Artykuł

Arkadiusz Chrudzimski: #1. Ontologia, czyli co?

Ontologia lub metafizyka to „ogólna teoria wszystkiego”, poruszająca się na poziomie znacznie głębszym niż wszystkie tak zwane nauki pozytywne. Metafizyk zadaje pytanie o najbardziej fundamentalne struktury rzeczywistości, a zamierzonym efektem jego pracy jest pełen katalog takich struktur, czyli zestaw kategorii.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 3 (51), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Pytania filozoficzne

Nie jest łatwo wyjaśnić, czym zajmuje się filozofia. Gdy stajemy przed takim zadaniem, często przytaczamy po prostu przykłady problemów specyficznie filozoficznych, takie jak pytanie o to, czym jest moralne dobro i zło, albo jak to się dzieje, że umysł chwyta coś, co jest od niego różne. Jeśli zaś zależy nam, aby wskazać coś, co te wszystkie problemy łączy, dochodzimy zwykle do nieco rozczarowującej konkluzji, że jedyna cecha wspólna decydująca o „filozoficzności” jakichś pytań czy argu­mentów to pewnego rodzaju fundamentalność czy ogólność. Zagadnienia specyficznie filozoficzne tym się różnią od pytań stawianych w naukach szczegółowych, że są w jakiś szczególny sposób głębsze, ogólniejsze czy bardziej fundamentalne. Ten ich charakter sprawia zresztą, że filozoficzne problemy jawią się często jako nieuchwytne, filozoficzne pytania są niełatwo wyrażalne, a metody szukania odpowiedzi, delikatnie mówiąc, nieoczywiste. Z tych właśnie powodów w historii filozofii spotykamy całkiem liczną grupę wybitnych myślicieli, którzy wciąż na nowo stawiają pod znakiem zapytania jej prawo do miana nauki.

Ontologia

Ten fundamentalny charakter filozofii pewnie najwyraźniej widoczny jest w przypadku dyscypliny zwanej ontologią bądź metafizyką. Nazw tych będę tu używał zamiennie. Są wprawdzie filozofowie, jak chociażby Roman Ingarden, którzy wskazują na różnicę pomiędzy badaniami ontologicznymi a metafizycznymi, jednak wszelkie tego typu podziały są zbyt uwikłane w konkretne (i zwykle kontrowersyjne) rozstrzygnięcia dotyczące natury rzeczywistości (a często i natury poznania), aby mogły stanowić punkt wyjścia naszych
rozważań.

Swą metodologiczną samoświadomość metafizyka zawdzięcza Arystotelesowi. To on pierwszy wyodrębnił ją jako dyscyplinę traktującą o bycie jako takim i nazwał filozofią pierwszą. Ontologia w tym rozumieniu bada zatem strukturę tego, co jest, i stara się uchwycić najogólniejsze aspekty tej struktury. Warto jednak zauważyć, że rozważania tego rodzaju obecne są od samych początków filozofii.

Aby zrozumieć, czym miałyby być rozważania o bycie jako takim, zilustrujmy je przez porównanie z naukami szczegółowymi. Chemik badać będzie, z jakich pierwiastków składa się świat, jaka jest ich natura, jak łączą się one w związki i w jaki sposób własności związków wypływają z własności pierwiastków i sposobów ich połączenia, najogólniejsza teoria chemiczna może mieć zatem formę czegoś w rodzaju rozbudowanej tablicy Mendelejewa. Fizyk idzie o krok głębiej. Interesują go elementy, z których składają się pierwiastki, i ogólne prawa ich kompozycji. Stąd też to, do czego dąży, to katalog cząstek elementarnych, podstawowych sił oraz praw konstytuujących nasze uniwersum.

Metafizyk usiłuje jednak zadać jeszcze ogólniejsze pytania. Fizyk powie, że elektron ma określony ładunek, nie postawi jednak pytania o to, co to znaczy posiadać ładunek. Jest to, jak się wydaje, własność pewnego przedmiotu. Czy wiemy jednak, jaki jest mechanizm posiadania własności? Czy elektron „składa się” ze swoich własności, czy też jest czymś dodatkowym, jakimś „substratem” znajdującym się „obok nich”? Fizyk mówi o siłach i o tym, że jedno zdarzenie wywołuje inne. Czym jednak są owe siły, zdarzenia i relacje przyczynowe? To wszystko są pytania, którymi zajmuje się ontolog albo metafizyk.

Kategorie

Zamierzonym owocem jego pracy będzie tabela podstawowych kategorii bytowych, czyli katalog najbardziej podstawowych struktur świata, takich właśnie jak wspomniane wyżej substraty, własności, relacje, zdarzenia czy siły, uzupełniony przez zestaw praw pokazujących, jak wiążą się one ze sobą, aby ostatecznie ukonstytuować to, co nazywamy światem. Historycznego punktu odniesienia można tu znowu szukać u Arystotelesa. Zestaw kategorii, które szkicuje, obejmuje samodzielne, trwające w czasie indywidua, których paradygmatycznym przykładem mają być organizmy żywe, a które Arystoteles nazywa substancjami, oraz określenia im przysługujące, takie jak własności absolutne w rodzaju bycia czerwonym oraz relacjonalne takie jak bycie wyższym od Adama Małysza.

We współczesnej literaturze znajdziemy wiele innych propozycji. Są metafizycy, którzy twierdzą, że świat składa się wyłącznie z indywiduów (odpowiadających z grubsza Arysto­telesowskim substancjom) oraz teoriomnogościowych konstrukcji z nich powstałych. Są inni, którzy dowodzą, że jedyną podstawową kategorią są własności, a indywidua dają się zredukować do ich wiązek. Są wreszcie i tacy, którzy w roli budulca świata widzą stany rzeczy, które w Arysto­telesowskiej siatce kategorii expli­cite w ogóle nie występują. Arystoteles za podstawową substancję świata uważał trwające w czasie indywidua, są jednak inni filozofowie, którzy w tej roli chcieliby widzieć raczej procesy. Być może był to pogląd Heraklita.

Kategorie rzeczywistości czy kategorie myślenia?

Tradycyjnie rozumiana metafizyka jest dyscypliną traktującą o najogólniejszych strukturach rzeczywistości, nie zaś o schematach pojęciowych czy też językach, poprzez które rzeczywistość tę ujmujemy. To ostatnie rozumienie metafizyki było bardzo modne w pierwszej połowie XX w. Zarówno filo­zofowie znajdujący się pod wpływem Kanta, jak i ci spod znaku wczesnego Koła Wiedeńskiego starali się argumentować, że tradycyjnie rozumiana metafizyka jest zbudowana na automistyfikacji. Metafizyk wyraża się tak, jakby badał same rzeczy, jednak tak naprawdę jego przedmiotem badania są najogólniejsze rysy języka czy też schematu pojęciowego, dzięki którym uzyskujemy kognitywny (poznawczy) dostęp do owej rzeczywistości.

Ten sposób myślenia o tradycyjnej problematyce metafizycznej obecny jest w różnych formach u tak wybitnych myślicieli jak Peter Strawson, Rudolf Carnap, Wilfried Sellars, Ludwig Wittgenstein czy Martin Heidegger. Nie będę tutaj usiłował argumentować przeciwko temu ujęciu. Zaznaczam jedynie, iż prezentowane tu podejście sytuuje się w tradycji „naiwnej” arystotelesowskiej metafizyki, która w ostatnich dziesięcioleciach XX w. przeżyła swoisty renesans. Jeśli jednak ktoś byłby przekonany, że ostatecznie to Kant, a nie Arystoteles, ma rację, może z powodzeniem wykorzystać wszelkie badania „naiwnej” metafizyki, opatrując je jedynie preambułą, że wbrew temu, co sądzą jej twórcy, nie dotyczy ona budowy rzeczywistości, lecz struktury naszych schematów pojęciowych.


Warto doczytać:

  • Przewodnik po metafizyce, S. T. Kołodziejczyk (red.), Kraków 2011.
  • M. J. Loux, Metafizyka. Współczesne wprowadzenie, tłum. M. Iwanicki, Lublin 2021.

Arkadiusz Chrudzimski – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zajmuje się ontologią, epistemologią, teorią intencjonalności oraz historią szeroko rozumianej tradycji brentanowskiej. Jest współwydawcą nowej edycji dzieł Brentana (Sämtliche veröffentlichte Schriften) oraz serii filozoficznej Phenomenology and Mind (obie serie w wydawnictwie De Gruyter). W czasie wolnym lubi podróżować, fotografować i słuchać muzyki.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Lubomira Platta

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy