Artykuł Filozofia języka Gawędy o języku

Wojciech Żełaniec: #9. Wystawmy sobie przedstawienie (ale bez wyobrażeń)!

Wy! coście znali cierpienia nieszczęśliwéj miłości, co umiecie ocenić uczucia tkliwego serca, wystawcie sobie Konrada na klęczkach przed Julią nie z własnego natchnienia, nie za popędem uczuciów swoich, lecz za wezwaniem szczęśliwszego współzalotnika, wystawcie go sobie milczącego i drżącego przed pomięszaną Julią, […] wystawcie sobie łagodny uśmiech na jéj ustach, którym własne pomięszanie pokryć usiłuje […]. [Nie ma] dość wprawnego oka, któreby tę szczególną i zajmującą scenę dokładnie pojąć mogło […]”. Fryderyk hrabia Skarbek, Chwila wesołości. Pan starosta. Powieści i pisma humorystyczne, Wrocław 1840, s. 72

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 3 (27), s. 36–37. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


‘Υπὸ τὴν σὴν εὐσπλαγχνίαν…”, „sub tuum praesidium…”, „pod twoją obronę…” – tak zaczyna się najstarsza znana antyfona Maryjna i jedna z najstarszych przekazanych modlitw chrześcijańskich w ogóle (III w. AD), odnaleziona w piaskach Egiptu, spisana na papirusie. Niegdyś popularna w naszym kraju (zwłaszcza wtedy, gdy była okazja prosić o obronę, a okazja taka zdarzała się w naszej historii nierzadko) kończy się w tej starożytnej wersji na słowach „…Panno chwalebna i błogosławiona”, ale późniejszy dodatek, przypisywany św. Bernardowi z Clairvaux (XII w.) zawiera jeszcze słowa (w najnowszym tłumaczeniu) „Swojemu Synowi nas oddawaj”. Brzmi to zrozumiale dla człowieka współczesnego, ale w starszej wersji brzmiało to „Swojemu Synowi nas przedstawiaj” (kursywa – W.Ż.), taką wersją posługiwał się jeszcze Jan Paweł II i takąż wersję pamięta z dzieciństwa autor tych słów. Dlaczego jednak „przedstawiaj”? Obraz Matki Boskiej przedstawiającej Swojemu Synowi jakiegoś Jana Kowalskiego słowami „Synu, pozwól, że ci przedstawię, oto Jan Kowalski” robi mimowolnie wrażenie komiczne. Tekst łaciński jednak mówi „tuo Filio nos repraesenta”, a tekst angielski „represent us to your son” – „reprezentuj nas Swojemu Synowi”. Po niemiecku zaś jest: „stelle uns vor deinem Sohne”, przez co jesteśmy znów przy czasowniku vorstellen i rzeczowniku Vorstellung, użytym przez Schopenhauera w tytule jego najważniejszej pracy, Die Welt als Wille und Vorstellung (Świat jako wola i przedstawienie), i przez Kazimierza Twardowskiego w tytule jego pracy habilitacyjnej z 1894 r.: Zur Lehre vom Inhalt und Gegenstand der Vorstellungen (O przedmiocie i treści przedstawień).

Przedstawienie jako akt

Czym zatem jest to „przedstawienie”? W najogólniejszym sensie tego słowa jest to wszelki akt świadomościowy, w którym danej świadomości „przedstawia się” w jakikolwiek sposób jakikolwiek przedmiot. Zwyczajne widzenie czegoś, np. leżącego przede mną wiecznego pióra (jeśli P.T. Czytelnicy wiedzą jeszcze, co to takiego), jest przedstawieniem (tegoż przyrządu do pisania), lecz jest nim również wszelkie mniej czy bardziej nieostre wzrokowe wyobrażenie wiecznego pióra lub wzrokowe przypomnienie, zapewne już bardzo mgliste, takowego. A także będzie nim – i to jest dla nas tutaj najistotniejsze – czysto pojęciowe (obywające się bez żadnych treści wyobrażeniowych, np. zmysłowych, w tym przypadku wzrokowych) „myślenie” wiecznego pióra („pojmowanie” go, jak to się nazywa u hr. Skarbka) czy to w ogóle, czy to tego właśnie wspomnianego, znajdującego się przed autorem tych słów.

Pomyśleć takie czysto pojęciowe myślenie czegoś nie jest łatwo, gdyż jesteśmy istotami „również” zmysłowymi, by nie powiedzieć „głównie”, a gdyby rację mieli empiryści brytyjscy od Johna Locke’a aż po dzień dzisiejszy, to „(prawie) wyłącznie” i do prawie wszelkich naszych aktów – choćby nie wiem jak umysłowych – zakradają się jakieś treści zmysłowe (stąd dziwny na pozór zwrot „oko pojmuje” w powyższym cytacie z humoreski hr. Skarbka). Kiedy próbuję pomyśleć wieczne pióro, nie potrafię powstrzymać się od przynajmniej częściowego wyobrażania sobie takowego, przy czym treści zmysłowe, które mi się przy tym nasuwają, pochodzą z bogatego skarbca moich wieloletnich naocznych i „naręcznych” doświadczeń. Czytelniczka czy czytelnik wolni od tego rodzaju doświadczeń będą umieli pomyśleć wieczne pióro, jeśli w ogóle wiedzą, co to jest, w sposób niemal wolny od treści zmysłowych. W rzeczy samej, samo uświadomienie sobie przez nich, że wiedzą, co to jest wieczne pióro, będzie już aktem (czysto umysłowego) przedstawienia sobie wiecznego pióra, czystego pomyślenia go.

Czyste ujęcie

Potrafimy sobie wyobrazić (całkiem nawet plastycznie) trójkąt, czworokąt, sześcio- czy nawet ośmiokąt. Ale na tym koniec. Ludzka zdolność do subityzowania (widzenia n-elementowych grup przedmiotów jako n-elementowych) nie wychodzi dość daleko poza te granice, tym bardziej kiedy trzeba sobie samemu te przedmioty najpierw wyobrazić. Tysiącokąta (chiliagonu) nie potrafi sobie wyobrazić nikt, jak zauważył Kartezjusz, ale przynajmniej potrafimy sobie coś takiego czysto myślnie przedstawić. Nazywał to „intellectio pura”, czystym ujęciem umysłowym. Przy czym zapewne większości z nas przy myśleniu tysiącokąta będzie majaczyć w wyobraźni jakiś rodzaj koła o chropawym brzegu czy inny podobny obrazek „reprezentujący” to, czego wyobrazić sobie nie potrafimy. Jeżeli dobry aktor „oddaje” – by wrócić do wspomnianej na początku tej gawędy starożytnej modlitwy maryjnej – na filmie postać, którą gra (mniej czy bardziej) udatnie, to takie chropawe koło na pewno chiliagonu nie oddaje. Najwyżej reprezentuje. Ale co reprezentować może przedmioty rzeczywiście i radykalnie niewyobrażalne, np. grupę 3↑↑↑↑4 wiecznych piór, gdzie „↑” oznacza tzw. strzałkę Knutha? Na pewno nie wyobrażenie zmysłowe; ale samo pomyślenie tak ogromnej liczby wymaga nie lada wysiłku umysłowego, poczynając od samego przedstawienia sobie, jak wyglądałby jej zapis w systemie ogólnie znanym, obywający się bez strzałki Knutha…

Ale zaraz, co to wszystko ma wspólnego z językiem? O tym w następnej gawędzie.


Wojciech Żełaniec – filozof generalista i filozof społeczny, stypendysta Humboldta (Würzburg 1995–1997), kierownik Zakładu Etyki i Filozofii Społecznej w Instytucie Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego (wnswz.strony.ug.edu.pl). Redaktor numeru specjalnego włoskiego czasopisma „Argumenta”, poświęconego tłu reguł konstytutywnych (https://www.argumenta.org/issue/issue‑7/). Hobby: czytanie i recytowanie poezji.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Florianen vinsi’Siegereith

Najnowszy numer filozofuj "Kłamstwo"

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy