Antropologia Etyka Filozofia kultury Filozofia religii Filozofia współczesna Wywiady

Oko za oko” czyni ślepym cały świat – wywiad z prof. Marthą Nussbaum

banner gniew
O gniewie i wybaczeniu z prof. Marthą Nussbaum rozmawia Elżbieta Filipow.

Elżbieta Filipow: Gniew jest czasem uważany za wartościowy element życia moralnego i politycznego. W książce Gniew i wybaczanie. Uraza, wielkoduszność, sprawiedliwość pisze Pani, że niektórzy filozofowie twierdzą, że gniew jest mocno związany z zabezpieczeniem szacunku człowieka do samego siebie i jest sposobem protestu przeciwko niesprawiedliwości. Czy filozofowie pisali o gniewie tylko w takim pozytywnym świetle?

Martha Nussbaum: Właściwie gniew związany z chęcią odpłaty nie zawsze jest uważany za wartościowy. Starożytna kultura grecka i rzymska dobrze znała gniew: w końcu słowem rozpoczynającym Iliadę jest właśnie gniew. Ale jest on ujmowany jako destrukcyjny: gniew jest „zgubny” i „tak wiele nieszczęścia przysporzył Achajom”. William Harris we wspaniałej książce Restraining Rage przekonująco pokazał, że ogólnie Grecy i Rzymianie myśleli, że gniew jest dziecinny i niedojrzały, utrzymując, że dojrzała osoba nauczyła się nie wpadać w gniew lub przynajmniej go nie wyrażać. Myślę, że gloryfikacja gniewu jako męskiego jest nieszczęśliwą właściwością kultury amerykańskiej, być może i euro-amerykańskiej. Wśród filozofów niektórzy, jak na przykład Arystoteles lub biskup Butler, dopuszczali możliwość, że gniew może być czasami uzasadniony, inni zaś, jak greccy i rzymscy stoicy, twierdzili, że powinien on być całkowicie wyeliminowany. Lecz wszyscy rozumieli, że czyni on wielką szkodę. Według Arystotelesa właściwą cechą charakteru względem gniewu jest „łagodność”. Wśród innych tradycji hinduski buddyzm bardzo elokwentnie krytykuje gniew: polecam zwłaszcza czytanie Śantidevy. Problem leży po stronie kultury, a nie filozofów!

Według Pani we współczesnej literaturze terapeutycznej i poradnikowej gniew jest przedstawiany jako forma zaburzenia i niekontrolowane wybuchy gniewu są główną przyczyną interwencji terapeutycznej lub psychologicznej. Czy to oznacza, że gniew jest medykalizowany?

Nie przypominam sobie, żebym tak to ujęła. Nierozsądnym byłoby mówienie o jakiejkolwiek „głównej przyczynie” interwencji terapeutycznej, bowiem jest ich wiele. Miałam na myśli to, że kiedy ludzie zostali zdradzeni i czują silny gniew, często zwracają ku terapii, by szukać przebaczenia i zamknięcia problemu. Ale skoro istnieje tyle różnych rodzajów terapii, to myślę, że nie powinniśmy mówić, że gniew jest „medykalizowany”. W obecnych czasach nawet psychoanalitycy zazwyczaj nie są lekarzami. Mój punkt widzenia był jednak taki, że wielu terapeutów zwykło doradzać skupienie się na przeszłych krzywdach, gdy czasami zamyślenie nad przeszłością może powstrzymywać jakąś osobę przed ruszeniem do przodu – zawieraniem nowych przyjaźni, rozpoczęciem życia od nowa.

W starożytności Arystoteles był jednym z filozofów, którzy pisali o gniewie. Ten temat pojawia się w jego Retoryce. Jak Arystoteles definiuje gniew?

Arystoteles mówi, że gniew jest bolesną emocją, która jest odpowiedzią na spostrzeżoną niesprawiedliwą krzywdę wobec kogoś lub czegoś ważnego dla danej osoby i że zawiera w sobie przyjemną nadzieję zemsty lub odpłaty. Wszystkie te elementy są ogólnie akceptowane: gniew jest bolesny; człowiek jest przekonany, że doznał krzywdy w pewnym istotnym sensie (innymi słowy, szkoda nie była przypadkowa); że dotyczy rzeczy, które ktoś uważa za ważne; i że byłoby dobrze, aby osoba, która wyrządziła krzywdę, cierpiała za to, co zrobiła. Jest jeszcze jedna część definicji Arystotelesa, która nie jest ogólnie akceptowana. Twierdzi on, że krzywda zawsze przyjmuje formę „obrazy” lub „obniżenia miejsca w hierarchii”. Innymi słowy, zawsze odnosi się do względnego statusu osoby w społeczeństwie. Nie jest to prawdą we wszystkich przypadkach, chociaż w wielu jest, i następni myśliciele słusznie opuścili ten aspekt.

Analizuje Pani różne koncepcje gniewu, wprowadzając przykład Angeli i jej reakcję na bardzo nieszczęśliwe wydarzenie: jej przyjaciółka Rebeka została zgwałcona przez P. na kampusie uniwersyteckim. Rebeka nie była w bliskim związku z P., który był poczytalny i rozumiał szkodliwość społeczną swojego czynu. Jak mogła zareagować Angela?

Moje stanowisko ogólnie jest takie, że ona nie może zmienić przeszłości, może zmienić tylko przyszłość. Patrząc w przyszłość, może chcieć wielu rzeczy: pomóc swojej przyjaciółce wyleczyć rany i ruszyć dalej; zapobiegać i powstrzymywać przyszłe gwałty; szerzyć lepszy wizerunek kobiet w społeczeństwie. Lecz skupianie się na konkretnym przestępcy, chociaż wydaje się to być naturalne, nie zrównoważy i nie cofnie szkody, jakiej on się dopuścił. Jeśli wybrano ukaranie konkretnego przestępcy, powinno być to częścią polityki, która szuka kar powstrzymujących tę osobę i innych potencjalnych przestępców, a także, o ile to możliwe, reformuje. Kara ma również wartość ekspresywną: określa, że społeczeństwo ceni integralność cielesną kobiet. Lecz idea „oko za oko, ząb za ząb”, która tak często wiąże się z gniewem, zamiast zrobienia czegoś pomocnego na przyszłość jest bezcelową zmianą kierunku. Podobnie jest w polityce: wielcy liderzy widzą, że poprzez chęć odpłaty nie wzniesiemy się ponad poważną niesprawiedliwość. Gandhi powiedział, że „»oko za oko« czyni ślepym cały świat”.

Istnieje również inna możliwość – Angela mogłaby powiedzieć: „czyn P. był oburzający, muszę coś z tym zrobić!”. Mogłaby zrobić coś, by zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji w przyszłości: może pomóc Rebece uporać się z trudnościami w jej przyszłym życiu. Może też założyć grupy samopomocowe lub rozpocząć publiczne dyskusje na temat problemu gwałtów na kampusie i może próbować wpłynąć na władze uczelni, by lepiej radziły sobie z tym problemem. Czy to jest przykład gniewu przemiany? Czym charakteryzuje się tego rodzaju gniew?

Gniew przemiany jest granicznym rodzajem gniewu, któremu brakuje mściwej chęci odpłaty. Jego treść zawiera się w zdaniu „to jest oburzające: musimy coś z tym zrobić!”. Tego typu gniew jest protestem bez odpłaty. Jest skierowany naprzód ku rozpoczęciu szukania strategii, dzięki którym przyszłość będzie lepsza. Ilustruję go, posługując się przykładami ze sfery prywatnej i politycznej. Jednym z najgorszych doświadczeń, jakie może się przytrafić człowiekowi, jest śmierć dziecka w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę. Wielu rodziców chce, by polała się krew takiego przestępcy i żąda kary śmierci lub jakiejś innej mściwej odpłaty. Grupa kobiet ze Stanów Zjednoczonych zrobiła coś o wiele lepszego: utworzyły grupę przeciwko pijanym kierowcom „Mothers Against Drunk Driving”, która z powodzeniem prowadzi kampanie na rzecz większej świadomości problemu prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i potrzeby wybrania „delegowanego kierowcy”, który jest trzeźwy podczas kolacji lub przyjęcia. Jednym z najlepszych pomysłów jest to, że ludzie uznani za winnych za jazdę pod wpływem alkoholu mają specjalne urządzenie w swoim samochodzie i nie mogą ruszyć zanim nie dmuchną w balonik i udowodnią, że nie są pijani. Zamiast zabijać pijanych kierowców grupa zapobiega przyszłym wypadkom. Proszę zauważyć, że akronim tej grupy to MADD, ale dla mnie ta „szalona” (ang. mad) emocja to po prostu czysty gniew przemiany.

Gdy cierpię z powodu krzywdy moralnej odczuwam niesprawiedliwość i gniew. Z drugiej strony istnieje również możliwość, że wybaczę. Wybaczanie jest jednym z tematów obecnych w różnych pismach religijnych. Pani badania pokazują, że najpowszechniejszym tematem (w judaizmie i chrześcijaństwie) jest przebaczenie transakcyjne. Na czym ono polega? 

W tradycji chrześcijańskiej, a także w judaizmie (w książce omawiam obie tradycje; moim wyznaniem jest judaizm) istnieją trzy różne odpowiedzi. Pierwsza, którą nazywam „wybaczaniem transakcyjnym”, można streścić następująco: odpuszczę swój gniew wobec ciebie, jeśli wcześniej wyznasz, że wyrządziłeś krzywdę, przeprosisz i obiecasz, że więcej tego nie zrobisz. To podejście jest dominujące w zorganizowanym kościele z oczywistej przyczyny – nadaje bowiem ogromną rolę duchowieństwu. Moim zarzutem jest to, że taki rodzaj wybaczania jest często ukrytą formą gniewu: pozbędę się gniewu tylko wtedy, gdy ty okażesz skruchę i poniżysz się przede mną. Więc oczekuję pokuty w zamian za pozbycie się gniewu.

Wybaczanie transakcyjne nie jest jedynym tematem obecnym w Piśmie Świętym. Znajdziemy tam również inne stanowiska względem wybaczania, na przykład przypowieść o synu marnotrawnym. Jaka jest różnica między podejściem jego ojca, a postawą związaną z wybaczaniem transakcyjnym?

W ewangeliach są dwa kolejne stanowiska. Jedno (czyli drugie z trzech, które omawiam w książce) to bezwarunkowe wybaczanie: odpuszczam swój gniew bez poprzedzającego go rytualnego odegrania roli przez osobę, która wyrządziła zło. Wydaje mi się, że jest to lepsze podejście niż wybaczanie transakcyjne, często jednak może być skażone wyższością moralną: spójrz, jak dobrą jestem osobą, z wzniosłości mojej cnoty daję korzyść tobie, niższemu ode mnie. Święty Paweł kiedyś nawoływał do bezwarunkowego wybaczania wrogowi, a potem dodawał, że czyniąc tak „żar ognia zgromadzisz na nim”.

Przypowieść o synu marnotrawnym stanowi inny paradygmat: bezwarunkowej miłości i wielkoduszności. Ojciec nie czeka na przeprosiny syna ani na jego skruchę. Nie mówi również, że rezygnacja z gniewu jest cnotą. W rzeczywistości nie wiemy, czy się gniewał. Miłość bierze górę: ojciec wychodzi naprzeciw synowi i otacza go głębokimi uczuciami. Oczywiście później nie będzie się wahał, by dać synowi radę, ale ponieważ miłość bierze górę, relacja może ruszyć do przodu. Porównuję to do podejścia, jakim kierował się Nelson Mandela w stosunku do zmiany politycznej.

Dziękuję za rozmowę. 


Martha Nussbaum – profesorka prawa i etyki na University of Chicago. Zajmuje się zjawiskami dyskryminacji, seksualności, praw człowieka i ludzkiej godności, a także roli religii. Sformułowała listę dziesięciu podstawowych ludzkich możliwości, w tym życia, zdrowia fizycznego, integralności cielesnej, emocji oraz relaksu. Jest autorką kilkudziesięciu książek, po polsku ukazały się między innymi: Nie dla zysku. Dlaczego demokracja potrzebuje humanistów (2016) i Gniew i wybaczanie. Uraza, wielkoduszność, sprawiedliwość (2016).

 

Elżbieta Filipow – doktorantka w Zakładzie Etyki w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, stypendystka programu LLP Erasmus na Universiteit Twente. Absolwenta studiów Studiów Podyplomowych „Doskonalenie Warsztatu Tłumacza w Zakresie Przekładu Pisemnego” w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka przekładu z języka angielskiego na polski książki Orny Donath Żałując macierzyństwa oraz Jamesa F. T. Bugentala Psychoterapia to nie to, co myślisz. Psychoterapeutyczne zaangażowanie w proces życia. W latach 2017–2018 współpracowała jako dziennikarka z kwartalnikiem „Świat mózgu”, zaś od 2016 roku współpracuje z miesięcznikiem „Charaktery”. W wolnym czasie spaceruje i zaczytuje się w literaturze pięknej.


Wywiad powstał przy współpracy z miesięcznikiem „Charaktery”.

Ilustracja: Pixabay

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy