Sama historia losów rodziny Hassana jest bardzo trudna. Jego dziadkowie musieli uciekać z Palestyny do Libanu. Tam, w obozie dla uchodźców, urodzili się jego rodzice, którzy z kolei wyemigrowali do Dani, pociągając za sobą krewnych. W 1995 roku w Aarthus przyszedł na świat Yahya. Jego bliższa i dalsza, liczna rodzina nigdy się nie zasymilowała. Żyli zamknięci w arabsko-muzułmańskim getcie. Yahya najpierw chodził do normalnej szkoły, w której nie wolno mu było mówić po arabsku, za to w domu nie wolno mu było mówić po duńsku. Potem przeniesiono go do szkoły specjalnej, następnie trafiał do różnych „poprawczaków”, wreszcie stał się stałym bywalcem aresztów. Jak na wciąż jeszcze bardzo młody wiek Yahya Hassan ma bardzo bogaty życiorys.
To smutne, ale Wiersze Hassana potwierdzają wszystkie najgorsze stereotypy o relacjach w tradycyjnych muzułmańskich rodzinach. W każdym wierszu, odnoszącym się do swojego ojca, pisze o przemocy, brutalności i lęku:
PIĘCIORO DZIECI W SZEREGU OJCIEC TRZYMA W RĘKU KIJ
WIELOPŁACZ I KAŁUŻA MOCZU
NA ZMIANĘ WYCIĄGAMY RĘCE
ŻEBY UPRZEDZIĆ NIEPRZEWIDYWALNE
TEN DŹWIĘK PADAJĄCYCH CIOSÓW
SIOSTRA NERWOWO
Z NOGI NA NOGĘ
WODOSPAD MOCZU SPŁYWA JEJ PO UDACH
NAJPIERW JEDNA RĘKA POTEM DRUGA
GDY SIĘ ZDARZY PRZERWA BIJE GDZIE SIĘ DA
CIOS KRZYK LICZBA TRZYDZIEŚCI CZTERDZIEŚCI A CZASEM PIĘĆDZIESIĄT.
„Dzieciństwo”, s. 7
Wielokrotnie podkreśla nienawiść, jaką w sobie nosi do obojga rodziców, ich kulturowego dziedzictwa oraz kraju, w którym się urodził:
NIE KOCHAM WAS RODZICE NIENAWIDZĘ WASZEGO NIESZCZĘŚCIA
NIENAWIDZĘ WASZYCH CHUST WASZYCH KORANÓW
I WASZYCH PROROKÓW ANALFABETÓW
WASZYCH ZINDOKTRYNIZOWANYCH RODZICÓW
WASZYCH WAD I WASZYCH MODLITW I ZASIŁKÓW
NIENAWIDZĘ KRAJU KTÓRY STAŁ SIĘ NASZYM
KTÓRY NIGDY NIE BĘDZIE WASZYM
KTÓRY NIGDY NIE BĘDZIE NASZYM.
„Pójdziesz do piekła mój bracie”, s. 169
Tropi wszelkie przejawy hipokryzji – o rodzinie:
TERAZ ONA (jego matka) JEST PO DUŃSKU ROZWIEDZIONA
ALE PO ISLAMSKU
WCIĄŻ MUSI SŁUCHAĆ OJCA SWOICH DZIECI
CHOĆ OJCIEC JEJ DZIECI ON ZROBIŁ SOBIE JESZCZE RAZ ŚLUB PO DUŃSKU I PO MUZUŁMAŃSKU
I ON ZROBIŁ SOBIE JESZCZE INNE DZIECI I ZROBIŁ DRUGI ROZWÓD
ŻEBY NACIĄGNĄĆ SOCJAL
ALE PO ISLAMSKU ON WCIĄŻ DECYDUJE
Długiwiersz, s. 233
– o pobożności:
CO TY MI TU GADASZ
O SWOIM BOGU
Z ZAPACHEM MARYCHY NA USTACH
[…]CHCESZ ŻYĆ OD RAMADAN DO RAMADAN
A MIĘDZY MODLITWAMI I RAMADAN
TY CHCESZ MIEĆ NÓŻ W KIESZENI
[…]JEDNYM KUBECZKIEM SMAKOWITYM
TY DELEKTUJESZ SIĘ WODĄ ZAMZAM
A DRUGIM TRUNKAMI
TY CHCESZ SOBIE HASZU
I PRZESTĘPCZOŚCI I ZASIŁKÓW
[…]TY UMIESZ TYLKO IMPREZY
TY NIE POTRAFISZ KORANU
TY UMIESZ TYLKO KLĘCZEĆ
TY NIE MASZ SIŁY PRAKTYKOWAĆ
ALE PALISZ SIĘ DO GŁOSZENIA KAZAŃ
Długiwiersz, s. 233, 235
– o małżeństwie:
MUZUŁMANIN Z GELLERUPPARKEN
ZNAJDUJE NASZĄ KLATKĘ
CZYTA NAZWISKA NA SKRZYNKACH POCZTOWYCH
I PUKA TAM GDZIE NAJWIĘCEJ DZIEWCZĄTSZACUJE POTOMSTWO
CHCE MOJĄ MŁODSZĄ SIOSTRĘ NA GOSPOSIĘ I MATKĘ SWOICH DZIECI
CHCE STWORZYĆ JEJ RAJ W INNYM BLOKU
BĘDZIE IM PRZEWODZIŁ ALLAH I DWADZIEŚCIA LAT RÓŻNICY WIEKU
CHCE BYĆ JEJ PIERWSZYM MĘŻCZYZNĄ W NOC POŚLUBNĄ
[…]MA GOTOWAĆ MU OBIADY I BYĆ MU POSŁUSZNA
URODZIĆ DZIESIĘCIU ZŁODZIEJASZKÓW I WYRZEC SIĘ ICH
JEŚLI OKAŻĄ SIĘ NIEWIERNYMI
„Puk puk”, s. 147
Hassan bardzo gorzko pisze o swojej niezdolności do wdzięczności. W szkole specjalnej zainteresowała się nim opiekunka – odkryła jego talent pisarski, podarowała książkę, zaprosiła do domu. W „Wyznaniach” pisze:
PIEPRZYŁEM TWOJĄ ŻONĘ
OGRABIŁEM TWÓJ DOM
W KOŁDRĘ WASZEGO SYNA OWINĄŁEM TELEWIZOR
NIE MOGŁEM ZNALEŹĆ ARGUMENTÓW
KTÓRE BY PRZEKONAŁY KUZYNA
ŻEBY ODPUŚCIŁ KOMPUTER WASZEGO DZIECKA
LAPTOP TO LAPTOP POWIEDZIAŁ
PIĘĆ STÓW WIĘCEJ NA GŁOWĘ
„Wyznania”, s. 129
Ma świadomość swojej niezdolności do miłości:
ONA JEST MŁODA MĄDRA I PIĘKNA
I Z WYPRZEDZENIEM KUPUJĘ BILETY NA SAMOLOT
TY JESTEŚ SUPERNORMALNA
RODZICE MAJĄ KAMPOWÓZ NA PÓŁNOCY WŁOCH
A JA W POKOJU HOTELOWYM W RZYMIE JESTEM ŁAJDAK
JA RZUCAM O DRZWI TWOJE RZECZY
I MÓWIĘ SPIEPRZAJ DO PÓŁNOCNYCH WŁOCH
I JA FILMUJĘ CIĘ NAGĄ I PŁACZĄCĄ
I SZANTAŻUJĘ
[…]JA NIE MAM EMPATII
NIE JA NIE MAM EMPATII
„Długiwiersz”, s. 255, 257
Odnoszone sukcesy wydają się pogłębiać schizofreniczności jego tożsamości – dla jednych „Arabusa”, dla innych Duńczyka; wrażliwego poety oraz zwykłego złodzieja i ćpuna:
JEDNEGO DNIA
JA JESTEM ZDROWY ZINTEGROWANY POETA
I PISZĘ MAILE DO LARSA SKINNEBACHA PABLA LLAMBIASA SIMONA PASTERNAKA
NASTĘPNEGO DNIA OSKARŻONY O KRADZIEŻ SAMOCHODU
ROZBÓJ NA ULICY I WŁAMANIE
„Długiwiersz”, s. 221
Wyjście z getta nie pozwoliło uwolnić się od getta. Ono pozostało w utrwalonych nawykach, odruchach, myśleniu o sobie i innych. W definiowaniu siebie jako osoby, która choć w jakimś sensie jest stamtąd, to w sumie znikąd. Nienawidzi kultury, religii swoich przodków i nie chce się z nią identyfikować, a jednocześnie nie potrafi się od niej uwolnić. W jakiś sposób czuje się chyba winny, że nie żyje według jej zasad.
Wiersze Hassana są bardzo proste w swojej formie. Nie ma w nich żadnych wyszukanych metafor, jakiejkolwiek gry słów. Wszystko jest podane wprost. To może być nawet nieznośne dla wyrobionego czytelnika. Polskie tłumaczenie oddaje niepoprawność języka duńskiego, jakim posługuje się Hassan. Jednak taka chropowatość formy pozwala całkowicie skupić się na treści, która jest porażająca.
Ktoś mógłby przeczytać te wiersze i wykorzystać jako argument przeciw pomocy uchodźcom, na rzecz całkowitego zamknięcia swoich granic i odcięcia się od wpływów innych kultur. One mogą budzić lęk. Ale przesłanie poezji Hassana ma raczej charakter transkulturowy. Te wiersze można czytać jako sprzeciw wobec przemocy, gettyzacji, wykluczeniu i nierównościom społecznym.
Tomik Yahya Hassana rozszedł się w Danii w bezkonkurencyjnym stutysięcznym nakładzie. Zdobył wiele nominacji i nagród poetyckich. Został przetłumaczony na dziesięć języków, w tym także język polski. Został zgłoszony do Nagrody Europejski Poeta Wolności 2016, przyznawanej przez Miasto Gdańsk.
Natasza Szutta
Yahy Hassan, Wiersze, przeł. B. Sochańska, Gdańsk: Wydawnictwo słowo, obraz, terytoria 2015.
Zachęcamy do dyskusji pod tekstem lub na naszym fanpage’u.
Skomentuj