Artykuł Filozofia polityki

Natasza Szutta: Wyspa Nipu i Nipuanie – marzenie o idealnej wspólnocie

Utwory literackie kreślące wizje różnych utopijnych systemów społecznych są bardzo atrakcyjnym punktem odniesienia przy wprowadzaniu w problematykę etyczną. Z tego też powodu do wielu najbardziej znanych utopii odwoływałam się już we wcześniejszych tekstach. Tym razem przywołam nieco mniej popularną książkę, choć z różnych powodów wartą przypomnienia. Jest to pierwsza polska powieść, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Ignacego Krasickiego (pierwsze wydanie 1776), który wykreował niebiańską wyspę Nipu i niemal świętych Nipuanów. Utopię Krasickiego można czytać jako przejaw marzenia o idealnej wspólnocie.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2020 nr 3 (33), s. 35–36. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Główny bohater powieści Krasickiego – Mikołaj Doświadczyński – to młody szlachcic, od którego rodzice niewiele wymagali. Tylko dzięki naciskom wykształconego wuja trafia do regularnej szkoły i zaraz po śmierci ojca, w wieku szesnastu lat, ją opuszcza. Matka Mikołaja zatrudnia francuskiego guwernera, który ma uzupełnić edukację syna, ale ten okazuje się oszustem i awanturnikiem. Nie dość, że Mikołaja niczego dobrego nie uczy, to jeszcze nakłania go do hazardu. Bez skrupułów wykorzystuje jego młodzieńczą naiwność, naciąga na spore wydatki i ucieka. Długi Mikołaja spłaca matka. Po jej śmierci Mikołaj wyjeżdża do Paryża i dalej bez opamiętania trwoni rodzinny majątek. Popada w długi. Gdy wierzyciele zaczynają domagać się zwrotu pieniędzy, udaje się w daleką podróż. Statek, na którym płynie do Batawii, rozbija się. Mikołaj budzi się na nieznanej wyspie.

Nipu i Nipuanie

Wyspa Nipu rządzi się zupełnie innymi prawami niż świat dotąd znany Mikołajowi. Z początku uznaje jej mieszkańców za prostych dzikusów, jednak im dłużej przebywa wśród Nipuanów, tym bardziej skłania się do przekonania, że to on reprezentuje „dziki” świat.

Nipuanie kierują się bardzo prostymi zasadami współżycia społecznego – życzliwością i sprawiedliwością. Jedyne obowiązki obywatelskie w krainie Nipu to miłość i zgoda oraz życie w harmonii z naturą. Tam, gdzie występują jakieś relacje zależności: dziecko–rodzic, uczeń–mistrz, pracownik–pracodawca, Nipuanie przyjmują postawę obopólnego szacunku i wielkoduszności.

Język nipuański charakteryzuje się prostotą, co można by uznać za przejaw prymitywizmu kultury Nipuanów. Nic bardziej mylnego. Prostota wynika m.in. z tego, że wiele pojęć jest im niepotrzebnych, np. „kłamstwo”, „kradzież”, „zdrada” czy „pochlebstwo”, ponieważ Nipuanie nie znają takich zachowań. Prosty język oznacza także szczere komunikaty – tak znaczy TAK, nie znaczy NIE. Krasomówstwo jest często narzędziem manipulacji, formułowania mętnych wykrętów – po prostu ukrywania prawdy.

Nipuanie nie akceptują czego­­­kolwiek, co mogłoby prowadzić do przemocy. Wstrętna jest im wszelka broń oraz wszystko, co byłoby choćby namiastką walki. Z tego też powodu w ich świecie nie zagrzewa się nikogo do rywalizacji, nawet w sporcie.

Jeśli powstają jakieś sytuacje konfliktowe, to instancją odwoławczą jest Rada Starszych, która po wysłuchaniu stron sporu wydaje werdykt. Ponieważ Nipuanie charakteryzują się dobrą wolą, żaden z obywateli nie mataczy, tylko zgodnie z prawdą i z szacunkiem dla przeciwnej strony sporu relacjonuje fakty. Nikt nikogo niesprawiedliwie nie oskarża. Werdykt jest przyjmowany bez żadnych odwołań i protestów. Po wszystkim oskarżyciel zaprasza na ucztę oskarżonego i zapada zgoda.

Tajemnica nipuańskiej edukacji tkwi w odpowiednim przysposobieniu młodzieńczego serca do umiłowania cnoty i cnotliwego działania, a nie w nauce wysublimowanych moralnych rozumowań, które często polegają na zwykłej sofistyce – szukaniu argumentów na rzecz usprawiedliwienia swoich egoistycznych pragnień i interesów. Wychowanie w kulturze Nipuanów musi prowadzić do szczerego umiłowania mądrości – przywiązania do prawdy i sprawiedliwości.

Mikołaj na wyspie Nipu przechodzi gruntowną reedukację moralną, wraca do kraju z mocnym postanowieniem poprawy. Jego obecne przekonania pakują go jeszcze nie raz w poważne kłopoty, bo choć on się zmienił, to świat, do którego powrócił, pozostał taki sam. Jednak nic go nie powstrzymuje, by nipuańskie ideały wprowadzać w życie i próbować w nieidealnej wspólnocie żyć jako idealny obywatel.

Tęsknota za idealną wspólnotą

Powieść Krasickiego jest klasycznym przykładem utopii, która wyraża ludzką tęsknotę za światem idealnym, w którym każdy człowiek mógłby się poczuć bezpiecznie. Jest też doskonałą ilustracją filozofii J.J. Rousseau i jego koncepcji „dobrego dzikusa”, która inspirowała wielu osiemnastowiecznych twórców kultury. Nie będę jednak do tego nawiązywać, ponieważ wspominałam już o tym przy okazji powieści Williama Goldinga pt. Władca much (F! 5/2016). Wyspa Nipu przywodzi mi na myśl ludzką tęsknotę za idealną wspólnotą, do której wszyscy chcielibyśmy należeć.

Człowiek bez wątpienia jest istotą społeczną – zoon politikon, jak pisał Arystoteles. Od swoich narodzin przebywa wśród ludzi i bardzo ich potrzebuje do swojego rozwoju. Nie można go zatem pojmować jako zatomizowaną jednostkę, ponieważ jego naturalnym środowiskiem jest wspólnota innych ludzi. Przez wspólnotę nie rozumie się przypadkowego zbiegowiska ludzi, ponieważ wspólnota musi zakładać jakieś „my”. Warunkiem przekształcenia się zbioru przypadkowych ludzi we wspólnotę jest okreś­­­­lony cel – dobro, które tę wspólnotę jednoczy. To musi być dobro wspólne – dobro wszystkich jednostek. Nie jest ono ekskluzywne (jedynie dla wybranych), lecz inkluzywne, obejmujące każdą osobę należącą do tej wspólnoty.

Takim dobrem ontycznym ludzkiej wspólnoty, które ją konstytuuje, jest aktualizacja ludzkiej podmiotowości. Nie ma wspólnoty tam, gdzie człowiek nie może się rozwijać – wzmacniać swojej podmiotowości. Etycy tę podmiotowość nazywają ludzką godnością. To wartość, do której odwołują się nie tylko akademicy, ale także zwykli ludzie. Choć trudno podać jej prostą definicję, to dość powszechnie podzielamy intuicje na temat zachowań czy postaw, które nie szanują godności innych ludzi. Należą do nich m.in. upokarzanie, oszukiwanie, wykluczanie, instrumentalne traktowanie i wiele innych zachowań, których czasami doświadczamy, choć z pewnością byśmy sobie tego nie życzyli.

Wyspa Nipu jest wyrazem tęsknoty za taką wspólnotą, w której człowiek człowiekowi życzy dobra, a jedyną postawą, której może się spodziewać od innych, jest miłość bliźniego. Takiego miejsca w naszym realnym świecie nigdzie nie ma. I choć Mikołaj Doświadczyński dobrze wiedział o tym, że jego świat też nie jest wyspą Nipu, to z uporem maniaka, wbrew panującym zwyczajom, próbował cząstkę nipuańskich zasad do niego przenieść, by uczynić go odrobinę lepszym.

Mam świadomość, że o utopiach zwykle mówi się bardzo negatywnie, szczególnie w kontekście konsekwencji wprowadzania ich w życie. Pozwolę sobie jednak, trochę na przekór tym opiniom, na nieco kontrowersyjny wniosek, że tego typu literackie utopie co powieść Krasickiego, która promuje uniwersalne wartości, mogą pełnić podobną rolę do teorii etycznych. One także formułują uniwersalne moralne zasady i ideały, których realizacji próżno szukać w realnym świecie. Gdzież jest świat idealnych deontologów, w którym wszyscy postępują zgodnie ze wszystkimi sformułowanymi przez nich rygorami deontycznymi? Albo świat konsekwentnych utylitarystów, w którym wszyscy zawsze, bez wyjątku maksymalizują szczęście większości ludzi? Gdzie jest świat etyków cnót, którzy postępują zawsze zgodnie z wymogami wszystkich cnót? Daremnie ich szukać. Utopie podobnie jak teorie etyczne są wyrazem tęsknoty za światem idealnym, do którego aspirujemy i w którym chcielibyśmy żyć.


Natasza Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • ps… dziś utopie są nader niebezpieczne; vide te wszystkie “demokracje/ludowe”, komuny, socyalizmy oraz bandyckie, destrukcyjne, paranoiczne czerwone antify… Zatem: no! Danger!

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy