Artykuł

Krzysztof A.Wieczorek: #16. Kiedy człowiek przestaje być trzeźwy? Parę słów o definicjach regulujących

Definicjami posługujemy się nie tylko wtedy, gdy chcemy wiernie oddać znaczenie jakiegoś słowa lub zwrotu. Używamy ich również, gdy chcemy znaczenie jakiegoś wyrażenia ustalić na przyszłość. Tworzenie takich definicji nie zawsze jest proste, a to, jak zostaną one sformułowane, może mieć realny wpływ na nasze życie.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2023 nr 4 (52), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Pisząc o definicjach w dwóch poprzednich odcinkach tego cyklu, odnosiłem się przede wszystkim do definicji sprawozdawczych – tych, których zadaniem jest możliwie wierne oddanie znaczenia jakiegoś wyrażenia. Istnieją jednak również inne rodzaje definicji, wśród których szczególnie istotną rolę odgrywają definicje regulujące. Jak wskazuje na to już ich nazwa, definicje takie nie tyle mają za zadanie poinformowanie kogoś o znaczeniu jakiegoś słowa lub zwrotu, ale raczej uregulowanie czegoś – ustalenie, co dane wyrażenie ma oznaczać.

Z definicji regulujących korzystamy zwykle w sytuacjach, gdy z jakichś powodów musimy uściślić znaczenie nieostrego pojęcia (nazwom nieostrym poświęcony był artykuł tego cyklu zamieszczony w „Filozofuj!” 2023, nr 1). Najczęściej po definicje tego typu sięgają twórcy różnego rodzaju przepisów, osoby stanowiące prawo. Przykładowo, w kodeksie karnym przewidziano kary dla osób prowadzących pojazdy w stanie nietrzeźwości. Potocznie rozumiany stan nietrzeźwości jest jednak pojęciem bardzo nieostrym. Wielu osobom wydaje się, że mogą wypić dwa lub trzy piwa i są po tym całkiem trzeźwi. Inni z kolei są zdania, że nawet minimalna dawka wypitego alkoholu wywołuje stan nietrzeźwości. Jeśli pozostalibyśmy przy takim nieprecyzyjnym rozumieniu tego pojęcia, dochodziłoby na pewno do nierozstrzygalnych sporów, np. pomiędzy kierowcą a kontrolującym go policjantem, czy dana osoba jest, czy też nie jest w stanie nietrzeźwym. Aby uniknąć tego problemu, w kodeksie karnym wprowadzona została definicja regulująca stanowiąca m.in., że stan nietrzeźwości zachodzi, gdy zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila.

Czy definicja regulująca może być niepoprawna?

Skoro za pomocą definicji regulującej dopiero ustalamy, co będziemy rozumieli przez dany termin, to czy może być ona niepoprawna? Czy tworząc taką definicję, wolno nam znaczenie definiowanego wyrażenia określić według własnego widzimisię? Oczywiście nie. Budując definicję regulującą, mamy wprawdzie pewną dowolność, ale nie jest to wolność absolutna. Terminy nieostre, które przy pomocy definicji regulujących precyzujemy, nie mają wprawdzie ściśle ustalonego znaczenia, ale zwykle większość ludzi rozumie je mniej więcej podobnie. Choć rozumienie to jest chwiejne, to jednak mieści się ono w pewnych granicach. Granic tych musimy się trzymać, gdy tworzymy definicję.

Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie. Załóżmy, że chcemy z jakichś względów doprecyzować nieostrą nazwę wysoki mężczyzna. Możemy w takim przypadku ustalić np., że przez wysokiego mężczyznę będziemy rozumieć mężczyznę mającego ponad 185 cm wzrostu. Możemy też jako granicę oddzielającą wysokich mężczyzn od takich, którzy wysokimi nie są, wybrać wzrost 183 cm czy też 189 cm. Nieprawidłowa byłaby natomiast definicja stwierdzająca, że wysoki mężczyzna to mężczyzna mający ponad 150 cm wzrostu, lub też taka, w której mowa byłaby na przykład o wzroście 210 cm. Takie definicje zbytnio odbiegałyby bowiem od tego, co wszyscy mniej więcej rozumiemy pod pojęciem wysokiego mężczyzny. W pierwszym przypadku otrzymalibyśmy definicję zbyt szeroką – nakazywałaby ona uznawać za wysokich mężczyzn o wzroście 152 cm czy też 158 cm, którzy dla przeciętnego użytkownika języka polskiego wysokimi na pewno nie są. Analogicznie, ustalając granicę wysokiego mężczyzny na 210 cm, stworzylibyśmy definicję za wąską – zgodnie z nią nie moglibyśmy uznać za wysokiego kogoś mierzącego na przykład 205 cm.

Innego typu błąd, jaki można popełnić przy tworzeniu definicji regulującej, polega na zdefiniowaniu terminu nieostrego przy pomocy innego, równie nieostrego pojęcia. Przykładowo: zmierzch jest to krótki okres po zachodzie słońca. Taka definicja, nawet jeśli dobrze oddaje znaczenie terminu definiowanego, nie spełnia swojego zadania – termin definiowany nie zostaje przy jej pomocy uściślony.

Jaki teren możemy nazwać mokradłem? Co oznacza słowo gwałt?

To, że przy tworzeniu definicji regulujących mamy zwykle pewną dowolność, sprawia, że ten sam termin bywa definiowany nieco inaczej przez różne osoby, a także, że definicje te mogą być korygowane lub zmieniane. Prowadzi to czasami do nieporozumień lub nadużyć.

Za ciekawy przykład może posłużyć tu ciąg zdarzeń, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie XX w. W tym czasie obrońcy środowiska byli mocno zaniepokojeni tym, że cenne przyrodniczo obszary określane jako mokradła są niszczone, głównie przez zabudowujących je deweloperów. Aby ułatwić ochronę mokradeł, została opracowana definicja uściślająca, czym musi charakteryzować się teren, aby można go było nazwać w ten sposób. Określono w niej rodzaj i stopień wilgotności gleby, występowanie szczególnej roślinności itp. W 1988 r. ubiegający się o urząd prezydenta George Bush, chcąc uzyskać głosy proekologicznie nastawionej części społeczeństwa, ogłosił, że po ewentualnym zwycięstwie podejmie działania w celu ochrony mokradeł. Gdy jednak Bush wygrał wybory, okazało się, że jeśli spróbuje on dotrzymać tej obietnicy, to utraci przez to dużą część swojego probiznesowego elektoratu. Aby wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji, administracja prezydenta użyła sprytnego wybiegu – otóż zmieniono definicję mokradła, znacznie zawężając jej zakres. Na mocy nowej definicji ogromne obszary, które wcześniej były mokradłami, utraciły ten status. Dzięki temu Bush mógł dotrzymać złożonej w kampanii obietnicy (ochrona mokradeł – tych, które pozosta­ły), a jednocześnie pójść na rękę popierającym go biznesmenom, pozwalając im na zabudowę nowych terenów.

Inny praktyczny problem związany z przyjmowaniem różnych definicji regulujących tego samego terminu jest pokazany przez kolejny przykład. Jakiś czas temu można było w przestrzeni publicznej usłyszeć głosy, że Polska jest krajem bezpieczniejszym dla kobiet niż Szwecja. Jako dowód na to przytaczano statystyki, zgodnie z którymi w Szwecji kobiety zgłaszają dużo więcej gwałtów niż w Polsce. Czy wyciąganie z tych danych wniosku o lepszej sytuacji Polek niż Szwedek jest jednak prawidłowe? Niekoniecznie. Pomijając już fakt, że cytowane statystyki dotyczyły gwałtów zgłaszanych na policję, których liczba może różnić się od liczby faktycznych przypadków, należy zwrócić uwagę na to, co jest uznawane za gwałt w obu krajach. Okazuje się, że przyjęta w Szwecji definicja tego pojęcia jest znacznie szersza, obejmuje ona o wiele więcej zachowań niż ta, która obowiązuje w naszym kraju. W takiej sytuacji porównywanie liczby gwałtów w Polsce i Szwecji nie ma oczywiście wielkiego sensu i może prowadzić do nieprawidłowych wniosków.

Powyższe przykłady, a podobnych można by zapewne znaleźć więcej, pokazują, że do tworzenia definicji regulujących należy podchodzić w sposób rozważny i odpowiedzialny. To, jak zdefiniujemy nieostry termin, może mieć bowiem realny wpływ na nasze życie.


Krzysztof A.Wieczorek – profesor uczelni w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego. Interesuje go przede wszystkim tzw. logika nieformalna, teoria argumentacji i perswazji, związki między logiką a psychologią. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt (ale tylko żywych, nie na talerzu). Amatorsko uprawia biegi długodystansowe.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Paulina Belcarz

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy