Artykuł

Marta Soniewicka: Czy wszystko jest na sprzedaż?

Ekspansywna gospodarka rynkowa przekształca nasze społeczeństwa w społeczeństwa rynkowe. Jak trafnie podkreśla amerykański filozof polityki Michael Sandel: „Rynki nie tylko alokują dobra, wyrażają również i promują pewne postawy wobec wymienianych dóbr” (Sandel 2012, s. 19, tłum. M. S.). Z tego względu ekspansja rynku, która przekłada relacje międzyludzkie na stosunki kontraktowe, budzi pewne zastrzeżenia i powinna podlegać ograniczeniom, także prawnym.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 3 (51), s. 26–27. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Wpływ stosunków pieniężnych na degradację wartości wewnętrznej dóbr

Michael Sandel w książce pt. Czego nie można kupić za pieniądze? wskazuje, że nie jest prawdą, iż wszystkie dobra można bez żadnej straty przełożyć na ich ekwiwalent, używając do tego jednej wspólnej miary wartości – pieniężnej. Stosując rozumowanie rynkowe do wszystkich sfer życia, możemy je łatwo „skorumpować”, czyli zdegradować wewnętrzną wartość dóbr i praktyk społecznych, zmienić ich znaczenia. Zdaniem Sandela

korumpujemy dobro, działanie lub praktykę społeczną zawsze wtedy, gdy traktujemy je według niższego standardu, niż jest to dla niego właściwe (Sandel 2012, s. 79, tłum. M. S.).

Rozważmy problem prostytucji. Jak zauważają ekonomiści Steven D. Levitt i Stephen J. Dubner:

dziewczynki nie marzą w dzieciństwie o zostaniu prostytutkami (Levitt, Dubner 2011, s. 107).

Ekonomiści wyciągają z tego wniosek, że typowa prostytutka zarabia więcej pieniędzy niż typowy architekt w USA, ponieważ „podaż potencjalnych prostytutek jest relatywnie mała”, a popyt relatywnie wysoki. Jako główne przyczyny małej podaży prostytutek wymieniają „nieprzyjemne” warunki pracy, takie jak „prawdopodobieństwo przemocy i utraconą możliwość prowadzenia stabilnego życia rodzinnego” (tamże). Pomijają fakt, że zarówno przemoc, jak i brak stabilności mogą być częścią głębszego problemu, będącego również powodem, dla którego żadna dziewczyna nie marzy o tym, by w przyszłości zostać prostytutką, a który polega na upokarzającym charakterze tego zawodu w naszych społeczeństwach.

Degradujący wpływ myślenia rynkowego na pewne dobra i praktyki może być zilustrowany licznymi żywymi przykładami podawanymi przez Sandela, który pokazuje, że jest coś niewłaściwego w dawaniu napiwku swojemu korepetytorowi, kupowaniu przeprosin czy prywatnych toastów weselnych, wynajmowaniu miejsca na własnym czole na tatuaż reklamowy – by wymienić tylko te najbardziej absurdalne. Można argumentować, że ten degradujący efekt jest spowodowany głęboko zakorzenionym w naszej kulturze przekonaniem o „niegodności płatności pieniężnych” w pewnych kontekstach społecznych, zwłaszcza w kontekście wartości osobowych. Georg Simmel tłumaczy wulgarność pieniądza jego powszechnością:

[…] w momencie, w którym rzeczy ocenia się z perspektywy ich wartości finansowej […]jakość ich wartości przechodzi w ilość […]. Spospolicenie się z innymi – staje się typową relacją rzeczy w gospodarce pieniężnej […]. W sposób nieunikniony manifestuje się tu tragiczne następstwo wszelkiego zrównania, to mianowicie, że wszystko, co wysokie, obniża je bardziej niż może je podnieść to, co niskie (Simmel 2012, s. 443–444).

Powściągliwy stosunek do pienię­dzy znajduje odzwierciedlenie w wielu normach społecznych, np. tych dotyczących dawania prezentów. Jak twierdzi wielu ekonomistów, dawanie prezentów jest nieefektywne, ponieważ każda osoba zna swoje własne preferencje lepiej niż ktokolwiek inny. Niemniej jednak prezenty pieniężne pozostają „społecznym tabu” i dlatego sklepy wymyśliły „karty podarunkowe”, które są złotym środkiem między gotówką a prezentem, aby ich klienci byli bardziej zadowoleni z tego, co otrzymują. Ale głównym założeniem dawania prezentów jest to, że praktyka ta nie jest wcale ukierunkowana na efektywność ekonomiczną, lecz raczej na budowanie relacji. Prezenty dostarczają nam wielu możliwości wyrażania uczuć, wytwarzają intymną relację, kształtują i wyrażają tożsamość (zarówno obdarowującego, jak i obdarowanego), odnoszą się do wspólnych doświadczeń, zawierają symboliczne przekazy, są sposobem okazywania troski i opieki, a także dzielenia zainteresowań czy pasji. Co więcej, dawanie prezentów wymaga znacznie więcej wysiłku i uwagi niż przekazanie gotówki, co sprawia, że ma zwykle większą wartość (w kategoriach nierynkowych) niż transfery pieniężne.

Degradujący wpływ myślenia rynkowego na pewne dobra i praktyki jest zakorzeniony nie tylko w wulgarności samego pieniądza, ale przede wszystkim w sposobie wartościowania dóbr i praktyk, który wiąże się z pieniądzem. Czyniąc pewne dobra lub praktyki przedmiotem wymiany rynkowej, odnosimy się do nich w sposób instrumentalny, co w niektórych przypadkach może podważyć ich wewnętrzną wartość bądź zmienić ich społeczne znaczenie. Jako przykład rozważyć tu można kontrowersje wokół komercjalizacji prokreacji, uniwersytetów, rządów lub ideę kupowania praw do pewnych dóbr (np. prawo do imigracji do USA; prawo do polowania na zagrożone gatunki w USA; prawo do zanieczyszczania środowiska w Europie; prawo do posiadania dodatkowego dziecka w Chinach).

Wpływ stosunków pieniężnych na zmianę społecznego znaczenia dóbr

Traktowanie niektórych dóbr jako towarów może nie tylko je zdegradować, ale także zmienić ich znaczenie. Dlatego niektóre dobra, jak ludzie, życie, wolność, honor itp., nie powinny być na sprzedaż. Najbardziej oczywistym przykładem takiego dobra, którego nie można kupić, jest przyjaźń. Jeśli ktoś próbowałby kupić „przyjaciela”, to taka relacja nie może być już nazywana przyjaźnią. Innymi słowy, „korumpowanie” dóbr i praktyk społecznych przez wymianę rynkową polega również na zmianie ich znaczeń. Ciekawą ilustracją tego problemu jest dokonana przez Sandela analiza wtórnego rynku ubezpieczeń na życie w USA. W latach 1980–1990 osoby chore na AIDS i inne choroby śmiertelne zaczęły sprzedawać ze zniżką swoje ubezpieczenia na życie inwestorom, którzy brali na siebie odpowiedzialność za opłacanie składek aż do śmierci osoby śmier­telnie chorej w zamian za korzyści uzyskane z wypłaty ubezpieczenia po śmierci kontrahenta. Nowy biznes zmienił społeczny cel ubezpieczeń na życie w USA – z zabez­pieczenia, które oczywiście jest również rodzajem inwestycji, ale ma na celu przede wszystkim zagwarantowanie bezpieczeństwa finansowego członkom rodziny i osobom pozostającym na ich utrzymaniu, na nową strategię inwestowania pieniędzy przez obcych ludzi, którzy mieli interes finansowy w jak najszybszej śmierci konkretnych osób. Prawny zakaz komercjalizacji pewnych dóbr oraz wyłączenie ich z obrotu, np. zakaz handlu ludźmi, za­kaz komercjalizacji ciała i jego części, za­kaz handlu organami itp., uzasadnia się przez odwołanie nie tylko do zasady w pełni świadomej i niczym nieograniczonej zgody czy potencjalnej szkody, ale także do wewnętrz­nej wartości danego dobra i jego
znaczenia.


Warto doczytać:

  • S. D. Levitt, S. J. Dubner, Freakonomia. Świat od podszewki, tłum. A. Sobolewska, Kraków 2011.
  • M. Sandel, What Money Can’t Buy. The Moral Limits of Markets, New York 2012 (ebook).
  • G. Simmel, Filozofia pieniądza, tłum. Przyłębski, Warszawa 2012.
  • M. Soniewicka, Bargaining for Values: From a Market Economy to a Market Society, [w:] Foundations of Legal Negotiations, J. Stelmach, B. Brożek (red.), Kraków 2014.

Marta Soniewicka – dr hab. nauk prawnych, prof. UJ, dr nauk humanistycznych w zakresie filozofii, pracuje w Katedrze Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej zainteresowania obejmują: filozofię prawa, filozofię polityczną, etykę, w tym bioetykę. Obecnie zajmuje się relacją między prawem a emocjami, a także zagadnieniem utopii w ramach projektu Societas Im/perfecta. Pasjonatka kultury i sztuki oraz gier planszowych.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Paulina Belcarz

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy