Fragment z klasyka

Seneka: Błaźnica Harpasta

Listy moralne do Lucyliusza, adresowane do młodszego przyjaciela i ucznia Seneki, są ostatnim i zapewne najświetniejszym dziełem filozoficznym, jakie wyszło spod jego pióra. Pojawiają się w nich nie tylko najważniejsze wątki stoicyzmu, takie jak prymat cnoty oraz obojętność wobec zmiennego losu i śmierci, ale również konkretne wskazówki dotyczące życia codziennego i wnikliwe analizy psychologiczne. Poniższy fragment dotyczy wyznawanego przez Senekę ideału samodoskonalenia.

Tekst ukazał się w Sokrates i syreny. 55 podróży filozoficznych po świecie podksiężycowym i nadksiężycowym, s. 165–166. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Bo i czymże innym masz się zajmować, jeśli nie tym, iżby codziennie pracować nad własną poprawą, iżby pozbywać się jakiegoś błędu, iżby pamiętać, że przywary, które przypisywałeś różnym rzeczom, znajdują się właśnie w tobie? Bo wszak niektóre z nich przypisujemy i miejscom, i czasom, chociaż, dokądkolwiek przejdziemy, podążą one za nami. Jak wiesz, Harpasta, błaźnica mej żony, została w moim domu jako ciężar odziedziczony. Ja sam bowiem wcale nie jestem ciekaw takich stworów; jeśli niekiedy chce mi się zabawić błaznem, nie potrzebuję go szukać daleko: śmieję się sam ze siebie. Owóż błaźnica ta nagle oślepła. Wprost niewiarygodną rzecz opowiadam ci o niej, a jednak prawdziwą: nie wie ona, że straciła wzrok. Raz po raz prosi swego przewodnika, by gdzieś z nią szedł. Mówi, że to dom jest okryty ciemnością. Otóż zechciej przyjąć do wiadomości, że to, co w niej mamy za śmieszne, może się przytrafić nam wszystkim. Nikt nie uważa się za skąpca, nikt za chciwego. Ślepcy przynajmniej poszukują przewodnika, my zaś błąkamy się bez niego. Powiadamy: „To nie ja jestem spragniony zaszczytów, lecz nikt nie może w Rzymie postępować inaczej. Toć nie ja jestem rozrzutny, lecz same miasto wymaga znacznych wydatków. To nie moja wina, żem skłonny do gniewu, że jeszcze nie ustaliłem na pewno swego sposobu życia: młodość to sprawia”. Czemuż sami siebie oszukujemy? Wady nasze nie znajdują się bynajmniej na zewnątrz nas: są one w nas, tkwią w samych trzewiach naszych. Dlatego też tak trudno wracamy do zdrowia, skoro nie wiemy, że jesteśmy chorzy. […] Cnota zostaje w zgodzie z naturą, przywary zaś są wobec niej nieprzyjazne i wrogie. Lecz o ile cnoty raz zdobyte opuścić nas nie mogą, przez co zachowanie ich jest łatwiejsze, o tyle początek drogi do nich jest trudny, gdyż właściwością słabej i niezdrowej duszy jest bojaźń przez rzeczami nie wypróbowanymi. Należy tego ją przymuszać, by zaczęła: potem już lęk przestaje być przykry. Sprawia bowiem przyjemność od razu, gdy uzdrawia. Po innych lekach odczuwamy zadowolenie dopiero po powrocie do zdrowia, filozofia jest równocześnie zbawienna i pociągająca.

Przełożył Wiktor Kornatowski


Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy