Z góry wiadomo, że każdy ma swój osobisty phobos, który bardzo łatwo uruchomić, jeśli tylko trafią się sprzyjające warunki. Jeśli chodzi o mnie, to wystarczy, że zobaczę szczyty masztów radiowych i z miejsca tracę grunt pod nogami. Można więc po prostu nie lubić wysokości, choć nie ma to...