Artykuł Epistemologia Filozofia w filmie Ontologia

Piotr Lipski: Moon

Lipski czarne l
Aby dowiedzieć się, co odczuwają inni ludzie, musimy dokonać pewnych obserwacji świata zewnętrznego. Musimy przyglądać się temu, co ludzie ci robią, i słuchać tego, co mówią. Aby poznać własne przeżycia, nie musimy wcale obserwować swoich działań lub wypowiedzi. Wystarczy szczególnego rodzaju wgląd wewnętrzny. Czy rzeczywiście wystarczy?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 1 (37), s. 52–53. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Znajomość własnych stanów psychicznych, a więc własnych myśli, pragnień, lęków, doznań itp., określana jest przez filozofów mianem samowiedzy. Często wskazuje się, iż samowiedzę uzyskujemy inaczej niż wiedzę o cudzych stanach psychicznych. Mówi się, iż do własnych stanów psychicznych mamy szczególny dostęp, pierwszoosobowy wgląd wewnętrzny, którego nie mamy do doznań innych, nawet bardzo bliskich nam osób. Aby przekonać się, czy żona mnie kocha, muszę słuchać tego, co i jak do mnie mówi, patrzeć, jak ona patrzy na mnie, przyglądać się temu, jak na mnie reaguje. Często wszystkie te obserwacje dokonywane są odruchowo, bez namysłu. Niemniej są dokonywane. Żeby przekonać się, czy ja kocham żonę, wcale nie potrzebuję obserwować tego, jak się zachowuję. Po prostu to wiem. W szczególny bezpośredni sposób mam dostęp do tego stanu psychicznego.

Kwestia samowiedzy jest jednym z filozoficznych wątków kameralnego filmu Duncana Jonesa z 2009 roku zatytułowanego Moon. Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Ludzkości udało się szczęśliwie przezwyciężyć problemy energetyczne. Rozwiązaniem okazał się Hel‑3, izotop pozyskiwany z powierzchni Księżyca, umożliwiający produkcję czystej energii. Największym jego producentem jest Lunar Industries. Do obsługi żniwiarek zbierających izotop firma zatrudnia każdorazowo jednego pracownika, który na czas umowy zamieszkuje na Księżycu. Właśnie dobiega końca 3‑letni kontrakt Sama Bella. Przejawia on już wyraźne oznaki wyczerpania, a szczególnie dotkliwie odczuwa rozłąkę z żoną i malutką córką.

Na dwa tygodnie przed końcem kontraktu, podczas nieudanej próby naprawy jednej ze żniwiarek, Sam ulega wypadkowi. Po jakimś czasie budzi się w ambulatorium doglądany przez GERTY’ego, inteligentny superkomputer, który jest jego jedynym towarzyszem podczas księżycowego odosobnienia. Po krótkiej rekonwalescencji Sam dowiaduje się, iż kierownictwo firmy wysyła ekipę naprawczą. Wbrew poleceniom przełożonych opuszcza bazę i w pojedynkę wyrusza w kierunku uszkodzonej żniwiarki. Na miejscu znajduje rozbity pojazd księżycowy, a w jego wnętrzu… Sama Bella.

Okazuje się, iż Sam, który leży w ambulatorium i udaje się do żniwiarki (nazwę go Samem 2), jest kimś innym niż Sam, którego oglądamy na początku filmu, ten, który ulega wypadkowi (Sam 1). Obaj Samowie dość szybko orientują się w sytuacji. W celu minimalizacji kosztów Lunar Industries wyhodowało całą serię klonów oryginalnego Sama Bella, który, jak się domyślamy, był pierwszym i jedynym pochodzącym z Ziemi dozorcą księżycowej kopalni. Oczekiwana długość życia każdego z klonów to zaledwie 3 lata. Po tym okresie, pod pretekstem hibernacji na czas podróży do domu, każdy z nich zostaje unicestwiony. Na jego miejsce aktywuje się kolejnego klona, który zaczyna swoje krótkie życie wypełnione w pełni służbą dla Lunar Industries. Sam 1 zaburza tę rutynę, ulegając wypadkowi, a Sam 2 jeszcze bardziej komplikuje sytuację, znajdując Sama 1 i sprowadzając go do bazy. Ostatecznie obaj Samowie wprowadzają w życie plan, w wyniku którego Samowi 2 udaje się dotrzeć na Ziemię, aby wyjawić prawdę o koszmarnych praktykach ich pracodawcy.

W trakcie przedstawionych w filmie wydarzeń zarówno Sam 1, jak i Sam 2 zdobywają wiele nowych informacji na własny temat. Większość z tych informacji pozyskują wskutek obserwacji świata zewnętrznego, nie zaś w wyniku pierwszoosobowego wglądu w siebie. W przypadku informacji, które nie dotyczą bezpośrednio ich stanów psychicznych, nie ma w tym nic zaskakującego. Żeby poznać datę własnych narodzin, nie dokonujemy introspekcji, tylko pytamy rodziców lub zaglądamy do aktu urodzenia. Żeby poznać własną masę, zerkamy na wagę, a nie w głąb siebie. Podobnie obaj Samowie dowiadują się, że są klonami i że nigdy nie byli na Ziemi nie dzięki introspekcji, ale dzięki spotkaniu siebie nawzajem, dzięki rozmowie z GERTYm i odnalezieniu pokładu pełnego zahibernowanych jeszcze klonów.

Jak wspomniałem na wstępie, przez samowiedzę rozumiemy wyłącznie wiedzę na temat własnych stanów psychicznych. To właśnie tak rozumiana samowiedza, w odróżnieniu od innych rodzajów wiedzy, jest postrzegana jako owoc szczególnego dostępu do własnych stanów psychicznych. Zaskakujące może być, iż w historii obu Samów znajdujemy także przykłady samowiedzy pochodzącej raczej z obserwacji świata zewnętrznego niż z introspekcji.

Aby się o tym przekonać, rozważ, Czytelniku, tęsknotę Sama 1 za jego żoną i córką. Jeszcze przed wypadkiem przy żniwiarce obserwujemy szereg zachowań Sama, które zdają się świadczyć o wspomnianej tęsknocie. Widzimy, jak z niecierpliwością wyczekuje nagrań od żony, jak o niej śni, widzimy zapełniające ściany jego sypialni zdjęcia jej i córki. Dzięki temu wszystkiemu poznajemy tę tęsknotę pośrednio. Domyślamy się jednak, że on sam zna ją bezpośrednio, w ten szczególny sposób, w jaki i my znamy własne tęsknoty. Wskutek obserwacji zewnętrznych (zwłaszcza rozmów z Samem 2, GERTYm i córką oryginalnego Sama) Sam 1 poznaje w końcu prawdę o sobie samym. W konsekwencji dowiaduje się, że tęsknota, której w szczególny, pierwszoosobowy sposób doświadczał, nie była tęsknotą za własną żoną i córką. Nie była, a nawet nie mogła nią być, z tego prostego powodu, iż nie ma i nigdy nie miał on ani żony, ani córki. Można się zastanawiać, czy tęsknił za żoną i córką oryginalnego Sama, czy tylko za fikcyjnymi postaciami wykreowanymi z implantów pamięci oryginału. W każdym razie nie mógł jednak, jak sądził uprzednio, tęsknić za swoją żoną i córką. Dowiaduje się zatem czegoś o własnym stanie psychicznym, ale dowiaduje się tego nie dzięki introspekcji, a dzięki doświadczeniu zewnętrznemu. (Na marginesie warto zauważyć, iż z powodu nieistnienia żony i córki Sama 1 użyte przeze mnie powyżej zdania odnoszące się do jego tęsknoty za żoną i córką, choć z praktycznego punktu widzenia pomocne, są po prostu fałszywe lub w najlepszym wypadku nieprecyzyjne).

O tym, że własne stany psychiczne poznajemy często za pośrednictwem doświadczenia zewnętrznego, a nie wprost przez introspekcję, możemy się przekonać, rozważając przypadki dużo bardziej codzienne niż historia Sama Bella. Wróćmy do wstępnego przykładu. Wydaje się nam często, że aby poznać, czy ktoś nas kocha, trzeba obserwować jego zachowanie, natomiast aby przekonać się, czy my kochamy kogoś, wystarczy skorzystać ze szczególnego dostępu do własnego umysłu. Czy jednak rzeczywiście nie musimy obserwować własnych zachowań? Zdarza się przecież, że ktoś szczerze sądzi, iż kogoś kocha, a dopiero w świetle własnych działań uzmysławia sobie, że jednak nie jest to miłość. Zdarza się też odwrotnie. Ktoś nie dopuszcza do siebie myśli, że może kogoś kochać, dopóki jego własne reakcje go do uświadomienia sobie tego ostatecznie nie zmuszają. Kto pamięta wiersz Mickiewicza Niepewność, mistrzowsko zinterpretowany przez Marka Grechutę, ten wie, jak to może wyglądać.

Niewątpliwie dysponujemy szczególnym dostępem do przynajmniej niektórych aspektów własnych przeżyć psychicznych. Może jednak nie należy przeceniać tej pierwszoosobowej perspektywy i warto niekiedy spojrzeć na siebie z zewnątrz.


Piotr Lipski – adiunkt w Katedrze Teorii Poznania KUL, absolwent MISH UJ. Rodzinny człowiek (mąż Żony i ojciec gromadki dzieci), od dawna cyklista, bibliofil i miłośnik SF, od niedawna ogrodowy astroamator i introligator.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Kadr z filmu Moon


Tytuł: Moon
reżyseria: Duncan Jones
scenariusz: Nathan Parker
gatunek: Dramat / Sci-Fi
produkcja: Wielka Brytania
premiera: 23 stycznia 2009

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy