Artykuł Fragment z klasyka

Rainer Maria Rilke: Alkestis

Alkestis — Rainer Maria Rilke

Tekst ukazał się w Sokrates i syreny. 55 podróży filozoficznych po świecie podksiężycowym i nadksiężycowym, s. 71. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


I nagle poseł się wśród nich pojawił,
co wtargnął w tę kuchenną krzątaninę
weselnej uczty jak nowa przyprawa.
Nie czuli biesiadnicy, że to boga
najście tajemne, który swoją boskość
na sobie nosił niczym mokry płaszcz
i wydał im się kimś zwyczajnym, z gminu,
gdy tak przechodził. Ale nagle spostrzegł
podczas rozmowy jeden z ucztujących,
jakby pan domu się od szczytu stołu
raptownie w górę porwał, już nie leżąc,
i całą swą istotą o czymś strasznym,
czymś obcym świadcząc, co doń przemówiło.
Natychmiast, jakby się roztwór sklarował,
nastała cisza; na dnie tylko osad
mętnego zgiełku, opadającego
bełkotu, który trącił już rozkładem,
po głuchym i umilkłym szybko śmiechu.
I rozpoznali już smukłego boga,
a kiedy powstał, jakby był wyrocznią,
nieubłaganą – byli pewni prawie.
Gdy zaś odezwał się, to było ponad
ich całą wiedzę, i nie do pojęcia.
Admet ma umrzeć. Kiedy? W tej godzinie.
On zaś skorupę swego przerażenia
rozkruszył na kawałki i wyciągnął
ręce przed siebie, aby boga błagać.
O lata, choć o jeden rok młodości,
o miesiąc, tydzień, o dni parę,
ach, nie o dni, o noce, jedną tylko,
o jedną noc, o tę jedyną: tę.
Lecz bóg odmówił; wtedy krzyknął
i krzyczał w głos, okropnie, krzyczał tak,
jak jego matka krzyczała w porodzie.

Podeszła wraz do niego, starowinka,
i przyszedł ojciec też, sędziwy ojciec,
i stali tam oboje, starzy i bezradni,
przy nim krzyczącym, który spojrzał na nich
jak nigdy dotąd, przerwał, przełknął, rzekł:
Ojcze,
Czy bardzo ci zależy na tej resztce, na gardle, które łykać ci przeszkadza?
Idź, porzuć to. A ty, kobieto stara,
matrono,
cóż robisz jeszcze tu: już urodziłaś.
Oboje jak zwierzęta pochwycił ofiarne
jednym uściskiem. I nagle ich puścił,
odepchnął, myślą nową promieniejąc,
oddechu nabrał, krzyknął: Kreon, Kreon!
I więcej nic, to jedno tylko imię.
Lecz w jego twarzy było coś innego,
czego nie wyrzekł, ale co czekało,
jak on młodemu to przyjacielowi
w afekcie poda nad wzburzonym stołem.
Ci starzy (stał tam), spójrz, okupem nie są,
są już zużyci, niemal bez wartości,
lecz ty, ty właśnie, w całej twej urodzie –

I przyjaciela więcej nie zobaczył.
Cofnął się, a co ujrzano tu, to była ona,
jak gdyby mniejsza niż ją znał dotychczas,
lekka i smutna w białej ślubnej sukni.
Inni są dla niej tylko jak uliczka,
przez którą idzie, idzie; – (wkrótce będzie
w jego ramionach, boleśnie otwartych).

Gdy czeka, ona mówi; nie do niego.
Mówi do boga, a bóg słucha jej,
i wszyscy słyszą najpierw jakby w bogu:

Nikt dlań zastępstwem być nie może. Ja jestem.
Jestem zastępstwem. Nie jest nikt u kresu,
jak jestem ja. Cóż z tego mi zostanie,
czym byłam tutaj? To jest tym, że umrę.
Czyż ci nie powiedziała, dając polecenie,
że ta łożnica, która w środku czeka,
należy do podziemi? Wszak się pożegnałam.
Żegnanie to nad żegnaniami.
Śmiertelnik żaden nie zyska więcej. Idę,
aby to Wszystko, co przytłacza Tego,
który mym mężem jest, się rozproszyło –
Więc już mnie prowadź: ja umrę za niego.

I jak zaborczy wiatr na pełnym morzu
przystąpił do niej bóg jak do umarłej
i nagle był daleko od małżonka,
któremu, skryty w jakimś małym znaku,
życia na ziemi stokrotnie przyczynił.
Ten w zamroczeniu skoczył do obojga
i sięgnął po nich jak we śnie. A oni szli
ku wejściu, w którym cisnęły się już
kobiety zapłakane. I ujrzał na chwilę
twarz tej dziewczyny, gdy się odwróciła
z uśmiechem jasnym jak światło nadziei,
zarazem niemal obietnica: że dorosła
powróci tutaj z śmierci swej głębokiej
do niego, żyjącego –

Zakrył nagle
twarz dłońmi, kiedy klęczał tak,
by nic nie widzieć już po tym uśmiechu.

Przełożył Andrzej Lam


Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.


Prowadzenie portalu filozofuj.eu – finansowanie

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Sklep

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy