: „Gdy do pokoju, w którym jesteś, ktoś dostarczy symbol lub ciąg symboli o takim a takim kształcie i poda ci je, odszukaj w pudełku określony symbol lub symbole, ułóż je według opisanego wzoru i oddaj mu”. Ktoś, kto jest na zewnątrz pokoju i nie widzi, w jaki sposób dobierasz symbole, jest przekonany, że je rozumiesz, ponieważ odpowiedzi, których udzielasz, są całkiem sensowne. Jest jednak jasne, że nie rozumiesz, co znaczą symbole, którymi w ten sposób manipulujesz, ponieważ nie znasz chińskiego. Działasz podobnie jak komputer. Nie rozumiesz symboli, jednak – mając do dyspozycji reguły ich używania – jesteś w stanie odpowiedzieć na dowolne zadane ci pytanie.

2-chinese-room
Schemat chińskiego pokoju. Źródło: https://commons.wikimedia.org/, CC0

Krytyka stanowiska „mocnej sztucznej inteligencji” przez Searle’a sprowadza się do następującego twierdzenia: komputer jest w stanie posługiwać się poprawnie symbolami, przez co sprawia wrażenie rozumienia. Jednak samo stosowanie się do reguł zestawiania znaków nie oznacza jeszcze, że sens tych znaków jest dla komputera znany tak, jak dla człowieka. Ludzie poza tym, że używają symboli w poprawny sposób, potrafią nadawać im znaczenie. Samantha z filmu Ona dokładnie naśladowała funkcjonowanie umysłu człowieka, jednak nie była nim samym. Ludzki umysł to według Searle’a coś więcej niż program, który może być odtworzony na dowolnym nośniku.

Warto obejrzeć lub przeczytać:

Ona, reż. Spike Jonze, Imperial CinePix, Warszawa 2014.
S. Schneider, „Ona” filozoficznie, „Filozofuj!” 2015, nr 4, s. 50–51.
J. Searle, Umysł. Krótkie wprowadzenie, tłum. Jan Karłowski, Poznań 2010.

Fot.: Some rights reserved by TheChineseRoom, CC BY-SA 3.0


Mateusz Rosicki – Student II roku filozofii w ramach MISHu na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Laureat Olimpiady Filozoficznej. Interesują go m.in. wątki filozoficzne w literaturze pięknej oraz estetyka muzyczna.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Odpowiedź na argument chińskiego pokoju jest taka: co prawda osoba w pokoju nie rozumie chińskiego, ale z pewnością reguły „rozumieją” chiński. Nie jest więc tak, że w chińskim pokoju nikt nie rozumie chińskiego. Zatem w kwestii AI: jeśli sztuczna inteligencja jest w stanie uczyć się reguł, nie można będzie powiedzieć, że nie rozumie języka. Inna kwestia, czy takie rozumienie języka to już inteligencja, czy też trzeba czegoś więcej.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy