Artykuł Filozofia polityki

Wojciech Ciszewski: Liberalna sprawiedliwość społeczna

„Jak prawda w systemach wiedzy, tak sprawiedliwość jest pierwszą cnotą społecznych instytucji. Teorię nieprawdziwą, choćby nawet wielce ekonomiczną i elegancką, trzeba odrzucić albo zrewidować; podobnie prawa i społeczne instytucje […] muszą zostać zreformowane bądź zniesione, jeśli są niesprawiedliwe”.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 3 (21), s. 12–13. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.


Pierwszeństwo sprawiedliwości

Ten znany cytat pochodzi z Teorii sprawiedliwości Johna Rawlsa, książki opublikowanej w 1971 roku, która zapoczątkowała jedną z najbardziej burzliwych debat współczesnej filozofii – debatę wokół idei sprawiedliwości społecznej. Pomimo głębokiego zróżnicowania stanowisk zdecydowana większość uczestników tej dyskusji podziela przywołany pogląd Rawlsa, że sprawiedliwość ma pierwszorzędne znaczenie dla instytucji społecznych. W sytuacji konfliktu względy sprawiedliwości przeważają zatem nad innymi wartościami, takimi jak choćby efektywność ekonomiczna albo interes narodowy, a niesprawiedliwość daje się tolerować tylko wtedy, gdy stanowi ona konieczny koszt uniknięcia jeszcze większej niesprawiedliwości.

Wspomniana dyskusja koncentruje się na zagadnieniu sprawiedliwości w sensie dystrybutywnym, a więc na sprawiedliwym rozdziale dóbr między członkami danej społeczności. Stawką tego sporu jest więc odpowiedź na pytanie: co się komu należy, gdy przychodzi do rozdziału dochodu społecznego, uprawnień oraz szans życiowych? Punktem wyjścia klasycznej w tym kontekście koncepcji Rawlsa jest spostrzeżenie, że filozofia polityczna nie oferuje satysfakcjonującej koncepcji sprawiedliwości dystrybutywnej. Jedynymi dostępnymi opcjami są bowiem utylitaryzm oraz zbiór luźno ze sobą związanych intuicji moralnych określany przez Rawlsa jako intuicjonizm. Oba te podejścia są obarczone poważnymi słabościami – stosowanie utylitaryzmu prowadzi często do konkluzji, które są głęboko sprzeczne z naszym poczuciem sprawiedliwości, natomiast intuicjonizm w ogóle nie daje się stosować w praktyce, ponieważ jest nieuporządkowany i nieprecyzyjny. Głównym celem Rawlsa było zatem opracowanie koncepcji sprawiedliwości, która będzie zgodna z powszechnie podzielanymi intuicjami, ale jednocześnie będzie miała charakter systemowy i będzie można ją stosować w indywidualnych sprawach.

Sprawiedliwość jako bezstronność

Preferowaną przez siebie koncepcję Rawls określił mianem „sprawiedliwości jako bezstronności”. Jej główną myśl można sprowadzić do stwierdzenia, że dobra społeczne powinny być dystrybuowane równo, chyba że ich nierówny rozdział byłby korzystny dla najgorzej sytuowanych członków społeczności.

Argument Rawlsa na rzecz takiego rozwiązania w wyrafinowany sposób łączy dwie główne strategie argumentacyjne wykorzystywane jako możliwe uzasadnienia koncepcji sprawiedliwości. Pierwsza z nich polega na przytaczaniu racji o charakterze moralnym – daną koncepcję uznaje się za właściwą, o ile daje się ona uzgodnić z powszechnie cenionymi wartościami oraz dobrze ugruntowanymi intuicjami moralnymi. Druga strategia odwołuje się do roztropności i zakłada, że o legitymacji danej koncepcji decyduje to, czy racjonalna osoba miałaby dobre powody, żeby przyjąć tę koncepcję. Rawls wiąże ze sobą obie te strategie, wykazując, że preferowana przez niego propozycja zyskałaby aprobatę wolnych jednostek znajdujących się w sytuacji równości.

Zasłona niewiedzy

Kluczową rolę w argumentacji Rawlsa pełni eksperyment myślowy odwołujący się do tak zwanej „zasłony niewiedzy”. Eksperyment ten zakłada, że grupa osób zostaje zobowiązana do wyboru zasad regulujących funkcjonowanie ich społeczeństwa. Mogą wybierać spośród rozmaitych wizji zasad sprawiedliwości, jakie zostały sformułowane w historii myśli społecznej, takich jak państwo Platona, utylitaryzm czy marksizm. Podejmując decyzję dotyczącą zasad rządzących społeczeństwem, nie wiedzą jednak, jaka pozycja społeczna im przypadnie po dokonaniu tego wyboru. Ponieważ znajdują się „za zasłoną niewiedzy”, nie dysponują informacjami o swoim pochodzeniu, sytuacji majątkowej, nie wiedzą nic o posiadanych talentach ani nabytych umiejętnościach, nie znają nawet swojej płci, wieku, rasy czy wyznawanego światopoglądu. Posiadane przez nich informacje ograniczają się jedynie do pewnych ogólnych faktów dotyczących życia w społeczeństwie – wiedzą, że ogólna ilość zasobów społecznych jest ograniczona, jak również, że poszczególne jednostki wyznają różne wartości i realizują odmienne plany życiowe. Zdefiniowane w ten sposób warunki podejmowania decyzji mają honorować fundamentalną równość jednostek. Jednocześnie mają gwarantować, że decyzja podjęta „za zasłoną niewiedzy” będzie wolna od jakichkolwiek przejawów stronniczości. Według Rawlsa najbardziej racjonalną strategią, jaką mogą wybrać decydenci w opisanej sytuacji, jest maksymalizacja najgorszego położenia. Każdy z nich powinien uznać, że skoro nie wie, jaka pozycja społeczna mu przypadnie po zniesieniu „zasłony niewiedzy”, to rozsądnie jest założyć, że może to być pozycja najsłabsza, i w związku z tym powinien opowiedzieć się za taką koncepcją sprawiedliwości, która czyni sytuację najsłabszych najbardziej znośną.

Trzy liberalne zasady

Warto zaznaczyć, że koncepcja Rawlsa otworzyła dyskusję wokół zasad sprawiedliwości nie tylko między różnymi nurtami filozofii politycznej (jak komunitaryzm, libertarianizm, socjalizm czy feminizm), ale stała się również przyczynkiem do debaty w obrębie samej myśli liberalnej. Aktywnie uczestniczyli w tej dyskusji między innymi Ronald Dworkin, Bruce Ackerman czy Amartya Sen. Ponieważ ich ujęcia sprawiedliwości społecznej istotnie różnią się od siebie, wydaje się, że raczej należałoby mówić o swoistej „rodzinie” liberalnych koncepcji niż o jednej takiej koncepcji. Sądzę jednak, że możemy pokusić się o wskazanie trzech zasad sprawiedliwości, które są respektowane przez wszystkich współczesnych liberałów.

Pierwszą tego rodzaju zasadą jest zasada równego szacunku. Na gruncie liberalnych koncepcji wszystkim jednostkom przyznaje się równy status moralny. Przekłada się to na obowiązek po stronie instytucji publicznych do traktowania wszystkich osób z takim samym szacunkiem, bez względu na ich cechy osobiste – płeć, rasę, wiek czy też wyznawany światopogląd. Różnicowanie dostępu do dóbr społecznych z uwagi na tego rodzaju cechy jest zawsze niesprawiedliwe. Instytucjom publicznym nie wolno dzielić obywateli na lepszych i gorszych.

Drugą z zasad podzielanych przez liberalne koncepcje sprawiedliwości jest zasada wolności, stosownie do której każda jednostka dysponuje wolnością osobistą uprawniającą do samodzielnego kształtowania swojego planu życiowego. Liberałowie wychodzą z założenia, że nie ma uniwersalnych sposobów na osiągnięcie szczęścia i dlatego każdy powinien mieć możliwość wyboru indywidualnej drogi życiowej. Wola większości społecznej czy względy natury utylitarnej nie mogą nigdy przeważyć tego fundamentalnego uprawnienia. Charakterystyczne dla liberalnych teorii sprawiedliwości jest ujmowanie wolności jako swoistej wiązki uprawnień, na którą składają się między innymi wolność sumienia, wolność słowa i wolność stowarzyszania się.

Trzecia istotna zasada w rozważanym kontekście dotyczy równości szans. Zgodnie z tą perspektywą poszczególne pozycje społeczne, w szczególności profesje oraz stanowiska publiczne, mają być „otwarte na kariery”. Liberałowie podkreślają, że każdy podmiot powinien mieć realną możliwość osiągnięcia celów w podstawowych dziedzinach życia społecznego, takich jak edukacja czy też rynek pracy. Żadne arbitralne okoliczności, jak choćby miejsce urodzenia albo kolor skóry, nie powinny stanowić w tym przypadku przeszkody. W pewnych sytuacjach postulat ten może nakładać na instytucje polityczne obowiązek wprowadzania specjalnych udogodnień dla określonej grupy społecznej w celu zapewnienia rzeczywistej równości szans.

Jak reguły ruchu drogowego

Dobrym podsumowaniem tego krótkiego tekstu może być spostrzeżenie Jonathana Quonga, że funkcja liberalnych zasad sprawiedliwości jest bardzo podobna do roli, jaką pełnią reguły ruchu drogowego. Każdy z kierowców poruszających się po drogach może swobodnie wybierać cel swojej podróży. Reguły ruchu drogowego w żaden sposób nie ingerują w słuszność tego celu – ich zadaniem jest zapewnienie, aby między poszczególnymi samochodami nie dochodziło do kolizji, ale także, aby każdy z kierowców mógł spełnić swoje zamierzenie i dotrzeć na wybrane przez siebie miejsce przeznaczenia. Zbliżony cel przyświeca liberalnym koncepcjom sprawiedliwości w odniesieniu do planów życiowych realizowanych przez poszczególne jednostki.


Wojciech Ciszewski – doktor nauk prawnych, adiunkt w Katedrze Teorii Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w filozofii politycznej i filozofii prawa. Członek redakcji czasopisma internetowego „Filozofia w Praktyce”. Kibic żużla i koszykówki, a także miłośnik teatru i muzyki rozrywkowej.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: © by Andrey Kuzmin

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

2 komentarze

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy