Artykuł Filozofia kultury Filozofia polityki

Roman Kubicki: Skazani na „niemiejsca”?

Jerzy Szacki w książce Spotkania z utopią (1980) powiedział o utopii wszystko, a być może nawet trochę więcej. Kiedy pisał swoją książkę, zdecydowana większość Polaków wiązała to słowo z praktyką polityczną socjalistycznej Polski. Z czym wiąże się ono w moim świecie, gdy piszę ten krótki esej o utopii czterdzieści lat później?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2020 nr 3 (33), s. 30–31. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Już etymologia słowa „utopia” wskazuje na dwuznaczność, która charakterystyczna jest dla sposobu funkcjonowania utopii w naszej społecznej i historycznej wyobraźni. Tomasz Morus, który je do języka łacińskiego wprowadził, wydając w 1517 r. dzieło pod tytułem Książeczka zaiste złota i niemniej pożyteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju państwa i nieznanej dotąd wyspie Utopii, na znaczeniową moc tej dwuznaczności chyba liczył. Słowo „utopia” nawiązuje bowiem zarówno do greckiego (nie), jak i éu (dobry) oraz tópos (miejsce). Może więc być utopia nazwą miejsca, którego nie ma, oraz nazwą miejsca dobrego. To najpewniej także sugestia, że jeśli jakieś miejsce jest dobre, to musi być zarazem miejscem, którego próżno szukać na mapie rzeczywistego świata. W gruncie rzeczy utopia jest zawsze i wszędzie nazwą jakiegoś dobrego „niemiejsca”. (Nie ma takiego słowa w języku polskim, ale Word na szczęście wciąż zezwala mi to pisać).

Nasza utopia

Wyrażenie „dobre miejsce” trzeba jakoś dookreślić, by stało się ono pojęciem ważnym nie tylko w procesie oswajania przez nas przestrzeni, lecz także w sferze naszych spraw życiowych. Wychodzi zatem na to, że miejsce wtedy jest dobre, kiedy jest to miejsce dobre dla nas. Czy „dla nich” też może być miejscem dobrym? To bardzo trudne pytanie. Wszak jeżeli z nimi łączy nas wspólnota namaszczana przez zaimek „my”, nie są nimi, lecz nami; jeśli natomiast zaimek ten na ich widok zamyka wszystkie swoje bramy, to czy na pewno chcemy być razem z nimi w jakimś dobrym miejscu? Jakaś utopia im życzliwa, a nas targająca nieustannie za uszy jest najpewniej utopią w ich życiu i świecie, ale na pewno nie w naszym.

Konieczna potrzeba

W sposób uczony napiszę, że utopie są egzemplifikacją kulturową naszych koniecznych egzystencjalno-społeczno-polityczno-kulturowych potrzeb. (Tylko dlatego „naszych”, że przynajmniej w ich przypadku może wydawać mi się, że na nich się znam; w przypadku każdej „nienaszej” kultury wiem natomiast, że się na niej nie znam). Wyszło „masło maślane”, zwane pleonazmem: „egzemplifikacja kulturowa… kulturowych potrzeb”, ale proszę mi wierzyć, trwanie w kulturze skazuje nas na smakowanie pleonazmów. W sposób równie uczony, ale prostszy powtórzę, że utopie są koniecznym wytworem naszej kultury. Gdybyśmy dobrych „niemiejsc” nie potrzebowali, nie byłoby ich w naszej pamięci i życiu. Jest inaczej. Są – i to chyba od zawsze. Utopia wydaje się bowiem starsza od swojego pojęcia, które – powtórzę – pojawiło się w naszej kulturze na początku XVI w.

Niemiejsca” wieczne i „niemiejsca” doczesne

Czyż nie jest naszym pierwszym dobrym „niemiejscem” biblijny raj? Na wygnanie z niego skazała naszych praojców ciekawość – skądinąd patronka sztuki i nauki, a tak naprawdę – każdej chęci myślowo aktywnego bycia w świecie. Być może nie każda ciekawość wytycza drogę mądrości, ale nie znam innej drogi niż ciekawość, która by mądrość przez życie prowadziła. Także Platon w swej urzekającej historii o jaskini każe nam z niej wyjść, byśmy mogli wreszcie smakować owoce czekające na nas w otaczającej ją nierzeczywistości idei – oczywiście wiecznych, niezmiennych i nieskończonych. Chrześcijaństwo – zwłaszcza wczesne – będzie nas uwodziło nadzieją rychłego końca świata, czyli końca jakiegoś naszego miejsca. Doświadczenie historii końca doczesnego świata jest na pewno ostatnim znakiem interpunkcyjnym jedynie w historii świata doczesnego. Ale nie dość, że ten świat nie jest światem jedynym, to nadto nie jest on światem ważnym. Na szacunek i uwagę zasługuje jedynie świat – dla bardzo wielu ludzi rzeczywiste miejsce, dla innych – zdecydowanie „niemiejsce” – w którym możliwe jest życie wieczne.

Człowiek nowożytny nadal wierzy w życie wieczne, ale coraz częściej próbuje także budować zamki szczęścia na piaskach doczesności. Dlatego nie szuka idealnych miejsc w jakimś innym świecie, ale albo gdzieś obok – na przykład na jakiejś tajemniczej wyspie – choćby Morusowej Utopii, albo w jakiejś mniej lub bardziej dalekiej przyszłości. W filozoficznym śnie Karol Marks maluje obraz utopii komunistycznej, którego kopie wprowadzą w życie m.in. Lenin i Stalin, a także później w Kambodży Pol Pot. Adolf Hitler dzieli się ze swoimi rodakami obrazem tysiącletniej Rzeszy.

Jak jest teraz? Gdybym pisał o utopii dwa miesiące temu, podkreśliłbym, że syci się ona zawsze krwią jakiejś nierzeczywistości i dlatego skazana jest na śmierć w społeczeństwie konsumpcyjnym, w którym wieczne, wszechmocne i wszechobecne jest tylko tu i teraz. Ale gdy piszę te słowa, króluje koronawirus. Liczne filmy i powieści zapowiadały jego nadejście. Ale nie po to płynie się niezatapialnym Titanikiem, żeby się bać.


Roman Kubicki – filozof kultury i sztuki, estetyk; autor m.in. książki Egzystencjalne konteksty dzieła sztuki. Studium z pogranicza estetyki i filozofii kultury (2013); współautor (z Z. Baumanem i A. Zeidler-Janiszewską) Życie w kontekstach. Rozmowy o tym, co za nami i o tym, co przed nami (2009); profesor na Wydziale Filozoficznym UAM, którego jest dziekanem, oraz na Wydziale Edukacji Artystycznej i Kuratorstwa UAP; kierownik Zakładu Filozofii Kultury; członek KNF PAN; redaktor naczelny „Sensus Historiae”.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Florianen vinsi’Siegereith

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy