Fragment z klasyka

Tukidydes: Dialog melijski

Jednym z rozmówców Sokratesa w pierwszej księdze dialogu Państwo jest sofista Trazymach, który broni poglądu, że sprawiedliwe jest to, co korzystne dla silniejszego. Podobny pogląd znajdujemy na kartach Wojny peloponeskiej Tukidydesa. Oto na wyspie greckiej Melos, która w czasie wojny starała się zachować neutralność między Atenami a Spartą, pojawiają się posłańcy ateńscy. Tukidydes zdaje nam relację z negocjacji obu stron oraz ich tragicznego zakończenia.

Tekst ukazał się w Sokrates i syreny. 55 podróży filozoficznych po świecie podksiężycowym i nadksiężycowym, s. 83–85. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Ateńczycy: „Nie będziemy tutaj wygłaszać długich i nie wzbudzających wiary przemówień ani opowiadać pięknie o tym, że panowanie słusznie nam się należy, gdyż pokonaliśmy Persów, albo o tym, że zaatakowaliśmy was, ponieważ nas skrzywdziliście. Lecz i was ze swej strony prosimy: nie myślcie, że przekonacie nas twierdząc, że jako lacedemońscy koloniści nie mogliście się przyłączyć do naszej wyprawy albo że nie wyrządziliście nam żadnej krzywdy, lecz starajcie się osiągnąć to, co według naszego obopólnego przekonania istotnie leży w granicach możliwości. Przecież jak wy tak i my wiemy doskonale, że sprawiedliwość w ludzkich stosunkach jest tylko wtedy momentem rozstrzygającym, jeśli po obu stronach równe siły mogą ją zagwarantować; jeśli zaś idzie o zakres możliwości, to silniejsi osiągają swe cele, a słabsi ustępują”. […] 

Melijczycy: „I my również – wiecie o tym dobrze sami – uważamy za rzecz ciężką podejmować walkę z tak nierównymi siłami przeciwko waszej potędze i waszemu szczęściu. Wierzymy jednak, że jeśli idzie o szczęście, to bóg użyczy nam go w nie mniejszej mierze, ponieważ w słusznej sprawie podejmujemy walkę przeciwko krzywdzicielom, jeśli zaś idzie o siłę, to naszą słabość wyrówna przymierze z Lacedemończykami, którzy muszą nam pomóc, jeśli już nie z innego powodu, to ze względu na wspólne nasze pochodzenie i z poczucia honoru. Tak więc nasza śmiałość nie jest zupełnie nieuzasadniona”.

Ateńczycy: „My również sądzimy, że nie zabraknie nam życzliwości bogów. Nie domagamy się bowiem ani nie czynimy nic takiego, co by się sprzeciwiało przyjętym wyobrażeniom o bogach i ludzkim skłonnościom. Sądzimy bowiem, że zarówno bogowie zgodnie z naszym o nich wyobrażeniem, jak i sami ludzie z powodu wrodzonych sobie cech całkiem jawnie, wszędzie i zawsze rządzą tymi, od których są silniejsi. Również nie my wymyśliliśmy to prawo i nie my zaczęliśmy je pierwsi stosować, lecz posługujemy się nim, przejąwszy je od przodków i jako prawo niezmienne przekazując potomnym. Wiemy również, że i wy, i wszyscy inni, mając potęgę równą naszej, postąpilibyście tak samo. Jeśli idzie o wasze nadzieje na pomoc, której, jak się spodziewacie, udzielą wam Lacedemończycy, kierując się poczuciem honoru, to z największym szacunkiem odnosimy się do waszej prostoduszności, lecz nie zazdrościmy wam łatwowierności. Lacedemończycy bowiem, jeśli idzie o ich życie prywatne i o ich zwyczaj krajowe, są niezwykle uczciwymi ludźmi, jeśli jednak idzie o ich stosunek do innych, to wiele by się dało na ten temat powiedzieć. Ujmując rzecz krótko: Lacedemończycy ze wszystkich znanych nam państw najkonsekwentniej przestrzegają tej zasady, by rzeczy sobie miłe uważać za piękne, a korzystne za sprawiedliwe. A przecież taki ich pogląd nie zgadza się zupełnie z waszą nieuzasadnioną nadzieją na ocalenie.

[…] Nie powodujcie się niewczesnym uczuciem honoru, które w niebezpieczeństwach jawnych i grożących hańbą wielu doprowadziło do zguby. Na ogół bowiem ludzie dają się zwieść słowu «hańba» i chociaż widzą, do czego ich to prowadzi, ulegają sile tego wyrazu, rzucając się dobrowolnie w otchłań niepowetowanych nieszczęść i ściągając na swą głowę z braku rozwagi jeszcze większą hańbę. Lecz wy unikniecie tego, jeśli poweźmiecie słuszną decyzję i jeśli uznacie, że nie jest hańbą ustąpić przed najpotężniejszym państwem, które stawia wam umiarkowane warunki. Chcemy, żebyście się stali naszymi sprzymierzeńcami i zachowując swe terytorium, płacili nam daninę. Mając więc wolny wybór między wojną a bezpieczeństwem, nie wybierajcie zła pod wpływem fałszywej ambicji. Najlepiej może postępują ci, którzy równym sobie nie ustępują, dla silniejszych zachowują szacunek, wobec słabszych umiar. Zastanówcie się nad tym po naszym odejściu i pamiętajcie, że podejmujecie decyzję w sprawie ojczyzny, którą macie tylko jedną i której los zależeć będzie od tej jednej decyzji, dobrej lub złej”.

Ateńczycy opuścili obrady. Melijczycy, pozostawszy sami, powzięli decyzję zgodną z tym, co mówili podczas spotkania z Ateńczykami, i dali następującą odpowiedź: „Ateńczycy! Nie zmieniliśmy naszych poprzednich poglądów; nie damy w jednej chwili odebrać wolności miastu, które od siedmiuset lat zamieszkujemy, lecz ufając losowi kierowanemu ręką boską, który dotychczas zapewnił nam przetrwanie, oraz przy pomocy ludzi, mianowicie Lacedemończyków, będziemy starali się ocalić. Wzywamy was, żebyście nam pozwolili być waszymi przyjaciółmi i zachować neutralność oraz żebyście zawarłszy z nami układ, jaki wyda się stosowny obu stronom, odeszli z naszego kraju”.

Taką odpowiedź dali Melijczycy. Ateńczycy zaś, przerywając w końcu rozmowy, oświadczyli: „Na podstawie waszych decyzji wydaje nam się, że jesteście jedynymi ludźmi na świecie, którzy bardziej liczą na przyszłość niż na teraźniejszość, którzy kierując się własnymi życzeniami, patrzą na rzeczy niepewne jakby na pewną rzeczywistość. Im bardziej liczycie na Lacedemończyków, szczęście i nadzieję, tym większego doznacie rozczarowania”.

Posłowie ateńscy powrócili do obozu, strategowie zaś, widząc nieustępliwość Melijczyków, od razu przystąpili do działań wojennych. […] [Ostatecznie] Melijczycy poddali się Ateńczykom, pozostawiając im decyzję o swoim losie. Ci zaś wszystkich mężczyzn, którzy im wpadli w ręce, wymordowali, dzieci i kobiety sprzedali w niewolę. Miasto zaś sami skolonizowali, posławszy później pięciuset osadników.

Przełożył Kazimierz Kumaniecki


Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy