Artykuł Satyra

Piotr Bartula: Protest song (autor anonimowy)

Na studiach filozoficznych zasłyszałem przerażającą opinię: „Najbardziej prawdopodobną ogólną cechą europejskiej tradycji filozoficznej jest to, że stanowi ona jedynie szereg przypisów do Platona”. Brzmiała ona niczym wyrok: skazany jesteś na nędzny los wiecznego kajdaniarza na wielkiej plantacji bawełny przypisów. Ta przypisomania dotyczy również przywołanej opinii Arthura N. Whiteheada, powtarzanej przez kolejne pokolenia epigonów. W Polsce powstała zresztą specjalna odmiana filozofii: filozofia przypisowa. Niejeden profesor zaczyna lekturę od przepatrywania indeksu nazwisk, czy aby nie został pominięty. Jestem w przypisie, więc jestem!

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 2 (50), s. 50–51. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Nie chciałem (!)
być przypisem do Jana Jakuba Rousseau, urodzić się wolny i wszędzie być w okowach – ale jestem stumiliardowym osobnikiem, który kroczy przez świat w okowach;

zostać obywatelem, tylko po prostu żyć i nie mieć nic do roboty – ale dopisano mnie do sztucznej umowy społecznej, którą zawarli moi przodkowie, a wcześniej praprzodkowie… i tak ad infinitum. Na próżno pieśń protestu wznoszę do Pana, że umowa nie obowiązuje następców, a więc również poprzedników, którzy także są czyimiś następcami potwierdzającymi lub niepotwierdzającymi (zależnie od swojej autentycznej woli) umowę zawartą przez praprzodków. Błagam: cofnij nas do stanu pierwotnego, w którym żadna umowa nie istniała, bo pełna ufność panowała. Daremny jest mój skowyt nostalgika autentyzmu, anarchisty na posadzie, kontrolowanego w tramwajach przez rewizorów, w szkole przez nauczycieli, na stadionie przez policję, w pracy przez monitoring…

Nie chciałem (!)
być przypisem do Platona i siedzieć od dziecięcych lat w kajdanach w wieży Babel vel Jaskini, w której pojawiają się i znikają ateiści, katolicy, chorzy, zdrowi, grzesznicy, święci, artyści, mieszczanie, homoseksualiści, antysemici, patrioci, kosmopolici, komuniści, ekstremiści, ksenofobi, socjaliści, liberałowie, faszyści, natywiści, rasiści, seksiści, homofobowie, kłamcy etc., ale jestem ich kolejnym dublerem-cieniem;

być przypisem do Chrystusa, Konfucjusza, Buddy, Mahometa, Lenina, Gandhiego, Robespierre‘a, Sokratesa, Franciszka z Asyżu etc., do chrześcijan, mahometan, buddystów, judaistów, bałwochwalców etc. – ale od maleńkości byłem komuś przypisany;

przywdziewać społecznych masek – ale żeby przetrwać, przywdziałem odpowiednie, aż w końcu „gęba” zastąpiła autentyczną twarz;

być cieniem samego siebie – ale moje wczorajsze „ja” nie było „ja” przedwczorajszym, a każde „ja” sprzed minuty to „ja” inne niż o minutę późniejsze, wciąż rozpadała się autentyczna tożsamość moja. Marną pociechą pozostał katakumbowy jam session w jazz clubie „Plato’s shadows”.

Nie chciałem (!)
być przypisem do Tomasza Hobbesa, jeśli więc jacyś dwaj ludzie pragną tej samej rzeczy, której niemniej nie mogą obaj posiadać, to stają się nieprzyjaciółmi – ale zostałem pesymistą, uchodźcą/imigrantem/metojkiem/uciekinierem, uczestnikiem wojny domowej;

bawić się w policjanta, żołnierza, komornika, więziennego strażnika, kontrolera biletów, spowiednika – ale z autentycznego strachu zostałem sztucznym żołnierzem/komornikiem/kontrolerem/egzaminatorem/spowiednikiem;

przejawiać i doznawać agresji, złości, ambicji, rywalizacji, zawiści – ale jak wszyscy przede mną (i po mnie) psycho-afekty przejawiam i ich doznaję;

palić książek – ale gwoli autentyzmu paliłem Bertolta Brechta, Alfreda Döblina, Sigmunda Freuda, Ericha Kästnera, Heinricha Manna, Ericha Marię Remarque’a, Stefana Zweiga, Heinricha Heinego;

maszerować – ale przymusowy marsz w niewiadomym kierunku jakoby autentyczność wzmacniał i wymuszał, a poczucie indywidualności osłabiał, gasił, uśmiercał, sprowadzał do funkcji pierwotnych;

być Kobietą, Żydem, Murzynem, Gejem, Cyganem, Obcym, Innym – ale uczyniono mnie „Kobietą”, „Żydem”, „Murzynem”, „Gejem”, „Cyga­nem”, „Obcym”, „Innym” – od świtu do zmierzchu gram blues march w loftach wykluczenia.

Nie chciałem (!)
być przypisem do Immanuela Kanta, czego mogę się dowiedzieć, co powinienem zrobić, na co mogę mieć nadzieję – ale powtarzałem te pytania;

wierzyć w idee boga, logiki, czasu i przestrzeni, sztuczne produkty rozumu – ale uwierzyłem w prawdy podręczników;

być personalistą, indywidualistą, ironistą, relatywistą, satyrykiem, sceptykiem, dekadentem, deistą, agnos­tykiem, racjonalistą, woluntarystą – ale byłem nimi wszystkimi po kolei;

być seryjnym ideo-sługą – ale byłem nacjonalistą, anarchistą, faszystą, komunistą, trybalistą, ekologistą, islamistą, hinduistą, ewangelistą, antyglobalistą, syjonistą, antysemitą, leseferystą etc.;

dźwigać dziedzictwa przodków – ale na moim ciele wypalono epigramaty, do których jestem bilionowym przypisem;

bać się urodzin, życia, czyśćca, piekła, śmierci – ale boję się urodzin/życia/śmierci/czyśćca/piekła. Jak wszyscy przede mną, po mnie, teraz, zawsze i na wieki wieków spiritual & gospel Amen.

Nie chciałem (!)
być przypisem do Arystotelesa, istotą stworzoną do życia w państwie więcej niż pszczoła lub jakiekolwiek zwierzę żyjące w stadzie – ale nadano mi numer PESEL, wciśnięto w rękę rapier, ubrano w togę, w komżę, w nauczycielski surdut, w mundur z pagonami;

modlić się, pisać, mówić – ale mówiłem/pisałem/modliłem się;

przysięgać, spowiadać się, klękać – ale przysięgałem/spowiadałem się/klękałem;

dzielić włosa na czworo i liczyć diabłów na główce szpilki, stosować sylogizmów – ale nauczyłem się dzielić/mnożyć/stwierdzać/konkludować;

cierpieć zbiorowej winy, ponosić zbiorowej odpowiedzialności, nosić grzechu pierworodnego – ale cierpiałem/ponosiłem;

zawdzięczać wszystkiego matce, ojcu, nauczycielom, katechetom, kolegom, towarzyszom – ale cokolwiek pomyślałem i zrobiłem, im zawdzięczałem;

być osieroconym dzieckiem natury – ale stałem na dwóch nogach, z nożem/pistoletem/rakietą w dłoni, tak jak Bóg vel Przypadek mi przypisał;

powielać zbrodni Kaina na Ablu – ale niczym recydywista „Syzyf” zawodzę beznadziejny work songs na polu, które oni zasiali.

Nie chciałem (!)
powtarzać autentycznego (?) dialogu Witolda Gombrowicza z Jorgem Luisem Borgesem – ale go powtórzyłem:

– Nie lubię ja gdy Masło zbyt Maślane, Kluski zbyt Kluskowe, Jagły zbyt Jaglane, Krupy zbyt Krupne […].

– Tu powiadają, że masło maślane… Myśl, owszem, ciekawa… ciekawa myśl… Szkoda, że niezbyt jest nowa, bo to już Sartoriusz powiedział w swoich Bukolikach […].

– A mnie po diabła co Sartoriusz powiedział gdy Ja Mówię!

– Tu powiadają że co mnie Sartoriusz gdy Ja Mówię A to wcale niezła myśl i można by ją z rodzenkowem sosem podać, ale z tem bida, że już Madame de Lespinasse coś podobnego powiedział w jednym z Listów swoich (Transatlantyk).

Wpajano mi pogodzenie z przypisanym losem kajdaniarza na polu ludzkiej bawełny przypisów: chciałeś być autentyczny, ale sam sobie dowiodłeś, że człowiek urodził się wolny, a wszędzie jest w okowach – co było do udowodnienia, ὅπερ ἔδει δεῖξαι/q.e.d./cnd./c.b.d.u./c.b.d.o./ckd.

Śnię jednak nadal swoje wyzwolenie: Nie chciałem być przypisem do kogokolwiek, więc zostałem Nikim. Nikt zaś nie może być przypisem do nikogo; do tego zaś, kogo nie ma, nic nie jest przypisem. Ot, i cała tajemnica nihilistycznej/mistycznej autentyczności!

Hip-hop!
N. N.


Piotr Bartula – dr hab., pracownik naukowy Zakładu Filozofii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, eseista. Zajmuje się polską i zachodnią filozofią polityki, twórca tzw. testamentowej teorii sprawiedliwości. Autor książek: Kara śmierci – powracający dylemat, August Cieszkowski redivivus, Liberalizm u kresu historii, Dzieła zebrane, Aspołeczne „my”.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Ewa Czarnecka

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy