Filozofia w szkole

Wojciech Rutkiewicz: Po linii najmniejszego oporu. O indoktrynacji podczas filozofowania z dziećmi

Wydarzenia ostatnich tygodni w Polsce natchnęły mnie do rozważań na temat ryzyka indoktrynacji podczas zajęć lekcyjnych. Uczniowie zadają przecież swoim nauczycielom pytania o to, na kogo oddali głos w wyborach parlamentarnych. Pytają o stosunek do Marszu Niepodległości lub Tęczowych Piątków. Funkcjonują w środowisku rodzinnym o określonym światopoglądzie, w którym różnie podchodzi się do innych sposobów myślenia na temat polityki, patriotyzmu, czy nawet spraw bardziej przyziemnych, a nie mniej kontrowersyjnych. W jaki sposób można pogodzić otwartość do rozmowy z unikaniem narzucania młodym ludziom swojego sposobu myślenia?

Podczas kursu przygotowującego do prowadzenia lekcji wiedzy o społeczeństwie uczestniczyłem w dyskusji o tym, czy należy mówić uczniom o swoich poglądach politycznych. Pojawiły się różne argumenty. Z jednej strony, uznano, że szkoła to nie jest miejsce na dyskusje o polityce. Z drugiej, że polityka stanowi element edukacji, więc trudno byłoby uniknąć rozmów na ten temat. Ktoś stwierdził nawet, że nauczyciel nie powinien unikać pytań o preferencje polityczne, bo w przeciwnym wypadku zostanie uznany za niewiarygodnego. Przecież skoro i tak wiadomo, że ma jakieś poglądy, które przy różnych kwestiach i tak pośrednio mogą się ujawniać, to nieuczciwością ze strony prowadzącego zajęcia byłoby unikanie otwartej deklaracji w tej sprawie. W odpowiedzi podkreślono, że ujawnianie przez nauczyciela swoich poglądów politycznych niesie ze sobą ryzyko indoktrynacji. Nauczyciel jest autorytetem. W związku z tym, nawet niechcący, może on narzucić swój sposób myślenia. A nie jest to jego rolą. 

Czyż nie moglibyśmy przeprowadzić podobnych rozważań nie tylko względem polityki, ale niektórych problemów filozoficznych? W trakcie lekcji filozofii lub etyki porusza się tematy Boga, sprawiedliwości, praw człowieka, praw zwierząt i wiele innych, które także mogą być postrzegane jako kontrowersyjne. W edukacji kontrowersja znajduje swoje miejsce poprzez przyciąganie uwagi czy zmotywowanie do poszukiwania rozwiązań. W efekcie może prowadzić do wzmocnienia zdolności krytycznego myślenia. Zgodnie bowiem z łacińskim źródłosłowem, controversia to spór, zwada lub sprzeciwienie. Należy przy tym zauważyć drugą stronę tego medalu. Kontrowersja otwiera nas na skrajności. Jeśli problematykę indoktrynacji osadzamy w tym kontekście, to zjawisko to będzie dotyczyć tematów, wokół których tworzą się ekstremalne i opozycyjne stanowiska, a co za tym idzie, także intensywne emocje i rozbieżne systemy wartości. Indoktrynacja będzie zatem polegała na tym, że nakłania się (niekoniecznie środkami merytorycznymi) do przyjęcia określonego stanowiska i jednocześnie rezygnacji lub zanegowania alternatyw. 

Wspólnotowy linoskoczek

Jako praktyk metody Filozofowania z Dziećmi (P4C) skłaniam się do rozważania aspektów pracy dydaktycznej w kontekście dyskusji w kręgu i tworzenia wspólnoty dociekającej. Wierzę, że filozofowanie w szkole ma zasięg szerszy niż kształtowanie i wzmacnianie zdolności indywidualnych uczniów. Ostatecznym efektem filozofowania z uczniami jest stworzenie intelektualnej wspólnoty zaangażowanej w poszukiwanie prawdy o świecie. Tworzy to okoliczności, w których indywidualni uczniowie działają na rzecz celu wspólnoty, a ich wspólnota oddziałuje i wzbogaca każdego ze swych członków. W tym wszystkim znajduje się nauczyciel, któremu przypada podwójna rola: uczestnika i opiekuna. Nauczyciel także zajmuje miejsce w kręgu i zajmuje się sformułowanym problemem. Jednocześnie jednak czuwa nad samą wspólnotą, dbając o to, by przebywanie w niej było korzystne dla wszystkich i każdego z osobna. Zatem przed nauczycielem, których chce z młodymi ludźmi filozofować stoi trudne zadanie zachowania balansu między ciągłym podtrzymywaniem w grupie chęci do myślenia a wskazywaniem intelektualnych ślepych zaułków i mielizn. 

Matthew Lipman i Ann Sharp wyrazili się jasno na temat indoktrynacji:

Zajęcia polegające na filozoficznym myśleniu nie mogą się udać, jeśli nauczyciel usiłuje zaszczepić we wrażliwych dziecięcych umysłach swoje własne wartości. Niezależnie od tego, jak bardzo byłby przekonany o ich słuszności i odpowiedniości, taka postawa kładzie kres filozofowaniu” (Lipman, Sharp, Oscanyan 2005, s. 116). 

Wspólnota dociekająca wchodzi w rolę nietzscheańskiego linoskoczka, który na linie przekracza przepaść. Nauczyciel zaś powinien stać się asekurantem, który przytrzymuje śmiałka, by utrzymał równowagę, a w razie upadku złapie go i podsadzi z powrotem na linę. Nie jest rolą nauczyciela przejść samemu po linie ani tym bardziej po prostu opowiedzieć, co znajduje się po jednej i po drugiej stronie. Jest to pójście na łatwiznę. 

Zwieńczeniem dyskusji podczas kursu przygotowującego do nauczania wiedzy o społeczeństwie było napomnienie, że mówienie o swoich poglądach politycznych może po prostu sprawić nauczycielowi kłopoty z dyrekcją lub rodzicami. Sądzę jednak, że groźba znajduje się gdzie indziej. Narzucanie uczniom określonego stanowiska przy jednoczesnym odrzuceniu alternatyw zwalnia ich z wysiłku do rozwoju jednostkowego i grupowego. W takim układzie uczęszczanie na lekcje filozofii lub etyki staje się absolutnie bezsensowne. Podlegając indoktrynacji, ślepniemy na istnienie odmiennych poglądów. A w kontekście metody Filozofowania z Dziećmi oznacza to, że ślepniemy także na obecność innych osób. Istotą spólnoty dociekającej jest spotkanie reprezentantów różnych sposobów myślenia. Jeśli do grupy wedrze się widmo indoktrynacji, pozostaje ten, kto narzuca swój pogląd i wartości oraz zbita masa odbiorców. „Kres filozofowania” to kres dla wspólnoty dociekającej. 

Ale czy to oznacza, że w metodzie Filozofowania z Dziećmi jesteśmy skazani na poznawczy relatywizm i kierowaniu się zasadą, że „wszystko ujdzie”? Nie. To także byłoby pójście na łatwiznę. 

Na kłopoty – Arystoteles! 

Skoro w obliczu ryzyka indoktrynacji podczas lekcji filozofii lub etyki zostaliśmy rozdarci między brakiem odróżnienia wartościowych twierdzeń a przyjmowaniem wyłącznie jednego systemu, uprzywilejowanego z tytułu siły autorytetu, z pomocą przyjdzie nam nie kto inny jak Arystoteles:

(…) Nadmiar jest błędem, niedostatek – przedmiotem nagany, środek zaś przedmiotem pochwał i czymś właściwym;” (Arystoteles 2007, s. 112).

Niech za każdym razem, gdy zorientujemy się, że podczas dyskusji w klasie (nawet jeśli nie jest to dyskusja w formie charakterystycznej dla metody Filozofowania dla Dzieci) wyłania się problem indoktrynacji, warto pamiętać o starej regule „złotego środka”. Popadnięcie w skrajności doprowadzą do intelektualnego zubożenia dyskusji i pozbawienia uczniów szansy na dokonanie samodzielnego wysiłku w rozwiązaniu jakiejś palącej dla nich kwestii. Linoskoczek musi przecież uważać na to, by nie przechylać się w żadną ze stron podczas swoich akrobatycznych wyczynów. 

Ale co to oznacza w praktyce? Nie ukrywajmy przed uczniami naszych myśli. Nie musimy nimi także epatować. Zachowanie tego umiaru umożliwia przekierowanie uwagi z tego, CO się myśli na to, JAK się myśli. Czasami z większą korzyścią edukacyjną wiąże się odejście od treści na rzecz tego, co do nich doprowadziło – jakie reguły, przesłanki czy sposoby wnioskowania. Rolą nauczyciela staje się wówczas nie tylko dzielenie się posiadanymi informacjami, lecz także metodami dotarcia do tych informacji. A to w przyszłości okaże się cenniejsze niż może wydawać się nam w danym momencie.

Niedawno uczestniczyłem w dociekaniach na temat związku między pojęciami błędu i pomyłki. W jej trakcie uczennica klasy piątej bardzo nalegała na to, żebym zadeklarował, czy uważam, że te pojęcia są znaczeniowo wymienne, czy też nie. Zadałem jej pytanie, czy uważa, że istnieje jedno prawidłowe rozwiązanie tej kwestii. Nie była pewna, lecz wciąż chciała dowiedzieć się, co myślę. Uczennica stanęła na stanowisku, że są to pojęcia wymienne. Wiedziałem zatem, że jeśli zadeklaruję się po tej lub drugiej stronie, mogę doprowadzić do tego, że jej myślenie zostanie zamknięte na poczucie porażki lub satysfakcji ze względu na to, że nauczyciel odrzuca lub przyjmuje to samo, co ona stanowisko. Z drugiej strony nie chciałem zbanalizować jej oczekiwań stwierdzeniem typu: „to zależy”. Postanowiłem zatem przypomnieć jej metodę, jaką obraliśmy w trakcie dyskusji. Uczniowie wyprowadzili w niej trzy kryteria podziału: stopień wiedzy, ilość poprawnych odpowiedzi oraz możliwość poprawy. Wyjaśniłem, że w kontekście omawianej przez nas podczas lekcji historyjki (a dotyczyła ona przypadkowego udzielenia pomocy chorej osobie) najciekawsze wydaje mi się kryterium pierwsze: to, ile wiedzy bohaterowie mieli na temat skutków swoich działań. Nie sądzę, żebym w pełni spełnił oczekiwania uczennicy. Za najważniejsze uznałem zachęcenie jej do dalszych rozważań. Być może mi się to udało. Być może nie. Starałem się być uważnym na to, by niechcący nie narzucić swojego sposobu myślenia. W przeciwnym wypadku, zamiast wykorzystania powstałej kontrowersji w celu edukacyjnym, mógłbym utrudnić uczennicy wykonanie kolejnego kroku na rozpiętej podczas tej dyskusji linie. A to byłoby kroczeniem po linii najmniejszego oporu. 


Warto doczytać: 

M. Lipman, M. A. Sharp, S. F. Oscanyan, „Filozofia w szkole”, tłum. B. Elwich, A. Łagodzka, Warszawa 2005.

Arystoteles, Etyka Nikomachejska, tłum. Daniela Gromska, Warszawa 2007. 


Wojciech Rutkiewicz – dr, nauczyciel filozofii i etyki w Niepublicznej Szkole Podstawowej im. Juliusza Verne’a w Warszawie, gdzie pełni również obowiązki wychowawcy. Praca wychowawcza i dydaktyczna wpłynęły na jego zainteresowania edukacją filozoficzną w Polsce. W wolnym czasie podróżuje, biega, czyta poezję i słucha muzyki alternatywnej.

 


Prowadzenie portalu filozofuj.eu – finansowanie

Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki II”.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy