Artykuł Etyka Filozofia w literaturze

Natasza Szutta: Solaris – możliwości i ograniczenia naszych norm etycznych

Szutta N baner logo biale l
Refleksja etyczna nad pozaludzkimi umysłami najczęściej odsyła do różnych kwestii związanych z naszym stosunkiem do zwierząt. Ponieważ zwierzęta w dość oczywisty sposób znajdują się już w polu naszej odpowiedzialności moralnej i na temat powinności względem nich wiele już napisano, proponuję – inspirując się powieścią Solaris Stanisława Lema – zastanowić się nad powinnościami wobec innych pozaludzkich umysłów. Czy nasze normy etyczne mogą być przydatne w zetknięciu z takimi istotami?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 6 (24), s. 32–34. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Kris Kelvin

Solaris to najbardziej znana, przetłumaczona na wiele obcych języków powieść Stanisława Lema. Rozpoczyna się od przybycia Krisa Kelvina, młodego psychologa i kosmonauty, na stację badawczą zawieszoną nad obcą planetą zwaną Solaris, przypominającą wielki plazmatyczny ocean o bardzo złożonej, organicznej strukturze. Różni uczeni od lat prowadzą nad nim badania. Powstała nawet odrębna dyscyplina badawcza zwana solarystyką, która doczekała się bogatej literatury przedmiotu. Wielu solarystów przypisywało oceanowi różne stany mentalne oraz podejmowało – wciąż jednak nieudane – próby nawiązania z nim kontaktu jako obcą inteligencją. Czas akcji powieści to okres rosnącego sceptycyzmu wobec tych usiłowań. Kris należy do wciąż malejącej garstki entuzjastów badań nad „myślącym” oceanem.

Jego przybycie na stację odbywa się w dość dziwnych okolicznościach. Nikt na niego nie czeka, nie wychodzi naprzeciw z powitaniem, a stacja robi wrażenie opustoszałej. Spotkanie z pierwszym jej mieszkańcem – cybernetykiem Snautem – jest dość dziwne. Pijany i przerażony Snaut wydaje się zupełnie zaskoczony pojawieniem się Krisa na stacji. Informuje go, że Gibarian – dowódca i mentor Krisa – nie żyje. O trzecim mieszkańcu stacji – Sartoriusie – wiadomo jedynie, że zamknął się w laboratorium. Snaut ostrzega, że na stacji przebywa ktoś jeszcze i można się spodziewać różnych nieprzewidywalnych zdarzeń. Wkrótce Kris staje się świadkiem obecności innych istot w tym miejscu oraz dziwnych zachowań mieszkańców stacji. Z niedopowiedzeń Snauta wynika, że sam Kris także może spodziewać się gości specjalnych.

Znalezione przez Krisa dokumenty świadczą, że Gibarian wraz z Sartoriusem podjęli desperacką próbę kontaktu z obcą inteligencją, przeprowadzając niebezpieczny i nielegalny eksperyment poddania przez kilka dni oceanu napromieniowaniu rentgenowskiemu. Użycie promieni rentgenowskich ze względu na ich zabójcze działanie było zakazane specjalną konwencją ONZ, a Kris był pewien, że żadne prośby o zezwolenie na tego typu eksperymenty nigdy nie zostały ze stacji wysłane. Wszystkie przeżycia i informacje uzyskane w pierwszym dniu pobytu na stacji zmęczyły go na tyle, że zasnął.

Harey

Obudziwszy się, dostrzegł w swojej kabinie Harey, nieżyjącą od dziesięciu lat narzeczoną, która popełniła samobójstwo, a Kris nosił w sobie głębokie poczucie winy, że to on swoim zachowaniem skłonił ją do tak desperackiego kroku. Wyglądała dokładnie tak jak w dniu, kiedy widział ją żywą po raz ostatni. Nie był pewien, czy to jawa, czy wciąż jeszcze śni. Chwycił ostre narzędzie i wbił je w wewnętrzną część swojego uda, chciał w ten sposób przekonać się o realności swoich przeżyć. Ból był bardzo dotkliwy i trudno było dalej się łudzić, że jedynie śni. Krótka rozmowa ze zjawą utwierdziła go w przekonaniu, że to nie jest prawdziwa Harey, lecz jedynie ktoś do złudzenia ją przypominający.

Obecna Harey potrzebowała jego nieustającej obecności. Desperackie próby uwolnienia się od niej kończyły się fiaskiem, przy czym ona sama nie rozumiała, dlaczego tak się dzieje. W ogóle niewiele rozumiała. Zachowywała się niczym zewnętrznie sterowana marionetka. Choć miała nadludzką siłę, niewyobrażalną zdolność regeneracji i nie potrzebowała ani snu, ani jedzenia, sprawiała wrażenie osoby bezbronnej i zagubionej. Budziła w nim skrajnie różne uczucia: początkowo przerażenia, które wywoływało w nim gorące pragnienie uwolnienia się od niej za wszelką cenę, później – bezwarunkowej miłości, powiązanej z rozpaczliwą chęcią jej ratowania.

Zasady etyki wobec pozaludzkich istot

Lektura Solaris skłania do zadania sobie ważnego pytania: na ile nasze zasady etyki stosują się do innych, nie-ludzkich, istot? W przypadku zwierząt sprawa jest dość oczywista, ponieważ dzielimy z nimi zdolność do odczuwania bólu i cierpienia. Ze względu na podobne reakcje zakładamy na ogół, że ból i cierpienie są czymś głęboko niepożądanym, dlatego wśród etyków panuje dość powszechna zgoda, że w stosunku do zwierząt należy kierować się zasadą niekrzywdzenia. Można już zauważyć znaczące przemiany w świadomości społecznej w tym zakresie w postaci różnych regulacji prawnych dotyczących poprawy dobrostanu zwierząt. Solaris prowokuje pytania o nasz stosunek do istot świadomych, ale niekoniecznie odczuwających ból.

Status moralny kosmicznego oceanu i samej Harey jest trudny do zdefiniowania. Czy przypisywane im stany mentalne nie są jedynie projekcją naszych stanów, wynikającą z naszej nieograniczonej tendencji do antropomorfizowania? Przecież solaryści sami nie byli zgodni co do tego, czy plazmatyczny ocean ma świadomość. Wiadomo było, że w jakiś sposób reaguje na ich sygnały, jednak żadna z tych reakcji nigdy się nie powtórzyła. Być może nawet sam termin „reakcja” jest niestosowny, ponieważ zakłada on związek przyczynowo-skutkowy, tymczasem zachodzenie pewnych zjawisk może być jedynie zwykłą koincydencją. Czy wobec tego mówienie o jakichkolwiek powinnościach względem oceanu – jako pozaludzkim umyśle – nie jest nadużyciem, ponieważ w ogóle traktowanie go jako „umysłu” jest dalece nietrafne? Podobnie jak traktowanie przedziwnych zdarzeń na stacji badawczej jako zemsty oceanu za zastosowanie promieni rtg – uproszczoną antropomorfizacją?

Jeszcze więcej kłopotów z ustaleniem pola moralnych powinności nastręcza postać Harey, która jest uosobieniem zapisu stanu świadomości Krisa – jego wspomnień, wyrzutów sumienia oraz pragnień. Być może Harey w ogóle nie istnieje poza jego umysłem, a jest jedynie wytworem jego wyobraźni, łącznie ze wszystkimi deklarowanymi emocjami i uczuciami wobec Krisa. Czy można mieć jakiekolwiek obowiązki moralne w stosunku do wytworów swojej wyobraźni? A może Harey istnieje, ale posiadając poza-ludzkie zdolności (niezniszczalność, nieograniczone zdolności regeneracyjne oraz brak podstawowych ludzkich potrzeb, jak pożywienie czy sen), inaczej – mniej dotkliwie – doświadcza ból czy cierpienie? Czy chroniąc Harey przed zapowiadaną przez Snauta i Sarturiusa anihilacją, Kris chronił bardziej ją czy siebie? Na wszystkie te pytania trudno odpowiedzieć. Stoimy przed zbyt wieloma niewiadomymi.

Wśród etyków obecnie panuje tendencja do poszerzania pola odpowiedzialności moralnej. Po tym, jak upowszechniły się przekonania, że nie należy przedmiotowo traktować zwierząt, przychodzi czas uwrażliwiania ludzi na potrzeby wszystkiego, co żyje, a nawet tego, czego nie można zaliczyć do świata ożywionego. Nie tylko zwierzęta, ale także rośliny, a nawet powietrze i skały – jak nasze piękne Tatry! – wymagają czułej opieki. Należy je chronić, nie niszczyć bez powodu – z szacunku do nich i nas samych, bo to w naszych rękach spoczywa ich dobrostan. Zasada szacunku i nieszkodzenia stosuje się zarówno wobec ludzkich, jak i pozaludzkich umysłów, a nawet tych bytów, którym żadnego umysłu przypisać nie sposób.


Natasza Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy