Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2020 nr 1 (31), s. 51. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Brian Hare i Vanessa Woods napisali wspaniałą, zaskakującą książkę. Spodziewałam się przyjemnego naukowego tomu o „pupilach” i ich „geniuszu”, a otrzymałam jeszcze przyjemniejsze dzieło o znanym/nieznanym gatunku zwierząt z naszego najbliższego otoczenia i ich faktycznym geniuszu. Spodziewałam się opisu codziennych zachowań psów i pełnej entuzjazmu ich interpretacji, a dostałam opis badań, doświadczeń i eksperymentów, które potwierdzały lub obalały teorie na temat psich możliwości kognitywnych, umiejętności społecznych i komunikacyjnych. Ale nie tylko… Otóż książka ta może wywrócić do góry nogami świat tych, którzy w swej naiwności wierzyli, że to inteligencja miała ostatnie słowo w doborze naturalnym – że tak powstał doskonały umysł ludzki. Zawiera ona hipotezę mrożącą krew w żyłach (choć mi osobiście zrobiło się ciepło na serduszku): znajdujemy tam bowiem tropy dotyczące genezy geniuszu nie tylko psiego, ale geniuszu w ogóle. Któż by się spodziewał treści tej rangi w książce o psach? A jednak – i co ważne, są one zupełnie uzasadnione i urzekające.
Autorzy wzięli na warsztat zjawisko udomowienia i obalają powszechne przekonanie, że wraz z nim maleje inteligencja zwierzęcia. Co więcej, mają poważne wątpliwości co do tego, czy psi gatunek powstał dzięki temu, że człowiek zaczął wykorzystywać wilki do polowań, a potem te przyjaźniejsze wziął pod swoje skrzydła. Bo co jeśli to nie było tak? Co jeśli wilki się samoudomowiły? Myśl ta jest ciekawa, a teoria na niej narosła – fascynująca. Wątek „samoudomowienia” jest eksplorowany na wielu polach – Hare, pełniący funkcję narratora w Psim geniuszu, testuje ją, obserwując zachowania małp, wilków, psów, a nawet ludzi. Jednak samo słowo „udomowienie” implikuje działanie mające na celu sprowadzenie dzikiej istoty do „domu”, a więc jej oswojenie – przystosowuje się zwierzę do życia wśród ludzi. Dlatego podczas lektury z trudnością przychodziło mi zaakceptowanie terminu „samoudomowienia”, który wydaje się sprzeczny sam w sobie – jeśli teoria „samoudomowienia” jest prawdą, to „udomowienie” jako zjawisko nie istnieje. Wymyślmy więc nowy termin. Nowa teoria wymaga nowego języka!
Psi geniusz jest świetnie napisany, wciąga i dodatkowo angażuje emocje tych, którzy mają nieobojętny stosunek do samego przedmiotu rozważań. Miłośnicy psów się w niej zakochają, ci raczej obojętni będą zafascynowani. To idealny przykład dobrej, solidnej pracy popularnonaukowej: przedstawia fakty prostym naturalnym językiem, w atrakcyjny sposób, z wielością anegdot, przybliżaniem kulis pracy naukowca, z podróżami do egzotycznych krajów, z relacją ze spotkań z wieloma gatunkami zwierząt. Uczy nowego spojrzenia na proces uczenia się psów, wyjaśnia i potwierdza nasze intuicje dotyczące ich zachowania i reagowania na dawane przez nas sygnały.
Jest to doskonała lektura na zbliżające się chłodne zimowe wieczory. I wspaniały materiał do rozmyślań na spacerach w psim towarzystwie podczas mglistych poranków. Może łączy nas z naszymi psami (czy psami sąsiadów) więcej, niż nam się wydaje.
Małgorzata Szostak
Brian Hare, Vanessa Woods, Psi geniusz. Dlaczego psy są mądrzejsze niż nam się wydaje?, tłum. Zuzanna Lamża, Kraków: Copernicus Center Press, 2019, 418 s.
Ciekawe, co na to mój pies Jack, po naszemu Jacuś.
To wszystko jest na pewno bardzo fascynujące a u mnie ostatnio jest inne podejście do psiego tematu i wszystkich innych zwierząt. Otóż jak to jest na wojnie, co dzieje się z tymi naszymi braćmi mniejszymi w takiej rzeczywistości? Widziałem w tv dwa dni temu dokument o bezcelowym i bezsensownym katowaniu zwierząt gdzieś w Azji. Ucinano bykom ścięgna by nie mogły chodzić i patrzono na to z radością, następnie je dobijano. “Ludzie są gorsi niż najbardziej przerażające monstra”. Teraz wiadomo jest tragedia z wirusem ale władze chińskie każą zabijać wszystkie psy i koty a te co zostały porzucone a są ich dziesiątki tysięcy umierają powoli z głodu i braku wody. Więc są różne punkty widzenia na każdy temat, można się rozpływać nad tematem a można też zapłakać nad tym wszystkim.