LSF Relacje i reportaże

Relacja z 4. Letniej Szkoły „Filozofuj!” [TXTFOTO]

Minął już ponad miesiąc od zakończenia 4. edycji LSF w urokliwym Kacwinie. Zapraszamy do lektury relacji autorstwa Gości, Uczestników i Organizatorów, tj. redaktorów „Filozofuj!” oraz obejrzenia fotorelacji z 4. LSF.

Spis relacji:
Goście: dr Marcin Będkowski, Jakub Pruś,
Uczestnicy: Filip, Ismena, Patrycja, Mateusz, Maria
Redaktorzy: Robert, Marta, Dorota

Fot.: Robert Kryński, Marta Ratkiewicz-Siłuch


Ogłoszenie ws. 4LSF można znaleźć > tutaj. Program ramowy jest > tutaj.

Goście specjalni

Czwarta Letnia Szkoła „Filozofuj!” była drugą, w której miałem okazję, przyjemność i zaszczyt uczestniczyć. Pierwszą szkołę wspominam jako doświadczenie wspaniałe, tę dopiero co zakończoną – jako doświadczenie niezwykłe. 

Załoga „Filozofuj!” – tym razem konkretnie w składzie: Marta, Dorota, Robert, Artur – ma ogromną łatwość w realizowaniu ambitnych przedsięwzięć, organizowaniu interesujących wydarzeń i gromadzeniu wokół siebie nietuzinkowych osób. I tym razem niewątpliwie wszystko to się sprawdziło. W Kacwinie – w gościnnym pensjonacie prowadzonym przez Pana Roberta i jego Żonę – spotkała się grupka młodych osób zainteresowanych filozofią. Program szkoły był wypełniony przez codzienne warsztaty, wycieczki w plener, zwiedzanie okolicznych atrakcji, aktywności sportowe, oglądanie filmów, ogniska i gry towarzyskie – na wszystko starczyło czasu i miejsca. I tylko czasami odbywało się to kosztem zaplanowanego wypoczynku, ale to dlatego, że uczestnicy byli po prostu niestrudzeni.

Niewątpliwie największym atutem szkoły byli właśnie jej uczestnicy. Coś, czego nie dałoby się tak z góry zaplanować; coś, co było sprawą szczęśliwego zrządzenia losu. Dziesięć fascynujących młodych osób, o szerokich horyzontach, wielkich planach na przyszłość, z niejednym pomysłem na teraźniejszość. Część z nich miała już pewne doświadczenia filozoficzne – choćby jako uczestnicy i laureaci Olimpiady Filozoficznej. Inni – dopiero filozofię poznawali, ale nie ustępowali tym pierwszym w gorliwości i gotowości do stawiania pytań czy podejmowania filozoficznych dyskusji. 

Warsztaty, które prowadziliśmy z Jakubem Prusiem, prowadziły się w tej grupie właściwie same – co było dla nas źródłem satysfakcji, a niejednokrotnie realnego zysku poznawczego. Trudno to wytłumaczyć i w to uwierzyć, ale dyskusje w tej grupie właściwie nie milkły – zarówno przy posiłkach, jak i na szlaku czy podczas zwiedzania. Bodźcem do dyskusji były eksperymenty myślowe, kazusy, wielkie dylematy filozoficzne i światopoglądowe, przeczucia dotyczące możliwego kierunku rozwoju społeczeństwa i świata.

Największą wadą szkoły było to, że trwała zbyt krótko. W poczuciu pewnego niedosytu zaczęły ze strony uczestników wybrzmiewać pytania o następną szkołę: Czy będzie można wziąć w niej udział? A może by tak następnym razem ad fontes, do Grecji? Czy można współpracować z redakcją „Filozofuj!”? A może by zorganizować za parę tygodni spotkanie wakacyjne? 

Czas pokaże, ale sądzę, że owoce szkoły i zadzierzgnięte relacje nie przeminą wraz z jej zakończeniem. Jestem też spokojny o następną szkołę czy kolejne numery „Filozofuj!”. Jest to dla mnie pewne: nie chcielibyście tego przegapić – będą to rzeczy wspaniałe i niezwykłe.

Marcin Będkowski
Gość specjalny 4. LSF; pracownik Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego

***

IMG_9264
IMG_9267
IMG_9268
IMG_9283
IMG_9294
IMG_9296
IMG_9301
IMG_9264 IMG_9267 IMG_9268 IMG_9283 IMG_9294 IMG_9296 IMG_9301

Zacznę od anegdotki dotyczącej grania w mafię – to taka gra towarzyska, w której wtajemniczona mniejszość (mafiosi) ścierają się z niewtajemniczoną większością (obywatele miasta), a orężem w tej walce są obserwacja, rozumowanie i przekonywanie. Podczas 4. Letniej Szkoły Filozofuj wziąłem udział w ponaddwugodzinnej rozgrywce w mafię i zaobserwowałem coś zaskakującego. W trakcie gry uczestnicy zachowali sporą uważność myślenia, nie dawali się zbyt łatwo manipulować, ba, nieraz bardzo wytrwale analizowali wiele rozsądnych możliwości (to przecież istota logicznego myślenia!) i wytrwale kwestionowali różne narzucające się (lub narzucane) pomysły. Dla mnie było to zaskoczenie, dlatego, że zwykle podczas rozgrywki uczestnicy nie poświęcają zbyt wiele uwagi szukaniem innych możliwości – ulegają raczej całej litanii błędów logicznych i poznawczych, dają się łatwo manipulować oraz szybko męczą się zbyt długim „rozkminianiem”. Ci zaś wanna-be-filozofowie rozumowali starannie oraz łatwo się nie poddawali – bynajmniej nie przypisuję tego temu, że odbywali tam ze mną warsztaty z logiki i argumentacji! 

W kontekście tej dykteryjki chciałem się podzielić moim doświadczeniem 4. LSF. Dawało się tam wyczuć atmosferę poszukiwania, „rozkmininania”, wspólnego dociekania, które nierzadko wymaga solidnej determinacji i otwartości, a o które czasem trudno nawet w badaniach akademickich. Rzecz jasna, nie dotyczyło to tylko mafii, ale też prowadzonych na różne tematy dyskusji. Cieszy mnie refleksja, że myślenie przyszłych pokoleń filozofów będą cechowały te trzy przymioty: determinacja, dokładność i otwartość. Jestem również pewien, że tego chcieliby mistrzowie kultury logicznej, nasi intelektualni przodkowie z Kazimierzem Twardowskim na czele.

Jakub Pruś
Gość specjalny 4LSF; pracownik Instytutu Filozofii Academii Ignatianum; autor Logiki codziennej

IMG_0097
IMG_0095
IMG_0101
IMG_0102
IMG_0129
IMG_20220729_183754
IMG_20220730_095952
IMG_20220729_112341
IMG_20220729_121156 — kopia
IMG_0112
IMG_0097 IMG_0095 IMG_0101 IMG_0102 IMG_0129 IMG_20220729_183754 IMG_20220730_095952 IMG_20220729_112341 IMG_20220729_121156 — kopia IMG_0112

Uczestnicy

4. Letnia Szkoła „Filozofuj!” była przede wszystkim okazją do spotkania ludzi o zadziwiającej wrażliwości w postrzeganiu świata i rzadko spotykanej otwartości na drugą osobę (oraz jej poglądy). Myślę, że to właśnie możliwość przebywania w tak unikalnym środowisku sprawiła, że czynności już postrzegane jako przyjemne (górskie wędrówki, filozoficzne dywagacje, rejs po jeziorze) zyskały zupełnie nową i niepowtarzalną jakość. Pozostaje mi życzyć sobie i innym kolejnych takich spotkań i podziękować organizatorom za wyjście z wyśmienitą inicjatywą.

Filip Dankiewicz
uczeń Społecznego Liceum Ogólnokształcącego nr 4 im. Batalionu AK „Parasol” w Warszawie

***

Na pozór wyjazd jakich wiele – nowe miejsce, nowi ludzie, nowe wrażenia, a jednak do zwyczajnych wakacyjnych podróży 4. LSF zaliczyć nie sposób.

Kacwin z pewnością zostanie na długo w mojej pamięci. Ta niewielka, choć wielce urokliwa, wiejska miejscowość otoczona malowniczymi widokami rozpościerającymi się na pasma górskie, pola i lasy stanowiła iście magiczną scenerię do filozoficznych dysput i intelektualnych zmagań, zabierając nas do całkiem innego świata. Chociaż może było odwrotnie – to nasze metafizyczne dyskusje zabierały nas w metafizyczny wymiar, czyniąc ze zwykłej okolicy niezwykłą. W każdym razie, jakkolwiek by nie było, bez wątpienia mogę stwierdzić, że spędziłam fantastyczne chwile z wyjątkowymi ludźmi wokół mnie. Ludźmi różnymi pod względem wieku, doświadczeń, zainteresowań i temperamentu, niemal tak różnymi jak bywają zagadnienia w samej filozofii. Niektórzy skierowani ku odwiecznym pytaniom, inni rozważający problemy, jakie dopiero postawi przed nami przyszłość, część o bardziej praktycznych umysłach i ci pływający w morzu abstrakcji, ale wszyscy skoncentrowani na tym, by dogłębniej poznać świat i siebie.

Każdy dzień przynosił kolejny ważki temat do dyskusji, od pojęcia miłości przez poczucie samotności współczesnego człowieka aż do sztucznej inteligencji, kolejne naglące pytania i kolejne próby odpowiedzi na nie. Jakże przydatne wobec wielości poruszanych przez nas zagadnień i niezliczonych myśli kłębiących się w głowach okazały się warsztaty z krytycznego myślenia, dotyczące w znacznej mierze właśnie tego, jak uporządkować ten myślowy chaos, sformułować sensowne argumenty i ocenić cudze. Chyba nie muszę podkreślać, że nie brakowało praktycznego wymiaru do tych teoretycznych rozważań.

Jeszcze raz chciałabym podziękować organizatorom, prelegentom i uczestnikom za wszystko to, o czym napisałam i czego z braku miejsca nie napisałam. O wyjazdach pisze się zwykle w czasie przeszłym, jako o czymś skończonym, minionym, zamkniętym. Już teraz mogę stwierdzić, że o 4. LSF tego powiedzieć nie mogę. Wyniosłam stąd nie tylko wartościową wiedzę i praktyczne umiejętności, lecz przede wszystkim poznałam cudownych ludzi, których mam nadzieję niedługo znów zobaczę, a nasza filozoficzna przygoda będzie dalej trwać.

Patrycja Felczak
studentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim

***

IMG_20220728_150713
IMG_0096
IMG_0154
IMG_20220729_100605 — kopia
IMG_20220728_125001
IMG_0156
IMG_20220724_193856
IMG_20220724_194636
IMG_20220728_150713 IMG_0096 IMG_0154 IMG_20220729_100605 — kopia IMG_20220728_125001 IMG_0156 IMG_20220724_193856 IMG_20220724_194636

Udział w 4. Letniej Szkole „Filozofuj!” na pewno będę wspominać jako jedno z najlepszych wydarzeń, w których brałam udział. Na obóz zapisałam się z myślą podszkolenia się i zdobycia nowej wiedzy przed najbliższą edycją Olimpiady Filozoficznej. 4. LSF poza spełnieniem moich oczekiwań, co do wyżej wspomnianych kwestii zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie pod względem ludzi.

Ja – z natury introwertyk, zwykle nie czujący się zbyt komfortowo w grupie ludzi nie wiedziałam czego oczekiwać, kiedy zapisywałam się na obóz. Moje emocje, kiedy jechałam z Jarosławia do Kacwina i parę dni później, kiedy wracałam do domu wydawały się bardzo podobne – stres, niepokój i niepewność, co będzie dalej. Były to jednak w rzeczywistości całkiem inne odczucia. Siedząc w aucie i wyobrażając sobie milion scenariuszy, jak to będzie w końcu poznać osoby, z którymi miałam spędzić najbliższe parę dni, myślałam o tym, czy dam radę się zaaklimatyzować w grupie, czy raczej będę ze zniecierpliwieniem odliczać dni do powrotu do domu. Kiedy natomiast nasza filozoficzna przygoda się skończyła i przyszedł czas wracać, bałam się, że mogę już więcej nie spotkać tych ludzi, z którymi wiąże się tak dużo cudownych wspomnień. 

Warto podkreślić, że pisząc o ludziach nie mam na myśli tylko uczestników – wszyscy organizatorzy oraz wykładowcy są równie wyjątkowymi i ciekawymi osobami. Zdecydowanie przeczą stereotypom organizatorów jakichkolwiek wakacyjnych obozów. Jadąc na LSF zamiast oczekiwać opiekunów, traktujących wszystkich z góry i takich, których z zasady unika się jak tylko może, należy nastawić się na wspaniałe osoby, z którymi zawsze można porozmawiać (pofilozofować ☺) i pośmiać się.

Podczas całego wyjazdu zdecydowanie nie można było narzekać na organizację. Wszystko było świetnie dograne, tak że jako uczestnicy nie musieliśmy się niczym martwić. Dla mnie najlepszą rzeczą na całej szkole (oprócz ludzi oczywiście) były wielogodzinne dyskusje, które odbywały się nawet między zajęciami, praktycznie w każdej wolnej chwili. Nuda w ogóle nie wchodziła w grę. Bardzo interesujące było wplatanie filozoficznych dysput w zwiedzanie okolicznych zabytków i terenów. Górski klimat dodawał tylko uroku do i tak już niezwykłej aury całego wyjazdu. Również pozytywnie wspominam wykłady. Prowadzący w ciekawy sposób przedstawiali zagadnienia związane z krytycznym myśleniem oraz angażowali nas do aktywnego wzięcia udziału w zajęciach. Wspólne granie w siatkówkę lub piłkę nożną również należało do jednych z fajniejszych zajęć i zawsze towarzyszyło mu dużo śmiechu.

LSF poleciłabym każdemu, kto interesuje się już filozofią lub dopiero zaczyna swoją przygodę z tą nauką. Nowe znajomości oraz możliwość dyskusji w filozoficznym gronie są dla mnie najważniejszymi aspektami całej szkoły i mam nadzieję, że inni również tego doświadczą, jeśli zdecydują się przyjechać za rok. 

Ismena Leśko
uczennica I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Jarosławiu

***

IMG_9343
IMG_9327
IMG_9337
IMG_9332
IMG_9344
IMG_9339
IMG_9325
IMG_9336
IMG_9343 IMG_9327 IMG_9337 IMG_9332 IMG_9344 IMG_9339 IMG_9325 IMG_9336

Z reguły przyjmuje się, że pierwszy krok jest tym najtrudniejszym. Odrobina odwagi, która jest potrzebna do jego wykonania, niejednokrotnie okazuje się uzewnętrznieniem wielkiego charakteru. Bywają pierwsze kroki z przypadku, z przekory, wreszcie z nudy, jednak wszystkie łączy jedna wspólna cecha – są nosicielami pędu i nieuchronnie, we właściwy człowiekowi ironicznie-deterministyczny sposób, pociągają za sobą resztę ciała. Jeśli chcielibyśmy przyjąć, że pierwszy krok prowadzi do następnych, to dopuścilibyśmy się nieprecyzyjności w mówieniu o istocie 4. Letniej Szkoły „Filozofuj!” – trudno mówić o zachowawczym kroczeniu naprzód w sytuacji, kiedy pierwszy krok okazuje się nieodwracalnym skokiem w głąb.

Musieliśmy się natrudzić, aby dotrzeć na czas do Kacwina. Część z nas spotkała się po raz pierwszy na dworcu autobusowym w Nowym Targu. Pośród grupy oczekujących wyróżniały się sylwetki kilku młodych ludzi z plecakami i zbyt dużymi bagażami jak na rozmiary środka transportu, do którego należało je zapakować. Rzucane ukradkiem nieśmiałe spojrzenia stawiały pierwsze pytania o możliwy wspólny cel podróży. Przyjechał autobus – należało wsiadać. Nagły tłok, uprzejme przepychanki i wybuchy śmiechu ustawiły nas na wąskim korytarzu, jeden za drugim. Zaczęliśmy rozmawiać, odczuwając przy tym lekki dreszcz emocji na myśl o rozpoczynającej się przygodzie. Łapaliśmy krótkie powiewy wiatru z włazu na suficie i cieszyliśmy się nim, choć przecież na co dzień łatwo zapominaliśmy o jego istnieniu.

Rzeczywiście sztuką jest postrzeganie zwyczajności w sposób niezwyczajny. Czy dziwi nas fakt, że ze sobą rozmawiamy? Jeśli nie, powinniśmy raczej przyznać, że rzadko rozmawiamy ze sobą. Istnieje znacząca różnica między rozmową a wymianą komunikatów. Żeby rozmawiać należy rozpocząć od nauki mówienia i słuchania. Gdy rozmawiamy, otwiera się przed nami szansa wniknięcia do wnętrza drugiego człowieka. Jakkolwiek występują tutaj naturalne trudności, uważam to za zjawisko magiczne i ponadnaturalne – na wskroś pierwotne. Letnia Szkoła „Filozofuj!” była dla mnie próbą zanurzenia się w tej międzyjednostkowej niezwykłości. Filozoficzne debaty uzupełniały nieperswazyjne dążenia do przyjęcia odmiennej perspektywy i spojrzenia na świat, o ile to możliwe, przez pryzmat zewnętrznych wartości. Wiele można by powiedzieć o poruszanych tematach i problemach, ale, jak to zwykle bywa, istota zawiera się nie w osiąganiu celu, lecz dążeniu do niego. 

Tak więc skoro ciągle pozostajemy w drodze, nie możemy tracić zbyt dużo czasu na odpoczynek. Parafrazując klasyka – czy istnieje życie po Letniej Szkole „Filozofuj!”? Myślę, że odpowiedź dla nas, uczestników, jest prosta, ale wymaga trwałego zaangażowania. Czy tego chcemy, czy nie – 4. Letnia Szkoła „Filozofuj!” zakończyła się i będzie trwać wyłącznie w naszej pamięci. Posiadamy jednak wszelkie możliwe środki do tego, żeby przenieść jej owoce do niewakacyjnej i zwyczajnej codzienności. 

Pierwszy krok został już uczyniony. 

Mateusz Mularczyk
uczeń Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Władysława Jagiełły w Płocku

***

Udział w IV edycji Szkoły „Filozofuj!” był dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Jako osoba mocno interesująca się filozofią, ale uczęszczająca jeszcze do szkoły średniej miałam długo poczucie pewnego odosobnienia w swojej pasji. Nie znałam wielu osób, które by podzielały moje hobby, a udział w Szkole okazał się fantastyczną okazją na spotkanie ich. 

Uczestnicy byli osobami na różnych etapach edukacji, przyjeżdzali z różnych stron Polski i różne były ich drogi do filozofii, ale wszystkich nas łączyła pasja do niej i chęć jej uprawiania. Z tego powodu, już od pierwszego dnia zaczęły się dyskusje, niektóre na tyle skomplikowane, że nie rozwiązaliśmy ich na wyjeździe i dalej je toczymy. Co było w tym niezwykłe to fakt, że te często bardzo trudne dysputy filozoficzne pojawiały się na Szkole naturalnie, zawsze z naszej inicjatywy. Nikt nie narzucał nam tematów ani nie sugerował, że powinniśmy filozofować poza wykładami. Sami byliśmy ciekawi innych uczestników i ich poglądów, na tyle, że rozmowy na filozoficzne tematy towarzyszyły nam przy codziennych aktywnościach. Najbardziej urzekające w nich było to, z jaką kulturą zawsze udawało się je przeprowadzać. Podczas całego wyjazdu nikomu nie zdarzyło się obrazić, albo przeżywać dyskusji na poziomie osobistym, co wydaje mi się rzadką wartością, szczególnie biorąc pod uwagę tematy o jakich rozmawialiśmy. Dzięki temu, czuję się bardzo ubogacona przez tę dyskusje i innych uczestników, bardzo wiele się od nich nauczyłam. Dzieliliśmy się wiedzą filozoficzną, przekonującymi nas argumentami, a nawet rekomendacjami książkowo-filmowymi, ale też z naszej spontanicznej praktyki wyciągnęłam wiele na temat prowadzenia dyskusji i argumentacji. Mieliśmy do tego świetną teoretyczną podstawę, bo codzienne wykłady dotyczyły właśnie erystyki, logiki argumentacyjnej i krytycznego myślenia. Idealnie współgrało to z klimatem ciągłej dysputy jaki panował na wyjeździe, a zajęcia były bardzo treściwe i ciekawe. Prowadzący przekazali nam nie tylko wiedzę z tych zagadnień, ale dawali też mnóstwo od siebie, ćwiczyli z nami w praktyce, pokazywali teksty kultury obrazujące albo tłumaczące omawiane zjawiska i polecali literaturę pomocniczą. Dzięki temu wróciłam ze świetnie usystematyzowaną i ogromnie wzbogaconą wiedzą filozoficzną. To i wszystko o czym wspominałam to dla mnie wielka wartość Szkoły „Filozofuj!”, ale poza nią, ten wyjazd był też po prostu świetnie spędzonym czasem i przyjemnym, aktywnym wypoczynkiem. Nawdychaliśmy się górskiego powietrza, weszliśmy na Hołowiec, zrobiliśmy mnóstwo spacerów po okolicy i rozegraliśmy wiele meczów siatkówki. To wszystko sprawia, że będę zawsze ciepło wspominać ten wyjazd, a z ludźmi na nim poznanymi napewno kontynuować znajomości zawarte w tak wyjątkowych warunkach. 

Maria Ziemkiewicz
uczennica XVIII LO im. Jana Zamoyskiego w Warszawie

IMG_9349
IMG_20220728_150713
IMG_20220727_194313
IMG_20220727_101045
IMG_20220727_112749
IMG_9346
IMG_9349 IMG_20220728_150713 IMG_20220727_194313 IMG_20220727_101045 IMG_20220727_112749 IMG_9346

Redaktorzy

4. Letnia Szkoła „Filozofuj!” okazała się sukcesem pod każdym względem. Można by się rozpisywać o pięknym Kacwinie, przyjaznym i gościnnym ośrodku wczasowym, interesujących wycieczkach w góry i po lokalnych atrakcjach turystycznych, meczach w piłkę nożną i siatkówkę. Ale opis taki, choć sam w sobie oddający w pewnej mierze sukces 4LSF, byłby mylący. Nie oddawałby bowiem tego, co w największym stopniu przyczyniło się do sukcesu szkoły. Mam na myśli wspaniałych ludzi, jakich spotkałem podczas 4LSF. Zacznę od uczestników: Damian, Filip, Igor, Ismena, Maria S., Maria Z., Mateusz, Patrycja, Samuel i Zuzanna – każda i każdy z Nich to niepowtarzalna osobowość i nieprzeciętnie zdolna osoba, tego się nawet w pewnym sensie spodziewaliśmy, filozofia ma moc przyciągającą niezwykłe indywidua. Zaskoczył nas jednak poziom synergii, jaki zdołali osiągnąć jako grupa. To niezwykły fenomen. I to zarówno na płaszczyźnie osobistych relacji, jak i – jeśli tak można rzec – intelektu zbiorowego. Imponująca była szybkość, z jaką nawiązały się między nimi relacje, oraz siła tych relacji. Tak jakby znali się od dawna. Nie mniej imponująca była prędkość, z jaką grupa rozkminiała zadania stawiane przez prowadzących warsztaty. No i ta nieustająca gotowość do dyskutowania… Dzięki za każdy wymiar Waszego uczestnictwa w szkole!

Jagodę i Pawła, współpracowników naszego magazynu, warsztaty z krytycznego myślenia przyciągnęły aż z Gdańska. Pamiętne było wsparcie, jakiego nam udzielili podczas wielkiego meczu Kadra kontra Uczestnicy. Dzięki za Wasz udział w szkole!

Do sukcesu szkoły przyczynili się także w bardzo dużej mierze Marcin i Jakub. Nominalnie prowadzący warsztaty, a faktycznie współtwórcy tej szkoły, bowiem to, co do niej wnieśli, bardzo daleko przekraczało prowadzenie warsztatów, które, nawiasem mówiąc, nawet gdyby były jedyną atrakcją szkoły, sprawiłyby, że szkoła okazałaby się dużym sukcesem. Będąc akademickimi filarami tej szkoły, nie szczędzili nam swego osobistego zaangażowania, życzliwości, a nawet serdeczności. Dzięki Marcinie i Jakubie!

Last but not least – szkoła okazała się sukcesem dzięki fantastycznej pracy naszej kadry – Załogi F. Przede wszystkim dzięki Marcie, która była mózgiem całej operacji, główną organizatorką, dbającą o całość i najmniejsze detale. Wspierali ją w tej misji Damian i Stasio – najmłodszy uczestnik szkoły. Świetną robotę robiła też Dorota, nasza kierowniczka wypoczynku. Nie trzeba tłumaczyć, jak wielkie znaczenie dla wypoczynku ma poczucie bezpieczeństwa. Ona nam je zapewniała. No i te wspaniałe parady bramkarskie… Wkład Artura, redaktora naczelnego „Filozofuj!”, w szkołę niechaj zobrazuje to, że gdy spytaliśmy uczestników, co można by poprawić w organizacji szkoły, odrzekli: „Więcej Szutty!”. Dzięki Wam za profesjonalizm w każdym aspekcie. Dziękuję też Karolowi i Adamowi, moim synom, że zachowywali się na tyle spokojnie, że i ja mogłem brać udział w tej szkole. Wszystkim dziękuję za życzliwą, wręcz przyjacielską, atmosferę, dzięki której 4LSF zbliżyła się – moim zdaniem – do ideału dobrego wypoczynku. Do zobaczenia za rok!  

Robert Kryński
redaktor „Filozofuj!”

***

Podczas 4. Letniej Szkoły „Filozofuj!” po raz kolejny mieliśmy okazję przekonać się, że siłą naszych przedsięwzięć są ludzie. Mamy szczęście do wspaniałych Gości naszych inicjatyw i wspaniałych Uczestników. Przede wszystkim chciałabym podziękować wszystkim, którzy wraz z redakcją tworzyli tę edycję Szkoły: Marcinowi Będkowskiemu za wspaniałe warsztaty i ogromne zaangażowanie, animowanie dyskusji i nadawanie „ducha” Szkole; Jakubowi Prusiowi za solidny wykład logiki praktycznej w teorii i… praktyce oraz nieprzeciętny humor; Damianowi, Filipowi, Igorowi, Ismenie, Mateuszowi, obu Mariom, Patrycji, Samuelowi i Zuzi za entuzjazm, inicjatywę i fantazję, odpowiedzialność i wzajemną troskę, ogromną kulturę i dojrzałość, za pasję dyskusji, błyskotliwe argumenty i dociekliwość oraz za odwagę wychodzenia ze swojej „strefy komfortu”. Każdy z Was dołożył swoją własną cegiełkę do powstania „gmachu” kolejnej Szkoły F! I jak wiedzą wtajemiczeni, ten gmach nadal trwa. Oby nasze relacje rozwijały się jak najdłużej!

Marta Ratkiewicz-Siłuch
redaktorka „Filozofuj!”

***

Po raz kolejny Letnia Szkoła „Filozofuj!” uświadomiła mi, jaki potencjał tkwi w młodzieży, która jest zainteresowana swoim rozwojem. Młodzi uczestnicy 4. LSF okazali się bardzo inspirujący i przesympatyczni, a kadra dydaktyczna świetnie się synchronizowała z ich potrzebami, grając do późna w „filozoficzną” mafię oraz inicjując dyskusje na tematy ważne dla młodzieży. Wyjazd młodzieżowy z filozofią w tle okazał się też okazją do poznania ciekawych ludzi i zawiązania przyjaźni, które według zapowiedzi uczestników będą kontynuowane. Osiągnęliśmy nie tylko zamierzone cele dydaktyczne, ale mam wrażenie, że wydarzyły się też inne wartościowe rzeczy, także mogę śmiało powiedzieć – wyjazd był udany i będziemy organizować kolejne edycje.

Dorota Monkiewicz-Cybulska
kierowniczka 4LSF
redaktorka „Filozofuj!”

 

Tagi

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy