Artykuł Filozofia w literaturze

Natasza Szutta: Czy Jorge słusznie obawiał się Arystotelesowskiej nauki o śmiechu?

NSzutta logo biale l
W numerze o filozofii humoru nie może zabraknąć odwołania do znakomitej powieści Umberto Eco pt. Imię róży. Choć obejmuje ona niesłychanie wiele wątków, to kluczem do rozwiązania głównej zagadki tego średniowiecznego kryminału jest śmiech, a ściślej nienawiść jednego z kluczowych bohaterów do śmiechu, dowcipu i komedii.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 1 (25), s. 32–33. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Jorge z Burgos

Jorge z Burgos to jeden z najstarszych braci w średniowiecznym, włoskim opactwie benedyktynów, w którym toczy się akcja powieści pt. Imię róży, mentor i spowiednik pozostałych zakonników. Doskonale zna zasoby całej biblioteki – dumy opactwa, do której mają dostęp jedynie wybrańcy. Dlaczego to takie ważne? Biblioteka opactwa w 1327 roku, gdy toczy się akcja powieści, to największa i najbardziej zasobna biblioteka w całym chrześcijańskim świecie. Posiada wiele unikatowych dzieł. Szczególną uwagę zakonników przykuwa jedno z nich, do którego broni dostępu w bardzo zaskakujący sposób Jorge. To jedyny ocalały egzemplarz II części Poetyki Arystotelesa, poświęconej filozofii humoru.

Co jest złego w śmiechu?

Jorge to śmiertelny wróg śmiechu i dowcipu. Uważa, że ich zło jest zakotwiczone w kłamstwie. Bowiem śmiech wywołuje głównie świat przedstawiony „na opak”, nieprawdziwie, niezgodnie ze stanem rzeczy. Jak powiada Jorge: „na opak w stosunku do tego, jakim być winien, jakim zawsze był i będzie na wieki wieków, aż do końca czasów”. Jego zdaniem śmiech burzy zastany porządek, oddala od myślenia o rzeczach doniosłych i ostatecznych, a koncentruje uwagę na nic nieznaczących błahostkach i błazenadach. Jest objawem ludzkiej pychy, która pcha ludzi w kierunku poszukiwania jakiejś nowej prawdy, zamiast przechowywania jednej, jedynej prawdy objawionej. Nadto śmiech wyzwala od strachu poprzez nabieranie dystansu do tego, co stanowi realne zagrożenie, jakimi są śmierć i potępienie. Tymczasem lęk przed śmiercią – zdaniem Jorge – jest „najmędrszym i najtkliwszym z darów Boskich”, który chroni nas przed zepsuciem i piekłem.

Dlaczego Arystotelesowskie dzieło o śmiechu miałoby być niebezpieczne?

Jorge chce ukryć przed światem wciąż jeszcze nieodkrytą księgę Arystotelesa, ponieważ wszystkie dotąd poznane jego dzieła miały rewolucyjną moc. Zdaniem Jorge „każde słowo Filozofa, na które przysięgają teraz nawet święci i papieże, obracało do góry nogami obraz świata”. Podobnie w skrywanej przez Jorge księdze Arystotelesa „wywraca się funkcję śmiechu, podnosi się go do rangi sztuki, otwierają się przed nim bramy świata uczonych, czynią go swoim przedmiotem filozofia i przewrotna teologia”. Jorge jest przekonany, że Arystotelesowskie usprawiedliwienie tych – jak je określa – „marginalnych igraszek rozpętanej wyobraźni” doprowadziłoby do podniesienia pozycji sztuki śmiechu i zastąpienia retoryki przekonywania retoryką ośmieszania, co wywróciłoby całą dotychczasową wiedzę do góry nogami. Więcej, sztuka ośmieszania – zaakceptowana i uznana za szlachetne oręże retoryczne – mogłaby zostać skierowana ku dotąd uznawanym świętościom, jak np. Bóg czy uniwersalne wartości, jak prawda, dobro, piękno. Nie mielibyśmy wówczas żadnego oręża, by je przed bluźnierstwem i ośmieszeniem obronić. Bo czymże ono mogłoby być? Jak odeprzeć kpinę?

Człowiek dowcipny, czyli taktowny”

Nie mamy dostępu do II części Poetyki Arystotelesa. Nie wiemy nawet, czy zaginęła, czy nigdy nie została przez Filozofa napisana. Możemy jednak na podstawie tego, co czytamy w Etyce nikomachejskiej [1128ab] na temat człowieka dowcipnego, wnioskować, że obawy Jorge były mocno przesadzone.

Wiadomo, że według Arystotelesa pośród wielu cnót szczególnie ważną rolę pełniły cnoty umiarkowania i praktycznej mądrości – phronesis. Ich wagę Filozof podkreśla w swojej doktrynie środka, według której cnota – nabyta i trwała dyspozycja, dzięki której człowiek staje się dobry – znajduje się zawsze pośrodku między skrajnościami, jakimi są nadmiar i niedostatek. Tę średnią i zarazem najwłaściwszą miarę określa phronesis. Człowiek dowcipny nie jest zatem ani kpiarzem, ani prostakiem, którzy – jak pisze Arystoteles – „szukają za każdą cenę tego, co śmieszne”, i nie wzbraniają się nawet przed szyderstwem ani sensatem, całkiem pozbawionym zmysłu humoru i ogłady. Ludzie dowcipni umieją żartować w sposób odpowiedni, tj. taktowny, tak by utrzymać się w granicach przyzwoitości i nikogo nie dotknąć – czyli żartują „we właściwym czasie, z właściwych przyczyn, wobec właściwych osób, we właściwym celu i we właściwy sposób”.

Arystoteles zauważa, że w języku greckim pojęciu „dowcipny” odpowiada pojęcie eutrapelia, które swoim brzmieniem przypomina eutropos – czyli „giętki”, to znaczy taki, który potrafi się odpowiednio dopasować. Nie chodzi tu jednak o „giętkość” w znaczeniu przebiegłości czy sprytu, polegających na umiejętności realizowania w każdej nadarzającej się sytuacji swoich partykularnych interesów, lecz zważania na odczucia i emocje ludzi, którzy stają się przedmiotem i świadkiem żartu.

Człowiek dowcipny według Arystotelesa zatem nie może kpić z rzeczy, które są dla innych święte, nawet wówczas, gdy sam ich nie poważa.


Natasza Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Kadr z filmu Imię róży (1986)

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy