Artykuł Satyra

Piotr Bartula: Wywiad z Makbetem (nieautoryzowany)

Wywiad z Makbetem (nieautoryzowany) — satyra — Tekst: Piotr Bartula; Grafika: Ewa Czarnecka
Życie ludzkie jest mieszaniną przypadku i przeznaczenia, ambicji i buntu, kłębowiskiem strachu i nadziei. Jesteśmy podatni na wiarę w przepowiednie, w sny o potędze. Tak samo w Edynburgu jak Krakowie; tak w XI w. jak w XXI.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 5 (53), s. 49–51. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


The Free Philosopher: Przeszedłeś do historii jako synonim zła, nie tylko politycznego. Przypomnę wypowiedzi twoich kolegów z dramatu: „Ten Diabeł Makbet nieraz usiłował / Podstępem wciągnąć mnie w zasięg swej władzy; / Sęp rodem z piekła; dręczący Szkocję Szatan…”.

Makbet: Zapraszam więc na ucztę w piekle. Gwarantuję towarzystwo cyganerii artystycznej, samotnych wilków i nihilistów, zabójców i katów, trucicielek i terrorystek, okrutnych zwycięzców i mściwych frustratów, niejednego papieża i króla. Zagląda do nas Makiawel, bywa Hobbes. Nikt tu nie jest przez przypadek…

The Free Philosopher: Zawsze miałem słabość do szemranego towarzystwa, byle była okazja do ciekawej rozmowy – bez tabu. Najważniejsze, abyś pomógł czytelnikom ogarnąć związki fatum i przypadku.

Makbet: Towarzysząca naszej historii zbrodnia – bękart ambicji i uzurpacji – jest wyrazem ludzkiej wolności. Podobnie jak i konwersji w drugą stronę. Życie to pojedynek człowieka z losem „niezrodzonym z łona kobiety”. W moim przypadku był to cesarsko-cięty Makduf, który mnie potraktował cięciem królewskim.

The Free Philosopher: Uległeś ambicji zabicia Króla, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, która czyni złodzieja. Za ten moment zaślepienia przyszło ci zapłacić klęską przeznaczenia. Stałeś się swoim własnym przepowiedzianym losem. Gdzie tu miejsce na liberum arbitrium?

Makbet: Otóż to – swoim własnym! Bez udziału mojej woli nie doszłoby do spisanych przez Williama wydarzeń. Zaistnienie tego wywiadu zależy niby od ciebie, ale bez historii „przypadku Makbeta” byłoby to niemożliwe. Skutki mojej tragedii są zatem konieczną przyczyną naszej dobrowolnej (jednak!) rozmowy.

The Free Philosopher: Ja działam wyłącznie na zlecenie redakcji szkockiego pisma, podobnego do „Filo­zofuj!”. Przy okazji gratuluję wam jubileuszu 50. urodzin z in vitro. Nie szastam komplementami, bo Szkoci to krakowianie skazani na banicję za rozrzutność. To akurat mój przypadek…

Makbet: A może efekt uświadomionej konieczności finansowej… Życie ludzkie jest mieszaniną przypadku i przeznaczenia, ambicji i buntu, kłębowiskiem strachu i nadziei. Jesteśmy podatni na wiarę w przepowiednie, w sny o potędze. Tak samo w Edynburgu jak Krakowie; tak w XI w. jak w XXI.

The Free Philosopher: Budzimy się na ogół z ręką, nogą, mózgiem na ścianie. W każdym razie tak to przedstawia Szekspir (lub spółka „Francis Bacon/XYZ”). Podobno „świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają” zgodnie ze scenariuszem ukrytego Autora – o różnych pseudonimach artystycznych lub teologicznych.

Makbet: Że wiedźmy „wiedziały”, co mnie spotka, to nie znaczy, że były sprawcami tego, o czym jakoby wiedziały. Nikt mnie przecież nie zmusił, abym działał zgodnie ze „słodką” wizją przyszłości…

The Free Philosopher: A tym bardziej do zgładzenia przyjaciela! A może spożyłeś za dużo blekotu i popadłeś w obłęd, który jest przyczyną wszelkich zbrodni.

Makbet: Ambicja władzy uzależnia bardziej niż opiaty niewinnej roślinki. W lesie znalazłem się przypadkiem, a ten był akuszerem konieczności. Niemniej moje działanie pozostawało swobodne. Tak mi się przynajmniej wydawało. Na sam koniec znalazłem się tam, gdzie nikt z własnej woli nie dochodzi – w krzywym zaułku świata.

The Free Philosopher: Skoro stałeś się uzależniony od wiedźmowej wiedzy, to nie mogło być swobody decyzji. Jedno wyklucza drugie.

Makbet: Ex post factum wszystko wygląda na zapisane w gwiazdach. A są to tylko ogólne tendencje, dopuszczające różne warianty biografii. Nie chciałem być marionetką w spektaklu obmyślonym przez Stwórcę, lecz kreatorem nowego świata. Byłem pewny, że władza absolutna czyni człowieka bezkarnym: „A cóż nam strach, że ktoś się dowie, / skoro naszej potędze nikt się nie każe tłumaczyć”.

The Free Philosopher: Uległeś dziecinnemu wyobrażeniu o świecie bez konsekwencji, o końcu historii.

Makbet: Dla każdego władcy (i nie tylko) dobrze jest, aby jego cios zakończył sprawę i ciąg dalszy nie nastąpił. „Gdyby / Zabójstwo mogło nie mieć następstw, gdyby / Ta śmierć po prostu znaczyła nasz tryumf, / A cios był wszystkim i końcem wszystkiego — / Przynajmniej tutaj, na tym brzegu, na tym / Doczesnym lądzie — o, wtedy by można / Nie dbać o życie przyszłe”.

The Free Philosopher: Były to marzenia twojej ściętej (niebawem) głowy. A jak można pogodzić ocenę moralną „czynów własnych” z prawami przeznaczenia?

Makbet: Słowa Ewangelii o Judaszu, stwierdzające, że zło powstać musiało z konieczności rzeczy, mówią o tym, iż dzieło i czyn podlegają dwóm różnym ocenom: religia widzi w ostatecznym rezultacie fatum, a w towarzyszących mu czynach grzech śmiertelny… „Jeśli Los chce mnie widzieć w roli króla — / Cóż niech mi wkłada Koronę na skronie / Bez moich starań […] Niech się dzieje, co chce. Czas niby strumień / Płynie, drwiąc sobie z ludzkich żądz i sumień”. Moja próba zawładnięcia losem w końcu przegrała z nim samym: „Krwawa nauczka, którą chcemy dać / Światu, obraca się przeciwko nam samym”.

The Free Philosopher: Wygląda na to, że chciałeś wziąć pełną pulę wygranej. Przypadek dał sukcesję synowi przyjaciela, ty zaś go potraktowałeś jako konkurenta losu.

Makbet: Los chciał, abym sięgnął po koronę, a przypadek genetyczny, żebym pozostał bez sukcesji. Zdecydował wszak, żem nie miał synów. Nie sposób pogodzić się z tak fatalną okolicznością życia: „Włożyć na głowę bezpłodną koronę, / W garści trzymać jałowe berło; nie synowi / Oddać je w spadku — wyrwie mi je obca / Dłoń”.

The Free Philosopher: Postąpiłeś niczym frustrat bezpotomny, wkroczyłeś na równię pochyłą recydywy. Zlecając zabójstwo dzieciaka, wybrałeś najgorszą wersję swojej alternatywnej biografii.

Makbet: Pierwsza część przepowiedni była dla mnie korzystna, lecz druga już nie. „Rzucę Losowi wyzwanie: stań w szranki. / Jeśli to, co się ma stać, stać się musi, / Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie”. Musiałem zgładzić przypadkowego sukcesora, aby potem zginąć z fatalistycznej ręki „niezrodzonego z łona kobiety”. Wyrwanego!

The Free Philosopher: To, co najbardziej zastanawia u „potwora Makbeta”, to jego miłość do żony – femme fatale. To jej charakter zdeterminował twoje przeznaczenie.

Makbet: Pod wpływem jej ambicji odrzuciłem więzy moralnej i religijnej lojalności, aby wyrąbać swój los polityczny. Kierowałem się zarazem zleceniem Makiawela: „że lepiej jest być gwałtownym niż oględnym, gdyż fortuna jest jak kobieta, którą trzeba koniecznie bić i dręczyć, aby ją posiąść; i tacy, którzy to czynią, zwyciężają łatwiej niż ci, co postępują oględnie”.

The Free Philosopher: Dzisiaj nie wolno mówić takich rzeczy, bo las młodych kobiet przyjdzie po ciebie, abyś niebu pokazał wysokie obcasy. Lady M. na pewno nie była ofiarą przypadku – posądzić ją można o podżeganie do zbrodni i zamazywanie śladów. Popadła zresztą w moralną hemofilię rąk, które same sznur na jej gardle skręciły.

Makbet: Mężczyzna jest bezdecyzyjnym Hamletem, a odniewieściona kobieta czyni zeń człowieka czynu. Wcześniej byłem tylko tym, czym nie byłem. Aby działać, musiałem przerwać gadaninę o „złu” i czarnej magii, co służy Hekacie. Nie chciałem już piszczeć jak panienka: „I chciałabym, i boję się”. I stało się tak, jak się stać musiało.

The Free Philosopher: Nie bój się teraz filozofować! Chciej!

Makbet: Moja jedyna filozofia: „Życie jest to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, nic nieznacząca”.


Cytaty pochodzą z dzieł W. Szekspira: Makbet i Jak wam się podoba oraz z Księcia N. Machiavellego.


Piotr Bartula – dr hab., pracownik naukowy Zakładu Filozofii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, eseista. Zajmuje się polską i zachodnią filozofią polityki, twórca tzw. testamentowej teorii sprawiedliwości. Autor książek: Kara śmierci – powracający dylemat, August Cieszkowski redivivus, Liberalizm u kresu historii, Dzieła zebrane, Aspołeczne „my”.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Ewa Czarnecka


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy