Archiwum Opinie

Maciej Sendłak: Filozofia, głupcze! [Archiwum F!]

Tekst ukazał się w dziale Archiwum, w którym zamieszczamy teksty przeniesione z Serwisu Filozofii Academicon, pierwowzoru obecnego portalu filozofuj.eu.


Data publikacji online: sobota, 4 maja 2013

Co jakiś czas wraca dyskusja o roli nauk humanistycznych we współczesnym świecie. Najczęściej towarzyszy temu podśmiewanie się z kompetencji, jakie młody człowiek może nabyć podczas studiowania filologii polskiej, socjologii czy historii. Jako ekstremalny przykład bezużyteczności humanistyki podaje się zazwyczaj filozofię. Zastanówmy się, czy nie jest to pogląd płynący z ignorancji, której źródłem jest niewiedza. Szeroko rozpowszechniony negatywny stosunek do nauk humanistycznych jest najlepszym dowodem na to, że potrzebujemy ich dzisiaj bardziej niż może się to niektórym wydawać.

Czym jest filozofia?

Pytanie to zadawał sobie niemal każdy filozof. Wynika to z prostego powodu – jeśli się czymś zajmujemy, to dobrze jest wiedzieć, czym dokładnie. Ponadto każdy, kto zajmuje się filozofią, wie, że warto mieć gotową odpowiedź, gdy podczas spotkania towarzyskiego pytanie takie pada.

Filozofia zrodziła się z ludzkiego zdumienia nad otaczającym światem – tak materialnym, jak i duchowym. Zdumienie to szczęśliwie towarzyszy nam po dziś dzień, a swe źródła ma w tym, że pomimo uznania określonego sposobu postrzegania rzeczywistości nieustannie natrafiamy na problemy, których zastany schemat myślenia nie potrafi rozwiązać. W skrajnych przypadkach prowadzi nawet do paradoksów. Skłania to do weryfikacji określonych poglądów i poddania ich pewnym modyfikacjom, tak by dostarczały interesujących wyjaśnień problematycznych kwestii.

Wyjaśnienia te różnią się w zależności od systemu zaproponowanego przez danego filozofa. I tak niektórzy prawdę rozumieli jako zgodność pomiędzy myślą a rzeczywistością, inni jako spójność systemu przekonań, a jeszcze inni za prawdziwe uznawali to, co jawi nam się jako oczywiste. Konsekwencją istnienia wielości konkurencyjnych stanowisk są występujące pomiędzy nimi napięcia. W takich sytuacjach każdy filozof staje przed nieprostym wyzwaniem dostarczenia odpowiedniego argumentu, który – podważając stanowisko oponenta – legitymowałby jego własne. Można zatem uznać, że historia filozofii to historia krytyki oraz sporów, jak te prowadzone między Arystotelesem i Platonem, Hobbesem i Rousseau czy Lockiem i Leibnizem.

Między filozofią a nauką

Niemniej takie przedstawienie sprawy może okazać się niewystarczające. Przecież spory prowadzone były również na gruncie innych nauk oraz dziedzin wiedzy takich, jak fizyka, biologia czy prawo. Różnica pomiędzy nimi a sporami filozoficznymi polega na tym, że spory filozoficzne są sporami pojęciowymi, tj. takimi, które w przeważającej części opierają się na analizie pojęciowej. Wszak jakie doświadczenie laboratoryjne mogłoby odpowiedzieć na pytania o naturę prawdy, piękna lub dobra?

Kolejna różnica polega na tym, że filozofia (jako rodzaj krytyki) nie ogranicza się do jakiegoś wyznaczonego obszaru, jak ma to miejsce w przypadku nauk szczegółowych. Spektrum zagadnień filozoficznych jest szerokie jak w przypadku żadnej innej dyscypliny naukowej. Wynika to z tego, że spory dotyczące kwestii fundamentalnych pojawiają się w każdym aspekcie życia. Stąd współcześnie mówi się m.in. o filozofii języka, filozofii umysłu, filozofii prawa, filozofii matematyki, filozofii nauki itd.

Można zapytać, czym różnią się np. filozofia fizyki od fizyki lub czym różni się filozofia prawa od prawa sensu stricto. Różnica leży w rodzaju stawianych pytań. Prawnik zapyta, czy dana ustawa zgodna jest z zastanym kodeksem lub czy sprawiedliwe jest skazanie złodzieja mięsa na karę śmierci. Filozof prawa zapyta, czym jest sprawiedliwość i dlaczego zastane prawo powinniśmy uznać za lepsze niż proponowane alternatywy. Fizyk zapyta o to, w jakim czasie opadnie na ziemię ciało wystrzelone z daną prędkością lub w jaki sposób oddziałują na siebie ciała. Filozof fizyki zapyta o to, czym jest czas i będzie starał się uzasadnić występowanie oddziaływania przyczynowo-skutkowego.

Uogólniając, filozofia jest nauką pomocniczą, której zadaniem jest pytać o to, co bezrefleksyjnie zakładane przez pozostałych naukowców. Jak pokazuje historia nauki, niejednokrotnie to, co przez wielu uznawane było za niewątpliwie prawdziwe, z czasem okazywało się fałszem. Nie ma w tym niczego zaskakującego, gdyż jest to naturalna droga rozwoju nauki. Nierozsądne jednakże jest żywienie naiwnego poglądu, że oto teraz (jak nigdy wcześniej) nauki szczegółowe odsłonią przed nami prawdy ostateczne, dostarczając przy tym odpowiedzi na pytania o szeroko rozumianą rzeczywistość.

Czym zatem jest filozofia? Jest ona swoistego rodzaju metodą, której istotą jest krytyka. Podstawowym warunkiem konstruktywnej krytyki jest to, by opierała się na dobrym zrozumieniu swego przedmiotu, a najprostszym sposobem do osiągnięcia tego jest wyrobienie w sobie zdolności myślenia analitycznego. Celem filozofii jest zwiększenie umiejętności rozumienia (w pierwszej kolejności tych aspektów rzeczywistości, których nie wyjaśniają nauki szczegółowe, w drugiej – stanowiska oponenta) oraz konstruktywnej krytyki.

Rola uczelni wyższych

Każdej uczelni można przypisać co najmniej dwie funkcje – edukowanie oraz kształtowanie. Pierwsza z nich jest oczywista – uczelnia powinna wypuszczać na rynek pracy specjalistów. Pożytek z tego płynący jest również kwestią bezsporną. Wykształcony fizyk przyczyni się do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego państwa, a pedagog zadba, by dzieci rozwijały się w najodpowiedniejszych dla nich warunkach. Niestety często dochodzi do tego, że zamiast „wydać na świat” mniejszą liczbę wyedukowanych osób, uczelnie produkują zbyt wielu „średnio” wyuczonych. W efekcie czego funkcja edukowania zaczyna szwankować – zamiast dostarczać odpowiedniej ilości specjalistów, uczelnie wyższe zalewają rynek pracy osobami, które nie dość, że mają ograniczone szanse na zdobycie pracy w zawodzie, to dodatkowo z uwagi na posiadanie dyplomu magistra lub doktora prowadzą do dewaluacji tych tytułów. Rynek to weryfikuje i coraz wyraźniej widać zasadę, zgodnie z którą jeśli firma wypuszcza towar zbyt niskiej jakości, to klienci rezygnują z produktu tej firmy na rzecz produktu konkurencji.

Od dłuższego czasu zaobserwować można proces, którego konsekwencją jest to, że jedynie garstka osób po studiach wyższych znajduje pracę w zawodzie. Stwierdzenie to nie jest tezą filozoficzną, lecz faktem, który można potwierdzić eksperymentem polegającym na próbie znalezienia pracy odpowiadającej kierunkowi ukończonych studiów. Sytuacja jest na tyle poważna, że wśród niektórych pracodawców funkcjonuje filtr odrzucający w pierwszej kolejności aplikacje osób, które ukończyły określone kierunki, a niekiedy nawet wydziały.

Czy musi to oznaczać, że dla osób niemogących znaleźć pracy w zawodzie czas spędzony na studiach będzie czasem straconym? Nie, nie musi! Zasługą tego jest druga z funkcji uczelni wyższych – kształtowanie. Poziom, na jakim dana uczelnia kształtuje swoich studentów, jest wyznaczany przez to, co absolwenci (poza uzyskaną wiedzą specjalistyczną) reprezentują sobą po ukończeniu studiów wyższych. Począwszy od tego, w jaki sposób się wysławiają, poprzez rozumienie meandrów życia publicznego, na ich stosunku do innych kończąc. Można to nazwać ogólną kondycją intelektualną absolwentów. O jej nie najlepszym stanie zdaje się świadczyć m.in. poziom dyskusji publicznej, w której merytoryczne argumenty zastępowane są argumentami ad personam, tanimi chwytami retorycznymi lub zwyczajnym przekrzykiwaniem oponenta. Warto zadbać, ażeby przynajmniej absolwenci studiów wyższych nabyli podczas ich trwania umiejętności odróżniania rzeczowych argumentów od nic nieznaczących ogólników lub bełkotu, który ukryty pod osłoną nowomowy, uchodzi za zawierający doniosłe treści. Gdzie jak nie na studiach wyższych młody człowiek powinien mieć możliwość nabycia takiej zdolności; zdolności, którą można nazwać logiką życia codziennego, w którym krytyczne, analityczne myślenie okazuje się być nieocenioną umiejętnością?

Filozofia a studia wyższe

Jak zatem odpowiedzieć na pytanie o rolę filozofii na studiach wyższych? Jest ona niezbędna. Z jednej strony stanowi naukę pomocniczą dla nauk szczegółowych. Z drugiej – celuje w wyrobienie w studencie nawyku krytycznego myślenia i wskazania na mnogość punktów widzenia, spośród których faworyzowane powinny być te lepiej uargumentowane. Filozofia umożliwia wszechstronny rozwój intelektualny studentów – osób, które po opuszczeniu murów uczelni odpowiedzialne będą za kreowanie rzeczywistości.

Zamiast kwestionować rolę filozofii na studiach można przewrotnie zapytać o powody, dla których miałaby ona nie być na nich obecna. Dopóki nie zostanie przedstawiony rzeczowy argument podważający zasadność nauczania filozofii, jej ewentualny brak więcej będzie nam mówił o samym szkolnictwie wyższym aniżeli o filozofii jako takiej.


Maciej Sendłak – dr, adiunkt w Zakładzie Filozofii Nauki Uniwersytetu Warszawskiego; specjalizuje się w ontologii.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy