Ludzkie doświadczanie ciszy ‒ także szerzej, braku bodźców określonego rodzaju ‒ fascynowało filozofów od wieków. Dla Epikura brak bolesnego bodźca był rodzajem przyjemności. Pascal pisał o tym, jak przerażała go „wiekuista cisza […] nieskończonych przestrzeni”.
Jednym z problemów, które można sformułować w odniesieniu do ciszy, jest to, na ile brak doznań można ostatecznie uznać za doznanie na poziomie percepcyjnym. Na pomoc filozofom przyszli psychologowie: artykuł opublikowany w Proceedings of the National Academy of Sciences przez zespół złożony z psychologa Chaza Firestone, filozofa Iana Phillipsa i doktoranta Rui Zhe Goh z John Hopkins University przedstawia dane, które wydają się wspierać tezę, że na poziomie zmysłowym ciszę słyszymy podobnie jak dźwięk ‒ w kategoriach „pozytywnych”.
Badanie opisane w artykule polegało na poddaniu badanych następującym iluzjom słuchowym:
- W pierwszej części eksperymentu odwrócono iluzję długość-ciągłość. Polega ona na przedstawianiu najpierw ciągłego tonu, a potem tego samego tonu podzielonego na równe części przedzielone krótką pauzą. Łączny czas dwóch połówek dźwięku wydaje się krótszy od pierwszego, ciągłego dźwięku. W badaniu przedstawiano odwróconą wersję: ciągłą pauzę przedzielającą dźwięk, po czym przedzielono ją w połowie dodatkowym dźwiękiem. Łączny czas krótkich pauz również wydawał się badanym krótszy od pauzy ciągłej, tak samo, jak w przypadku dźwięku.
- W kolejnej części wykorzystano iluzję opierającą się na postrzeganiu rzadziej występującego bodźca jako dłużej eksponowanego. Ta część badania polegała na równoczesnym odtworzeniu dwóch różnych dźwięków (organów i silnika), z których jeden zatrzymywał się stały odcinek czasu wcześniej ‒ w czterech pierwszych próbach pierwszy, a w piątej drugi. Badani oceniali brak jednego z dźwięków na dłuższy w próbie piątej, „odstającej” od tego, co słyszeli wcześniej.
Badacze zademonstrowali w ten sposób, że iluzje słuchowe mają analogiczne skutki wykorzystane zarówno do dźwięków, jak i do ciszy. Według autorów eksperymentu przemawia to za tezą, że ciszę traktujemy w kategoriach dźwięku.
Por. “Smak ciszy” Turbo.