[Roman Ingarden, Spór o istnienie świata, Warszawa 1987, wyd. 3, s. 12]Wojna, której właściwe oblicze objawiło się tylko w Polsce, którą w jej nagroźniejszej postaci trzeba było przetrwać i wygrać wewnętrzną postawą duchową, wymagała od nas nie tylko hartu i odwagi w dokonywanych rozstrzygnięciach, ale i niezachwianej postawy moralnej. Ta zaś z kolei wymagała od nas zdobycia się na ostateczny wysiłek wyjaśnienia sobie poglądu na świat, zakończenia z tym wymigiwaniem się przed istotnymi decyzjami teoretycznymi, które było tak charakterystyczne dla wielu prądów filozofii europejskiej XX w., a zwłasza dla krzewiącego się u nas w latach 30-tych neopozytywizmu. Z tych wewnętrznych, w najgłębszym sensie praktycznych potrzeb osobistego życia duchowego wypłynęła ta wola uzyskania rozstrzygnięcia, która pozwoliła mi napisać tę książkę.
Przygotowujemy dodatek specjalny do numeru 3/2020 magazynu „Filozofuj!” poświęcony filozofii Romana Ingardena. Chcemy w ten sposób zarówno uczcić obchody Roku Romana Ingardena (ustanowiony przez Sejm RP z okazji 50. rocznicy śmierci najwybitniejszego polskiego filozofa XX wieku), jak i zaprezentować w sposób przystępny Jego dorobek filozoficzny oraz przybliżyć Czytelnikom Jego postać.
RI, fenomenologia, fenomeny, rzeczy same w… Nie… Czas to i Nauka, zweryfikowały.
A jeśli to jest tylko belkot intelektualny, na wysokim poziomie co/prawda, jedynie, metafilozofia, metajęzyk filozoficzny i nic…wiecej?! Gra, zabawa, fun, spass!
Wielki Martin H. doszedł do granicy, sam ją ustalając poniekąd, wszystko inne, pozostałe jest niewyraźne, niestrawne, czcze i po po prostu, zwyczajnie puste… Vide prof. B. Wolniewicz, ten od L. Wittgensteina, RIP, obu.
Żeby nie było na mnie, że to tylko ja tak smece cha cha i narzekam, szukam dziury w…serze?!
Niestety.