Artykuł Etyka

Natasza Szutta: Iwan Fiodorowicz Karamazow i ciężar winy moralnego zaniechania

Powieści Fiodora Dostojewskiego są prawdziwą kopalnią inspiracji do ważnych etycznych dyskusji. Bracia Karamazow kierują uwagę m.in. na problem moralnego zaniechania, którego nierzadko doświadczamy w naszym życiu. Postawa i zachowanie Iwana Fiodorowicza Karamazowa pozwala zrozumieć, na czym polega wina nieprzeciwdziałania złu.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2019 nr 3 (27), s. 34–35. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Rodzina Karamazow

Karamazowie nigdy nie tworzyli przykładnej rodziny. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy był charakter ojca – Fiodora Karamazowa. Człowieka zepsutego moralnie – skrajnego egoisty skoncentrowanego na zarabianiu pieniędzy i zaspakajaniu swoich lubieżnych pragnień. Rozpustnika i hulaki pozbawionego skrupułów oraz minimalnego poczucia zobowiązania wobec swoich dzieci.

Fiodor Karamazow miał trzech synów: Dymitra, z pierwszego małżeństwa, oraz Iwana i Aleksego – z drugiego. Żadnego z nich nie wychowywał, nie łożył też na ich utrzymanie. Wszystkimi dziećmi zajmowali się krewni jego byłych żon. Co więcej, Dymitra, dziedziczącego spory majątek po swojej matce, z premedytacją oszukał. Syn nie mógł mu tego darować i wszelkimi sposobami próbował odzyskać swój spadek. Zresztą to nie jedyny powód konfliktu Dymitra z ojcem. Stary Karamazow był zadurzony w tej samej kobiecie co jego syn – Agrafienie Aleksandrownie, zwanej Gruszeńką – i za wszelką cenę chciał ją posiąść. Choć nie należał do ludzi hojnych, przygotował dla niej sporą sumkę, jeśli tylko zgodziłaby się go odwiedzić.

Relacje między braćmi także nie były najlepsze i nie mogły być inne, ponieważ nie mieli oni okazji, by się poznać i zaprzyjaźnić. Ponadto skrajna odmienność ich charakterów utrudniała im wzajemne zrozumienie. Dymitr był człowiekiem o nieumiarkowanym temperamencie – zanim pomyślał, już działał, najczęściej niestety nierozsądnie. Z kolei Iwan to zadufany w sobie cynik, który niespecjalnie interesował się czyimkolwiek losem poza swoim własnym. Najmłodszy Aleksiej był za to uosobieniem niewinności i dobroci serca.

Los sprawił, że kobieta, którą bardzo interesował się Iwan – Katarzyna Iwanowna – czuła głębokie zobowiązanie wobec Dymitra, byli nawet ze sobą zaręczeni. O dojrzałej miłości w przypadku tych trzech osób trudno jednak mówić. Żywili względem siebie złożone i niełatwe do nazwania uczucia, które bardzo komplikowały relacje między braćmi.

Iwan Fiodorowicz Karamazow

Średni syn Karamazowa zdawał się być najbardziej spośród pozostałych synów podobny do ojca, choć jednocześnie tak się od niego różnił. Iwan od dzieciństwa wyróżniał się zdolnościami intelektualnymi i dzięki swoim opiekunom otrzymał dobre wykształcenie. Skończył moskiewskie gimnazjum oraz uniwersytet. Był ambitny i szybko zaczął na siebie zarabiać, publikując drobne notatki, a później recenzje i artykuły w czasopismach. Żaden z Karamazowów nie mógł się z nim mierzyć wykształceniem i inteligencją. Fiodora Karamazowa przypominał w zupełnie innym aspekcie. Choć Iwan gardził nieopanowanym i wulgarnym sposobem bycia ojca, podzielał jego nihilizm w dziedzinie moralności. Przy czym o ile postawa ojca wynikała wyłącznie ze skrajnego, prymitywnego egoizmu i hedonizmu, syn znajdował głębsze teoretyczne podstawy kwestionowania istnienia moralnego dobra i zła.

Iwan Karamazow bronił zasady „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”. Jego zdaniem fundamentem moralności jest przekonanie o istnieniu Boga i nieśmiertelnej duszy. Jeśli odrzucimy te założenia, to nie istnieje żadne zobowiązanie moralne. Najrozsądniejszym działaniem jest wówczas bezwzględne realizowanie własnych interesów. Iwan miał silny argument na poparcie swego ateizmu, jakim jest wszechobecne cierpienie – szczególnie okrucieństwo wobec niewinnych dzieci – gdyby istniał dobry Bóg, takie zło nie mogłoby mieć miejsca w świecie. Choć wiele kart powieści Dostojewskiego pozwala na wątpliwości, czy Iwan był konsekwentnym ateistą i nihilistą moralnym, czy jedynie głęboko wątpiącym człowiekiem, to pewne jest, że jego wypowiedzi i postawa inspirowała innych bohaterów powieści, między innymi Smierdiakowa.

Kusiciel Smierdiakow

Smierdiakow był przysposobionym synem służących Fiodora Karamazowa. Chętnie słuchał wywodów Iwana i ku rozpaczy swoich prostych i bogobojnych rodziców głęboko w nie wierzył. Po brutalnej napaści Dymitra na swego ojca oraz rzuconych mu otwarcie groźbach śmierci Smierdiakow obmyślił przebiegły plan. Jego realizacja była możliwa przy małej pomocy, a ściślej – przyzwoleniu Iwana Fiodorowicza. Smierdiakow w dość zawoalowany sposób wyjaśnił Iwanowi, jak się rzeczy mają i co mogłoby się stać, gdyby ten wyjechał z rodzinnego domu.

Poinformował Iwana, że następnego dnia spodziewa się bardzo silnego ataku epilepsji, jaki już wielokrotnie miewał. Tymczasem Grzegorz, stary sługa Fiodora Karamazowa, był już niedomagający – tego dnia jego żona zaaplikuje mu kurację, po której z pewnością będzie spał bez przytomności. W tym czasie Dymitr przyjdzie po swoje pieniądze. Nikt mu nie przeszkodzi w zabójstwie ojca. To najlepszy sposób, by odziedziczyć po nim spadek. Inaczej stary Karamazow gotowy wszystko przepisać Gruszeńce i żaden z synów niczego z jego kapitału nie dostanie. Iwan nie musi nic robić, wystarczy tylko wyjechać i pozwolić innym działać.

Iwan Fiodorowicz miał różne powody by opuścić dom ojca. Czuł się zmęczony ciężką atmosferą rodzinnych konfliktów, a ojciec, u którego mieszkał, coraz bardziej go irytował. Nadto zrozumiał, że nigdy nie zdobędzie serca Katarzyny Iwanowny, która kocha jedynie Dymitra i tym mocniej jest mu oddana, im boleśniej on ją zdradza, a Iwana potrzebuje jedynie do rozpamiętywania swojego nieszczęścia. W takim stanie ducha opuścił rodzinny dom i udał się do Moskwy, nie do końca wierząc, że przewidywania Smierdiakowa mogą się ziścić.

Ciężar zbrodni, czyli kto jest winny zabójstwa Fiodora Karamazowa?

Następnego dnia Fiodor Karamazow został zabity, a Dymitra oskarżono o dokonanie zbrodni. Wszystkie zebrane w śledztwie informacje przemawiały na jego niekorzyść. Jedynie Aleksy nie dawał im wiary i kierował podejrzenia na Smierdiakowa.

Śmierć ojca dotknęła także Iwana, który powróciwszy z Moskwy, przeprowadził swoje dochodzenie. Coś mu mówiło, że powinien także czuć się odpowiedzialny za zabójstwo ojca, mimo że przebywał bardzo daleko od miejsca zbrodni. Pragnienie jego śmierci wcale nie było mu obce. Nie obchodził go także los Dymitra.

Smierdiakow uświadamiał Iwanowi ciężar jego winy. Przypominał, że wyraźnie mówił mu, co może się wydarzyć, gdy wyjedzie z rodzinnego domu, a on niczego nie zrobił, by temu przeciwdziałać – nie zwymyślał Smierdiakowa, nie obił go, nie zaprowadził na policję, tylko czym prędzej wyjechał. Dał tym samym przyzwolenie na zabójstwo ojca. W jego głowie nigdy nawet nie pojawiła się myśl, by go zabić, ale nie miał nic przeciw temu, by zrobił to Dymitr. Taki czyn wykluczyłby brata na zawsze z grona spadkobierców, a cały majątek ojca Iwan dzieliłby jedynie z Aleksym.

Przebieg zbrodni był wprawdzie nieco inny i faktycznie to nie Dymitr zamordował ojca, lecz Smierdiakow. Jednak – jak sam tłumaczył – był on jedynie wiernym sługą, który wykonywał wolę swego pana. Ten zwykł był mawiać „że wszystko jest dozwolone”.

Niedziałanie, zaniechanie, moralna obojętność

Czy Iwan Fiodorowicz Karamazow mógł być winny śmierci swego ojca, będąc nieobecnym na miejscu zbrodni? Czy można być winnym śmierci, nie robiąc nic, nie przyczynując ciągu zdarzeń, którego bezpośrednim albo pośrednim skutkiem jest śmierć? Czy w ogóle można oceniać niedziałanie z perspektywy moralnej? Można. Jednak nie każde niedziałanie jest tożsame z moralnym zaniechaniem czy moralną obojętnością.

Niedziałanie musi spełniać kilka warunków, by nosiło znamiona moralnego zaniechania, i zachowanie Iwana je wszystkie spełnia. Nie przyszedł z pomocą osobie, której życie w wysokim stopniu było zagrożone. Nie musiał nawet zostawać w domu. Wystarczy, że powiadomiłby kogokolwiek o niecnych planach Smierdiakowa – ojca, by nikomu nie ufał; Grzegorza, by odwiódł syna od podstępnych zamiarów; Aleksego lub kogokolwiek, kto byłby w stanie uchronić Fiodora Karamazowa przed śmiercią. Takie działanie nie wymagało od Iwana żadnych szczególnych umiejętności, nie stanowiło zagrożenia jego zdrowia czy życia, co czyniłoby to zachowanie bohaterskim, a – jak wiadomo – bohaterstwa nie można od nikogo wymagać. Nadto obowiązujące normy moralne zakazują zabijania niewinnych ludzi, nawet takich ludzi, których kondycja moralna jest wyjątkowo marna. To, że Fiodor Karamazow był złym ojcem, który nie tylko zaniedbywał swego syna, ale jeszcze go okradł z majątku i chciał uwieść kobietę, którą on szczerze kochał, nie oznacza jeszcze, że zasługiwał na śmierć.

Warto zauważyć, że istnieją zasady moralne, które można uzasadniać, nie odwołując się do istnienia Boga i nieśmiertelnej duszy. Najprościej jest zwrócić uwagę, że żaden z aktorów tego rodzinnego dramatu ani nikt spośród czytelników nie godziłby się na to, by ktokolwiek „czyhał” na jego życie.


Natasza Szutta – filozof, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, specjalizuje się w etyce, metaetyce i psychologii moralności. Pasje: literatura, muzyka, góry i nade wszystko swoje dzieci.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy