Artykuł Filozofia polityki

Piotr Śmieja: Niedościgniony ideał sprawiedliwości

„Każdemu równo” – tak prezentuje się zwięzła i hasłowo ujęta, jednak niejednokrotnie zawiła ideologicznie, formuła sprawiedliwości. Próby jej dosłownego stosowania miały miejsce w różnym czasie, wśród różnych grup ludności. Ale czy rzeczywiście jest ona tak doskonała?

Zygmunt Ziembiński napisał dwie ważne książki dotyczące zagadnienia sprawiedliwości: O pojmowaniu sprawiedliwości (1990) oraz Sprawiedliwość społeczna jako pojęcie prawne (1996). Zawarł w nich kilka istotnych spostrzeżeń dotyczących między innymi egalitarystycznej formuły sprawiedliwości brzmiącej „każdemu równo”. Koncepcja ta nakazuje traktować wszystkie osoby w sposób bezwzględnie równy, jest prosta do zastosowania, a najczęściej sięga się po nią wówczas, gdy potrzebne jest rozwiązanie szybkie, bez zagłębiania się w okoliczności sprawy lub też gdy stan rzeczy jest nazbyt pogmatwany. Może wydać się to przewrotne, ale bazując tylko i wyłącznie na tak ukształtowanym pojęciu sprawiedliwości, łatwo wpaść w pułapkę nierówności i niesprawiedliwości.

Różne potrzeby i uwarunkowania

W literaturze zauważa się, że istnieją wielorakie hasłowo ujęte formuły sprawiedliwości. Każda z nich traktuje inną cechę charakterystyczną jednostki lub grupy jako tę najistotniejszą, na podstawie której przyporządkowuje komu, w jaki sposób i czy coś należy przyznać. Formuła „każdemu równo”, pozostawiona bez dopowiedzenia, kogo rozumie się jako każdego i ze względu na jaką cechę traktuje się równo, jest niejasna. Nie pobudza ona ani do wytwarzania dóbr, ani do pracy twórczej. Przeciwnie, daje podwaliny konfliktom między osobami wyróżniającymi się zdolnościami, talentem, aktywnością, pracowitością itd., a tymi które owych cech nie wykazują. Wzbudza w ten sposób nieufność, czy też zazdrość, wobec jednostek ponadprzeciętnych.

Natomiast jeśli chodzi o przyznawanie dóbr według zasady „każdemu równo”, to odgórnie rozdawane nie zawsze są w jednakowym stopniu potrzebne poszczególnym członkom społeczeństwa. Zdarza się i tak, że pewne dobra w minimalnych ilościach mogą być nieprzydatne, wręcz szkodliwe, a ich jakość ulega obniżeniu. Aby rzeczywiście i w adekwatny sposób równo przyznać coś każdemu, należałoby posiadać wiedzę samego Boga. Znać wszystkie ludzkie czyny i ich konsekwencje, od narodzenia człowieka, aż po jego śmierć. Musiałoby się nieomylnie rozróżniać i decydować, co jest dobrem, a co złem. Uwzględniać wszelakie różnice wynikające z odmienności każdej poszczególnej jednostki. Czy nie brzmi to jak irracjonalny ideał? Osoba ludzka nie jest przecież wszechwiedząca, nie posiada nieskończenie szerokiego i absolutnego oglądu spraw i rzeczy. Sprawiedliwość rozumiana jako porządek społeczny mający ocenić zdolność, przydatność, wydajność każdej jednostki i zapewnić przy tym każdemu pełne zaspokojenie jego potrzeb, stanowi tylko utopijne złudzenie.

Prawo do równości?

Jest jednak w relacji państwo-obywatel miejsce, w którym równość może się objawić. Jest tak wtedy, gdy władza państwowa okazuje każdemu obywatelowi równy szacunek i równe poważanie. Organy państwowe muszą w tym celu zachowywać się neutralnie wobec każdego jednostkowego wyobrażenia o szczęśliwym, dobrym, udanym życiu. Każda jednostka musi posiadać prawo do równego dostępu do jak najszerszego wachlarza podstawowych wolności. Jednocześnie wolności te muszą dać się pogodzić z uprawnieniami innych. Wspomniana neutralność organów państwowych wymaga przy tym, aby uwzględnić kilka kwestii: politykę państwa, wymogi rządu i prawa, wymogi sprawiedliwości społecznej, zakres życia moralnego, w które państwo nie może ingerować itd.

Jest to skomplikowane przedsięwzięcie. Jak zauważa Ronald Dworkin tym bardziej trudne, że narzucenie jakiejkolwiek uniwersalnej doktryny jest aktem bezprawnego przymusu. Reguła głosząca równość (całkowitą i absolutną), wszystkich jednostek we wszystkich sprawach, które podlegają ludzkiej kontroli, nadałaby pojęciu sprawiedliwości dystrybutywnej jednoznaczny charakter i stanowiłaby konkretny nakaz dla podmiotu rozdzielającego dobra. W tym kontekście Friedrich August von Hayek zwraca uwagę na pewien szkopuł: ludzie wcale nie pragną takiej mechanicznej równości, a próby jej wprowadzania wiodą wprost do wypaczeń i skrajności.

Nie tylko równość

Niełatwo wyobrazić sobie sprawiedliwość bez pierwiastka równości, ale w działaniu sprawiedliwym zawiera się również element „ważenia” danego problemu. Zatem powszechne wprowadzanie hasła „każdemu równo” jako jedynego i doskonałego ideału bez doprecyzowania komu, co, kto będzie przyznawał, a także bez rozeznania głębszych okoliczności danej sprawy prowadzi do najwyższych nierówności. Sprowadza zagadnienie do niemożliwej do realizacji utopii, zarezerwowanej w zasadzie tylko dla jednej, wyjątkowej sytuacji, którą jest śmierć. To ona rzeczywiście czeka na każdego bez wyjątku, niezależnie od jego atrybutów, zalet, cech charakteru, poziomu zamożności, czynów…

Groteskowy obraz systemu opartego na haśle „każdemu równo” dał Stanisław Lem w swoich Dziennikach Gwiazdowych. Jedna z kosmicznych podróży Ijona Tichego – głównego bohatera książki – powiodła go na planetę, której obywatele (zwący się Indiotami) skonstruowali maszynę mającą w sposób przyjemny i dobrowolny wprowadzać równość, ład i pokój. Maszyna o nazwie Dobrowolny Upowszechniacz Porządku Absolutnego (DUPA), zapraszała mieszkańców do swojego wnętrza, łudząc ich przepychem, bogactwem i dobrami. Gdy już tak skuszony osobnik wszedł do maszyny, ta zamieniała go w błyszczący, trwały i symetryczny krążek, który następnie rozkładała równo na powierzchni planety, obok identycznego równego krążka.

 


Słowniczek:

Formuła egalitarystyczna (fr. égalité – równość) – jej punktem wyjścia jest założenie równości wszystkich osób należących do danej grupy (czy to społecznej, czy zawodowej lub innej) objętej podziałem. Zwraca się uwagę, że to, co jest przedmiotem podziału ma być dzielone albo bezwzględnie równo (i wtedy jest to formuła prostego egalitaryzmu) lub też odpowiednio równo w stosunku do potrzeb danych jednostek (tzw. formuła racjonalnie skorygowanego egalitaryzmu).

Sprawiedliwość dystrybutywna – zwana też sprawiedliwością rozdzielającą; opiera się na zasadzie proporcjonalności; w jej ramach można mówić o formułach merytarnych czyli takich, które za punkt wyjścia przy określaniu podstaw podziału przyjmują jakiś czynnik leżący po stronie podmiotu przyczyniającego się swym postępowaniem do dobra innych czy dobra społeczeństwa (np.: „każdemu według jego wysiłków”, „każdemu według wyników jego pracy” czy „każdemu według jego zasług”), najczęściej formuły te dominują nad formułami egalitarystycznymi.

 

Biogramy:

Zygmunt Ziembiński (ur. 1920, zm. 1996) – polski profesor, prawnik, filozof, logik, socjolog; związany z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu; znany również jako „Krótki” lub „Ghandi”. Miał w zwyczaju mawiać, że „sumienia trzeba używać”.

Ronald Dworkin (ur. 1931, zm. 2013) – amerykański filozof prawa i polityki. Twierdził, że prawo nie jest wyłącznie systemem norm i reguł oraz że nie istnieje ścisły rozdział prawa i moralności. W kontekście sprawiedliwości napisał książkę Justice for Hedgehogs (2013).

Friedrich August von Hayek (ur. 1899, zm.1992) – austriacki ekonomista, filozof polityki. Był przeciwnikiem socjalizmu i totalitaryzmu, natomiast bronił wolności opartej na odpowiedzialności. Jego prace warte uwagi, a dotyczące rozdziału dóbr to Droga do zniewolenia (1944) oraz Konstytucja wolności (2006).

Stanisław Lem (ur. 1921, zm. 2006) – polski pisarz, futurolog. W swoich książkach niejednokrotnie rozważał problemy filozofii społecznej, humanizmu, ustroju totalitarnego, społeczeństwa konsumpcyjnego.

 

Warto doczytać:

S. Lem, Dzienniki gwiazdowe, Kraków 2001.

F. A. Hayek, Droga do zniewolenia, Kraków 2009.

Z. Ziembiński, O pojmowaniu sprawiedliwości, Lublin 1992.


Piotr Śmieja – magister prawa, doktorant w Instytucie Teorii i Filozofii Prawa . Naukowo zajmuje się zagadnieniami podstaw obowiązywania prawa, a także relacji prawa z wartościami (sprawiedliwością, wolnością, sumieniem etc.). Jego hobby to książki oraz prace w drewnie.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

2 komentarze

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy