Nauczycielka zauważa, że w dzisiejszych czasach młodzież jest „bombardowana” ilością informacji, jakiej poprzednie pokolenia nie musiały przetwarzać. Informacje te bywają trudne do przyjęcia dla niedojrzałego umysłu, mogą wzbudzać niepokój. Andrews ma na myśli ogólnodostępne i nagłaśniane wiadomości na temat otaczającego świata: od zmiany klimatu, przez terroryzm, aż po Brexit. Uczniowie mają do czynienia z nieustającym napływem nowych informacji o najróżniejszych zagrożeniach.
Wielkie pytania i system
To, co Andrews opowiada o swoich uczniach jest zastanawiające. Nauczycielka twierdzi, że są oni zmartwieni i zaniepokojeni stanem naszej planety oraz pełni współczucia. Słowa, które dają się usłyszeć w klasie to „zagrożenie egzystencjalne”, „panika” i „kryzys”. Mimo tego, że zadają sobie wielkie pytania, często odczuwają brak przestrzeni, w której mogliby je wyrazić i o nich dyskutować. Uważają, że problemy, które naprawdę mają znaczenie są lekceważone przez samolubny system, w którym priorytetem jest nauka na pamięć i sukces na egzaminach. Wiedzą, że pewnego dnia muszą je zdać i znaleźć pracę, ale czują, że podczas gdy „zakuwają” do testów, ich dom ogarnia pożar. Słowem kluczowym i problemem wydaje się tu być ów „system” – zapewnia on porządek i przewidywalność, ale nie liczy się z jednostką i z psychiką dorastającej osoby.
Wspomniane lęki, jak tłumaczy Andrews, można łatwo zrzucić na tak zwany „nastoletni niepokój”, ale okres nastoletni to właśnie ten czas w życiu człowieka, kiedy powinien on skupić się na myśleniu o rzeczach wielkich. W miarę jak młodzi ludzie rozwijają myślenie abstrakcyjne, ich obawy o świat wzrastają, szczególnie jeśli nie mają gdzie wyrażać swoich myśli – uważa pedagog.
Narzędzia do myślenia
Zdaniem Andrews filozofia to dyscyplina, która zachęca do kwestionowania informacji, które otrzymujemy. To nie tyle wiedza, co budowanie narzędzi do myślenia. Internet i inne media nie dostarczają młodym ludziom dobrych wzorców dyskusji, natomiast filozofia w szkole mogłaby stanowić forum do usprawnienia tych umiejętności.
Co się dzieje z pozostającymi bez odpowiedzi pytaniami dwunastolatka o wolność, miłość, przemoc, śmierć i politykę? – pyta Andrews. Jeśli nie znajdziemy miejsca w programie nauczania na trudne pytania dotyczące świata, to zanim uczeń ten osiąganie piętnaście lat, uwierzy, że kwestie te nie są wystarczająco ważne, by się nimi zajmować. Andrews jest przekonana, że nastolatki są tak samo zaintrygowani takimi pytaniami, jak wielcy filozofowie i tak samo dobrze potrafią sobie z nimi poradzić. Trzeba im tylko pozwolić je zadawać.
Źródło: The Irish Times
Opracowały: Agata Krawczyk i Aleksandra Pałka
Ilustracja: WOKANDAPIX, pixabay.com
Skomentuj