Często mnie pytasz, jakąż to (w domyśle „zepsutą”) moralnością musi kierować się adwokat (lub innej specjalności prawnik), skoro podejmuje się obrony człowieka, o którym wie, że zabił, zgwałcił, oszukał. Jak można wziąć w obronę kogoś, o którym „się wie”, by nie rzec probabilistycznie –...