[Roman Ingarden, Książeczka o człowieku, Kraków 1987, s. 17]Człowiek jest przeto zmuszony do życia na podłożu Przyrody i w jej obrębie, lecz dzięki swej szczególnej istocie musi przekraczać jej granice, ale nigdy nie może w pełni zaspokoić swej wewnętrznej potrzeby bycia człowiekiem.
Przygotowujemy dodatek specjalny do numeru 3/2020 magazynu „Filozofuj!” poświęcony filozofii Romana Ingardena. Chcemy w ten sposób zarówno uczcić obchody Roku Romana Ingardena (ustanowiony przez Sejm RP z okazji 50. rocznicy śmierci najwybitniejszego polskiego filozofa XX wieku), jak i zaprezentować w sposób przystępny Jego dorobek filozoficzny oraz przybliżyć Czytelnikom Jego postać.
Człowiek się rodzi i musi sobie radzić. I tu pojawia się kwestia z piosenki pewnej znanej: “Bóg jest zabawny o niczym nie wiesz, rozdaje karty dla mnie dla ciebie…” Chciałoby się czasami spojrzeć na swe jedynki, dwójki i powiedzieć: “tak mam asa w rękawie…” Z życia czerpać całymi garściami to marzenie człowieka. Bunt jednostki wobec rzeczywistości nie popłaca, trzeba zawsze szukać rozwiązań zgodnych z boskimi prawami. Za każdą niezgodę się zapłaci do “ostatniego szelążka”. Wypada więc się ostatecznie zgodzić ze wszystkim co w życiu się otrzymało i zaakceptować to.
Ps. Innych fenomenologii i fenomenologow również to dotyczy.
Jednak z filozofią RI, jego fenomenologia jest coś nie tak, coś nie gra, nie jest ona przejrzysta, jasna, wyraźną, np. Arystoteles, Sokrates czy nawet Platon albo wielcy logicy mocno by się nią zadziwili…