Filozofia w literaturze

Natasza Szutta: Karol Borowiecki a znaczenie pracy i kariery zawodowej w ludzkim życiu

Ziemia obiecana to jedna z lektur, do której wciąż warto powracać, nie traci bowiem swojej aktualności. Bohaterowie Reymonta zmagają się z problemami i wyzwaniami podobnymi do tych, przed którymi stają obecnie młodzi ludzie, marzący o niezależności, wielkich interesach i szybkich zyskach.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2024 nr 5 (59), s. 36–37. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Karol Borowiecki

Głównym bohaterem Ziemi obiecanej Władysława Reymonta jest Karol Borowiecki – młody zubożały szlachcic, który marzy o błyskawicznej karierze fabrykanta. Poznajemy go jako bardzo kompetentnego i pracowitego chemika w jednej z największych łódzkich fabryk. Szybko awansuje na zaufanego specjalistę niemieckiego przedsiębiorcy – Hermana Bucholca. Jednak praca dla kogoś bardzo go męczy, pragnie zbudować coś swojego, nie chce dłużej być czyimś podwładnym, marzy o własnym interesie.

Borowiecki wraz ze swoimi przyjaciółmi ze studiów w Rydze – Maksem Baumem i Morycem Weltem – lokuje zyski ze spekulacji bawełną w budowę fabryki. Jest na tyle zdeterminowany, że zaciąga kredyty, a nawet inwestuje posag swojej narzeczonej. Pracuje co sił, by uruchomić własną fabrykę. Powoli zdaje sobie jednak sprawę, że niezależnie, jak wiele wysiłku włożyłby jeszcze w swój interes, ile pieniędzy by zainwestował, wciąż daleko mu będzie do zysków wielkich łódzkich fabrykantów. Jest niecierpliwy. Nie bierze pod uwagę, że ci budowali swoje przedsiębiorstwa latami. Na domiar złego ktoś podpala jego fabrykę i Borowiecki zostaje z niczym. Pomysł (już od jakiegoś czasu pojawiający się w głowie Karola), by poślubić córkę bogatego łódzkiego fabrykanta, w tej sytuacji wydaje mu się jedynym sposobem na spełnienie marzeń o karierze potężnego przedsiębiorcy.

Borowiecki rozstaje się z narzeczoną. Bierze ślub z Madą Millerówną, której ojciec przekazuje mu zarządzanie swoimi dobrami. Wkrótce Karol staje się jednym z najbogatszych przedsiębiorców w Łodzi. Całkowicie oddaje się pracy. Zarabia miliony. Szybko jednak okazuje się, że jego życie wypełnia jakaś niepojęta pustka. Jest zmęczony, wypalony i samotny. Spotkanie z dawną narzeczoną uświadamia mu, że choć spełnił swoje marzenia, to tak naprawdę przegrał swoje życie. Dlaczego? Zastanówmy się nad tym.

Dobre życie

Wszyscy ludzie, bez dwóch zdań, pragną dobrego życia, ale nie do końca wiedzą, na czym ono polega. Wyobrażają sobie – jak Borowiecki – że zapewnią im je udana kariera zawodowa oraz finansowa stabilność, która daje poczucie bezpieczeństwa. I pewnie jest to warunek konieczny, trudno bowiem wyobrazić sobie kogoś, kto wiedzie szczęśliwe życie i jednocześnie jest kompletnie niezadowolony ze swojej sytuacji zawodowej albo pozostaje bez odpowiednich środków do życia. Praca oraz – idące za nią – osobisty rozwój i godne wynagrodzenie pozwalają na realizowanie różnych życiowych celów. Nie wystarczają jednak do tego, by wieść dobre życie. Przekonują się o tym osoby, które zapomniały o innych jego wymiarach.

Pośród warunków dobrego życia wymieniane są jeszcze udane relacje interpersonalne, jak przyjaźń i miłość, które wymagają czasu oraz moralnie dobrych cech charakteru (jak m.in. gotowość do pomocy, uczciwość, lojalność czy wierność), by je należycie pielęgnować. Nadto – zdrowie fizyczne i psychiczne, bez których trudno cieszyć się swoim życiem, ponieważ ich brak wiąże się z poczuciem bólu i lęku o swoją przyszłość. Nie można też wieść dobrego życia, będąc pozbawionym zarówno wolności wyboru, jak i autonomii, naturalną bowiem potrzebą człowieka jest możliwość ­decydowania o swoim losie oraz identyfikowanie się ze swoimi działaniami. Bardzo ważnym wymiarem ludzkiego życia jest również poczucie jego sensu – jeśli nie sensu życia ludzkiego jako takiego, to przynajmniej swoich działań i dążeń. Poczucie bezsensu odbiera wszelką motywację i pogrąża człowieka w otępieniu.

Warunek równowagi

Najczęstszym powodem rozczarowania swoją egzystencją jest brak równowagi w spełnianiu licznych warunków dobrego życia. Borowiecki wprawdzie realizował się zawodowo – fabryka ­rozkwitała pod jego kierownictwem: rozwijał nowe linie produkcyjne, podnosił jakość oferowanych towarów, generował milionowe zyski – jednak to nie uczyniło go człowiekiem spełnionym i szczęśliwym. Ten sposób życia stał się dla niego udręką prowadzącą do poczucia bezsensu. Nie umiał się cieszyć ani swoimi zawodowymi osiągnięciami, ani zarabianymi milionami. Sukces, okupiony katorżniczą pracą, pozbawił go prawdziwych przyjaciół, ponieważ zwyczajnie brakowało mu czasu na pielęgnowanie głębszych relacji. Nadto strategia, którą przyjął – czyli realizacja swoich celów „za wszelką cenę” – spowodowała, że nieraz zapominał o ważnych wartościach, warunkujących udane relacje interpersonalne. Dawni przyjaciele nie mogli wybaczyć mu tego, w jaki sposób postępował z Anką – swoją narzeczoną. Żonę i jej rodzinę traktował wyłącznie instrumentalnie. Nie szanował ich i, choćby z tego powodu, nie mógł zbudować z nimi głębszych więzi, które zakładają jakiś rodzaj partnerstwa. Czuł się bardzo samotny i miał świadomość, że w konsekwencji swoich wcześniejszych wyborów niewiele może się zmienić w jego życiu.

Borowiecki był człowiekiem czynu, więc nie zamierzał się użalać nad sobą. Przypadkiem spotkana w parku Anka dała mu pewną wskazówkę, co może nadać jego życiu sens. Uczepił się więc tego pomysłu w nadziei, że uczyni to jego życie choć odrobinę lepszym.


Warto doczytać:

  • W. Reymont, Ziemia obiecana, Warszawa 2024.

Natasza Szutta – dr hab. filozofii, prof. UG. Pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry, ogród i nade wszystko własne dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Natalia Biesiada-Myszak


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Najnowszy numer filozofuj "Kłamstwo"

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy