Artykuł Filozofia w literaturze

Natasza Szutta: Zdążyć przed Panem Bogiem – o rozpaczy i nadziei

Zdążyć przed Panem Bogiem to zapis rozmowy Marka Edelmana, ostatniego przywódcy powstania w getcie warszawskim, z Hanną Krall, wybitną dziennikarką. Ten wywiad można czytać jako rozprawę o rozpaczy i nadziei w obliczu zagłady.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 6 (42), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Marek Edelman 30 lat po wojnie w rozmowie z Hanną Krall dzieli się wspomnieniami z najtragiczniejszego okresu w swoim życiu. Tak, jak go pamięta, bez patosu i heroizmu, który zwykło się przypisywać powstańcom. Wielu krytyków zarzucało mu, że zamiast podtrzymywać mit o bohaterach, mówił o swoich kolegach i samym sobie jako o zwykłych ludziach, którym przyszło żyć w nienormalnych czasach.

Ciężar zapisanych w jego pamięci faktów, choć przywoływanych z pewnym dystansem, nie pozostawia czytelnika obojętnym. Wywołuje smutek i zwątpienie. Bo jak oswoić się ze starannie zaplanowaną likwidacją ponad 400 tysięcy ludzkich istnień, codzienną selekcją osób, które mają dziś wyruszyć w drogę po śmierć albo dostać jeszcze kilka dni życia? Wiadomo przecież, że w końcu przyjdą także po tych, którzy otrzymali „numerki życia”.

Obrazy malowane opowieściami Edelmana nie dają się wymazać z pamięci. Postawiony na beczce stary Żyd, któremu niemieccy oficerowie dla zabawy podcinają brodę, ku uciesze gawiedzi. Gwałcona przez ośmiu własowców na oczach trzystu osób młoda dziewczyna, w której obronie nie pada nawet jeden gest ani słowo sprzeciwu. Uduszone przez akuszerkę dopiero co narodzone niemowlę. Trucizna podawana dzieciom przez lekarzy, których rolą jest ratowanie życia. Decydowanie o tym, kto ma żyć, a kto umierać. Powszechne głód, brud i rozpacz.

Antidotum na rozpacz

Rozpacz to uczucie powodowane utratą wszelkiej nadziei, że zły los może się kiedykolwiek odwrócić. Przejawia się ona całkowitą bezsilnością wywołaną głębokim nieszczęściem i zwątpieniem prowadzącym do bierności i apatii. Zachowanie Żydów w czasach Holokaustu wielokrotnie porównywano do zachowania „baranów prowadzonych na rzeź”, ponieważ nie podejmowali prób sprzeciwu i walki. Czego jednak można spodziewać się po ludziach pogrążonych w rozpaczy, otępiałych od bezmiaru nieszczęścia? Przeżywających bezdenną niemoc i kompletne niezrozumienie tego, co ich spotyka? Nie tylko oni nie rozumieli tego, co się wokół nich działo. Nie rozumieli i nie wierzyli także ci, którzy byli na zewnątrz getta, poza Polską. Nie mieściło im się w głowach, że takie barbarzyństwo jest możliwe, choć informacje o tym, co się działo w Polsce pod nazistowską okupacją, docierały do wielu decydentów.

Skutecznym antidotum na rozpacz może być jedynie nadzieja, choćby jej mała iskierka. Edelman mówi o powstaniu jako ostatniej próbie walki o ludzką godność. Choć od początku było niemal pewne, że powstanie nie uratuje życia ludziom zamkniętym w getcie, to warto było powalczyć o odrobinę wolności, jaką był wybór rodzaju śmierci, którą w końcu trzeba będzie ponieść. Powstańcy nie chcieli umierać na warunkach postawionych przez Niemców, pragnęli, by coś zależało także od nich samych. Była to jakaś forma ich walki z rozpaczą, która roztaczała się dokoła.

Edelman mówi, że trzeba było coś robić, wokół czegoś się kręcić, dla kogoś żyć. Nadać tej krzątaninie jakiś sens, bo „działanie było jedyną szansą przetrwania”.

Nadzieja

O nadziei w literaturze etycznej pisze się jako o uczuciu lub rodzaju postawy, która obejmuje określone pragnienie x oraz przekonanie, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo jego realizacji. To prawdopodobieństwo odróżnia nadzieję od optymizmu i pesymizmu. W porównaniu do optymisty człowiek mający nadzieję bierze pod uwagę także możliwość niepowodzenia, a w odróżnieniu od pesymisty możliwość powodzenia. Dzięki temu nadzieję można uznać za postawę najbardziej realistyczną, nawet w obliczu największych nieszczęść.

Tak ujęta nadzieja daje odwagę do działania, wiarę w możliwość zmiany kolei losu i przezwyciężenia trudności. W ten sposób nadzieja chroni nas przed rozpaczą. Nadaje sens temu, co Edelman nazywał „krzątaniem się”. Odwaga powstańców była podbudowana nadzieją, że coś jeszcze od nich zależy. W ich głowach z pewnością tliła się jakaś nieśmiała myśl o ratunku. I choć niewielu z nich przeżyło, to jednak było to możliwe. Świadectwem tego jest sam Marek Edelman.

Nadzieja jest też źródłem solidarności między ludźmi, którzy ją podzielają. Edelman wspomina o ratowaniu ludzi ważnych dla sprawy. Wyciąganiu ich z różnych tarapatów, przydzielaniu numerków życia, bo mają ważne zadania do wypełnienia. Ta solidarność nierzadko buduje więzi i przyjaźń na całe życie.

Nadzieja pozwalała ludziom przechodzić najtrudniejsze momenty i okresy w życiu, nawet w sytuacjach, które wydawały się bez wyjścia. Dawała poczucie sensu znoszenia różnych przeciwności losu. Uczyła cierpliwości i chroniła przed kapitulacją. Trzeba się uczyć wzniecać i podtrzymywać w sobie nadzieję. Historia zna wiele przykładów sytuacji beznadziejnych, kiedy to nadzieja ocalenia dawała siłę do walki. Walki zwycięskiej.


Natasza Szutta – dr hab. filozofii, prof. UG. Pracuje w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Anna Koryzma

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy