Aktualności Refleksje

Rok wydawania „Filozofuj!” – refleksje, podziękowania i plany

rok wydawania
Rok wydawania filozofuj za nami. Przyszedł czas na podzielenie się wrażeniami, na refleksje nad drogą, którą przebyliśmy, podsumowanie dotychczasowych osiągnięć, przyznanie się do porażek, podziękowania oraz nakreślenie śmiałych planów. Wybaczcie ten przydługi tekst, ale minionym roku zdarzyło się naprawdę wiele.

Artur Szutta

  1. Na początku miało to być coś małego, co mogłoby zachęcić młodych i inteligentnych ludzi do filozofii. Teksty do pierwszego numeru były obiecujące, autorzy też, ale to co zrobił Robert z szatą graficzną, layoutem, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Aż chce się czytać i pisać. Trafiają się nam wpadki, błędy, ale za każdym razem, przy każdym numerze efekt daje poczucie satysfakcji, że jest się częścią tego projektu. Rok temu zaczęliśmy przygodę, co numer dołączały do nas nowe osoby – powstaje nie tylko załoga „Filozofuj!”, ale też wspólnota przyjaciół. Oby tak dalej.
  2. Mógłby ktoś pomyśleć, że to czasopismo tylko dla „żółtodziobów”, filozof nic się tutaj nie nauczy. Błąd! Lektura wszystkich tekstów wciąga i inspiruje także nas „wykształconych” filozofów. To, że artykuły napisane są możliwie prostym językiem, nie znaczy, że nie są głębokie ani odkrywcze, znaczy jedynie, że ktoś dokonał wysiłku, aby efektywnie wyrazić myśli, dzięki czemu ułatwić myślenie czytelnikowi. O to powinno chodzić w każdym pisaniu.
  3. Z początku można było odnieść wrażenie, że dla niektórych naszych filozofów pisanie dla „Filozofuj!” to coś, co nie przynosi chluby, pomocą w karierze nie jest, jest tak łatwe, że niech tym zajmą się młodsi (studenci). Nic bardziej mylącego. Pisanie dla takiego czasopisma to sztuka wymagająca doskonałego rozumienia swojego przedmiotu, panowania nad językiem, wyobraźni i polotu. To samo dotyczy tłumaczenia artykułów. Dla mnie to był rok pożytecznej, ale też bardzo przyjemnej, nauki. Oby z pożytkiem dla czytelników.
  4. Miło śledzić, jak coraz więcej młodych i tych trochę mniej młodych miłośników „Filozofuj!” przybywa. Moim marzeniem jest dożyć późnej starości, aby móc przeczytać jakiś pamiętnik sławnego polskiego filozofa, prezydenta, premiera albo innej zasłużonej dla Polski persony i znaleźć w nim słowa: „moja przygoda z myśleniem zaczęła się od lektury jednego z numerów »Filozofuj!«”.
  5. Oby starczyło nam sił, chętnych do współpracy i środków do wydawania kolejnych numerów.

 

Celina the girl of marketing

Moja przygoda z „Filozofuj!” zaczęła się dość późno, biorąc pod uwagę, że podsumowujemy tutaj cały rok działalności, bo dopiero we wrześniu, podczas X Polskiego Zjazdu Filozoficznego w Poznaniu. W piątkowe popołudnie dr Artur Szutta zaangażował mnie w sprzedaż „Filozofuj!”. Tak poznałam Roberta Kryńskiego, wydawcę czasopisma. Szybko ze sprzedawcy awansowałam na pomoc reżysera, operatora i producenta filmiku promującego „Filozofuj!” i ideę popularyzacji filozofii, w którym wystąpili uczestnicy Zjazdu. Niedługo potem, znów w piątkowe popołudnie, tym razem już październikowe, zadzwoniła do mnie dr Natasza Szutta, dzieląc się pomysłem na organizowanie spotkań dyskusyjnych wokół kolejnych numerów czasopisma. Podchwyciłam go, napisałam projekt, dostaliśmy dofinansowanie od miasta i tak ruszył cykl dyskusji pt. „Gdańsku, filozofuj!”. Pierwsze spotkanie wokół nr. 5 pt. „Dlaczego demokracja?” odbyło się 1 grudnia, a drugie wokół nr. 6 pt. „Bóg wiary i Bóg filozofii” odbędzie się 19 stycznia 2016 r. Naszymi działaniami udało się zainteresować lokalne media – dodatek Gazety Wyborczej „Trójmiasto” oraz Radio Gdańsk. Cieszę się, że biorę udział w projekcie o nazwie „Filozofuj!”. Żałuję, że kiedy ja miałam „naście” lat na półkach w Empiku „Filozofuj!” jeszcze nie było, ale tym bardziej cieszy, że mogę w tej „filozoficznej rewolucji” brać udział. Liczę, że uda nam się dotrzeć do tych, którzy takich treści są spragnieni, a wbrew pozorom nie jest ich tak mało. Gdyby udało się dotrzeć również do tych, którym filozofowanie jawi się jako bujanie w obłokach, byłoby naprawdę super! Jeszcze raz, cieszę się bardzo, że biorę udział w tej wielkiej przygodzie, zachęcam i zapraszam do niej każdego, komu na sercu leży umiłowanie mądrości, bo w gruncie rzeczy to tylko o to tutaj chodzi 🙂

Natasza Szutta

Rok i więcej z „Filozofuj”

To historia o tym, że warto szczerze rozmawiać i dzielić się nawet tymi najskrytszymi marzeniami, bo być może znajdzie się jeszcze ktoś, kto ma takie same, szalone marzenia i wspólnie będzie łatwiej je zrealizować. „Filozofuj!” to marzenie Artura i Roberta, które – pomimo mego pierwotnego sceptycyzmu – stało się rzeczywistością.

To też historia o tym, że jak już naprawdę nie masz na nic czasu zarówno zawodowo, jak i rodzinnie, i nie nadążasz z niczym, musisz znaleźć sobie dodatkowe zajęcie. I to nie byle jakie, tylko takie, od którego nie możesz się tanio wykpić, bo na jego efekty czekają setki ludzi. Dodatkowo w to przedsięwzięcie angażuje się coraz więcej młodych i utalentowanych ludzi, których nie możesz zawieść „wycofując się rakiem”.

To też historia o tym, jak wiele można się nauczyć przez popularyzację. Po pierwsze, obecnie każda dyscyplina akademicka wymaga bardzo wąskiej specjalizacji – w określonej dyscyplinie albo nawet problemie w obrębie tej dyscypliny. Literatura jest zwykle bardzo bogata i jej zgłębienie wymaga bardzo dużo czasu. Redagując „Filozofuj!” bardzo wszechstronnie się rozwijamy. Co prawda nie na tak szczegółowym poziomie, jak w naszej pracy badawczej, ale za to szeroko, ponieważ zapoznajemy się z szeroką problematyką filozoficzną. To zawsze inspiruje. Po drugie, uczymy się trudnej sztuki pisania prostym językiem, bez używania akademickiego żargonu. Filozofowie są bardzo przywiązani do swojego języka i często wyrażenie swoich myśli w jasny, przejrzysty i plastyczny sposób, który jest w stanie przemówić do niefilozofów jest dla nich najtrudniejsze.

 

Robert Kryński

Początki

Wszystko wskoczyło na właściwe tory chyba dokładnie rok temu. Nie jestem pewien, czy wcześniej myśleliśmy o aż tak kolorowym czasopiśmie. Raczej nie. Bo gdy między świętami a nowym rokiem powstał zrąb obecnego layoutu, wywołał on pozytywne zaskoczenie i dał dodatkowy impuls do działania. Z perspektywy roku dostrzegam więcej wad niż zalet layoutu, ale wówczas – m.in. dzięki niemu – sprawy nabrały tempa. Choć jeszcze w połowie stycznia, gdy numer pierwszy przybrał już znane kształty, nie wiedzieliśmy, że będziemy drukować czasopismo i to co dwa miesiące. Myśleliśmy raczej o internetowej wersji kwartalnika.

Wokół nr 1

27 stycznia opublikowaliśmy numer o tym, czym jest filozofia, z wydatną pomocą Joanny Kiereś-Łach. Zainteresowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Odnotowaliśmy kilkanaście tysięcy pobrań i prawie sto tysięcy odsłon na Facebooku. Pojawiły się masowo zapytania i prośby o wersję drukowaną. Zostaliśmy też zasypani tekstami. Nie mieliśmy wyjścia. Przygotowania wersji drukowanej zabrały miesiąc. Trzeba było znaleźć drukarnię i przemyśleć dokładny format czasopisma (z A4 przeskładaliśmy czasopismo do formatu 216 x 277 mm, jaki ma np. „Wiedza i Życie”). Ogłosiliśmy prenumeratę i ustaliliśmy dwumiesięczną periodyzację. Czy wiecie, że pierwszy próbnie wydrukowany egzemplarz „Filozofuj!” do złudzenia przypominał folder reklamowy i kosztował przeszło 40 zł? Przechowuje go Artur. Na szczęście udało się pomyślnie wydrukować zwykły nakład pod koniec lutego.

Wokół nr 2

Dopiero na początku marca utworzyliśmy osobny serwis czasopisma i założyliśmy fanpage na Facebooku. Wiele osób zgłosiło się do pomocy przy tworzeniu czasopisma. Mirella Nawracała-Urban zaczęła tworzyć dział „Z półki filozofa…”, Zuzanna Kasprzyk przygotowywała niektóre kapsułki oraz memy, Hanna Urbankowska, oprócz przesyłania świetnych tekstów własnych, zgodziła się ilustrować cudze, Kamil Szymański przygotowywał dział „Filozofia z przymrużeniem oka”. Numer drugi – o sensie życia, który ukazał się 30 kwietnia, był znacznie bogatszy i gęstszy od pierwszego. Zmniejszyliśmy nawet czcionkę, by więcej zmieścić. Nasze prace przy korekcie wsparła Magdalena Korczyńska, a prace przy składzie Patrycja Czerniak.

Wokół nr 3

Powoli zaczęliśmy sobie zdawać sprawę z tego, że oprócz redagowania trzeba jeszcze promować „Filozofuj!”. Tutaj z pomocą przyszli Martyna Święcicka i Sławek Czarnecki, dzięki którym m.in. ożył nasz profil facebookowy i powstał profil na Instagramie, oraz Paulina Palka, która wówczas zajęła się wolontariatem. Zaczęliśmy dyskutować w tej grupie o tym, jak i z czym dotrzeć do czytelników, co bardzo poszerzyło nasze pole widzenia.

Tymczasem prace nad numerem trzecim – o wolności słowa zamknęliśmy w połowie czerwca, by ostatniego dnia tego miesiąca pokazać go światu. W numerze tym poszerzyliśmy dział „Narzędzia filozofa” – do świetnego tekstu Rafała Urbaniaka dołączył tekst Krzysztofa Wieczorka, również z logiki, oraz zapoczątkowaliśmy serię „Greka z wielkimi klasykami” tekstem Andrzeja Stefańczyka. Pojawiło się też po raz pierwszy kalendarium wydarzeń filozoficznych, opracowane przez Martynę Święcicką. Numer trafił do salonów Empiku w całej Polsce.

Wokół nr 4

Praca nad numerem 4 – o umyśle przypadła na wakacje. Jednak jakoś daliśmy radę. Wówczas do redakcji dołączył Jacek Jarocki, który – poza znakomitym tekstem o zombie – przygotował także infografikę będącą mapą stanowisk w filozofii umysłu. Podsunął też pomysł, by wywiad numeru przeprowadzić z Johnem Searle’em, co się udało. W tym czasie dzięki naszemu sympatykowi – Erykowi Kowalczykowi, redaktorowi Wikipedii – powstał wpis o „Filozofuj!” w największej encyklopedii na tym globie. Numer ukazał się 31 sierpnia. Zaraz za wstępniakiem znalazło się kalendarium przygotowane przez Katarzynę Cygan i Martynę Święcicką oraz ilustrowane przez Katarzynę Baranowską i Joannę Gruszkę. Translatorsko wsparli nas Błażej Gębura, który przełożył tekst Nicka Bostroma o tym, czy żyjemy w symulacji komputerowej, oraz Monika Chylińska, która przetłumaczyła filozoficzną refleksję Susan Schneider nt. filmu Ona. Marek Mosor zaś podesłał nam humorystyczny rysunek do działu „Filozofia z przymrużeniem oka”.

Wokół serwisu czasopisma

Zintensyfikowaliśmy prace nad rozbudową serwisu czasopisma, z którym wiążemy duże nadzieje. Udało się zainicjować kilka działów, w tym opracowanie zagranicznych tekstów o filozofii oraz recenzję dzieł kultury. Do zespołu redagującego działy dołączyły m.in. Lena Kuklińska i Jola Prochowicz. Memy filozoficzne przygotowywała Izabela Wodzińska. Postanowiliśmy też od czasu do czasu publikować teksty filozofów na bieżące tematy. Tak powstały „Jednodniówki” na temat imigrantów, z których pierwsza ukazała się w pierwszej połowie września. 15 września rozpoczął się Zjazd Filozoficzny, na którym obecna była redakcja. Wówczas dołączyła do nas Celina Głogowska, która od razu wykazała się zaangażowaniem i zaradnością. Ale to był dopiero skromny początek jej wspaniałej roboty. Ale wszystko po kolei. Duże wsparcie – zarówno piórem, jak i w sprawach promocyjnych – otrzymaliśmy też od Joanny Chrzanowskiej.

W drugiej połowie września dołączyła do nas kolejna zaangażowana i kreatywna osoba – Małgosia Kopciuch, która włożyła ogromny wkład w nasze poczynania marketingowe. Od razu zasypała nas wieloma fantastycznymi pomysłami. Niektóre z nich już udało się zrealizować, jak choćby akcja „Filozofuj w bibliotece”, nawiązanie współpracy z księgarnio-kawiarniami czy promocja z okazji Światowego Dnia Filozofii. Inne muszą jeszcze poczekać na realizację, bo roboty dużo, rąk wciąż mało.

Wokół nr 5

Na początku października TVP Lublin poświęciła naszemu magazynowi część programu „Nauka”. Będziemy mile wspominać zimny poranek w Parku Saskim w Lublinie, gdzie Joanna Sosnowska, prowadząca program, rozmawiała przed kamerami z Arturem Szuttą i Jolą Prochowicz o „Filozofuj!” i popularyzacji filozofii. Prace redakcyjne i korektorskie wsparła wydatnie Małgorzata Szostak, dzięki czemu w drugiej połowie października udało się zamknąć numer piąty – o demokracji, by 30 dnia tego miesiąca opublikować go. Do zespołu ilustratorów dołączył Łukasz Szostak, który wykonał rysunek do tekstu prof. Adama Groblera, oraz Justyna Czupiłka, który „ubrała” w miłe dla oka „szaty” infografikę. Aleksander Wandtke dołączył do zespołu przygotowującego kalendarium, nad którym prace koordynowała Małgosia Kopciuch.

Zaczęliśmy organizować w kawiarniach w ramach Klubów „Filozofuj!” spotkania poświęcone problematyce związanej z poprzedzającym je numerem czasopisma. Pierwsze z nich, zorganizowane przez Marcina Pietrzaka, odbyło się 5 listopada w Opolu, drugie – 25 listopada w Lublinie, trzecie – 1 grudnia w Gdańsku, a czwarte – 4 grudnia w Krakowie. Trzecie z nich, wzorowo zorganizowane przez Celinę Głogowską, zyskało dzięki niej dofinansowanie z Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku. Zostało też poprzedzone wywiadem, którego udzieliła trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej”. Po spotkaniu nagrano też audycję w Radiu Gdańsk, w którym wzięli udział Artur i Natasza oraz Celina.

Wokół nr 6

Przed Świętami udało się posłać do druku numer 6 – o Bogu i religii, a 30 grudnia – opublikować. Tym razem translatorsko wsparli nas Marcin Iwanicki, Jola Prochowicz i Sylwia Wilczewska. Lena i Rafał Tylkowie zgodzili się na publikację wyjątkowego filozoficznego komiksu – „Filozofy”, którego pierwszy odcinek ukazał się w numerze. Paulina Wiejak przeprowadziła dla nas wywiad z prof. Antonim B. Stępniem. Tuż po posłaniu numeru do druku odbyło się spotkanie w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu, zorganizowane i prowadzone przez Marcina Pietrzaka, na którym prof. Adam Grobler zapowiedział publikację numeru i wygłosił wykład na bazie tekstu „O pobożnych ateistach i bezbożnych dewotach”, który ukazał się w numerze.

Podziękowania

Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że są one funkcją aktualnego stanu mojej pamięci, tuż przed wyprawą na sylwestra ;), więc przepraszam, jeśli o kimś nie wspomniałem lub czyichś zasług należycie nie uwypukliłem.

Przez cały rok wiele osób bardzo nas wspierało. Przede wszystkim dziękujemy autorom tekstów zarówno do numerów, jednodniówek, jak i do serwisu magazynu, również tym, których teksty jeszcze się nie ukazały. Wyjątkowe podziękowania należą się Marcinowi Iwanickiemu, który pozyskał dla nas wiele tekstów, tłumaczył oraz sprawdzał przekłady dokonane przez inne osoby, wspierał pomysłami i radami. Jego wkład w redagowanie czasopisma stawał się coraz większy, a przy tym trudno by dorównał Jego skromności i życzliwości. Serdecznie i gorąco dziękujemy wszystkim współpracownikom! Specjalne podziękowania kierujemy także do prof. Adama Groblera i prof. Piotra Gutowskiego, którzy przez cały czas wpierali nasze wysiłki. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy wsparli nas finansowo. Dziękujemy też prenumeratorom za zaufanie, jakim nas obdarzyli, zamawiając niejako w ciemno komplet numerów, oraz tym, którzy kupili egzemplarze drukowane. Dziękujemy wszystkim naszym Czytelnikom. Nasz fanpejdż zyskał prawie 4400 sympatyków, a my mieliśmy przyjemność dyskutować z Wami na wiele ciekawych tematów.

Last but not least – moją pracę dedykuję synom – Karolowi (l. 7) i Adamowi (l. prawie 2), którzy są dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji.

Co się nie udało

Kilka rzeczy nam się nie udało. Przede wszystkim zgłosiło się do pomocy wiele osób, ale na tym etapie zorganizowanie im konkretnych zadań i wykorzystanie ich dobrej woli współpracy przerosło nasze możliwości. Za to bardzo przepraszamy. Zawiedliśmy Was nie z braku dobrej woli, ale dlatego, że przerósł nas ogrom pracy wokół magazynu. Liczmy na to, że z czasem zechcecie raz jeszcze podjąć próbę współpracy z nami. Wasza pomoc bardzo nam się przyda. Nie udało nam się także pozyskać reklam do czasopisma (z wyjątkiem dwóch). Nawet nie próbowaliśmy. Nie było czasu. Z tego samego powodu nie udało się dotrzeć do szkół, uczelni, bibliotek, placówek kulturalnych itd. Ufamy, że uda się to zrobić w przyszłym roku. W ten sposób przechodzimy do planów na przyszły rok.

Plany

W nadchodzącym roku chcemy poprawić funkcjonowanie redakcji w wielu aspektach. M.in. każdy numer – mamy nadzieję – zyska osobnego redaktora merytorycznego, poprawimy opracowanie językowe i marzy nam się zmiana layoutu, ale na razie nie ma chętnych do opracowania pomysłu. Będziemy też dążyć do wzbogacenia numerów o wiele ciekawych działów, których dotąd nie udało się utworzyć lub systematycznie utrzymać, np. filozofowanie z dziećmi czy dydaktyka filozofii i etyki. Postaramy się w o wiele większym stopniu dotrzeć do mediów, rozbudować działalność Klubów „Filozofuj!”, zaszczepiając ich ideę w wielu miastach. Mamy też wiele innych naprawdę ciekawych i ambitnych planów, ale na razie zachowamy je w tajemnicy. Wszystkie one zakładają, że nadal nasza praca będzie obierana jako sensowna i będzie przez Was wspierana. W nadchodzącym roku życzymy Wam wielu sukcesów i ciągle lepszego rozumienia, dlaczego takimi nam się wydają. Filozofujmy!

 

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy