Tekst ukazał się w Sokrates i syreny. 55 podróży filozoficznych po świecie podksiężycowym i nadksiężycowym, s. 160. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Jaką filozofię życia pan wyznaje?
Nie jest to filozofia zbyt oryginalna. Jestem skrajnym eklektykiem. W młodości, w zależności od okresu studiowania, byłem wyznawcą Platona, zwolennikiem Kartezjusza i Pascala itd. Później zacząłem orientować się na postawy ludzkie, na coś, co nazwałbym spotkaniem z człowiekiem.
Uważam się za pisarza „średniego lotu”, ale z niewygasłą młodzieńczą wolą doskonalenia się i dochowania wierności ideałom dość już dzisiaj archaicznym. Spróbuję ująć w punktach to, co stanowi dla mnie jakiś wyznacznik postępowania, ideał, do którego jeszcze nie doszedłem:
l. Być otwartym, to znaczy ciekawym świata, zdolnym do zmiany własnych poglądów, jeżeli fakty świadczą na korzyść poglądów innych. Nie ma to nic wspólnego z konformizmem, lecz jest wewnętrzną gościnnością dla każdej innej, ważnej, sprawdzonej życiem racji.
2. Zasada podważalności własnych przekonań. Jest to zasada wewnętrznego dialogu i dialektycznego napięcia między racją głoszoną a racją, która temu zaprzecza. Stąd moja skłonność do form dramatycznych. Wszystko jest dramatem, zawsze trwa walka dwu lub
więcej racji.
3. Nie należy dążyć do tego, by wszystko w sobie wyjaśniać. To, co się pisze, powinno być wyrazem naszych wewnętrznych sprzeczności, gdyż człowiek jest mieszaniną spokoju i niepokoju, pewności i wątpliwości.
4. Zasada odwagi — bardzo istotna w życiu i twórczości. Pisanie jest próbą zmierzenia się ze światem, z otoczeniem, a to, że się myśli niezależnie, jest pewnym aktem odwagi.
5. Związana z poprzednią — zasada nieulegania modom i poglądom powszechnie przyjętym. Jest to zasada moralna i „higieniczna”: pływanie pod prąd bardzo wyrabia mięśnie.
6. Wybieranie tego, co do zdobycia jest trudniejsze.
7. Pewna pokora wobec życia i wobec przeróżnych fenomenów świata. Uznanie, że coś jest większe ode mnie — to doskonałe lekarstwo na megalomanię.
8. Zasada cierpliwości: w sztuce, jak i w życiu, zwyciężają tylko cierpliwi. Nie można liczyć na natychmiastowy sukces. Nie lubię przegrywać, ale nauczyłem się — to większa sztuka niż wygrywanie. […]
Staram się czuć obrońcą konkretnego człowieka. Światu i naturze można by zarzucić wiele, chociażby to, że umieramy. Przez długie lata szukałem wyjaśnień i stwierdziłem, że przeżycie związane ze śmiercią bliskiego człowieka jest również akceptacją śmierci własnej. Być w stanie walki ze światem, nie w stanie płaczliwego oskarżania, być obrońcą konkretnego indywiduum — to jest sprawą pisarza. Istnieje człowiek, jego klęski i ofiary liczą się — to nie są otręby wychodzące z młyna historii.
Herbert nieznany. Rozmowy, Warszawa: Fundacja Zeszytów Literackich 2008. Pierwodruk: „Wiadomości” (Wrocław) 1972, nr 20.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
Skomentuj