Artykuł

Jacek Jaśtal: A kiedy przyjaciel zdradzi…

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 4 (52), s. 45–47. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


To wcale nie jest książka, której spodziewali się wrogowie Philby’ego. […] Oczywiście, w jego przekonaniu cel ma usprawiedliwiać środki, ale jest to pogląd przyjmowany, choć zapewne mniej otwarcie, przez większość ludzi zaangażowanych w politykę. […] «Zdradził swój kraj» – tak, być może to zrobił, ale kto z nas nie dopuścił się zdrady czegoś lub kogoś ważniejszego niż kraj?
W oczach samego Philby’ego pracował on, by kształtować przyszły porządek, który dla jego kraju także będzie korzystny.

Podobnie jak wielu katolików, którzy za panowania Elżbiety pracowali na rzecz zwycięstwa Hiszpanii, Philby ma mrożącą krew w żyłach pewność co do słuszności swoich sądów, logiczny fanatyzm człowieka, który znalazłszy raz wiarę, nie zamierza jej stracić z powodu niesprawiedliwości lub okrucieństw wyrządzonych za sprawą niedoskonałych ludzkich narzędzi. Ilu porządnych katolików musiało znosić długie złe dni Inkwizycji, mając jedyne oparcie w nadziei na przyszłość?

Graham Greene, Przedmowa do wspomnień Kima Philby’ego My Silent War, London 1968, s. XV (tłum. J. J.)

Sprawa Kima Philby’ego (ur. 1912) to jedna z najgłośniejszych afer szpiegowskich XX w. Jak w najlepszej powieści pełno w niej niespodziewanych zwrotów akcji, zaskakujących zbiegów okoliczności, nietuzinkowych postaci i fundamentalnych dylematów. Oto wzorcowy przedstawiciel angielskich elit, świetnie wykształcony, od 1940 r. odnoszący liczne sukcesy pracownik wywiadu, twórca i szef antysowieckiej sekcji kontrwywiadowczej, oficer łącznikowy pomiędzy MI6CIA, mocny kandydat na szefa całego wywiadu brytyjskiego okazał się rosyjskim szpiegiem, który od czasów studiów działał na szkodę własnego kraju. Pierwsze podejrzenia pojawiły się w roku 1951, gdy jeden z jego przyjaciół nie wytrzymał napięcia i uciekł do Rosji. Wtedy jeszcze Philby’emu udało się oczyścić z zarzutów, ale w 1963 r. dowody zdrady stały się ewidentne. W ostatniej chwili Kim uciekł do Moskwy, gdzie wiódł spokojne życie komunistycznego bohatera aż do śmierci w 1988 r.

Niezwykła kariera Philby’ego i jego wielka skuteczność wynikały przede wszystkim z bardzo umiejętnego wykorzystania sieci kontaktów towarzyskich i przyjaźni, jakie zawierał z kolegami ze służby. Nieustanne napięcie, konieczność dochowania tajemnicy i stała podejrzliwość wytwarza silne poczucie więzi i wzajemnej lojalności, która urasta do rangi wartości najważniejszej. A Philby potrafił więzi te w szczególny sposób pielęgnować. Wszystkie wspomnienia i opracowania dotyczące tej afery są w tym punkcie zgodne: był on fascynującym człowiekiem, wzorem gentlemana, urokliwym i błyskotliwym rozmówcą obdarzonym wybitnymi zdolnościami analitycznymi, oddanym towarzyszem, ideałem szefa i przyjaciela. Wzbudzał sympatię oraz instynktowny podziw, służył wsparciem i radą, nie szczędził czasu i wysiłku, by pomagać, nie narzucał swojego zdania. Krótko mówiąc, posiadał wszystkie możliwe cnoty przyjaciela łącznie z tą, która w przypadku szpiega jest być może najważniejsza: bez względu na ilość wypitego alkoholu trzymał język za zębami i zachowywał kontrolę nad sytuacją.

W historii Philby’ego dwaj jego przyjaciele odgrywają rolę szczególną. Pierwszy z nich to as wywiadu Nicholas Elliott. Był związany z Kimem przez cały okres kariery i pozostawał pod jego wielkim wpływem. To Elliottowi Philby zawdzięczał początkowe oczyszczenie z zarzutów o współpracę z KGB. Wierny i całkowicie lojalny przyjaciel zaryzykował własną pozycję i uruchomił wszystkie swoje wpływy, by przekonać decydentów, że Philby jest niewinny. Ale przypadła mu też rola wyjątkowo dramatyczna: gdy kilkanaście lat później pojawiły się niepodważalne dowody zdrady, odbył z Kimem decydującą rozmowę i nakłonił go do przyznania się do winy.


Ostatni numer „Filozofuj!” w 2023 roku jest w zagrożeniu. Wspomożesz jego wydanie? Szczegóły > tutaj.


Drugi ważny przyjaciel Kima to Graham Greene – wybitny pisarz łączony z nurtem katolicyzmu tragicznego, autor licznych powieści szpiegowskich, kilkukrotnie bliski otrzymania Nagrody Nobla. Greene przez kilkanaście wojennych miesięcy pracował pod kierunkiem Philby’ego, nadzorując działania wywiadu brytyjskiego w Portugalii. Szybko uległ urokowi szefa, ale wkrótce zrezygnował z pracy w wywiadzie i zajął się wyłącznie pisarstwem. Przez następne lata ich relacje nie były zbyt intensywne, część biografów Greena sądzi nawet, że pisarz świadomie je ograniczał, wiedząc o pewnych dwuznacznościach z młodości Kima. Philby z kolei przyznał po latach, że chciał uchronić pisarza przed podejrzeniami w razie swojej wpadki.

Przyjaźń odżyła, gdy przebywający w Moskwie Philby w 1968 r. postanowił wydać w Londynie swoje wspomnienia, a Greene zgodził się napisać do nich przedmowę. Kilkustronicowy tekst zbulwersował brytyjską opinię publiczną. Greene bronił w nim Kima, akcentował jego wierność młodzieńczym ideałom i porównywał jego postawę do postawy prześladowanych w czasach elżbietańskich angielskich katolików wyczekujących ratunku ze strony Hiszpanii. Greene nie krył też swojego podziwu dla profesjonalizmu dawnego szefa i z ulgą przyznał, że mylił się, sądząc kiedyś, że Kim jest karierowiczem, a było to jedyną jego cechą, której nie mógł zaakceptować. Po ucieczce do Rosji stało się jasne, że: „służył sprawie, a nie samemu sobie, i dlatego powróciła […] dawna sympatia do niego” (Greene, [w:] Philby 1968, s. XIX; tłum. J. J.). Pisarz zdawał się też podzielać linię obrony Kima, który przyznawał, co prawda, że wiele osób przez niego zginęło, ale nie należy ich żałować, ponieważ wiedzieli, co ryzykują, angażując się w grę wywiadów. Po wielu latach intensywnego kontaktu korespondencyjnego Greene, który długo miał zakaz publikowania w ZSRR, mógł wreszcie w drugiej połowie lat 80. kilkukrotnie odwiedzić przyjaciela w Moskwie.

Oto dwie wersje przyjaźni po zdradzie. Elliott po ucieczce przyjaciela wielokrotnie publicznie potępiał go jako bezwzględnego zdrajcę, odmówił także wszelkich z nim kontaktów. Greene z kolei na sugestię swojego biografa, że czasami popełniony czyn jest zbyt zły, aby wybaczyć, rzucił tylko:

Nie znasz Kima i nie masz prawa go osądzać.

Różnica w ich ocenach, jak się wydaje, wynika z fundamentalnie odmiennego rozumienia kwestii lojalności oraz postawy człowieka wobec zła. Dla Elliotta, także wychowanka angielskich elit, lojalność oznaczała wierność najbliższym i swojej grupie społecznej: możesz zdradzić kraj, ale nie wolno ci zdradzić przyjaciół. Z tej perspektywy to, że Philby był podwójnym agentem, nie było najgorsze. Tego rodzaju rola wpisana jest w reguły gry wywiadowczej, podobnie jak mniej lub bardziej przypadkowe jej ofiary. Ale reguły gry przewidują także, że w przypadku odkrycia zdrady lojalność wobec współpracowników i przyja­ciół wymaga, by podjąć pełną współpracę, a nawet zacząć grać rolę szpiega „potrójnego”. Zdaje się, że Elliott to właśnie Philby’emu zaoferował. Jasne też było, że Kimowi nic strasznego ze strony Wielkiej Brytanii nie grozi. Publiczny proces nie był nikomu na rękę, zresztą nie robi się takich rzeczy „swoim ludziom”. Jedyne, co groziło zdrajcy, to towarzyskie wykluczenie, brak możliwości znalezienia pracy, społeczna marginalizacja. Jeśli w oczach Elliotta Philby okazał się ostatecznie zdrajcą, to właśnie dlatego, że propozycji współpracy nie przyjął, nie dochował lojalności swoim kolegom i po prostu uciekł do Moskwy.

By zrozumieć postawę Greene’a trzeba sięgnąć głębiej do jego twórczości literackiej. Rok po wydaniu wspomnień Philby’ego pisarz otrzymał nagrodę im. Shakespeare’a w Hamburgu. Z tej okazji wygłosił wykład pod prowokacyjnym tytułem Cnota nielojalności. Ostro zaatakował w nim patrona nagrody za konformizm i przeciwstawił jego postawę postawie innego angielskiego poety z tego okresu, Roberta South­wella, katolickiego księdza torturowanego i zamordowanego przez służby Elżbiety I. Zdaniem Greene’a podstawowym obowiązkiem pisarza jest zawsze być nielojalnym wobec władzy i stawać po stronie tych, których chce ona kontrolować. Katolicyzm Greene’a miał też wyraźny rys jansenistyczny, a nawet manichejski: zło jest wszechobecne, przed grzechem nie chroni nawet silna wiara, przeznaczeniem człowieka jest absolutna samotność, niezrozumienie i nieusuwalne poczucie winy. Jeśli coś może człowiekowi dać nadzieję, to tylko bezwzględna wierność swoim wyborom. Jeśli zatem Philby zasłużył na podziw i przyjaźń Greene’a (który miał zresztą zdecydowanie antykomunistyczne poglądy), to właśnie dlatego, że nie przyjął propozycji Elliotta i uciekł.

Który z nich był lojalnym przyjacielem Kima? Ten, który go potępił, gdy odmówił podporządkowania się, czy ten, który uszanował jego wiarę w obce ideały i wynikające z tego wybory?

W opowieściach szpiegowskich kwestie filozoficzne i etyczne komplikują się jednak do sześcianu. Mało prawdopodobne, by tak doświadczony agent jak Elliott zaniedbał nadzór nad Kimem po ich ostatniej rozmowie. Jeśli Philby zdołał bez problemu wejść na rosyjski statek, to znaczy, że jednak przyjął propozycję i podjął się zadania przeniknięcia do KGB w samej centrali. Obawiający się tego Rosjanie nie przyjęli go jednak do służby i wysłali na emeryturę, co bardzo Kima sfrustrowało. Wiadomo także, że Greene, który nigdy definitywnie nie zerwał kontaktów z MI6, składał dokładne raporty ze swoich moskiewskich rozmów z Philbym. Co więcej, poszlaki wskazują, że na polecenie MI6 nakłaniał go do powrotu do Wielkiej Brytanii, co byłoby wielkim propagandowym sukcesem.

Przyjaźń to bardzo skomplikowana sprawa. Zwłaszcza kiedy łączy się z kwestiami naprawdę fundamentalnymi.


Warto doczytać:

  • K. Philby, My Silent War, London 1968 (Moja cicha wojna, tłum. K. Nomicki, Warszawa 1994; polskie wydanie nie zawiera przedmowy G. Greene’a).
  • B. MacIntyre, Szpieg wśród przyjaciół, tłum. J. Korpanty, Warszawa 2014.
  • N. Sherry, The Life of Graham Greene, t. 1–3, London 2014.

Jacek Jaśtal – dr hab. filozofii, pracuje na Politechnice Krakowskiej. Zajmuje się metaetyką oraz historią etyki i moralności. Wolne chwile poświęca na czytanie książek historycznych oraz słuchanie muzyki operowej. Pasjonat długodystansowych wypraw rowerowych.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Mira Zyśko

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy