Artykuł Felieton

Jan Woleński: Wątpienie i logika

Logika „wątpieniowa” może być użyta do analizy sceptycyzmu, jednego z ważniejszych kierunków epistemologicznych.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 6 (42), s. 40–41. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Wątpienie można uznać za rodzaj epistemicznego nastawienia propozycjonalnego (sądzeniowego), wyrażanego zdaniem a) „wątpię, że A” (to, że czasownik występuje w pierwszej osobie liczby pojedynczej, nie jest istotne), gdzie A jest zdaniem wyrażającym jakiś sąd. Jest to, zgodnie z historią filozofii, nastawienie sceptyczne.

Inne zdania wyrażające takie nastawienia to b) „wątpię, że nie A”; c) „nieprawda, że wątpię, że A”; d) „nieprawda, że wątpię, że nie A”; e) „wątpię, że A, lub wątpię, że nie A”; f) „nieprawda, że wątpię, że A i nieprawda, że wątpię, że nie A”. Formuły a), b), c) i d) tworzą kwadrat logiczny,
a w konsekwencji a) implikuje c), b) implikuje d), a) i b) są przeciwne (oba nie mogą być prawdziwe), c) i d) są podprzeciwne (dopełniające, tj. oba nie mogą być fałszywe), a) i d) oraz b) i c) są parami sprzeczne, podobnie jak e) i f), których dodanie prowadzi do sześcioboku logicznego. Pomijając inne zależności, a) implikuje e), b) implikuje e), f) implikuje c) i f) implikuje d). Istotne jest to, że e) nie jest tautologią i nie jest równoważne zdaniu „wątpię, że A lub nie A”. W konsekwencji f), które jest negacją e), nie jest sprzecznością.

Powyższe zależności są analogiczne do wypływających z kwadratu logicznego dla modalności aletycznych (prawdziwościowych), a a) jest odpowiednikiem dla „konieczne, że A”, b) – dla „niemożliwe, że A” (konieczne, że nie A), c) – dla „możliwe, że A”, d) – dla „możliwe, że nie A”, e) – dla „konieczne, że A, lub konieczne, że nie A”, f) – dla „możliwe, że A, i możliwe, że nie A” (przygodne, że A, przy zdefiniowaniu przygodności jako możliwości i niekonieczności). Analogia jest jednak ograniczona, bo jeśli dodamy g) „A” i h) „nie A” jako nowe elementy, to wprawdzie „konieczne, że A implikuje A” oraz „A implikuje możliwe, że A”, ale podobne zależności nie zachodzą dla modalności sceptycznych. Tak czy inaczej, prawa logiczne dla zdań a)–f) kształtują jakąś minimalną logikę dla dowolnych modalności.

Powyżej zarysowana logika „wątpieniowa” może być użyta do analizy sceptycyzmu, jednego z ważniejszych kierunków epistemologicznych. Wystąpił on już w starożytności i był głoszony najpierw przez cyników i sofistów, a następnie został rozwinięty przez Pyrrona z Elidy i Karneadesa. Pierwszy zalecał permanentne wątpienie w każdy sąd, który jest wynikiem naszego badania, co sprawia, że sądy „A” i „nie A” są izosteniczne: można podać równie przekonywujące argumenty za jednym i drugim. Wszelako żadna z zasad a)–f) nie wyraża sceptycyzmu. Nawet uniwersalna kwantyfikacja a), tj. zdanie g) „dla każdego A wątpię, że A” nie pociąga za sobą podstawy zasady izostenii, tj. h) „dla każdego A wątpię, że A, i wątpię, że nie A”. Można jednak zastąpić a) przez j) „wiem, że A”. Wtedy otrzymamy figurę złożoną ze zdań j); k) „wiem, że nie A”; l) „nie wiem, że A”; m) „nie wiem, że nie A”. Możemy się umówić, że zdania „nie wiem, że A” i „wątpię, że A” są równoważne. Wtedy otrzymujemy zdanie h) jako wyraz sceptycyzmu. Dalej, sceptycyzm radykalny przyjmuje postać o) „dla każdego A wątpię, że A, i wątpię, że nie A”, a umiarkowany – p) „istnieje takie zdanie A, że wątpię, że A, i wątpię, że nie A”.

Jeśli stosujemy kwadrat logiczny j), k), l), m) do analizy sceptycyzmu, pojawia się pewna trudność, mianowicie to, że j) implikuje l) (odpowiednio k] implikuje m]). Znaczy to, że wiedza implikuje wątpienie, co dla sceptyka jest nie do przyjęcia. Ujawnia się tutaj fakt, że antyczny sceptyk polemizował z dogmatykiem, który, jak Sokrates, Platon, Arystoteles czy stoik, uważał, że możliwa jest episteme, tj. wiedza pewna. Akademizm może być wyrażony zdaniem r) „dla każdego A wiem, że A, lub wiem, że nie A”. Łatwo teraz zauważyć, że akademizm nie jest tautologią, sceptycyzm nie jest sprzecznością, a jeden jest negacją drugiego. Zaznaczona niedogodność może być usunięta przez odróżnienie wiedzy sensu stricte i wiedzy sensu largo. W kategoriach antycznych pierwsza to episteme, a druga to episteme lub doxa. Jeśli operator „wiem, że” miałby wyrażać drugą, to kwadrat logiczny j), k), l), (m) oddaje logikę sceptycyzmu. Pokazuje również podstawowy problem całej dyskusji, mianowicie to, że cały spór toczy się o definicję wiedzy. Sceptyk i akademik (np. Karneades) powiedzą, że episteme nie istnieje; pierwszy doda, że wszystkie sądy są izosteniczne, drugi, że niekonieczne, ponieważ uznaje, że mogą mieć różny stopień wiarygodności (prawdopodobieństwa). Dla akademika l) może znaczyć „nie potrafię przypisać sądowi A żadnego stopnia wiarygodności i dlatego wątpię, że A, i wątpię, że nie A”. Można też przyjąć stanowisko dość rozpowszechnione w filozofii nowożytnej, że episteme jest ograniczona do logiki i matematyki, a doxa do wiedzy empirycznej. To wszystko komplikuje prosty obraz logiczny, ale tak być powinno, gdyż logika sama przez się nie może rozstrzygać kontrowersji filozoficznych.

Niektórzy uważają, że sceptycyzm, przynajmniej radykalny, sam się obala, bo skoro we wszystko można wątpić, dotyczy to także tezy sceptyka. W konsekwencji sceptyk winien wątpić zarówno w swoją tezę epistemo­logiczną, jak i teoriopoznawcze wyznanie wiary dogmatyka. Z tej trudności można jednak wybrnąć w ten sposób, że czymś innym jest wątpienie, by tak rzec, I stopnia, dotyczące kryteriów prawdy wiedzy o świecie (sceptycyzm często jest przedstawiany jako wątpienie w możliwość ostatecznych sprawdzianów prawdziwości), a czymś innym nastawienie epistemiczne z poziomu metafilozoficznego. Dystynkcja ta nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale przynajmniej wskazuje na notoryczną sytuację epistemologiczną polegającą na tym, że prędzej czy później dochodzimy do potrzeby podejmowania decyzji epistemicznych na temat tego, czym jest wiedza i poznanie. Z jednej strony mamy zwolenników mathesis universalis w sensie Leibniza czy Husserla, a z drugiej – zwolenników poglądu, że przynajmniej część wiedzy jest i musi być hipotetyczna.


Jan Woleński – emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Członek PAN, PAU i Międzynarodowego Instytutu Filozofii. Interesuje się wszystkimi działami filozofii, jego hobby to opera i piłka nożna.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Ewa Czarnecka

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy