Myślenie krytyczne

Piotr Lipski: #11. Jeśli nie dedukcja, to co? O abdukcji i redukcji, czyli o wnioskowaniach Holmesa po raz drugi [Myślenie krytyczne]

Sherlock Holmes niejednokrotnie nazywa przeprowadzane przez siebie wnioskowania dedukcjami. Jeśli dedukcję rozumie się w sposób potoczny, to z deklaracją tą nie ma problemu. Jeśli natomiast rozumieć dedukcję w ściśle technicznym sensie, to typowe rozumowania Holmesa należy uznać raczej za wnioskowania uprawdopodobniające niż dedukcyjne. Taka była konkluzja poprzedniego felietonu. Rozumowań uprawdopodobniających jest jednak wiele rodzajów. Są uogólnienia indukcyjne, wnioskowania do autorytetu, wnioskowania przez analogię, wnioskowania statystyczne i wiele innych. Który z tych rodzajów jest charakterystyczny dla Holmesa?

Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, przyjrzyjmy się tym typowym dla Holmesa rozumowaniom. O przykłady nie będzie trudno, gdyż znaleźć je można w niemal każdym opowiadaniu o przygodach genialnego detektywa. Poprzednim razem jako ilustrację podałem wnioskowanie z początku pierwszego opowiadania, czyli ze Skandalu w Bohemii. Teraz dla odmiany proponuję sięgnąć do tekstu zatytułowanego Żółta twarz.

Dwa przykłady

Sherlock wraz z doktorem Watsonem wracają na Baker Street z wiosennej przechadzki. W domu dowiadują się, że podczas ich nieobecności detektywa odwiedził klient. Zdenerwowany jegomość, nie mogąc wytrzymać przedłużającego się oczekiwania, wyszedł na spacer. W roztargnieniu pozostawił jednak w mieszkaniu bohaterów fajkę. Na jej podstawie Holmes wyciąga wiele wniosków na temat właściciela. M.in. przedstawia Watsonowi następujące rozumowanie:

Zauważ, że zwęglenie występuje po prawej stronie. Stąd wniosek, że właściciel jest mańkutem. Przyłóż fajkę do ognia, a przekonasz się, że podstawiłeś jej lewą stronę. Bo nie jesteś mańkutem. Mógłbyś czasem zrobić inaczej, ale nie stale. Tę zawsze przypalano z prawej strony.

Pomijając pewne szczegóły, wnioskowanie powyższe, a przynajmniej jego wyraźnie wyartykułowane składniki, najprościej zrekonstruować mniej więcej tak:

 

Wnioskowanie 1)

Przesłanka: Fajka jest zwęglona z prawej strony.

Wniosek: Właściciel fajki jest leworęczny.

 

Oto typowe rozumowanie Holmesa. Oczywiście nie jest ono dedukcyjne w sensie ścisłym, gdyż wniosek nie wynika logicznie z przesłanki. Można sobie wyobrazić, że czyjaś fajka jest zwęglona z prawej strony, mimo że ten ktoś nie jest leworęczny. Przykładowo może ktoś praworęczny chcieć uchodzić za leworęcznego i dlatego celowo przypalać fajkę z prawej strony, albo może pożyczyć fajkę swojemu leworęcznemu przyjacielowi, który przypalił ją z prawej strony, albo może założyć się z kimś o to, że nie tylko leworęczni przypalają fajkę z prawej strony i jako praworęczny próbować to wykazać, albo… Spośród tych i innych możliwości zaproponowane przez Sherlocka wyjaśnienie faktu, że fajka przypalona jest z prawej strony wydaje się najbardziej rozsądne.

Pozostałe rozumowania sprowokowane wspomnianą fajką są podobne. Wszystkie one okazują się jednak tylko zabawą, wprawką do właściwej roboty detektywistycznej. Rozkojarzony właściciel fajki – niejaki Grant Munro – wraca i przedstawia sprawę, która dotyczy jego żony Effie. (Ostrzegam, że od teraz pojawi się wiele spojlerów.) Munro wyznaje, że pomimo jej młodego wieku poznał Effie już jako wdowę. Pierwszego męża poznała w Ameryce, a po jego śmierci wróciła do Wielkiej Brytanii. Klient zapewnia, że od trzech lat prowadzą szczęśliwe życie małżeńskie. Niestety ostatnio Effie zaczęła się zachowywać w niezrozumiały i niepokojący sposób. W tajemniczych okolicznościach wydała niebagatelną sumę 100 funtów, a co gorsza w sekrecie odwiedza sąsiedni dom, do którego właśnie wprowadzili się nowi lokatorzy. Wśród lokatorów jest zagadkowa postać o tytułowej żółtej twarzy. Kiedy zdenerwowany Munro postanawia przemocą poznać tożsamość nowych sąsiadów, ci znikają. Holmes każe klientowi wracać do domu, a w razie powrotu sąsiadów – zadepeszować. W takim przypadku on wraz w Watsonem niezwłocznie przybędą na miejsce.

Po wyjściu klienta Holmes przedstawia Watsonowi swoją teorię. Osobliwe zachowanie Effie tłumaczy szantażem. Uważa, że tajemnicza postać o żółtej twarzy to jej pierwszy mąż, od którego – z takiego lub innego powodu – musiała uciec. Skłamała na temat jego śmierci, a teraz zmuszana jest do kupowania jego milczenia wysokimi kwotami.

Znów upraszczając znacznie, wnioskowanie Holmesa można zrekonstruować tak:

 

Wnioskowanie 2)

Przesłanka: Effie zachowuje się osobliwie (wydaje duże kwoty na niewiadome cele, w tajemnicy odwiedza nieznajomych z sąsiedniego domu).

Wniosek: Effie jest szantażowana przez jej byłego męża.

 

Choć sytuacja jest tu dużo bardziej skomplikowana niż w przypadku wnioskowania 1), to zasadniczy typ wnioskowania pozostaje ten sam. Zaproponowany przez Holmesa wniosek wydaje się trafnym wyjaśnieniem opisanych w przesłance faktów. O tym, że rozumowanie to nie jest niezawodne, najlepiej przekonać się, czytając opowiadanie Conana Doyle’a do końca. Zawiera ono rzadki przykład pomyłki Holmesa, a prawdziwe wyjaśnienie zachowania Effie jest zgoła odmienne. Mimo że w tym konkretnym wypadku rozumowanie Holmesa zawiodło, to wnioskowania tego typu są wysoko cenionymi i powszechnie stosowanymi rozumowaniami uprawdopodobniającymi. Nazywa się je niekiedy wnioskowaniami abdukcyjnymi.

Wnioskowanie do najlepszego wyjaśnienia

Termin „abdukcja” nie jest jednoznaczny. Do języka logiki wprowadził go amerykański filozof Charles Sanders Peirce. Nie wypracował on jednak jednolitej i spójnej koncepcji abdukcji. Poza tym rozumiał ją nieco inaczej, niż rozumie się ją dzisiaj. Być może dlatego współcześnie odchodzi się od nazwy „abdukcja” i zastępuje się ją raczej określeniem „wnioskowanie do najlepszego wyjaśnienia”. W niniejszym felietonie zajmuję się wyłącznie abdukcją jako wnioskowaniem do najlepszego wyjaśnienia i obu terminów używam zamiennie.

Ogólna struktura tego wnioskowania jest następująca. Przesłanka lub przesłanki zawierają zwykle opis jakiegoś stanu rzeczy. Istnieje ileś konkurencyjnych hipotez, z których każda wyjaśnia, jak doszło do zajścia opisanego w przesłankach stanu rzeczy. Zgodnie z naczelną regułą wnioskowania do najlepszego wyjaśnienia (wyrażoną expressis verbis w samej jego nazwie) jako wniosek należy przyjąć najlepszą z rozważanych hipotez.

Schematycznie można to przedstawić tak:

 

Schemat wnioskowania do najlepszego wyjaśnienia

Przesłanka 1: Zaszedł stan rzeczy S.

Przesłanka 2: W1, W2, … Wn są wyjaśnieniami stanu rzeczy S.

Przesłanka 3: Najlepsze spośród wyjaśnień W1, W2, … Wn. jest Wj.

Wniosek: Prawdziwe jest Wj.

 

Z wnioskowaniem do najlepszego wyjaśnienia wiąże się wiele dyskutowanych współcześnie kwestii. Jedna z głównych dotyczy oczywiście tego, jak rozpoznać, które wyjaśnienie jest najlepsze. Rozważane są różne kryteria. Wśród propozycji znaleźć można prostotę (im prostsza hipoteza, tym lepsza), zasięg (lepsza jest ta, która wyjaśnia więcej) lub zachowawczość (wyżej oceniane są te, które zgadzają się z powszechnie akceptowanymi i dobrze uzasadnionymi twierdzeniami w danej dziedzinie). Brak natomiast ostatecznych rozstrzygnięć.

Mimo to omawiane wnioskowania są bardzo powszechne i to nie tylko w praktyce fikcyjnych lub rzeczywistych detektywów. Uzasadnienie wielu teorii naukowych podaje się właśnie w formie abdukcyjnej, próbując wykazać, że teorie te najlepiej tłumaczą obserwowane zjawiska. W życiu codziennym również często rozumujemy w taki sposób. Widzicie w kuchni rozlane na stole mleko i od razu zgadujecie, że odpowiedzialne jest za to wasze kilkuletnie dziecko. Samochód staje wam nagle w polu i natychmiast uświadamiacie sobie, że dawno nie był tankowany. Inne przykłady bez trudu znajdziecie sami. 

Niekiedy zamiast podawać kilka konkurencyjnych hipotez, od razu wskazuje się tę, którą uznaje się za najlepszą. Tak było zarówno w podanych przed chwilą przykładach, jak i w opisanych wcześniej rozumowaniach Holmesa. Niemniej wciąż najlepiej interpretować rozumowania takie jako wnioskowania do najlepszego wyjaśnienia. Gdyby trzeba było, te inne gorsze hipotezy zawsze można podać.

Wnioskowanie redukcyjne

O abdukcji i wnioskowaniach do najlepszego wyjaśnienia przeczytać można głównie w literaturze anglojęzycznej. W tekstach polskich wspomniane terminy pojawiają się rzadko, a w nieco starszych klasycznych podręcznikach nie ma ich wcale. W rodzimych publikacjach pojawiają się za to tzw. wnioskowania redukcyjne, które przypominają omawiane rozumowania abdukcyjne.

Wnioskowania redukcyjne określa się zwykle tak. Wniosek takiego rozumowania nie wynika logicznie z przesłanek, ale z wniosku oraz pewnej przesłanki (często niewyrażonej wprost) wynika inna przesłanka. Innymi słowy, wnioskowanie redukcyjne można przekształcić we wnioskowanie dedukcyjne przez zamianę miejscami wniosku i jednej z przesłanek. Odnośnie do wnioskowania 1) można by w kluczu tym powiedzieć, że fakt leworęczności właściciela fajki (wniosek) nie wynika z tego, że fajka jest przypalona z prawej strony (przesłanka), ale z tego, że właściciel jest leworęczny (wniosek), w połączeniu z ukrytą przesłanką warunkową (Jeśli właściciel fajki jest leworęczny, to fajka jest zwęglona z prawej strony) wynika logicznie, że fajka jest zwęglona z prawej strony (przesłanka). Wnioskowanie 1) można zatem przerobić na takie wnioskowanie dedukcyjne:

 

Wnioskowanie 1A)

Przesłanka 1 (ukryta): Jeśli właściciel fajki jest leworęczny, to fajka jest zwęglona z prawej strony.

Przesłanka 2 (oryginalny wniosek): Właściciel fajki jest leworęczny.

Wniosek (oryginalna przesłanka): Fajka jest zwęglona z prawej strony. 

 

Do wnioskowania 1A) można mieć zastrzeżenia. Można przykładowo wątpić w prawdziwość pierwszej przesłanki. Jeśli mimo wszystko zaakceptujemy ją i uznamy, iż jest ona ukrytą przesłanką wnioskowania 1), to tym samym uznamy wnioskowanie 1) za redukcyjne.

W ogólności jednak rozumowań abdukcyjnych nie należy utożsamiać z redukcyjnymi. Nawet bowiem jeśli niekiedy z wniosku rozumowania abdukcyjnego wynika jedna z jego przesłanek, to z pewnością nie jest tak zawsze. Aby się o tym przekonać, wystarczy wrócić do wnioskowania 2), w przypadku którego przesłanka nie wynika z wniosku. Oczywiście mógłby ktoś zaproponować taką modyfikację:

 

Wnioskowanie 2A)

Przesłanka 1 (ukryta): Jeśli Effie jest szantażowana przez jej byłego męża, to Effie zachowuje się osobliwie (wydaje duże kwoty na niewiadome cele, w tajemnicy odwiedza nieznajomych z sąsiedniego domu).

Przesłanka 2 (oryginalny wniosek): Effie jest szantażowana przez jej byłego męża.

Wniosek (oryginalna przesłanka): Effie zachowuje się osobliwie (wydaje duże kwoty na niewiadome cele, w tajemnicy odwiedza nieznajomych z sąsiedniego domu).

 

Jednakże w tym wypadku pierwszej przesłanki nie sposób już zaakceptować. Można się zgodzić, że szantaż zwiększyłby prawdopodobieństwo dziwnego zachowania Effie, ale nierozsądne byłoby twierdzić, że na pewno spowoduje on dziwne zachowanie Effie. 

Kwestia relacji między wnioskowaniami abdukcyjnymi i redukcyjnymi nie jest oczywista i domaga się obszerniejszego komentarza, na który tutaj nie ma miejsca. W każdym razie ważne, aby zapamiętać, że nie należy redukować wnioskowań abdukcyjnych do wnioskowań redukcyjnych.


Piotr Lipski – dr, adiunkt w Katedrze Teorii Poznania KUL, absolwent MISH UJ. Rodzinny człowiek (mąż Żony i ojciec gromadki dzieci), od dawna cyklista, bibliofil i miłośnik fantastyki naukowej, od niedawna ogrodowy astroamator i introligator.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy