Antropologia Filozofia w filmie

Łukasz Muniowski: Wolność jako akceptacja nieuniknionego

scepnac od swiatel2
„To jest handel Jacek, tu nie ma filozofii” – mówi do swojego protektora i dostawcy główny bohater 8-odcinkowego serialu HBO Ślepnąc od świateł, diler Kuba (Kamil Nożyński). I chociaż zarówno jego, jak i pozostałych bohaterów trudno uznać za intelektualistów, dokonują oni dogłębnej eksploracji wolności i jej pułapek. Głównym tematem serialu wcale nie są narkotyki, lecz właśnie ta najwyższa z wartości.

Kiedy poznajemy Kubę, jeszcze nie wiemy, czym się zajmuje, jednak już po pierwszych kilku zdaniach wiemy, czego pragnie – odpocząć od wszystkiego, w tym od siebie. Po wizycie w jego mieszkaniu i rozmowach z klientami mamy świadomość, jak trudno będzie mu to osiągnąć. Przecież ktoś tak zorganizowany nigdy nie pozna smaku swobody.

Stojąc z zamkniętymi oczami na lotnisku, Kuba wyobraża sobie piękną, bezludną plażę. Otwiera je i przygląda się miastom, do których odlatują samoloty z warszawskiego Okęcia. Sama niedostępność niektórych miejsc sprawia, że jest w pewien sposób ograniczony. Kuba zawęża swój wybór jeszcze bardziej, pytając jedynie o loty do Ameryki Południowej (oprócz Brazylii) w Wigilię. Ostatecznie wybiera Buenos Aires w Boże Narodzenie, chociaż wybór polega tu na zaakceptowaniu (lub nie) jedynej dostępnej możliwości. Pierwsza scena serialu zapowiada, z jakim rozumieniem wolności będziemy tu mieli do czynienia.

Kupiwszy bilet dla siebie i tajemniczej współpasażerki, Kuba wraca do intensywnej, przedświątecznej pracy. Ta niestety nie będzie tak dochodowa jak oczekiwał, a jego ułożone życie szybko się skomplikuje. Jacek (Robert Więckiewicz), jego przełożony, jest zbyt pochłonięty organizacją wesela córki, by załatwić mu brakujący towar. Na dodatek z więzienia po ośmiu latach wychodzi Dario (Jan Frycz), dawny znajomy Jacka, który chce odzyskać władzę w mieście. Główny klient Kuby, prowadzący popularny talk show Mariusz Fajkowski (Cezary Pazura), zdecydowanie przecenia swoją pozycję i umiejętności.

Nikt ze wspomnianych wyżej bohaterów nie jest prawdziwie wolny, chociaż każdy sprawia takie wrażenie. Mówimy w końcu o czterech relatywnie potężnych, majętnych mężczyznach, filarach patriarchalnego społeczeństwa – kobiety w serialu są jednowymiarowe, nie ma sensu o nich wspominać. Mariusz jest uzależniony nie tylko od używek, ale też od sławy. W pewnym momencie wyznaje Kubie, że wcale nie chce organizować ogromnych imprez, ale musi to robić, by podtrzymać swój status. Pod wpływem nabytych od dilera narkotyków zabija przechodzącą przez pasy kobietę, przez co staje się niewolnikiem konwencji „skruszonego celebryty”.

W najbardziej dosłownym sensie wolność zajmuje Daria, który przecież opuszcza więzienie po to, by wreszcie się nią cieszyć. Niby robi, co chce, nie bacząc na innych, jednak jest zniewolony przez pragnienie powrotu do czasów świetności. Zachowuje się przesadnie, bardzo często brutalnie i wulgarnie, by udowodnić sobie i innym, że nikt nie jest w stanie go kontrolować.

Przyczyną opresji Jacka jest przede wszystkim… Dario, którego obecność nie pozwala mu porzucić przestępczego życia. Najlepiej obrazuje to scena w restauracji Jacka. Chociaż lokal jest jego, to Dario czuje się tam jak u siebie. Siedzący z nimi przy stole Kuba pełni funkcję Innego, przed którym dwaj mężczyźni odgrywają scenę: Dario prowokuje, Jacek łagodzi atmosferę. Przez swoją bierność i milczenie Kuba jest widzem, a nie uczestnikiem rozmowy. Konflikt jest nieunikniony, a jedyne, co może zrobić bohater, to przyjąć jego rezultat.

Dopiero akceptując tę bierność w sensie uniwersalnym, rozumianą jako reakcja na brak wpływu na bieżące wydarzenia, Kuba staje się prawdziwie wolny. W The Parallax View Slavoj Žižek przedstawia wolność jako robienie tego, co nieuniknione. Tytułowa paralaksa to mylna perspektywa, skrywająca odwrócenie ról podmiotu i przedmiotu. Według Žižka ten drugi wcale nie jest pasywny, a zrozumienie jego wpływu na wydarzenia prowadzi do ostatecznego wyzwolenia. Wolność jest również retroaktywna, zrozumiała po fakcie. Nie powinno więc dziwić, że były więzień Dario jest siłą napędową fabuły serialu.

Autokreacja Kuby polega na stworzeniu obrazu człowieka, który ma wszystko pod kontrolą. Jedynym, który dostrzega tę fasadę, jest Dario. Gdy mówi: „ładnie sobie siebie wymyśliłeś”, skojarzenie z teoriami Ervinga Goffmana nasuwa się samo. Kuba „wymyślony” to milczek i sztywniak, który nie ulega emocjom. „Prawdziwy” Kuba przez większość serialu jest trzymany w ryzach przez tego wymyślonego. Dopiero zobaczywszy brak własnej podmiotowości zmienia perspektywę, dzięki czemu widzi więcej, a paralaksa przestaje go dotyczyć.

W ostatniej scenie pozwala swojej przyjaciółce wejść na teren lotniska, a sam zostaje na chwilę na zewnątrz, nareszcie wolny. Wciąż odtwarzana w jego głowie wizja wczasów w Buenos Aires pozostałaby tylko wizją, gdyby nie doświadczona przed wylotem przemiana. Początkowo gdy proponuje Pazinie wspólny urlop, ta odmawia, dodając: „zawsze bierzesz siebie ze sobą”. Dopiero porzuciwszy kreację, niczym niepotrzebny bagaż, Kuba odnajduje uczucie, którego chciał szukać na argentyńskiej plaży. Teraz, gdy pada na niego symboliczny, brudny deszcz, bohater się uśmiecha. Chociaż ma bilety, nie musi już nigdzie lecieć. Wolność, jak zauważył Spinoza, to zrozumienie konieczności.


Łukasz Muniowski – Doktorant w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Stale współpracuje z Krytyką Polityczną i portalem Szuflada.net.

Fot.: Kadr z serialu Ślepnąc od świateł, ©HBO.

Najnowszy numer filozofuj "Kłamstwo"

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy