Artykuł Greka i łacina z klasykami

Michał Bizoń: Wątpienie

Błędnie uważa się, że wątpienie było podstawą greckiej szkoły filozoficznej sceptyków. Szkoła ta wzięła nazwę od greckiego słowa σκέπτω (skeptō – poszukuję, rozważam). Jej podstawą nie było zwątpienie w istnienie prawdy, lecz uznanie, że dotychczas jej nie odkryto, a zatem nadal jej szukamy.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 6 (42), s. 36–37. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Teksty

οὔτοι ἀπ᾽ ἀρχῆς πάντα θεοὶ θνητοῖς ὑπέδειξαν,
ἀλλὰ χρόνῳ ζητοῦντες ἐφευρίσκουσιν ἄμεινον.
Bogowie nie ukazali zrazu śmiertelnym wszystkiego, lecz z czasem poszukujący odkrywają więcej.
Ksenofanes, fr. 18 Diels-Kranz, tłum. MB
καὶ τὸ μὲν οὖν σαφὲς οὔτις ἀνὴρ γένετ᾽ οὐδέ τις ἔσται
εἰδὼς ἀμφὶ θεῶν τε καὶ ἅσσα λέγω περὶ πάντων:
εἰ γὰρ καὶ τὰ μάλιστα τύχοι τετελεσμένον εἰπών,
αὐτὸς ὅμως οὐκ οἶδε: δόκος δ᾽ ἐπὶ πᾶσι τέτυκται.
Nie było i nie będzie męża, co poznałby jasno to, co dotyczy bogów i tego, co mówię o wszystkim. Gdyby bowiem choćby i przypadkiem powiedział rzecz najsłuszniejszą, sam by tego nie wiedział. Mniemanie jest przypadłością wszystkich.
Ksenofanes, fr. 34 Diels-Kranz, tłum. MB
περὶ μὲν θεῶν οὐκ ἔχω λέγειν οὔθ’ ὡς εἰσίν, οὔθ’ ὡς οὐκ εἰσίν· πολλὰ γὰρ τὰ κωλύοντα εἰδέναι, ἥ τ’ ἀδηλότης καὶ βραχὺς ὢν ὁ βίος τοῦ ἀνθρώπου. Odnośnie do bogów nie umiem powiedzieć ani jak się sprawa odnośnie do nich ma, ani jak się nie ma. Wiele bowiem stoi na przeszkodzie, w tym niejasność zagadnienia i krótkość życia człowieka.
Protagoras z Abdery, w: Diogenes Laërtios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, IX.51, tłum. MB
[…] κινδυνεύει μὲν γὰρ ἡμῶν οὐδέτερος οὐδὲν καλὸν κἀγαθὸν εἰδέναι, ἀλλ᾽ οὗτος μὲν οἴεταί τι εἰδέναι οὐκ εἰδώς, ἐγὼ δέ, ὥσπερ οὖν οὐκ οἶδα, οὐδὲ οἴομαι: ἔοικα γοῦν τούτου γε σμικρῷ τινι αὐτῷ τούτῳ σοφώτερος εἶναι, ὅτι ἃ μὴ οἶδα οὐδὲ οἴομαι εἰδέναι. Wydaje się, że z nas dwóch żaden nie wie nic o tym, co najważniejsze, lecz on, choć nie wie, sądzi, że coś wie, podczas gdy ja rzeczywiście nie wiem ani nie uważam, że wiem. W każdym razie wygląda na to, że odrobinę mądrzejszy jestem od niego z tego względu, iż nie uważam, że wiem coś o rzeczach, o których nie posiadam wiedzy.
Platon, Obrona Sokratesa 21d, tłum. Ryszard Legutko
Ἔστι δὲ ἡ σκεπτικὴ δύναμις ἀντιθετικὴ φαινομένων τε καὶ νοουμένων καθ’ οἱονδήποτε τρόπον, ἀφ’ ἧς ἐρχόμεθα διὰ τὴν ἐν τοῖς ἀντικειμένοις πράγμασι καὶ λόγοις ἰσοσθένειαν τὸ μὴν πρῶτον εἰς ἐποχὴν τὸ δὲ μετὰ τοῦτο εἰς ἀταραξίαν. […] φαμὲν δὲ ἄχρι νῦν τέλος εἶναι τοῦ σκεπτικοῦ τὴν ἐν τοῖς κατὰ δόξαν ἀταραξίαν καὶ ἐν τοῖς κατηναγκασμένοις μετριοπάθειαν. ἀρξάμενος γὰρ φιλπσοφεῖν ὑπὲρ τοῦ τὰς φαντασίας ἐπικρῖναι καὶ καταλαβεῖν τίνες μέν εἰσιν ἀληθεῖς τίνες δὲ ψευδεῖς, ὥστε ἀταρακτῆσαι, ἐνέπεσεν εἰς τὴν ἰσοσθενῆ διαφωνίαν, ἣν ἐπικρῖναι μὴ δυνάμενος ἐπέχειν· ἐπισχόντι δὲ αὐτῷ τυχικῶς παρηκολούθησεν ἡ ἐν τοῖς δοξαστοῖς ἀταραξία. Sceptycyzm jest zdolnością przeciwstawiania w dowolny sposób zjawisk i tego, co poznawane umysłem. Dzięki niej, wskutek równowagi przeciwstawianych sobie rzeczy i argumentów, dochodzimy najpierw do powściągnięcia sądu, a następnie do niewzruszoności. […] Aż do teraz twierdzimy, że celem sceptycyzmu w sprawach zależnych od mniemania jest niewzruszoność, a w sprawach nieuniknionych umiarkowane odczuwanie. Gdy bowiem [sceptyk] zaczął filozofować, by poddać przedstawienia ocenie i dowiedzieć się, które są prawdziwe, a które fałszywe, i dzięki temu osiągnąć niewzruszoność, natrafił na niezgodne sądy o równej wadze. A gdy nie mógł ich ocenić, powściągnął sąd. Gdy zaś powściągnął sąd, niejako z przypadku w sprawach zależnych od mniemania dołączyła się niewzruszoność.
Sekstus Empiryk, Zarysy Pyrrońskie 4, 12, tłum. Zbigniew Nerczuk

Komentarz

Myślicieli z VI i V w. p.n.e. cechowała dogłębna wątpliwość odnośnie do możliwości osiągnięcia prawd ostatecznych, zwłaszcza co do kwestii najważniejszych, a więc ludzkiej duszy, bogów, losów świata. Niektórzy z nich, tacy jak Pitagoras z Samos lub Empedokles z Akragas, byli bardziej pewni siebie, lecz ich optymizm wyszydzali z kolei Ksenofanes z Kolofonu i Heraklit z Efezu. Niemniej wszyscy ci myśliciele ufali, że są zdolni badać prawidła zmysłowo percypowalnej przyrody.

Zwątpienie prawdopodobnie osiągnęło szczyt z tzw. sofistami, którzy – być może pod wpływem Parmenidesa i Eleatów – odrzucili nie tylko możliwość poznania bogów, ale nawet otaczającej nas przyrody. Gorgias z Leontinoj twierdził – niewykluczone, że dla żartu, choć argumentacja jest poważna – iż nic nie „jest”, a nawet gdyby „było”, to nie dałoby się tego poznać, a gdyby nawet się dało, nie dałoby się tego przekazać innym. Stąd sofiści mieli zwrócić się od badań teoretycznych do praktycznej działalności wychowawczej i politycznej.

Przeciwko defetyzmowi sofistów wystąpił Sokrates, choć sam z mocą przekonywał, że nie wie nic odnośnie do tego, co najważniejsze – a więc cnoty i bogów – w czym pobrzmiewa sentencja Protagorasa. Niemniej Sokrates nie odrzucał teoretycznego namysłu co do οὐσία (ousia – tu: treść, istota, sedno) abstrakcyjnych pojęć takich jak pobożność, męstwo czy wiedza – a nawet uważał namysł ten za rzecz najwyższej wagi.

Za Sokratesem poszedł Platon, którego tzw. teorię form niektórzy – w tym Arystoteles, choć posunięcie to ocenia krytycznie – uznają za naturalne rozwinięcie sokratejskiego poszukiwania „definicji”. Teoria form jest niewątpliwie odpowiedzią na sofistyczne zwątpienie odnośnie do istnienia wiedzy. Dostarcza bowiem niezmiennego, pewnego i nieposiadającego sprzecznych własności przedmiotu dla tejże wiedzy. W Menonie Platon nieco prowokacyjnie powątpiewa w możliwość uczenia się, a więc przejścia od niewiedzy do wiedzy. Niemniej, jak pokazuje opis poszukiwania definicji wiedzy z Teajteta, nigdy nie podał w wątpliwość to, że wiedza jest – pozostaje tylko pytanie, czym jest.

Choć „sceptycyzm” nie jest wątpieniem – pochodzi od słowa σκέπτω (skeptō) – poszukuję, dociekam – jednak tzw. sceptycy pyrrońscy podali najwięcej filozoficznych doktryn w wątpliwość. Ich metoda zawieszenia sądu, tzw. ἐποχή (epochē), jako skutek równej siły argumentów i/lub bodźców zmysłowych (tzw. ἰσοσθένεια, isostheneia) skutkowała odrzuceniem wszystkich „dogmatycznych” twierdzeń innych szkół, zwłaszcza stoików i epikurejczyków. Sceptycy nie uważali jednak, że twierdzeń takich nie da się w teorii osiągnąć, a jedynie, iż te dotychczas wysunięte nie mają mocy przekonującej. Sceptycy pyrrońscy nie podawali przy tym w wątpliwość bezpośrednich danych doświadczenia, tzw. φαινόμενα (phainomena, liczba pojedyncza od φαινόμενον, phainomenon). Grecy zatem nigdy nie osiągnęli zwątpienia Kartezjusza z Traktatu o metodzie. Ich zwątpienie dotyczyło zawsze sfery myśli, nigdy (pomińmy dowcipnisia Gorgiasa), sfery rzeczy – nigdy nie zadaliby pytania Ingardena odnośnie do tego, czy świat istnieje, gdyż do tego potrzeba perspektywy transcendentnej, która w Grecji pojawiła się dopiero z nadejściem
chrześcijaństwa.


Michał Bizoń – absolwent fizyki i filologii klasycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Doktor filozofii. Pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w historii pojęcia wolnej woli w starożytności i średniowieczu.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Anna Koryzma

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy