Artykuł Filozofia społeczna

Tomasz Kubalica: #3. Masowe pretensje mas

Kubalica czarne l
Jesteśmy „jacy tacy”, tacy sami jak wszyscy, ani specjalnie dobrzy, ani szczególnie źli. Czy jednak brak wyjątkowych życiowych dokonań daje nam powód do dumy? Czy bycie kimś normalnym, niewyróżniającym się, daje nam podstawy do pretensji wobec innych? Czy większość może pozbawić mniejszość jej podstawowych praw?

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 3 (39), s. 44–45. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Łatwe i przyjemne jest życie w demo­kracji. Sprzyja ona zamożności i dobrobytowi, służy rozwojowi nauki, opieki zdrowotnej i socjalnej, a także powstrzymuje przed wyniszczającymi wojnami. Takie są zalety demokracji. Jakie są jej wady?

Demokracja nie chroni przed nadużyciami. W historii niejednokrotnie się zdarzało, że gdy większość uzyskała władzę, to zagrożone stały się elementarne prawa mniejszości. Znamy to z historii państw, które bardziej lub mniej demokratycznie uznawały, że dopuszczalne jest istnienie tylko jednej rasy, jednej klasy społecznej, jednego narodu czy tylko jednej religii. W konsekwencji grupy mniejszościowe musiały się w najlepszym wypadku podporządkować większości, a w znacznie gorszym – stawały się obiektem masowej eksterminacji. Tak demokracja może przeobrazić się w tyranię, która usprawiedliwia niemoralną i niesprawiedliwą wolę pełnej uprzedzeń i ignorancji masy. To nie jest historia z mchu i paproci, lecz tak dzieje się tu i teraz, że mniejszości, takie jak ludzie LGBT, wyznawcy religii muzułmańskiej, Romowie czy Żydzi są upokarzani, żeby zadowolić dominującą większość.

Niestety demokracja powoduje sprowadzenie poziomu intelektualnego i moralnego społeczeństwa do poziomu większości, a często – narzucenie tego poziomu zmarginalizowanej mniejszości. Kulturowe konsekwencje demokracji trafnie oddaje Alexis de Tocqueville w klasycznej pracy O demokracji w Ameryce (1835 i 1840). Na demokratycznym rynku idei cenne walory intelektualne, artystyczne i moralne nie znajdują tylu nabywców co wytwory odpowiadające masowym gustom lub religijnemu obłędowi. To nie jest jednak jeszcze odpowiedź na pytanie, dlaczego większość rości sobie pretensje do prawa o decydowaniu za innych.

Wyjaśnieniem może być resentyment rozumiany jako rekompensata własnych kompleksów i niemocy. Taką wnikliwą diagnozę stawia Friedrich Wilhelm Nietzsche w pracach Poza dobrem i złem (1886) i Z genealogii moralności (1887). Aktywność ludzi twórczych musi bowiem wywołać reakcje „ludzi ograniczonych duchowo”, którzy mają pretensje i domagają się „odszkodowania za to, czego poskąpiła im przyroda”. Wykreowana przez resentyment moralność zaczyna pełnić funkcję represyjną i staje się narzędziem zemsty słabych na silnych, duchowo nijakiej większości na wyrazistej mniejszości. Przykładem resentymentu jest dla Nietzschego moralność chrześcijańska, ale charakteryzuje ona równie dobrze demokrację i socjalizm jako typowo masowe światopoglądy.

Kwestię pretensji mas do uznania banalności i przeciętności za normę podejmuje hiszpański neokantysta José Ortega y Gasset w pracy Bunt mas (1929). Ortega przyczynę tej sytuacji wiąże z postępem cywilizacyjnym i technicznym, który wywołuje powierzchowne poczucie, że dobrobyt jest stanem naturalnym. W naszym otoczeniu są obecne względnie tanie produkty cywilizacji technicznej, takie jak komputer, smartfon, samochód itp., ale brakuje doświadczenia często bardzo skomplikowanej, a przede wszystkim kosztownej pracy, która doprowadziła do ich zaprojektowania i wyprodukowania. Produkty cywilizacji konsumenckiej są tanie, bo są masowe.

Jednakże tak masowo dostępne nie są już elitarne umiejętności niezbędne do ich wyprodukowania, a wszystko to przewyższa cena moralna, jaką trzeba przy tym ponosić. Przecież za taniość kupionego telewizora zapłacili nie tylko inwestorzy, lecz przede wszystkim ludzie produkujący niedrogi sprzęt elektroniczny. Masom nie przeszkadza, że globalna korporacja współpracuje z dalekowschodnimi dostawcami części znanymi z naruszeń praw pracowniczych. Masowy konsument nie dostrzega związku między niską ceną dóbr a bezrobociem w swoim otoczeniu. Człowiek masowy nie uznaje takich prawd. Nie chce słuchać ani moralnych, ani intelektualnych autorytetów. Bezpodstawne roszczenia mas są potęgowane przez egoistycznie postrzegane prawa człowieka propagowane przez masowe media, według których normalny człowiek ma tylko prawa i nie ma żadnych obowiązków wynikających z praw innych ludzi. Bo przecież to mniejszość musi uznać prawa większości. Skąd więc te pretensje?


Tomasz Kubalica – dr hab., prof.  – pracownik naukowy Instytutu Filozofii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ukończył studia filozoficzne i prawnicze. Naukowo zajmuje się filozofią nowożytną. Poza pracą jest sympatykiem tańca. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.kubalica.us.edu.pl.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Wojciech Zieliński

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy