Artykuł Filozofia społeczna Teoria działania

Pamela Hieronymi: Wolna wola i społeczeństwo

Hieronymi logo biale l
W przeciwieństwie do sił przyrody, siły społeczne i kulturowe, które nas kształtują, są w pewnym sensie naszym dziełem – stanowią zbiorowy wytwór wszystkich członków społeczeństwa – nawet jeśli nie są przez nas zamierzone.

Download (PDF, 3.14MB)


Przedstawiam tu do rozważenia zbiór luźnych przemyśleń na temat wolnej woli i społeczeństwa. Zaczynam od pewnego zestawu przypadków, z których dwa pierwsze należą do fantastyki naukowej.

Cztery przypadki

Przypadek 1. Neuronauka osiągnęła poziom, w którym możliwe jest dokładne kontrolowanie myśli człowieka (a co za tym idzie – także jego działań) poprzez manipulowanie jego mózgiem. Na ochotnika zgłaszasz się do udziału w eksperymencie, w którym naukowcy testują najnowszą technologię. Instalują ci na głowie wszystkie urządzenia niezbędne do zdalnego kontrolowania twoich myśli, po czym wracasz do normalnego życia.

W ciągu dnia obrażasz męża swojej najlepszej przyjaciółki, składasz fałszywe zeznanie podatkowe i oddajesz w wyborach głos na znanego oszusta. Tak się składa, że są to rzeczy, które najprawdopodobniej i tak byś zrobiła. Ale w obecnej sytuacji neuronaukowcy mają nad tobą pełną kontrolę, sterując twoimi myślami i powodując, że robisz to, co robisz.

Przypadek 2. Ten przypadek, także należący do fantastyki naukowej, dotyczy innej technologii. Jesteś poddawana warunkowaniu przez Republikę Świata, tak jak w powieści Aldousa Huxleya Nowy wspaniały świat. Od chwili narodzin wpływano na ciebie rozmaitymi środkami, tak byś z zadowoleniem uznała swoje miejsce w hierarchicznym społeczeństwie. Załóżmy, że jesteś betą i pełnisz drugoplanową funkcję, polegającą na wspieraniu alf i alf-plusów. Mimo że dysponujesz mniejszą władzą i odpowiedzialnością, jesteś zadowolona z roli, jaka ci przypadła, bo tak cię uwarunkowano.

Nie musisz podejmować żadnej z tych trudnych decyzji, które podejmują alfy. Zresztą i tak z pewnością przekroczyłyby one twoje skromne możliwości. Nie musisz też nosić takich niewygodnych ubrań, jakie noszą alfy. Jesteś zadowolona ze swojego miejsca i nie chciałabyś nic zmieniać. (Lubię bety, ponieważ wydaje mi się, że są wzorowane na pewnym typie kobiet).

Przypadek 3. Sytuacja wygląda trochę podobnie, ale w odróżnieniu od przypadku drugiego nikt tobą nie kieruje – żadna Republika Świata, żadne państwo, żadna organizacja lub korporacja, słowem nic, co można by potraktować – nawet w rozszerzonym sensie – jako podmiot decyzyjny. Zamiast tego kształtuje cię niewidzialna ręka sił społecznych i kulturowych, dostosowując twoje preferencje tak, że znów z zadowoleniem przyjmujesz swoją drugoplanową, pomocniczą rolę.

Przypadek 4. W czwartym, ostatnim przykładzie miejsce sił społecznych i kulturowych zajmują te opisywane przez nauki przyrodnicze. W pierwszym przypadku neuronaukowcy najprawdopodobniej manipulowali procesami elektrochemicznymi w mózgu. Zakładamy teraz, że owe elektrochemiczne zdarzenia i stany, tak samo jak zjawiska makrofizyczne, pozostają w rządzonych zasadami zależnościach, a ponadto podlegają zwykłym prawom fizycznym, łączącym przeszłość z przyszłością.

Wydarzenia w twoim mózgu przebiegają więc zgodnie ze ślepymi i bezcelowymi działaniami przyrody. Podczas gdy w pierwszym przypadku to neuronaukowcy wywołują twoje myśli i działania, w przypadku czwartym zostają one zdeterminowane przez uprzednie stany twojego mózgu, które z kolei zostały zdeterminowane przez wcześniejsze, a te przez jeszcze wcześniejsze stany – sięgające aż do czasu sprzed chwili, w której zaczęłaś rozważać daną decyzję.

Przypadek 1 i 4

Każdy z tych czterech przypadków nasuwa pytania o ludzką wolność i odpowiedzialność. Pytania te są różne, choć powiązane w interesujący sposób.

Wydaje się dość oczywiste, że w przypadku pierwszym nie jesteś wolna, gdy obrażasz męża przyjaciółki, składasz fałszywe zeznanie podatkowe i oddajesz w wyborach głos na oszusta.Chociaż jest to coś, co i tak byś pewnie zrobiła, w tym przypadku nie było to twoje własne działanie. Wygląda więc na to, że nie jesteś za nie odpowiedzialna. Cała odpowiedzialność spoczywa na manipulujących tobą neuronaukowcach.

Niektórzy powiedzieliby, że tak samo jest w przypadku czwartym: jeśli nasze działania są po prostu skutkiem uprzednich stanów świata fizycznego, jeśli procesy w mózgu leżące u podstaw naszych myśli i zachowań są po prostu nieuchronnym wynikiem sił przyrody, wówczas nie jesteśmy ani wolni, ani odpowiedzialni.

Inni temu przeczą, zajmując bardzo nieintuicyjne stanowisko, że nawet jeśli te procesy są nieuniknionym następstwem zjawiskw świecie fizycznym, pozostajemy mimo to wolni i odpowiedzialni. Ja sama opowiadam się właśnie za takim poglądem, choć nie podejmę się tutaj przedstawienia go w pozytywnym świetle.

Podkreślę jedynie, że uznanie cię za odpowiedzialną w ostatnim przypadku nie oznacza jeszcze, iż jesteś odpowiedzialna w przypadku pierwszym (tym z neuronaukowcami). Istnienie przyczyn twojego zachowania to jedno, a podleganie manipulacji ze strony kogoś, kto wykorzystuje cię do swoich własnych celów, to coś innego. W drugiej sytuacji odpowiedzialność przenosi się bowiem na inny podmiot.

Przypadek 2 i 3

Chciałabym jednak zająć się przypadkami drugim i trzecim, które uważam za szczególnie fascynujące.

W przypadku Nowego wspaniałego świata istnieje jeszcze inny podmiot, na który można przenieść odpowiedzialność, mianowicie zarząd Republiki Świata – organ decyzyjny kontrolujący twoje preferencje i postanowienia zgodnie z własnymi celami. Nowy wspaniały świat to fantastyka naukowa, jednak takie podmioty manipulujące naszymi preferencjami, wyborami oraz zachowaniami dla własnych celów – rządy, korporacje, organizacje – naprawdę istnieją. Instytucje te są z pewnością moralnie odpowiedzialne za swoje działania i ich skutki, a także powinny odpowiadać za nie prawnie i politycznie.

Mimo to uważam, że betom można przypisać coś, co zasługuje na nazwę „odpowiedzialność”. Nawet jako beta podejmujesz decyzje na jakiejś podstawie: oceniasz wartość różnych opcji i dochodzisz do określonych wniosków. Nadal ktoś może ci w uzasadniony sposób zarzucić, że zbyt chętnie zgadzasz się na pełnienie drugoplanowej roli, że ujawniasz przez to brak szacunku do samej siebie oraz że w niewłaściwy sposób przedkładasz potrzeby, zainteresowania i cele alf nad własne. W konsekwencji ponosisz odpowiedzialność za utrzymywanie się status quo.

Podejrzana byłaby próba zbycia tego oskarżenia słowami: „Ale przecież właśnie takie preferencje zostały mi zaszczepione. Tak zostałam stworzona i tyle. Powinieneś porozmawiać z moim Stwórcą, skoro uważasz, że powinnam coś zmienić”. Twoja odpowiedź powinna brzmieć całkiem inaczej, mniej więcej tak: „W mojej drugoplanowej, wspierającej roli nie ma nic niestosownego. W końcu jestem betą, a taka jest rola bet. Ta rola jest piękna i pasuje do nas”.

Taka odpowiedź stanowiłaby wyraz przynajmniej jednego aspektu odpowiedzialnej sprawczości ludzkiej. W ten sposób stajesz się  odpowiedzialna za siebie, nawet jeśli twoja jaźń została ukształtowana przez kogoś innego i to nie twoja wina, że masz takie, a nie inne upodobania oraz że nie można oczekiwać od ciebie stawiania oporu.

Przypadek trzeci jest jeszcze trudniejszy. Podobnie jak w Nowym wspaniałym świecie jesteś w nim odpowiedzialna. Nie jesteś jednak kontrolowana przez jakieś struktury – nie ma żadnego zorganizowanego podmiotu  decyzyjnego, który kształtowałby cię dla swoich własnych celów. Nie ma więc również niczego, na co można by przenieść odpowiedzialność. Nie istnieje żaden kongres, szef, czy rada nadzorcza, ani nawet żaden dyktator, władca lub papież.

Siły społeczne i kulturowe wyłaniają się tu po prostu ze stałego współdziałania wielu podmiotów. Ciągłość ta ma swoją logikę – możemy określić, kto odnosi korzyść z kształtu społeczeństwa i kultury oraz w jaki sposób ta korzyść służy następnie utrwalaniu istniejącego systemu. Zastrzegam jednak, że nie ma nikogo, o kim można by powiedzieć, że reprezentuje instytucję podejmującą decyzje. Te systematyczne procesy nie są, ściśle mówiąc, zamierzone przez żaden podmiot, czy to indywidualny, czy zbiorowy.

Nasze obowiązki

O ile więc w przypadku czwartym możemy przenieść moralną, prawną i polityczną odpowiedzialność na Republikę Świata, oczekując, że naprawi ona szkody, które wyrządziła, w przypadku trzecim nie istnieje żaden konkretny sprawca. A jednak te społeczne i kulturowe siły nie są wyłącznie siłami fizycznymi; nasz związek z nimi nie przypomina zależności, w jakich pozostajemy wobec chorób czy klęsk żywiołowych.

Poczucie obowiązku związane z dobroczynnością, zarówno indywidualną, jak i zbiorową, każe nam w miarę możliwości naprawiać szkody wyrządzane przez klęski żywiołowe i pomagać  chorym. Powinniśmy poszerzać naszą fachową wiedzę i rozwijać technologię tak, by móc realizować te cele. W miarę, jak to czynimy, nasze obowiązki rosną wraz z naszymi możliwościami.

Jednak, w przeciwieństwie do sił przyrody, siły społeczne i kulturowe, które nas kształtują, są w pewnym sensie naszym dziełem – stanowią zbiorowy wytwór wszystkich członków społeczeństwa – nawet jeśli nie są przez nas zamierzone. Ponieważ zaś są naszym dziełem, wzięcie ich pod uwagę nie jest prostym spełnieniem obowiązków związanych z dobroczynnością. Zamiast tego podejmujemy w pewnym sensie zbiorowy bagaż psychiczny, którego ciężar jest bardzo nierówny rozłożony. W tym wypadku rozszerzenia wymaga nie tyle wiedza czy technologia, ile raczej zrozumienie, wrażliwość i wola.

I tutaj mój swobodny zbiór przemyśleń kończy się, choć nie zamyka.

Tłumaczenie: Zuzanna Hereć i Kamil Szlachta


Pamela Hieronymi – profesorka filozofii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, autorka książki Freedom, Resentment, and the Metaphysics of Morals, Princeton: Princeton University Press 2020. Współpracowała jako konsultantka filozoficzna przy tworzeniu popularnego serialu Dobre miejsce. Strona internetowa.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Wolna wola w moim rozumieniu nie istnieje. Ten zlepek słów, jest według mnie pewnym określeniem, które może wyjaśniać nasze “wolne wybory”, jednak nie jesteśmy w stanie używać wolnej woli, nawet w przypadku takiej osobliwości, jak samotne życie w próżni. Pozostawałaby fizjologia organizmu, która nie pozostawia wolnej woli. Aby zagłębić się w czystą postać i formę silnej woli, musielibyśmy wyzbyć się wszystkiego, co wpływa na funkcje poznawcze i fizjologiczne. Wolna wola i społeczeństwo, jest według mnie zestawieniem całkowicie wykluczającym obie materie, z tą różnicą, że wolna wola, aby zostać w pełni określona, powinna występować bez pojęcia społeczeństwa. Nazywam takie zjawisko Absolutem woli — jednak spełnienie jego warunków, jest dla człowieka nieosiągalne, dlatego staramy się stworzyć jego namiastkę.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy