Edukacja filozoficzna Mistrzowie piszą maturę

Adam Grobler: Czy według Kanta prawo moralne można pogodzić z autonomią człowieka?

Prof. Adam Grobler zgodził się przygotować dla nas felieton na temat z tegorocznej matury. Publikujemy zatem pierwszy tekst z inaugurowanego właśnie cyklu „Mistrzowie piszą maturę”.

Nie jestem pewien, czy według Immanuela Kanta prawo moralne można pogodzić z autonomią człowieka. Immanuel Kant wywodzi bowiem prawo moralne z założenia o autonomii rozumu. Tymczasem nie da się postawić znaku równości między rozumem w ujęciu Kanta, a człowiekiem. Nie dlatego, że człowiek niekoniecznie jest istotą rozumną, czego mamy coraz liczniejsze dowody, lecz dlatego, że pojęcia rozumu i człowieka są zasadniczo odmiennego porządku. Pierwsze jest pojęciem abstrakcyjnym, które odnosi się do części uposażenia podmiotu poznającego i podmiotu moralności. Drugie jest pojęciem, które odnosi się do konkretnych przedmiotów występujących w przyrodzie. 

W ujęciu Kanta podmiot poznający, a więc i rozum, nie występuje w przyrodzie. Jest wobec niej transcendentny i dlatego nazywa się podmiotem transcendentalnym. Jest abstrakcją złożoną z tych i tylko tych atrybutów, które są konieczne dla możliwości poznania i moralności. Podmiot transcendentalny ma zatem z człowiekiem tyle wspólnego, co linia prosta z linią nakreśloną drżącą ręką na kartce papieru. Pierwszej przysługuje jedynie nieskończona, nieskazitelna i niezniszczalna prostota. Nic takiego w przyrodzie nie występuje. Druga rozciąga się na skończoną długość, ma niezerową grubość, jest nieco koślawa, ma nawet jakiś kolor, który z czasem blednie aż do zupełnego zaniku. 

Autonomia rozumu polega na tym, że odkrywa on prawo moralne w sobie i musi je ubrać w sobie właściwe pojęcia. Nie ma wśród nich takich, które odsyłają poza domenę rozumu: do prawa natury czy nakazów Boga. Etyka na nich oparta byłaby heteronomiczna. Naczelnym pojęciem etyki Kanta jest pojęcie obowiązku. Nie obowiązku prawnego czy regulaminowego. Te są wiążące nie ze względu na rozum, lecz system instytucji społecznych. Obowiązek moralny jest zaś niezależny od zewnętrznych uwarunkowań. Musi zatem obowiązywać powszechnie. Tę właśnie zasadę odkrywa autonomiczny rozumu.

Jak się to ma do autonomii człowieka? Było, nie było, Kant znajduje prawo moralne w sobie, a zatem w konkretnym człowieku, a nie u podmiotu transcendentalnego. Domyśla się, że prawo moralne istnieje, na tej podstawie, że inaczej nie byłoby powodu, aby kiedykolwiek odczuwał wyrzuty sumienia. Czyż jednak nie jest tak, że niektórzy ludzie obwiniają się za czyny lub zaniechania, wobec których inni przechodzą obojętnie? Albo na odwrót, bez żadnych skrupułów dopuszczają się postępków potępianych przez innych? Skoro tak, to czy różni ludzie noszą w sobie różne prawa moralne? Czyż autonomia człowieka nie polega na tym, że człowiek sam sobie dyktuje prawo moralne, poczciwe lub zbójeckie? 

Powołując się na własne doświadczenie moralne, Kant jednak ma co innego na myśli. Dowodzą tego słowa: „wola sama w sobie nie zgadza się w pełni z rozumem (co u człowieka rzeczywiście zachodzi)” (Kant 1984, s. 38). Dramatycznym tego przykładem są dziś ludzkie postawy wobec zagrożenia katastrofą klimatyczną. Rozum podpowiada, by ograniczać emisję CO2. Natomiast biznes na potęgę uprawia greenwashing, a ludzie nie baczą na ślad węglowy, gdy nachodzą ich próżne zachcianki. Wychodzi na to, że człowiek nie jest autonomiczny. Rządzi się tak rozumem, jak i pożądliwością, prawami z różnych, nieprzystających do siebie porządków. Człowiek jest karykaturą rozumu, jak kreska na kartce papieru jest karykaturą linii prostej. Jak z pojęcia prostej trzeba wyłączyć przygodne właściwości jej graficznej ilustracji, tak z pojęcia istoty rozumnej trzeba wyłączyć pozarozumowe wpływy na jej postępowanie. Zatem to nie człowiek jako taki, lecz abstrakcyjnie pojęta istota rozumna jest autonomicznym podmiotem moralności.

Bardziej praktyczne podejście do rozważanej kwestii proponuje liberalizm w wersji nawiązującej do Johna Stuarta Milla. W tym ujęciu autonomia człowieka wyraża się w wolności wyboru koncepcji dobra i dobrego życia. Autonomiczna jednostka rządzi się zatem prawem moralnym, które sama stanowi. Nie znaczy to jednak, że stanowi je zupełnie dowolnie. Stąd, że „człowiek” jest nazwą ogólną wynika, że autonomia przysługuje każdemu człowiekowi. Moja autonomia nie może więc naruszać twojej autonomii. Moja koncepcja dobra jest uprawniona o tyle, o ile nie stoi na przeszkodzie realizacji twojego dobra, zgodnie z twoją koncepcją dobra. I na odwrót. 

W takim ujęciu prawo moralne nie musi być powszechne. Nawet nie musi być w pełni rozumne. Może śmiało uwzględniać irracjonalne żądze. Trzeba jednak, by moje prawo moralne, którym się autonomicznie kieruję, nie przeszkadzało w pielęgnowaniu twojego prawa moralnego. Musi wyważać sprzeczne racje moralne. Na przykład mogę kierować się nakazem, by poślubić osobę płci odmiennej, ale muszę uznać moralne prawo tych, którzy wolą osoby tej samej płci. Moje preferencje są uprawnione pod warunkiem, że szanuję ich preferencje, a ich preferencje – pod warunkiem, że szanują moje. Jedynym powszechnym elementem tak rozumianego prawa moralnego jest uznanie godności ludzkiej, równej dla wszystkich.

Trzeba przyznać, że w wielu przypadkach etyka Kanta daje takie same wskazówki moralne, co etyka liberalna. Na przykład, liberał spod znaku Milla powie, że nie mam moralnego prawa uchylać się od szczepień covidowych, bo naruszałoby ono cudze prawo do ochrony zdrowia. Imperatyw kategoryczny Kanta podpowiada to samo. Gdyby bowiem przyjąć, że prawem powszechnym byłoby unikanie szczepień, to pod rządami takiego prawa wymarłaby większość z tych, którzy to prawo popierają. Prawo obaliłoby samo siebie. Jest jednak poważna różnica między tymi dwoma systemami etyki. Liberalizm nie może abstrahować od roli instytucji społecznych, takich jak sądy, które rozstrzygają ewentualne konflikty różnych koncepcji dobra. I aparat przymusu, który wyroki sądów egzekwuje. Brzmi to nieco brutalnie, za to zapobiega narzucaniu krępujących reguł całemu społeczeństwu przez samozwańczych, niekoniecznie rozumnych proroków jedynie słusznego prawa moralnego. 


Warto doczytać:

I. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, tłum. M. Wartenberg, Warszawa 1984.


Zadanie maturalne brzmiało:

Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej nad nimi się zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. Immanuel Kant

Czy według Immanuela Kanta prawo moralne można pogodzić z autonomią człowieka? Przedstaw jego koncepcję prawa moralnego na tle sporu autonomizmu z heteronomizmem w etyce.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy