Po raz pierwszy zobaczyłem Cię na scenie TEDx UCD na YouTube, gdy szukałem informacji na temat filozofowania z dziećmi. Wspaniale było zobaczyć kogoś, kto z taką pasją opowiada się za filozofią w edukacji. Dlaczego ta sprawa jest dla Ciebie tak ważna?
Z kilku powodów. W Irlandii i Zjednoczonym Królestwie specjalizacja w szkole dokonuje się na bardzo wczesnym etapie edukacji. Nie wiem, jak pod tym względem wygląda sytuacja w Polsce, ale tu zbyt szybko musisz zdecydować, czy chcesz rozwijać się w kierunku nauk humanistycznych czy ścisłych. Był to dla mnie bardzo trudny wybór, ponieważ byłam zainteresowana obydwoma kierunkami. Nauczyciel nalegał jednak, by się zdecydować. „Nie da się zrobić dwóch dyplomów naraz” – mówił. Wybrałam więc filozofię, bo zawsze uważałam, że jest ona pomostem między dyscyplinami. Myślę, że byłoby wspaniale, gdyby dzieci i ich nauczyciele mogli zdobywać doświadczenie w zadawaniu filozoficznych pytań. Czyż w duchu edukacji nie jest właśnie zadawanie trudnych życiowych pytań i odwaga w poszukiwaniu na nie odpowiedzi? Myślę, że system kształcenia, w który nie ma miejsca na zadawanie tego typu pytań, wskazuje na nie najlepszą kondycję współczesnej oświaty. Im więcej czasu spędzam na uniwersytecie, jak również pracując z lekarzami i grupami interdyscyplinarnymi, tym bardziej zaczynam zdawać sobie sprawę, że edukacja filozoficzna mogłaby przyczynić się do postępu w różnych dziedzinach wiedzy. Przydałaby im intelektualnej pokory. Zadawanie pytań się opłaca.
Minęło już prawie 50 lat, od kiedy Matthew Lipman i Ann Margaret Sharp zaczęli uprawiać filozofię w szkołach. Ich idea wydaje się jednak być ciągle świeża.
Edukacja ich jeszcze nie dogoniła. Ciągle trzymamy się utartego przekonania, że dzieci nie mogą uprawiać filozofii, że jest to dla nich zbyt trudne. Wynika to z przeświadczenia, że czytanie i liczenie jest najważniejsze. Często też sami nauczyciele boją się zadawać dzieciom pytania, na które nie znają odpowiedzi. Być może więc to także zwykły strach.
Jesteś filozofką nauki i znasz wyniki badań dotyczących tego, jak filozofowanie z dziećmi wpływa na ich postępy w uczeniu się. Czy możesz sobie wyobrazić badania neuronaukowe na ten temat?
Co za ciekawe pytanie! Byłoby niezwykle interesująco móc zobaczyć, która część mózgu rozświetla się podczas zajęć z filozofii i zastanowić się dlaczego. Niestety w wielu przypadkach naukowcy nie wiedzą nawet, jak zinterpretować to, co widzą na skanie mózgu. Filozofia nauki musiałaby też zadać pytanie o głębię i rodzaj analizy potrzebnej do zrozumienia tego, co dzieje się w mózgu filozofującego dziecka. Wielu filozofów wydaje się w ogóle nie być zainteresowanymi dowodami na to, że filozofia może mieć instrumentalny wymiar, jak na przykład wpływ na postępy w czytaniu, pisaniu, słuchaniu czy choćby zwiększenie poczucia pewności siebie. A to są właśnie argumenty przemawiające za tym, by wprowadzić filozofię do szkół. Tak było w przypadku Irlandii.
We wrześniu 2016 roku w irlandzkich szkołach średnich wprowadzony został krótki kurs filozofii dla młodszych uczniów. Jakie są szanse na filozofię w szkołach podstawowych?
Jest taka nadzieja. Być może dojdzie do tego w ramach programu „Edukacja o Etyce i Wierzeniach Religijnych”. Niestety ta inicjatywa spotkała się z niechęcią ze strony szkół prowadzonych przez Kościół katolicki, co oznacza około 90 procent szkół podstawowych. Pojawił się również opór ze strony związków nauczycielskich. Mówiąc wprost, nauczyciele też nie lubią zmian. Mimo tej niechęci NCCA (National Council for Curriculum Assessment) myśli o promowaniu filozofii właśnie w ramach tego programu. W ciągu następnych 2–3 lat dokonają się kolejne zmiany w podstawie programowej uwzględniające wprowadzenie do niej filozofii. Oficjalnie krótkie kursy filozofii w szkołach średnich wprowadzono od września zeszłego roku, ale tylko kilka szkół podjęło to wyzwanie. W tym obszarze ważną rolę do odegrania ma Philosophy Ireland. Ludzie tacy jak Marrele Rice czy Aislinn O’Donnell promują zmiany w oświacie, prowadząc wprowadzające kursy dla nauczycieli.
Czym jest zatem Philosophy Ireland?
Philosophy Ireland tworzą ludzie, którzy chcieliby zwiększyć rolę filozofii w edukacji w Irlandii. Są to nauczyciele, wychowawcy, filozofowie i entuzjaści. Współpracujemy z instytucjami odpowiedzialnymi za tworzenie programów nauczania. Sieć powstała właściwie z konieczności. Kiedy w 2015 roku zorganizowałam pierwsze sympozjum, zbiegło się ono w czasie ze zmianami w podstawie programowej. Udało mi się wtedy spotkać z ludźmi z NCCA (National Council for Curriculum and Assessment) i napisaliśmy wspólnie raport. Od tego czasu był to jeden ciąg pomyślnych okoliczności. Krótki kurs filozofii w szkołach średnich stał się sercem nowej podstawy programowej. Wtedy też powstała potrzeba przygotowania nauczycieli. Myślę, że do prowadzenia tego typu zajęć nie wystarcza sam dyplom z filozofii. Konieczna jest wiedza z zakresu pedagogiki, metodyki nauczania filozofii.
Mówisz zatem o szczęśliwych zbiegach okoliczności. Co jeszcze złożyło się na ten sukces?
W przypadku Irlandii rzeczywiście mieliśmy szczęście i na ten sukces złożyło się kilka czynników. Royal Irish Academy powołała specjalny zespół ludzi, którzy mieli zająć się nauczaniem filozofii w szkołach. Problem w tym, że mieli oni zbyt akademickie podejście i żadnego doświadczenia w nauczaniu w szkołach. Jednakowoż starali się wprowadzić filozofię do szkół. Nie udało im się wiele osiągnąć, bo ich inicjatywa nie spotkała się ze wsparciem ze strony rządu. Miej też na uwadze, że około 94 procent szkół w Irlandii jest prowadzona przez Kościół katolicki. Panuje tu specyficzna mentalność, która niekoniecznie sprzyja duchowi filozofii. Nie żeby brakowało myślicieli w chrześcijańskim świecie, raczej chodzi tu o zastrzeżenia wobec stawiania pewnych pytań. W Północnej Irlandii sytuacja jest podobna. W roku 2013 prezydent Irlandii, Micheal D. Higgins, zapoczątkował projekt o etyce i wygłosił serię przemówień o wartościach moralnych, jakie społeczeństwo irlandzkie powinno posiadać w czasach finansowego kryzysu. Wtedy też wyraźnie stwierdził, że w szkołach potrzebna jest filozofia. Kolejnym szczęśliwym trafem było to, że ówczesna minister edukacji Jan O’Sullivan, bardzo otwarta i świecko nastawiona, zaaprobowała tę myśl. Wkrótce potem ogłoszono, że do szkół średnich będzie wprowadzony krótki kurs filozofii. To zgrało się z wcześniej wspomnianymi zmianami w podstawie programowej. Ja miałam to szczęście, że jeden ze znajomych nie chciał iść na spotkanie w tej sprawie i tak się tam znalazłam, co z kolei doprowadziło do napisania raportu wspólnie z NCCA. Na spotkanie z nimi przyniosłam najświeższe wyniki badań SAPERE i trzy artykuły na temat filozofii, które jasno mówiły o zaletach prowadzenia zajęć z filozofii z dziećmi w szkole i pokazywały dowody na to, że jedna godzina takich zajęć pomaga dzieciom m.in. w nauce czytania i matematyce. Wyjaśniłam też, na czym mają polegać te zajęcia, czyli na otwartym dialogu i zadawaniu pytań. To wystarczyło, by przekonać komisję. Był to po prostu dobry marketing.
Co doradziłabyś ludziom w Polsce, którzy również chcą wprowadzenia nauczania filozofii do szkół?
Trzeba przekonać do sprawy jak najwięcej ludzi z wpływowych sfer. Philosophy Ireland ciągle poszukuje nowych ambasadorów filozofii, ludzi, którzy są w centrum publicznego zainteresowania. Mamy to szczęście, że „Irish Times” ma cotygodniową kolumnę o tematyce filozoficznej i chętnie wspiera naszą ideę.
Trzeba też do tego pomysłu przekonać nauczycieli. Komisja do spraw podstawy programowej może mówić swoje, ale bez poparcia grona nauczycielskiego nie uda się tego zrealizować. Kiedy robiłam pierwsze sympozjum na ten temat, okazało się, że jest wielu ludzi takich jak Ty, którzy starają się promować filozofię w szkołach. Zobaczyłam wtedy potrzebę zorganizowania grupy takich ludzi, by wspomóc ten proces.
W jednym z wywiadów Lipman powiedział, że nie wszystkie kraje będą tak samo otwarte na filozoficzne dociekania w klasie. Co ty o tym myślisz?
To prawda. Co kraj, to obyczaj, inna kultura i mentalność. W Anglii i Irlandii nie ma tradycji nauczania filozofii w szkołach. Można natknąć się na nią podczas studiowania literatury klasycznej, ale ten przedmiot jest raczej domeną prywatnych szkół, więc filozofia ma tu charakter elitarny. W większości ludzie, którzy uczą się filozofii, pochodzą z uprzywilejowanych środowisk, co sprawia wrażenie, że filozofia jest tylko dla wybranych.
Jakie cechy i umiejętności powinna posiadać osoba chcąca prowadzić zajęcia z filozofii w szkole?
Przede wszystkim powinna posiadać podstawową wiedzę o metodzie Lipmana. Pytanie o cechy to trudniejsza sprawa. Może niekoniecznie musi to być jakiś rodzaj charakteru, ale musi to być ktoś, kto czuje się komfortowo, choć nie posiada gotowych odpowiedzi. Nauczyciele i ludzie, dla których filozofia jest nowością, mogą znać właściwą odpowiedź na pytanie, ale to nie znaczy, że grupa do niej dojdzie. Chodzi raczej o proces poszukiwania odpowiedzi niż o samą odpowiedź na pytanie. Jeśli chodzi o metakognitywność w filozofii, trzeba mieć na uwadze sam proces myślenia i być go ciągle świadomym. Potrzebna jest zatem pokora i wytrwałość. Trzeba robić swoje, nawet jeśli trafia się twardy orzech do zgryzienia.
Jeśli zaczęlibyśmy już dziś prowadzać filozofię w każdej w szkole i w każdej klasie, co zmieniłoby się, powiedzmy, za 30 lat?
To się raczej nie zdarzy. Gdyby jednak tak się stało, znaleźlibyśmy się w towarzystwie odpowiednio wykształconych ludzi. Nauczyciele, rodzice i dzieci zorientowani są na lepsze oceny, dobre wyniki testów i w tym te zajęcia mogłyby pomóc, jak mówiliśmy już wcześniej. Nie wszyscy, ale na pewno niektórzy, złapaliby filozoficznego bakcyla. Mimo iż filozofia nie jest terapią per se, ma jednak terapeutyczny charakter. Sprawia, że jest się trochę ostrożniejszym w myśleniu. Chcemy, żeby ludzie byli asertywni i pewni siebie. Paradoksalnie filozofia uczy nas pewności, że nie wszystko jest pewne.
Ja też wiele czytam i zastanawiam się nad wieloma rzeczami. Często brakuje mi jednak tej pewności. Zawsze jestem świadom, że istnieje druga strona medalu, z której być może nie zdaję sobie w pełni sprawy. Nie żebym nie miał swoich własnych opinii i przekonań, ale trudno mi jest być zupełnie pewnym swojej racji.
Takie podejście powinniśmy częściej celebrować. Pewność, że ma się rację, to nie wszystko. To jest wspaniałe w prowadzeniu zajęć z filozofii z dziećmi, że uczą się na nich, że czegoś mogą nie wiedzieć i że czasem trzeba zmienić zdanie na jakiś temat. To jest właściwy rodzaj pewności, zawierający element intelektualnej pokory, bez wrogości wobec kogoś, kto się z nami nie zgadza. Chodzi bardziej o dialog niż tylko o opowiadanie się po jednej stronie. W jednej ze szkół w śródmieściu Londynu SAPERE prowadzi regularne zajęcia od wielu lat. W tej szkole dzieci mówią sześćdziesięcioma językami, co jest wyzwaniem samym w sobie. Jest to bardzo multikulturowe miejsce. Byłam pod wielkim wrażeniem, jak dzieci w tej szkole potrafią rozmawiać i jak potrafią wyłapywać słabe argumenty.
Dla mnie wyjątkowym przeżyciem było, gdy w jednej ze szkół w Londynie przyglądałem się zajęciom, prowadzonym przez Petera Worleya. Pochodzę z bardzo monoetnicznego kraju, równie katolickiego jak Irlandia. To było niesamowite widzieć tyle narodowości w jednym miejscu, rozmawiających ze sobą w przyjaznej atmosferze. Po prostu ludzi siedzących razem i dyskutujących na ważne tematy.
To jest właśnie urok tego typu zajęć. Mogą mieć one wielki wpływ na pojednanie. W Północnej Irlandii mamy podział na szkoły katolickie i państwowe. Dzieci z tych dwóch typów szkół być może nigdy nie spotkają się, dopóki ich nie ukończą. Dla mnie był to jeden z powodów, by zająć się filozofią w szkołach. Po to, by ludzie zaczęli zastanawiać się nad swoją tożsamością, nad polityką itp. Jednym z moich pomysłów było prowadzenie zajęć dla dzieci z obu szkół razem. Pomyśl, ilu problemów można by uniknąć, gdyby dzieci uczyły się mówić otwarcie o tych sprawach już od najmłodszych lat. Uczyłam wtedy też grupy dorosłych. Wspaniale było widzieć, jak coś się w ludziach otwiera. To wielka satysfakcja, którą można czerpać z prowadzenia filozoficznych dociekań w grupie.
Przygotował, przeprowadził i przetłumaczył Łukasz Krzywoń
Charlotte Blease na scenie TEDx UCD „Filozofia to nasze prawo”
Dr Charlotte Blease – filozofka nauki i medycyny z Belfastu. Badaczka przy Dublin Institute For Advanced Studies & University College Dublin, Irlandia. Współpracuje przy badaniach nad efektem placebo przy Harvard Medical School, USA. Autorka wielu publikacji naukowych. Przewodnicząca i założycielka Philosophy Ireland, patronka SAPERE, organizacji wspierającej wprowadzenie nauczania filozofii do szkół w Anglii. Aktywnie promuje filozofię w edukacji w międzynarodowych mediach: BBC, RTE, TedTalk, Irish Times, The Guardian, The Washington Post itd.
Łukasz Krzywoń – magister filozofii, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, od 13 lat żyjący w Irlandii. Jego książka Ukryty Blask, W świecie Carlosa Castanedy ukazała się drukiem w roku 2005. Artysta, muzyk. Od wielu lat pracuje z dziećmi i z młodzieżą, prowadząc m.in. dociekania filozoficzne w szkołach. Specjalista z The Philosophy Foundation w Londynie. Uczył też ekologii w szkołach dla Green-Schools Ireland. Organizuje kółka bębniarskie, męskie kręgi, uczy polinezyjskiego Sasa, chińskiego Tai Chi, maluje edukacyjne murale, wraz z różnymi społecznościami tworzy artystyczne mandale, uczy praktyki uważności i relaksacji. Lubi podróżować.
Skomentuj