Artykuł

Artur Szutta: Poeksperymentujmy z seksem

Dokonując rozważań etycznych, choć nie można tego czynić w oderwaniu od naszych emocji (szczególnie tych moralnych), należy zachować przytomność i ostrość umysłową. Jest to bowiem dziedzina, w której łatwo ulec stronniczości, resentymentowi, tj. zatracić intelektualną uczciwość. Kwestie moralne związane z naszą seksualnością są szczególnie trudne. Seks potrafi zawrócić nam w głowie, stanąć na przeszkodzie klarownemu myśleniu nawet wówczas, gdy dokonujemy eksperymentów myślowych. Niemniej spróbujmy przetestować kilka intuicji związanych z etyką seksualną.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2022 nr 5 (47), s. 22–23. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Czego tak naprawdę pożądamy?

Roger Scruton w swojej książce o pożądaniu twierdzi, że tak naprawdę właściwym przedmiotem pożądania jest druga osoba oraz to, aby samemu być obiektem pożądania. Aby się przekonać, czy ma rację, przeprowadźmy eksperyment inspirowany książką brytyjskiego filozofa. Odpowiedzmy sobie na pytanie, jak zareagowalibyśmy w intymnej sytuacji, gdy całując lub pieszcząc drugą osobę, odkrylibyśmy, że czyta sobie książkę (jest nieobecna duchem), zaś na prośbę o „duchowy powrót” zapytałaby, o co nam chodzi, przecież mamy jej ciało. Czy taka odpowiedź by nas nie uraziła?
Jeszcze jeden eksperyment w ramach zastanawiania się nad właściwym przedmiotem pożądania. Wyobraźmy sobie, że jakiś (znowu) demon zamienił nam sposoby przeżywania pragnień i zamiast pożądania seksualnego wobec innych osób przeżywalibyśmy pragnienie charakterystyczne dla tego stanu, jakiego doznajemy wobec płynów w upalne dni albo głodu domagającego się napełnienia żołądka. Pragnienie seksualne natomiast odczuwalibyśmy wobec wody, chleba, a jedzeniu towarzyszyłyby odczucia spełnienia seksualnego. Czy nie wydawałoby się nam, że coś jest nie tak (w sensie moralnym)? Czy na przykład nie mielibyśmy poczucia, że w osobie, której pragniemy, widzimy tylko rzecz, kawałek mięsa? Czy nie czulibyśmy się tym odkryciem zażenowani? Jaki wpływ taka zamiana miałaby na nasze życie? A może okazałoby się, że jest ona nieznacząca (jak w przypadku odwróconego spektrum barw)?

Czy skupienie się na samej przyjemności seksualnej jest właściwe?

Przyjemność seksualna jest niewątpliwie wielka. Czy zatem może ona sama w sobie być właściwym (z moralnego punktu widzenia) przedmiotem pożądania? Tutaj proponuję dwa eksperymenty. W ramach pierwszego wyobraźmy sobie, że jesteśmy na uczcie w starożytnym Rzymie. Naszym celem jest delektowanie się posiłkami, a ponieważ nie chcemy przytyć, po każdym posiłku wymuszamy wymioty, aby za chwilę raczyć się kolejnymi smakami. Byłby to przykład traktowania żywności tylko i wyłącznie jako źródła przyjemności. Czy mielibyście jakieś opory moralne wobec takiego zachowania? Jeśli tak, to czy per analogiam nie powinniśmy podobnych oporów mieć wobec „destylowania” przyjemności seksualnej? Może te opory w przypadku jedzenia wynikałyby jedynie z faktu, że marnowana jest żywność, więc nie byłoby tu istotnej analogii w stosunku do skupiania się jedynie na przyjemności seksualnej? A może to jedynie pewien kulturowy nawyk myślenia o tym, co właściwe?

W ramach drugiego eksperymentu wyobraźmy sobie, że mamy do wyboru udanie się na randkę (ryzykując, że się nie uda) z atrakcyjną (w każdym tego słowa znaczeniu) osobą albo pójście do wielkiego symulatorium, gdzie podłączą nasze mózgi do wielkiego generatora przyjemności zmy­słowej i będziemy mieli 100% gwarancji przyjemnych doznań. Która z opcji wydaje się lepsza?

I na koniec krótkie pytanie. Jak czulibyście się, gdybyście odkryli w trakcie intymnego spotkania, że osoba, z którą spędzacie czas, traktuje Was (Wasze ciało, Waszą uwagę, pocałunki) jedynie jako okazję do miłych przeżyć i byłoby jej wszystko jedno, czy to Wy czy ktoś inny (albo coś innego) jest przyczyną tych przeżyć?


Warto doczytać

  • R. Scruton, Pożądanie. Filozofia moralna życia erotycznego, tłum. T. Kuniński, Kraków 2009.
  • J. Baggini, Żuk w pudełku oraz 99 innych eksperymentów myślowych, tłum. D. Cieśla-Szymańska, Warszawa 2011.

Artur Szutta –  filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w filozofii społecznej, etyce i metaetyce. Jego pasje to: przyrządzanie smacznych potraw, nauka języków obcych (obecnie węgierskiego i chińskiego), chodzenie po górach i gra w piłkę nożną.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Zuzanna Bołtryk

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy