Fryderyk Nietzsche był jednym z mistrzów w szkole podejrzliwości. Jednym z najważniejszych świadectw tego jego mistrzostwa była krytyka tradycyjnej moralności – moralności zarówno chrześcijańskiej, jak i świeckiej, opartej na ideałach demokratycznych i egalitarystycznych – jako pochodzącej z resentymentu niewolników wobec panów. Według Nietzschego moralność miłości bliźniego sama jest wytworem nienawiści i potrzeby zemsty.
dr hab. Adrian Kuźniar – adiunkt w Zakładzie Filozofii Nauki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół metaetyki (zwłaszcza teorii ekspresywistycznych) oraz wybranych problemów filozofii nauki (głównie filozofii biologii), ontologii i epistemologii. Autor m.in. monografii Etyka analityczna a teoria ewolucji (CSZ Politechniki Warszawskiej, 2019), Konsekwencje wyjaśnień darwinowskich w metaetyce (WN „Semper”, 2017) oraz Język i wartości (WN „Semper”, 2009).
Cykl objęliśmy patronatem medialnym.
Za tydzień kolejny odcinek.
Ilustracja: Claudio_Scott, pixabay.com (licencja)
Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.
Bardzo zgrabny wykład, Nietzsche towarzyszył mojej młodości. Zrobił mi sporo krzywdy. Np. Jego zdanie w kwestii języków obcych.
“Antychrześcijaństwo dla ubogich. Rzecz o FN. Sztuka w czterech aktach /piąty niedokończony — zniewolony/. Akty również kobiece. Siostrzane… i jak u B. Schulza.
“Czy FN jeszcze bawi Najwyższego?! Studium teologiczne rozpaczy.”
FN: “Piłem z diabłem bruderszaft” /Mech/
“FN jako autorytet nieracjonalny dla racjonalnych. Wstęp do analizy i dializy.”
FN aforysta, talmudysta, monogamista?!
Jest jak klarnecista, satanista, protagonista?!
A może tylko konformista?!
“Na pohybel diabłu” FN /rzecz niewydana choć skopiowana i tak samo nieudana/
“Blisko zidiocenia /lub: szaleństwa, obłędu/. Powieść autobiograficzna w trzech częściach. W rękopisach. /Część spłonęła w piekle, jakiego zresztą nie ma, bo i gdzie; pod ziemią?!/.
W odpowiedzi dramaturgowi/pisarzowi H. Strindbergowi i podzięce oraz takież samej nie-dwuznacznej męce.
“FN jako karzeł pseudofilozofii ogólnoświatowej. Studium opętania, hucpy i szalbierstwa paranaukowego ku uciesze niektórych dam, ateistów i wizażystów. Wstęp. Cz. 1.”
albo
““Ani wiersz ani proza tylko kawał powroza“- rzecz o banialukach, majakach i przewidzeniach grafomańskich niejakiego Fryderyka N. /“chorego z urojenia” oraz utrapienia a czasem i własnego niezadowolenia/.”
Czyli dwie dysertacje doktorskie z przełomu wieków… /ocalałe fragmenty niby odmęty — wstręty/.
Powyższa notatka/wstęp/rozważanie FN powinna być odczytana ‘a rebours, gdyż tak naprawdę oznacza właśnie swe przeciwieństwo; zaś ostatnie jej zdanie jest “antyfilozoficznym idiotyzmem roku”!
Upadek ponowoczesnej filozofii XXI stulecia zaczął się już dwa wieki wcześniej?!
Źle…
Zgroza!
„FN jako aforysta — turpista, de/monolog i depresjonat/aksjomat. Studium obłędu, szaleństwa (a może tylko poetyckiego zidiocenia).”
Do FN:
– „Kiedy ma pan zamiar wreszcie literacko umrzeć?! Jak mężczyzna…”