Omówienia i recenzje Publicystyka

Małgorzata Szostak: Laurent Binet Siódma funkcja języka [recenzja]

Szostak logo biale l

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 1 (25), s. 51. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Filozoficzna bomba. Semiologiczna petarda. Językowy majstersztyk” – z takimi określeniami spotykamy się na tylnej części okładki najnowszej książki Laurenta Bineta Siódma funkcja języka, kryminału z największymi przedstawicielami filozofii kontynentalnej XX wieku w rolach głównych (m.in. Foucault, Kristeva, Derrida, Sollers, Deleuze, Eco). Akcja powieści zawiązuje się przy trupie Rolanda Barthes’a – kto zabił jednego z największych myślicieli doby poststrukturalizmu? I dlaczego? Tą kwestią mają się zająć niewyłamujący się ze stereotypu gliny-detektywa komisarz Jacques Bayard oraz jego pomocnik, młody i dość sympatyczny doktorant na uniwersytecie Vincenne w Paryżu, Simon Herzog. Jako że jest wykładowcą semiologii obrazu, i to wyjątkowo błyskotliwym, pełni funkcję tłumacza teoretycznych zawiłości dla nieco matołkowatego maczo-gliny, a co za tym idzie, wprowadza niezbędne objaśnienia dla czytelników niezaznajomionych ze współczesną metodologią językoznawczą i teorią znaku. Bez niego efekt obcości materii byłby zbyt silny, a atmosfera zagadkowości udzielałaby się jedynie pracownikom naukowym i lepszym studentom filologii, którzy do tego musieliby gustować w kryminałach, co przecież w tym środowisku nie musi zdarzać się często. Poza tym glina i doktorant stanowią rzeczywiście dobraną parę: razem i każdy z osobna przechodzą stosowną ewolucję, której dynamizm pochłania i tak wystarczająco wciągniętego przez fabułę czytelnika. A ten jest rzeczywiście lekturze oddany. Laurent Binet zrobił bowiem rzecz ciekawą: wpuścił teorię znaku w thrillerowską intrygę – wyprowadził rozważania dotyczące języka z bezpiecznej i nieco pustawej sali wykładowej do brutalnej rzeczywistości kryminału, gdzie poszukiwanie odpowiedzi jest dosłownie kwestią życia i śmierci.

Czy stąd charakterystyka: „Filozoficzna bomba. Semiologiczna petarda. Językowy majstersztyk”? Z trzecim określeniem muszę się zgodzić, powieść ta to faktycznie językowy majstersztyk, jest doskonale napisana. Autor wyraźnie nie musi zaprzątać sobie głowy mierzeniem się z językiem powieściowym – on po prostu nim sprawnie i z fantazją włada. Słowem pociąga i uwodzi czytelników i to mu wystarczy do zaskarbienia sobie ich uwagi. Drugie także po części jest do przyjęcia: co prawda Binet schematów i struktur powieściowych żadną petardą nie rozsadza, jednak można by przyjąć, że głowa czytelnika mogłaby eksplodować od tak bogatej koncentracji różnych teorii znaku i nieustannej pogoni za jak najefektowniejszym obnażeniem znaczonego. Natomiast pierwsze określenie niestety staje się przyczyną większego zawodu – na jaki ta książka przecież nie do końca zasługuje.

Filozoficzna bomba”. Rzecz w tym, że niewiele w tym wszystkim filozofii właśnie. Więcej skrótowych opisów poglądów, popisów sprawności intelektualnej, erudycji (bardzo zresztą udanych) czy wręcz karykaturalnej charakterystyki środowisk akademickich. Tutaj autor nikomu laurki nie wystawia, jak się to dzieje, że sobie pozwolę na dygresję, w niedawno obecnym w kinach filmie o Freddim Mercurym. Można powiedzieć, że to, co zostało zgrabnie pominięte w Bohemian Rhapsody – pijaństwo, narkotyki, orgie – tutaj obejmuje lwią część książki. Jest wulgarna – nie ma co owijać w bawełnę. Wyjątkowo wulgarna. Ale… napisana świetnie. Filozofii jednak, a szczególnie jej bomby, tu nie znajdziemy. Nawet dyskusje między intelektualnymi wrogami są tu rzadkie, a częściej dochodzi między nimi do rękoczynów czy ordynarnych słownych przepychanek – niepozbawionych uroku oczywiście, ale też niespecjalnie inspirujących.

Książkę mogę polecić fanom wielkich postaci myśli kontynentalnej, jeśli nie będzie przeszkadzać im obsceniczność lub groteskowość scen z ich udziałem, oraz fanom kryminału oczywiście. Jednak czytelnikom „Filozofuj!” powieść ta zaoferuje niewiele ponad naprawdę dobrą, ale wciąż jednak tylko rozrywkę.


Laurent Binet, Siódma funkcja języka, tłum. Wiktor Dłuski, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2018, 456 s.


Małgorzata Szostak – doktorantka na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w metodologii badań językoznawczych, a także zajmuje się literaturą końca XIX i początku XX wieku. Na polonistyce ukończyła specjalizację z filmoznawstwa i teatrologii oraz krytyki artystycznej. Absolwentka filozofii na Uniwersytecie Gdańskim.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

 


Tagi

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy