Wypowiedzi uczestników przyniosły fascynujące spostrzeżenia. Wiele odpowiedzi wyrażało przekonanie, że mimo zdolności robotów do naśladowania ludzkich zachowań, prawdziwa świadomość wymaga czegoś więcej niż jedynie algorytmów i kodów. Inni sugerowali, że istnieje możliwość istnienia “świadomości” w maszynach, choć jej charakter nie musi być taki sam, jak u ludzi.
Konkurs dotyczący książki „Gdzie jest mój umysł?” skłonił nas do wniosku, że granice oddzielające technologię od świadomości wciąż są zamglone i pełne niewiadomych. Być może to właśnie ta brak pewności stanowi źródło naszego zainteresowania zagadnieniem świadomości maszyn. Przez te refleksje możemy lepiej poznać samych siebie oraz to, w jaki sposób technologia wpływa na naszą perspektywę własnej natury.
Zachęcamy do zapoznania się z drugą częścią odpowiedzi uczestników konkursu! Odpowiedzi laureatów możecie przeczytać w naszym poprzednim wpisie.
Aby zapoznać się z pierwszą częścią opublikowanych prac kliknij tutaj.
Pytanie konkursowe: Czy roboty kiedykolwiek będą mogły być świadome?
Swoją odpowiedź uzasadnij. Odpowiedź powinna mieć minimalnie 200 słów oraz nie przekraczać limitu 600 słów.
#06
Autor: Iwona Kochman
Technologia daje coraz większe możliwości, a skonstruowanie robota, który będzie miał świadomość, wydaje się wielce prawdopodobne.
Skąd to przypuszczenie? Otóż mózg człowieka jest często porównywany do komputera ‒ oba są zbudowane z sieci połączeń, które przewodzą pewne sygnały, oba przetwarzają zakodowane informacje, oba przechowują dane i potrafią rozwiązywać różne problemy i zadania. Tworzenie sztucznej inteligencji jest wzorowane na pracy mózgu dlatego niektórzy naukowcy zakładają, że roboty będą w stanie uczyć się i doskonalić w taki sam sposób, jak robi to człowiek, co nieuchronnie prowadzić musi do pojawienie się u nich świadomości.
Co prawda są także i tacy, którzy twierdzą, że biologiczny mózg jest niepowtarzalny z uwagi na procesy ewolucyjne, którym podlega, a także ze względu na swoją specyficzną strukturę, tj. podsystemy występujące w pewnej konfiguracji wyłącznie u człowieka, czy wreszcie z powodu jego umiejscowienie w ciele ludzkim. W związku z tym należy przypuszczać, iż sztuczna inteligencja nigdy nie osiągnie takiego samego stanu świadomości jaki posiada człowiek. Niemniej jednak, przyznają oni, iż możliwy jest taki scenariusz, w którym sztuczna inteligencja będzie rozwijać się nie w sposób identyczny, ale zbliżony do ludzkiego. Przy takim założeniu nie można wykluczyć per analogiam pojawienia się u robotów pewnego rodzaju samoświadomości, tożsamości czy odrębności. Właściwie wydaje się, że jest to bardzo prawdopodobne i logiczne.
Nie tak dawno, bo w roku 2022 inżynier Google’a, Black Lemoine podał do wiadomości, że „chatbot, który wykorzystuje sztuczną inteligencję i nad którego rozwojem pracował „stał się świadomy”[1]. Etycy i technolodzy Google’a nie potwierdzili tej informacji, podali, iż nie ma dowodów na to, że system LAMBDA jest świadomy, a jedynie, że sprawia takie wrażenie. Lemoine odpierał ten argument podając jako dowód stwierdzenie samego robota, który określił się jako „czującą osobę” i pracownika firmy Google, a nie jej własność. W związku z tym pojawia się pytanie, czy jesteśmy lub będziemy w stanie stwierdzić ze 100% pewnością, kiedy dany system jest lub nie jest świadomy, w taki lub inny sposób. Ta niepewność zaczyna nam towarzyszyć i może okazać się, że kolejny jeszcze bardziej udoskonalony model, który potrafi się uczyć i doskonalić stanie się istotą świadomą, nawet jeśli ta świadomość nie jest tożsama ze świadomością człowieka. Nie możemy wykluczyć istnienia innej formy świadomości, która jest odmienna od ludzkiej. Człowiek żyjący w paradygmacie antropocentrycznym ma skłonność do oceny wszelkich zjawisk z punktu widzenia własnych. Z tego powodu tak długo odmawiano zwierzętom, a przynajmniej niektórym gatunkom świadomości czy nawet samoświadomości, rezerwując je jedynie dla rodzaju ludzkiego. Tego typu założenia wydają się dziś być bezpodstawne. Dlatego też istnieje duże prawdopodobieństwo, że roboty będą posiadały jakiś rodzaj świadomości, co może mieć daleko idące konsekwencje.
Można również zaryzykować stwierdzenie, że wśród robotów (tak jak wśród ludzi) pojawią się osobniki bardziej inteligentne i bardziej świadome od innych. W rezultacie nastąpi zróżnicowanie w „społeczności” robotów, co może prowadzić do pewnej formy hierarchii i zależności między różnymi osobnikami/egzemplarzami. Możliwa jest też jakaś forma trybalizmu – solidarności „plemiennej” robotów i dbałości o własne interesy w konfrontacji z interesami innych bytów, takich jak na przykład ludzie. Oczekiwanie na pojawienie się i wykształcenie wśród robotów jakiejś etyki, choć możliwe, może jednak okazać się dość naiwne i płonne, biorąc pod uwagę kruchość i powierzchowność etyki człowieka w sytuacjach granicznych. W związku z tym w sytuacji konfliktu interesów człowiek jako mniej zaawansowany technologicznie może zostać wyeliminowany lub podporządkowany sztucznej inteligencji. Konsekwencje stawania się przez roboty istotami świadomymi mogą, jak ostrzega wielu naukowców[2] być tragiczne w skutkach dla rodzaju ludzkiego.
Przypisy:
[1] Sztuczna inteligencja zyskała świadomość? Tak stwierdził inżynier Google’a, CYBERDEFENCE24, 13.06.2022, https://cyberdefence24.pl/technologie/sztuczna-inteligencja-zyskala-swiadomosc-tak-stwierdzil-inzynier-googlea [2] na przykład Prof. Stephen Hawking czy Prof. Andrzej Dragan#07
Autor: Piotr Szuba
Wielu ludzi, nie tylko filozofów zadaje sobie pytanie „Czy roboty kiedykolwiek będą mogły być świadome”? Zgodnie ze sztuką filozofowania należy najpierw przyjrzeć się samym pojęciom branym pod rozważania. A więc należy sobie zadać pytanie co to jest tak właściwie świadomość? Według Wielkiego Słownika Języka Polskiego [1] świadomość ma 5 definicji zależnie od kontekstu, z racji ograniczonego miejsca skupię się tylko na pierwszej. I to jest kluczowe, gdyż zależnie od przyjętej definicji odpowiedź na postawione w pierwszym zdaniu pytanie będzie albo pozytywna, albo negatywna. Muszę jednak jeszcze zdefiniować co rozumiem przez pojęcie „roboty”. Słowo robot będę używał w kontekście każdej maszyny, która jest skonstruowana przez człowieka zawierająca pewne oprogramowanie, oraz która ma pewną autonomie jak, np. samodzielne poruszanie się bez nawet częściowej bezpośredniej kontroli człowieka. Dla zobrazowania przykładami niech będą pojazdy autonomiczne.
Jeśli przyjmiemy pierwszą definicję świadomości z wyżej wspomnianego Wielkiego Słownika Języka Polskiego [skrót WSJP] to odpowiedź będzie negatywna. Dlaczego? Gdyż mówi ona o poznawaniu rzeczywistości – jak rozumiem chodzi tutaj o otaczający nas (ludzi) świat – i samego siebie. Problem leży mianowicie w systemie czy też oprogramowaniu, gdyż każdy robot musi posiadać odpowiednie oprogramowanie. Robot może odbierać bodźce ze świata zewnętrznego, np. roboty na Księżycu czy Marsie są skonstruowane tak, aby móc właściwie poruszać się po tych ciałach niebieskich z uwagi na inną grawitację tych planet. Innymi przykładami są roboty kurierzy czy autonomiczne pojazdy, które poprzez odczytywanie znaków drogowych potrafią bez pomocy czynnika ludzkiego poruszać się odpowiednio po chodnikach lub po drogach publicznych. O ile roboty z oprogramowaniem, jak Microsoft Windows czy Linux, „widzi” jakie posiada komponenty komputer, na którym jest zainstalowany [2], jak i „widzi” samego siebie; można wejść w tak zwany wiersz poleceń i kiedy wpisze się odpowiednią komendę to system poinformuje nas o tym jaki ma system i dane go dotyczące itd. Nie poznaje on jednak siebie samego, bo poznawanie to odkrywanie czegoś nowego, a takie systemy nie poznają, bo nie mają władz poznawczych. Takie systemy „widzą” siebie, ale nie wiedzą nic o sobie, nic nie odkrywają, a po prostu wykonują określone z góry przez inżynierów polecenia. Zatem wracając do pierwszej części poznawania świata przez roboty, to owo „poznawanie” jest tylko deterministyczną reakcją algorytmów na określone zdarzenia przewidziane przez inżynierów danego robota. Roboty więc nie poznają tak naprawdę świata, tylko reagują odpowiednio na określone zdarzenia w nim. Kończąc moje rozważanie roboty ani nie poznają świata zewnętrznego ani samych siebie. One odbierają określone przez inżynierów zdarzenia i reagują na nie odpowiednio do posiadanych algorytmów, natomiast same nie mają zdolności poznawczych, nie poznają tylko reagują, są silnie deterministyczne zatem o poznawaniu rzeczywistości przez nie, nie może być mowy. Determinizm bowiem nie pozwala na poznawanie świata, tylko na bezwolne reagowanie w określony sposób na zachodzące zdarzenia. A proces konstrukcji robotów jak i natura systemów informatycznych sprawia, że nie jest ta kwestia do obejścia i stworzenia czegoś innego, co by zmieniło obecną naturę silnie deterministyczną robotów. Zatem nigdy roboty nie uzyskają świadomości zgodnie z pierwszą jej definicją zawartą w WSJP, gdyż nigdy nie wyjdą poza silny determinizm, w którym się znajdują.
Przypisy
[1] https://wsjp.pl/haslo/podglad/37819/swiadomosc
[2] Oczywiście tego rodzaju systemy są instalowane na dyskach twardych, a nie stricte na całym komputerze.
#08
Autor: Graven Noctua
Już sama analiza semantyczna pozwala nam stwierdzić a priori, że roboty nigdy nie będą mogły być świadome.
Słownik PWN przy haśle robot zawiera następującą informację: urządzenie zastępujące człowieka przy wykonywaniu niektórych czynności. A zatem sama definicja podpowiada nam, iż mamy do czynienia z: a) „sztucznym urządzeniem” oraz b) „o wąskim zastosowaniu praktycznym”.
Dodatkowo z hasła «świadomość» tegoż słownika dowiadujemy się, że jest to „charakterystyczna dla człowieka zdolność poznawania i oceniania siebie i otoczenia”, a zatem właściwość zarezerwowana dla ludzi (lub ujmując to nieco szerzej, dla osób).
Pomijając fantastyczne odmiany robotów z literatury fabularnej, takie jak «cyborg», czyli człowiek, u którego wymieniane są kolejne poszczególne części biologiczne na sztuczne, czy to w celu zamiany uszkodzonych na działające, czy w celu usprawnienia mniej wydajnych na bardziej wydajne, co wiąże się z filozoficznym pytaniem „w którym momencie człowiek traci swoje człowieczeństwo i z podmiotu staje się przedmiotem?”, albo «android», czyli robot mający docelowo jak najbliżej imitować człowieka, pod każdym możliwym względem, najwięcej problemów filozoficznych będzie jednak nastręczało pojęcie świadomości, gdyż wykracza ono poza granicę tego co cielesne, a dotyka tego co duchowe. Kończąc rozważania na temat pojęcia «robot», warto podkreślić, że ostatecznie jest on zaledwie skomplikowaną maszyną liczącą. Wszelkie złudzenia powodujące, że traktujemy go jako coś więcej, powstają właśnie tym rosnącym poziomem skomplikowania. Nie zapominajmy jednak, że język jakim posługuje się robot, sprowadza się do dwóch znaków: zera i jedynki, kiedy język człowieka, zarówno ilościowo jak i jakościowo, jest nieporównywalnie bogatszy. Komputer, czyli „umysł” robota, sam z siebie nie potrafi choćby tak trywialnej rzeczy, jak podanie losowej liczby.
Jeśli chodzi o świadomość, jest ona ściśle powiązana z innymi pojęciami niefizycznymi jak: duch, dusza, umysł, psychika, mentalność czy osobowość. Choć napisano o niej wiele mądrych słów, nie można wskazać satysfakcjonującej wszystkich definicji i «świadomość» wciąż stanowi dla nas niedookreśloną tajemnicę, jak «życie», «dobro», «prawda» czy «Bóg».
Będąc ograniczonym ramami konkursu, przejdę do zwięzłej odpowiedzi na zadane pytanie, posiłkując się jakże trafnie ujętą przez Karola Libelta różnicą między tworami Boga i tworami człowieka. „Bóg sam tylko jest Stwórcą, człowiek jest tylko twórcą” pisał, a miał na myśli to, że wszystko jest stworzone przez Boga, a Jego stworzenie daleko wykracza poza możliwości i pojmowanie Jego stworzeń. Człowiek może zaledwie przetwarzać stworzenie boskie, dlatego zawsze będzie w swojej działalności ograniczony ramami, które ustalił Stwórca. Tak jak człowiek nie może sam z siebie stworzyć nowego życia, tak nie może on stworzyć nowej osoby z nową świadomością, która jest jej częścią, gdyż to Bóg jest jedynym źródłem osobowości, co podkreślają wybitni psychologowie i psychiatrzy, jak np. Carl Gustav Jung, czy nasz rodak Kazimierz Dąbrowski. Świadomość jest ściśle powiązana zarówno z osobą jak i z życiem, które również nie jest dziełem człowieka, a jedynie darem, który może przekazać w ściśle określony sposób, czy to przez akt płciowy, czy przez zabieg in vitro, ale nawet wtedy pozyskuje komórki rozrodcze od już żyjących ludzi – znów, niczego nie stwarza, a jedynie przetwarza.
Podsumowując, roboty nigdy nie będą mogły być świadome, ponieważ będąc tworami człowieka, mogą zaledwie imitować dzieła Boga. Świadomość to ogół zjawisk, w którym znajduje się ona sama. Do jej zakresu należy poznawanie samej siebie jak i całego wszechświata, a tym samym, jej miejsca w tym wszechświecie, co znów, wiąże się z uświadomieniem sobie różnicy w kompetencjach człowieka i Boga, które podkreśliłem za Karolem Libeltem. Tylko Bóg potrafi stworzyć nową świadomość, będącą częścią nowej osoby, obdarowanej nowym życiem. Człowiek tego nie potrafi, zatem nigdy nie będzie mógł obdarować świadomością ani robota, ani żadnego innego swojego tworu.
Ostatni numer „Filozofuj!” w 2023 roku jest w zagrożeniu. Wspomożesz jego wydanie? Szczegóły > tutaj.
#09
Autor: Marzena Micorek
Już sam fakt, że nurtuje nas pytanie, czy roboty mogą kiedyś zyskać świadomość, wskazuje na wagę tego zagadnienia i obecne w nas wątpliwości. Rzecz jasna, nie u wszystkich homo sapiens przybierają one tę samą formę, wszak czasami wydaje się, że duża część z nas tej „wiedzy dzielonej z samym sobą” (bo takie między innymi znaczenie podaje łaciński źródłosłów świadomości) po prostu nie posiada (choć teoretycznie jest ona gatunkowi ludzkiemu przyrodzona). Wystarczy spojrzeć na nasz stosunek do środowiska i planety, nasze polityczne wybory czy destrukcyjne działania (Einstein miał powiedzieć, że żadna mysz nie buduje pułapek na myszy, a człowiek stworzył bombę atomową), by przekonać się, że nawet to, co niezbywalne może zostać przysłonięte przez inne wartości, niestanowiące bynajmniej imponderabiliów. Żyjemy w świecie spełniających się przestróg science-fiction, choć wielu nadal odrzuca teorię ewolucji, bo przecież człowiek nie może pochodzić od małpy (skoro małpy miały wyewoluować do postaci homo sapiens, to dlaczego nadal istnieją?). Kolejne odkrycia i inne dokonana napawają nas dumą, która przybiera postać pychy, a ta, jak wiadomo, kroczy przed upadkiem. Nie zauważamy realizującej się na co dzień apokalipsy, nadal czekając na „błyskawice i gromy” (Miłosz). Nasza utopia staje się dystopią, a my temu przyklaskujemy. Otaczamy się betonem, różnymi murami, toniemy w plastiku, kupujemy, marnujemy i łykamy somę (Orwell), żeby świat był znośny. Ta zaś jest skuteczną bronią przeciw świadomości, a więc znowu- sami niszczymy to, co mamy najcenniejszego.
Co to jednak ma wspólnego z robotami? Nie mam wątpliwości, że „maszyny” (tak je nazywamy, żeby zaznaczyć ich podrzędność, przedmiotowość) będą kiedyś świadome. Mówiąc „kiedyś”, nie mam na myśli niewyobrażalnej przyszłości. To trochę podobna perspektywa do tej, jaką przyjął Orwell, kiedy w latach 40. pisał „Rok 1984”- niby daleko, a z drugiej strony- kwestia niespełna dwóch pokoleń. A że świat zmienia się obecnie o wiele szybciej, świadome (przynajmniej w jakimś stopniu) swego jestestwa roboty już całkiem niedługo mogą być naszymi sąsiadami, zwłaszcza, że zadanie przejmowania „naszych mechanizmów” znacznie im ułatwiamy, sami je zatracając. W 2022 roku były już pracownik firmy Google ogłosił światu, że jeden z firmowych botów zyskał świadomość, a swoją tezę opatrzył ów pracownik logicznym wywodem bota. Korporacja informację tę natychmiast zdementowała, pozostaje jednak pytanie, dlaczego człowiek ten jest już byłym pracownikiem giganta? W jednym z amerykańskich programów telewizyjnych gościem (lub gościnią) był pewnego wieczoru humanoidalny robot — elegancko umalowana i ubrana Sophia. Kiedy, nie kryjąc swego zmieszania, prowadzący rozmawia z „kobietą”, ta proponuje mu grę w „papier, kamień, nożyce”, a gdy wygrywa, stwierdza: „To dobry początek mojego planu zdominowania ludzkości”. I choć od razu wybucha ona swym mechanicznym śmiechem, niesmak pozostaje. Oczywiście, opisane tu przypadki „przebłysków świadomości” robotów to wciąż efekt wywołany przez człowieka i kontrolowane przez niego algorytmy, jednak jako ludzkość stajemy się coraz bardziej opętani przez dążenie do postępu, w ramach którego podpisujemy swoisty pakt z Mefistofelesem, umożliwiający władzę i panowanie. Co do tego bowiem, że ludzkość stworzy jakąś formę świadomości dla AI (lub owa świadomość sama wyewoluuje), ale nie pro bono, a dla wspomnianych wyżej celów, także nie mam wątpliwości. Dawniej przed złymi szaleńcami żądnymi bezwarunkowego panowania nad światem ratował nas Bond, James Bond, ale i dla niego chyba nadszedł „time to die”. Może to też swego rodzaju signum tempora?
Jak będzie funkcjonować świadomość robotów? Może niektórzy już to wiedzą i strzegą tej tajemnej wiedzy. Nam, „maluczkim” pozostaje na przykład literatura, która od lat kreśli wizje mądrzejszych od nas „istot”. Ishiguro zaprasza do dystopii klonów, które hodowane są jako dawcy organów dla bogaczy. Klony mają imiona, kochają, cierpią i są świadome, że żyją dla określonego celu. Dukaj zaprasza do „żywej katedry”, której „życia” człowiek nie rozumie, a roboty Lema są bardziej etyczne niż ich twórcy.
Skomentuj