Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2016 nr 6 (12), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.
Hans Castorp i „Berghof”
Głównym bohaterem powieści Thomasa Manna jest Hans Castorp, świeżo upieczony inżynier, który – zanim podejmie pierwszą pracę zawodową – postanawia odwiedzić swego bliskiego kuzyna przebywającego w położonym wysoko w górach sanatorium dla gruźlików „Berghof”. Choć przyjeżdża na zaledwie trzy tygodnie, zostaje tam na siedem długich lat. Z początku świadomie przyjmuje perspektywę jedynie zaciekawionego obserwatora, z czasem jednak powoli staje się stałym mieszkańcem sanatorium.
„Berghof” to jakby inny świat. Czas płynie tu w zupełnie innym tempie niż na nizinach, a życie toczy się według ściśle ustalonego planu. Głównymi zajęciami mieszkańców są jedzenie (siedem bardzo obfitych posiłków), leżakowanie, mierzenie temperatury i spacerowanie. Pobyt w miejscu, w którym na co dzień obcuje się z ludźmi chorymi i cierpiącymi oraz odchodzeniem i śmiercią, z jednej strony skłania do skupienia się na tym, co najbardziej podstawowe – podtrzymaniu życia i poprawie zdrowia, z drugiej otwiera na głębszą refleksję i pytanie o sens.
Lodovico Settembrini i Leon Naphta
Jednym z wątków przewijających się przez całą powieść jest walka o duszę Hansa Castorpa – jeszcze nieukształtowanego młodego człowieka o zupełnie niezdefiniowanych poglądach. Tę walkę toczą między sobą dwaj wytrawni i niezwykle inteligentni mówcy – postępowy Lodovico Settembrini i reakcjonista Leon Naphta.
Settembrini jest członkiem loży masońskiej, zapalonym humanistą przekonanym o nieograniczonych możliwościach ludzkiego rozumu; gorącym zwolennikiem postępu oraz bojownikiem o ludzką wolność i godność; niestrudzonym piewcą demokracji oraz krytykiem monarchii i religii. Natomiast Naphta to jezuita, profesor języków starożytnych, z pochodzenia Żyd, który we wczesnej młodości nawrócił się na chrześcijaństwo i dzięki zakonowi otrzymał staranną edukację. W powieści Manna otrzymał rolę zdecydowanego antagonisty Settembriniego. Obaj panowie toczą ze sobą nieustanne spory – każda teza wygłoszona przez jednego z nich jest traktowana przez drugiego jak wyzwanie na pojedynek. Są gotowi przeciwstawiać się sobie bez względu na to, jak wiele intelektualnej i słownej ekwilibrystyki by to od nich wymagało.
Spory przez nich toczone dotyczą kwestii fundamentalnych, m.in. istnienia Boga-Stwórcy nadającego sens istnieniu świata i człowieka; znaczenia Kościoła jako miejsca doskonalenia się albo tłamszenia ludzkiej wolności; stosunku do dóbr świata przyrodzonego – postawy ascetycznej albo hedonistycznej; relacji między prawem Boskim i ludzkim; kondycji nauki – jej możliwości i ograniczeń; istoty i pochodzenia idei ustroju demokratycznego.
Zarówno Settembrini, jak i Naphta nie kryją swych pedagogicznych zamiarów. Wiedzą, że nie są w stanie siebie nawzajem przekonać do zmiany choćby jednego poglądu. Gra toczy się o zawładnięcie umysłem Hansa Castorpa. Obaj, gdy tylko nadarza się okazja do indywidualnego spotkania, przekonują go o niebezpieczeństwie pozostawania w otoczeniu rywala. Jednak zadanie przeciągnięcia głównego bohatera na swoją stronę jest nieco bardziej skomplikowane, niż im się to na początku wydaje.
Pieter Peeperkorn
Hans Castorp wprawdzie zdaje się zainteresowany podejmowanymi przez nauczycieli kwestiami, docenia siłę ich intelektu i żywo reaguje na toczone przez nich dyskusje. Jednak jego uwagę bardzo łatwo udaje się odwrócić niejakiemu Pieterowi Peeperkornowi, bogatemu Holendrowi, bon vivantowi – wcieleniu radości życia i sukcesu. Jego przyjazd wraz z Kławdią Chauchat – obiektem miłosnych westchnień Castorpa – do „Berghof” niemal całkowicie pozbawia atrakcyjności Settembriniego i Naphtę. Ich intelektualne potyczki przestają być dla niego interesujące. Nimb wspaniałości, jaki roztacza wokół siebie Peeperkorn, znacznie bardziej go pociąga. I choć „król życia” ma niewiele ciekawego do powiedzenia – w zasadzie nie potrafi sklecić żadnego sensownego zdania – to właśnie on pochłania całą uwagę Castorpa. Dyskusje filozoficzne zupełnie tracą dla niego swój urok.
Intelekt contra pokusa łatwiejszej drogi
To zachowanie inteligentnego przecież Hansa Castorpa może być frustrujące dla niejednego filozofa – piewcy intelektu. Jak to możliwe, żeby dał się uwieść komuś takiemu jak Peeperkorn – bogaczowi organizującemu puste spotkania towarzyskie oraz proste rozrywki zakrapiane alkoholem? Być może tylko nam, filozofom, wydaje się, że poważne egzystencjalne kwestie muszą zajmować intelekty wszystkich ludzi na świecie? Dlatego ogłaszamy całemu światu, jaką doniosłą egzystencjalną wagę mają kwestie filozoficzne – podkreślamy ich uniwersalność i ponadczasowość. I spieramy się między sobą na śmierć i życie, kto ma rację. Tymczasem większość ludzi jest zmęczona myśleniem i gdy tylko nadarza się po temu okazja, wybiera łatwiejszą drogę, jaką stanowi tania rozrywka, pozostawiając nas – nudziarzy – na boku. Chcą po prostu żyć, bez wikłania się w trudne i często bardzo abstrakcyjne rozważania, które wielokrotnie nie kończą się żadną konstruktywną konkluzją. W powieści Manna dwaj intelektualnie wyrafinowani nauczyciele Castorpa, choć bardzo się starali, wspólnie przegrali rywalizację o jego duszę z intelektualnie ograniczonym Peeperkornem. Co prawda tylko na krótko, bo do momentu popełnienia przez niego samobójstwa i wyjazdu z „Berghof” pięknej pani Chauchat. Jednak cała ta sytuacja sporo mówi o kondycji ludzkiej i znaczeniu intelektu w ludzkim życiu, który w konkurencji z pragnieniami, podobnie jak Settembrini i Naphta w konkurencji z Peeperkornem, często przegrywa.
Natasza Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje
dzieci.
Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska. W pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.
Skomentuj