Wspomnienia

Agnieszka Lekka-Kowalik: Niezwykły to przywilej spotykać w życiu wielkich ludzi. O Stanisławie Majdańskim [wspomnienie]

Był myślicielem filozofującym nieustannie – dlatego tak bardzo inspirującym, niepozwalającym ani sobie, ani innym popaść w „dogmatyczną drzemkę”.

Dr Stanisław Majdański był legendą Wydziału Filozofii, bohaterem niezliczonych anegdot, nauczycielem wielu obecnych profesorów, autorem powiedzeń, które na stałe weszły do dyskursu Wydziału („filozofioznawca”, „gastrometafizyka”, „podatek od luksusu intelektualnego”, „jak się rozumie problem, to potrafi się go wytłumaczyć z dokładnością do słuchacza”, „obłe pojęcia”). Legendarne było Jego poczucie humoru i zdolność raczenia nas zabawnymi historiami o ważnych postaciach filozofii, dzięki czemu stawały się one dla nas kimś bliższym niż tylko bohaterami rozdziałów w podręcznikach. Budował tożsamość lubelskiej szkoły filozoficznej zarówno przez krytyczne rozwijanie jej idei, jak i przez przekazywanie historii związanych z jej założycielami.

 

Jak termin „Filozof” oznaczał dla Tomasza z Akwinu Arystotelesa, tak dla nas „Pan Doktor” Stanisława Majdańskiego, choć przecież doktorów na Wydziale było wielu. Chodziłam na Jego zajęcia, a potem razem pracowaliśmy w Katedrze Metodologii Nauk. Napisaliśmy wspólnie hasło „Drewnowski Franciszek” do Powszechnej Encyklopedii Filozofii. Praca nad tym hasłem była dla mnie doskonałą próbką filozofowania w „stylu Majdańskiego”. Na pozór proste przedstawienie życiorysu i poglądów Drewnowskiego okazało się fascynującą przygodą intelektualną. Dr Majdański pokazał, jak szerokiego kontekstu potrzebuje analiza idei, a przy okazji naświetlania owego kontekstu dla postaci Drewnowskiego robił wycieczki w rozmaite obszary namysłu, które – choć nie związane bezpośrednio z hasłem – poszerzały moją wiedzę i rozumienie filozofii. Organizowałam niegdyś cykl spotkań pt. „Jak filozofować?”. Na jednym z nich Dr Majdański rozwijał ideę, że filozofowanie to poznanie na granicy nie-możliwości. A był myślicielem filozofującym nieustannie – dlatego tak bardzo inspirującym, niepozwalającym ani sobie, ani innym popaść w „dogmatyczną drzemkę”. Posiadał umiejętność syntezy filozoficznej kwestii z rozmaitych i, zda się, rozproszonych wątków. Po mistrzowsku praktykował sokratejską metodę maieutyczną – wydobywał z dyskutanta idee, ujaśniał je i systematyzował, tak, iż nieraz wychodziliśmy z poczuciem, że gdyby nie on, nawet nie wiedzielibyśmy, jakie to wspaniałe pomysły przyszły nam do głowy. Wpłynął na moje rozumienie np. uniwersytetu, autorytetu, czy racjonalności, także, wydawałoby się oksymoronicznego, pojęcia racjonalności emocjonalnej. Potrafił też zadawać pytania, które otwierały nowe aspekty zagadnienia. Jedna z moich ostatnich prowadzonych z nim długich dyskusji dotyczyła lubelskiej szkoły filozofii klasycznej, do której sam się jako „nieklasyczny filozof klasyczny” zaliczał i był jej żywą historią. Streściłam Mu wtedy debaty z konferencji w Warszawie toczone wokół pojęcia szkoły i kryteriów zaliczania kogoś do uczniów, aplikując je do lubelskiej szkoły filozoficznej. I nagle padło z Jego strony pytanie: „Ciekawe, kogo by sam ks. Kamiński zaliczył do swych uczniów?”. Otwarło to nowy i interesujący punkt widzenia w naszej dyskusji. Uczył też „sztuki darmowości” – bezinteresownego oddawania czasu i siły „dla sprawy”: dla sprawy filozofii, dla sprawy Uniwersytetu, dla sprawy prawdy. W dobie punktów, slotów, kwestionariuszy ewaluacyjnych i rankingów nie pozwalał zapomnieć, że nie od tego zależy poznawcza i społeczna wartość filozofii. Już w latach 90-tych ubiegłego wieku głosił ideę filozoficznego i metodologicznego konsultingu, która dopiero teraz nabiera w Polsce znaczenia. Był patriotą. Imponował wiedzą nie tylko filozoficzna, ale i historyczną, pokazując też dobitnie, że idee mają konsekwencje, co uczyło odpowiedzialności za słowo. Choroba niemal do końca – a widywaliśmy się co najmniej raz w tygodniu – nie pokonała twórczego umysłu.

Będą zapewne nieustannie napływały mi wspomnienia niezliczonych spotkań, opowiadane z pasją historie o ludziach i miejscach, przypominały się idee (i ich znakomite językowe sformułowania), którymi Dr Majdański inspirował rozważania. Był ważną osobą w życiu Wydziału i w moim własnym. Długo jeszcze będziemy czerpać z Jego intelektualnego dziedzictwa.


Agnieszka Lekka-Kowalik – profesor filozofii, magister chemii. Zajmuje się filozofią nauki i etyką badań naukowych. Kierownik Katedy Metodologii Nauk. Pełniła funkcję prorektora KUL ds. promocji i współpracy z zagranicą, dyrektora Instytutu Jana Pawła II, Ośrodka Badań nad myślą Jana Pawła II oraz redaktora naczelnego czasopisma „Ethos. Kwartalnik Instytutu Jana Pawła II”.

Zdjęcia Stanisława Majdańskiego z archiwów A. Lekkiej-Kowalik i A. Bronka

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Święte słowa! Taki był Dr Stanisław Majdański! Śmierć tego Człowieka to wielka strata dla filozofii, nie tylko lubelskiej. Nie można przejść obojętnie. Cześć Jego pamięci!!!

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy